-
21. Data: 2016-07-20 20:44:18
Temat: Re: akopalipsa
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2016-07-20 o 19:56, sundayman pisze:
>
>> A może jednak coś z grupa ma to wspólnego... byli to uczniowie tzw.
>> Technikum Energetycznego.
>
> z tego wynika prosty logiczny wniosek - kto za młodu nie konstruował
> niebezpiecznych narzędzi lub środków wybuchowych, to potem inżyniera z
> niego nie będzie !
>
> Z drugiej strony, kiedy sobie pomyślę, że mój młody mógłby dziś robić
> podobne idiotyzmy, to ciarki mnie przechodzą, bo sobie wyobrażam od razu
> urwaną rączkę albo nóżkę...
Mnie to wkurza strasznie. Najpierw się człowiek wystraszy, potem pomyśli
co sam robił, a potem - jacy nasi Rodzice byli szczęśliwi że nie
wiedzieli co robiliśmy... I jakie dzieci nasze zniewolone ciągłą kontrolą.
> No to może mały konkursik - kto zrobił w młodości najgłupszą i
> najbardziej niebezpieczną rzecz ?
A jak to chcesz oceniać? Jak teraz człowiek sobie pomyśli ile razy sam
otarł się o śmierć przez własną głupotę... Mnie od tej pory ciarki po
plecach przechodzą jak leciałem z ułomkiem cegły (co druga była wyjęta
żeby łatwo było wejść na górę no i jedna pękła) do tyłu z ładnych paru
metrów. Żeby nie krzaki na które spadłem to... Krzaki rosły tuż obok
muru na który leciałem. Głupi łeb by się roztrzaskał na kawałki.
Inne wydarzenia jakoś łatwiej było przetrwać.
> Może wykluczmy rzeczy w rodzaju "wypiłem wodę brzozową z piwem i winem
> siarczanym".
> To robił każdy :D
A nie - ja nie piłem ;)
Pozdrawiam
DD
-
22. Data: 2016-07-20 20:53:03
Temat: Re: akopalipsa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
sundayman napisał:
> Nagłówek z TVN24 z ostatniej chwili ;
> "AKCJA POLICJI W CENTRUM BRUKSELI. SPOD PŁASZCZA MĘŻCZYZNY WYSTAJĄ KABLE".
Teraz podali, że ten mężczyzna, to był student, który miał pod płaszczem
ukrytą aparturę do pomiaru promieniowania, hmm... jądrowego.
--
Jarek
-
23. Data: 2016-07-20 20:53:59
Temat: Re: akopalipsa
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> co sam robił, a potem - jacy nasi Rodzice byli szczęśliwi że nie
> wiedzieli co robiliśmy...
Oj tak. Osiwieliby.
> metrów. Żeby nie krzaki na które spadłem to... Krzaki rosły tuż obok
> muru na który leciałem. Głupi łeb by się roztrzaskał na kawałki.
Takie wydarzenia są dowodem na intensywną pracę aniołów stróżów i
ogólnie determinizm - pisane ci było przeżyć :)
> A nie - ja nie piłem ;)
Taaa. Na pewno.
Ok. Wody brzozowej nie piłem, ale kiedyś pewien pan patrząc na moją
ciocię myjącą okno płynem jakimś ze spirytusem (denaturat ?) - na
parterze od ulicy - stwierdził zazdrośnie ; "nie szkoda to pani ??".
Ale już winko marki winko ze sporą zawartością związków siarki to już
się pijało :)
Ach czasy... dziś na piwo 0.33 Heineken nie mam ochoty przeważnie...
-
24. Data: 2016-07-20 20:55:47
Temat: Re: akopalipsa
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Ja kiedyś przez przypadek wrzuciłem na grupę przepis na "materiał"
> (nazwy nie podaje bo znowu przyjdą) to koledzy z USA poprosili
> naszych i nasi przyszli :) o 5-tej rano.
świat oszalał.
-
25. Data: 2016-07-20 21:45:41
Temat: Re: akopalipsa
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2016-07-20 o 20:53, sundayman pisze:
>
>> co sam robił, a potem - jacy nasi Rodzice byli szczęśliwi że nie
>> wiedzieli co robiliśmy...
>
> Oj tak. Osiwieliby.
Albo i gorzej.
>> metrów. Żeby nie krzaki na które spadłem to... Krzaki rosły tuż obok
>> muru na który leciałem. Głupi łeb by się roztrzaskał na kawałki.
