-
51. Data: 2011-03-15 19:50:43
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "arek.pp" <a...@o...pl>
Osobiscie w prywatnym aucie nie zmieniałem opon od pazdziernika 2009.
Przejezdziłem na zimówkach (Bridgestone LM20) trzy zimy (raz
zmieniałem na letnie) i jedno lato - zuzyły się: przednie (napęd): do
ok. 4 mm, tylne: 6-7 mm (prawie w ogóle). Od pazdziernika 2009
przejechałem ok 35 tys km. Jezdze spokojnie.
Dla akurat tych modeli zimówek (ale sadze ze i dla reszty) możesz
miedzy bajki włożyc bzdury o pływaniu w upale, wypadaniu z kałuż i
wypadaniu z zakrętów.
Oczywiscie lepiej miec letnie - ja zostawiłem zimowe na lato bo
planowałem sprzedaz auta.
Wybór należy do Ciebie
-
52. Data: 2011-03-15 19:56:56
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Sun, 13 Mar 2011 23:23:22 +0100, w
<1...@4...net>, Ofka <j...@o...pl>
napisał(-a):
> To co? Ma to sens?
Jeżeli nie szalejesz, to spokojnie możesz je dojeździć.
Przy zawracaniu mogą piszczeć -- nie przejmuj się.
Ja bym podpompował je nieco mocniej (~o 0,2), żeby mieć jakąś przyzwoitą
trakcję na nich w upały :).
-
53. Data: 2011-03-16 00:13:22
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: Przemysław Gubernat <r...@W...r3pc10.pl.na.newsach>
W dniu