>
> Takie wydarzenia są dowodem na intensywną pracę aniołów stróżów i
> ogólnie determinizm - pisane ci było przeżyć :)
Przeżycie niesamowite. Ile myśli zdążyło mi przez ten czas przez głowę
przelecieć to normalnie chyba przez godzinę by nie przeszło. A te
gałęzie to prawie jakby ktoś mnie łapał za plecy i delikatnie unosił...
Normalnie jakbym na puch spadał.
Ale więcej już tego nie chcę przeżywać.
>> A nie - ja nie piłem ;)
>
> Taaa. Na pewno.
> Ok. Wody brzozowej nie piłem, ale kiedyś pewien pan patrząc na moją
> ciocię myjącą okno płynem jakimś ze spirytusem (denaturat ?) - na
> parterze od ulicy - stwierdził zazdrośnie ; "nie szkoda to pani ??".
>
> Ale już winko marki winko ze sporą zawartością związków siarki to już
> się pijało :)
Nie, zdecydowanie nie. U nas stały gąsiorki. Od 5 do 20 litrów. Kilka.
Teraz się jeszcze zastanawiam nad jakimś, ale właśnie lekarz napisał mi
na recepcie jakieś paskudztwo, przy którym piszą o zdecydowanym
zaleceniu odstawienia...
> Ach czasy... dziś na piwo 0.33 Heineken nie mam ochoty przeważnie...
A na piwo to jakoś nigdy nie miałem smaku.
Pozdrawiam
DD
-
26. Data: 2016-07-20 22:07:06
Temat: Re: akopalipsa
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc [kropka] pl>
W dniu 2016-07-20 o 19:56, sundayman pisze:
>
>> A może jednak coś z grupa ma to wspólnego... byli to uczniowie tzw.
>> Technikum Energetycznego.
>
> z tego wynika prosty logiczny wniosek - kto za młodu nie konstruował
> niebezpiecznych narzędzi lub środków wybuchowych, to potem inżyniera z
> niego nie będzie !
>
> Z drugiej strony, kiedy sobie pomyślę, że mój młody mógłby dziś robić
> podobne idiotyzmy, to ciarki mnie przechodzą, bo sobie wyobrażam od razu
> urwaną rączkę albo nóżkę...
>
> No to może mały konkursik - kto zrobił w młodości najgłupszą i
> najbardziej niebezpieczną rzecz ?
Najgłupszym moim wyczynem było robienie nadtlenku eteru. Wylewało się go
do pisuarów, eksplozja następowała przy pierwszych kroplach oddawanego
moczu.
Nadtlenek acetonu pakowałem do stalowych gilz, nie mam pojęcia, po czym
one były. Huk był na pół miasta.
Acetylenek srebra wsypywało się do popielniczek w knajpie. Potem siadało
się parę stolików dalej. Przy kiepowaniu rozwalało pety na całą knajpę.
Trójjodek azotu wyrzucało się na ulicy. Gdy ktoś wdepnął, odruchowo
zabierał nogi z miejsca eksplozji...
Z Ligi Obrony Kraju wyrzucono mnie za zbombardowanie publiczności w
czasie pokazu. Zrobiliśmy model bombowca, bomby wypełniłem acetylenkiem
srebra, wyzwalało się je dodatkowym kanałem zdalnego sterowania,
oczywiście nielegalnym. Ktoś wszedł na częstotliwość.
Ale i tak nie udało mi się przebić kolegi który zastrzelił krowę :-(
> Może wykluczmy rzeczy w rodzaju "wypiłem wodę brzozową z piwem i winem
> siarczanym".
> To robił każdy :D
Ja tego nie robiłem. Za to dużo czasu zajęło mi rozpracowanie problemu,
dlaczego w śmietniku jest mnóstwo butelek po wodzie brzozowej z
utrąconymi szyjkami.
P.P.
-
27. Data: 2016-07-20 22:11:01
Temat: Re: akopalipsa
Od: "HF5BS" <h...@j...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:nmodvv$3ae$1@node2.news.atman.pl...
> No to może mały konkursik - kto zrobił w młodości najgłupszą i najbardziej
> niebezpieczną rzecz ?
>
> Może wykluczmy rzeczy w rodzaju "wypiłem wodę brzozową z piwem i winem
> siarczanym".
> To robił każdy :D
Może być napalenie we własnym koszu na śmieci, w kuchni? :)
W porę zagasiłem, acz kubełek jeszcze parę lat nosił charakterystyczne
"blizny" w postaci wytopionych dziur :)
Zadymienie było takie, że dziwię się, iż straż pożarna nie przyjechała...
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
-
28. Data: 2016-07-20 22:24:50
Temat: Re: akopalipsa
Od: "HF5BS" <h...@j...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:nmohcb$kfm$1@node1.news.atman.pl...
> Ok. Wody brzozowej nie piłem, ale kiedyś pewien pan patrząc na moją ciocię
> myjącą okno płynem jakimś ze spirytusem (denaturat ?) - na parterze od
> ulicy - stwierdził zazdrośnie ; "nie szkoda to pani ??".
Ciekawe, co by powiedział na izopropanol?
>
> Ale już winko marki winko ze sporą zawartością związków siarki to już się
> pijało :)
Co śmiesznego, nigdy po winie nie rypał mnie łeb!
Po wódzie tak, po piwie tak, po winie nigdy. Nawet po "siarze".
> Ach czasy... dziś na piwo 0.33 Heineken nie mam ochoty przeważnie...
Pomijając sprawę leków, muszę uważać, jakie piwo piję. Smakuje mi
Jabłonowskie mocne, ale łeb po nim często. Mocny Van Pur już nie tak bardzo
napyla, Warka Strong jest OK, piwa koszerne takowoż. Za to lubię drinka, w
którym nie poczujesz alkoholu, a od stołu nie wstaniesz, bo ci się nogi
ugną, a do momentu próby wstania praktycznie nie poczujesz, że ci w głowie
zaszumiało... (oczywiście, na jednym się skończyć nie może)
1 część syropu owocowego, 1 część spirytusu, 4-5 części wody sodowej,
podawać od razu.
Kiedys lubiłem kupować mocne piwo i dopieszczać je dolewką spirytu
etylowego. Jeśli się nie przeholowało z ostateczną ilością etanolu w napoju,
było bezpieczne. Łeb się kiwał, ale nie rypał, trzeba tylko było pilnować,
aby się nie odwodnić. I nie pić na czczo. Oraz mieć w pogotowiu coś
elektrolitycznego - duży przemiał wody.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
-
29. Data: 2016-07-20 22:27:05
Temat: Re: akopalipsa
Od: "HF5BS" <h...@j...pl>
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> napisał w wiadomości
news:578fd4e2$0$643$65785112@news.neostrada.pl...
...
> A na piwo to jakoś nigdy nie miałem smaku.
Bo... idąc za reklamą - co piwo, to piwo. Były takie, które pijałem litrami
(z umiarem, inaczej był overflow), były takie, od których po jednym łyku bym
się porz... wiecie co.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
-
30. Data: 2016-07-20 23:07:00
Temat: Re: akopalipsa
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Najgłupszym moim wyczynem było robienie nadtlenku eteru. Wylewało się go
> do pisuarów, eksplozja następowała przy pierwszych kroplach oddawanego
> moczu.
> Nadtlenek acetonu pakowałem do stalowych gilz, nie mam pojęcia, po czym
> one były. Huk był na pół miasta.
> Acetylenek srebra wsypywało się do popielniczek w knajpie. Potem siadało
> się parę stolików dalej. Przy kiepowaniu rozwalało pety na całą knajpę.
dobre, podoba mi się :D
Aż sobie pomyślałem...no nie, za stary już jestem. Chyba...
> Z Ligi Obrony Kraju wyrzucono mnie za zbombardowanie publiczności w
> czasie pokazu. Zrobiliśmy model bombowca, bomby wypełniłem acetylenkiem
> srebra, wyzwalało się je dodatkowym kanałem zdalnego sterowania,
> oczywiście nielegalnym. Ktoś wszedł na częstotliwość.
> Ale i tak nie udało mi się przebić kolegi który zastrzelił krowę :-(
no to widzę kolega wyjątkowo uzdolniony :)
> Ja tego nie robiłem. Za to dużo czasu zajęło mi rozpracowanie problemu,
> dlaczego w śmietniku jest mnóstwo butelek po wodzie brzozowej z
> utrąconymi szyjkami.
i czy takie dochodzenie nie było bardziej rozwijające intelektualnie niż
kretyńskie pokemony ?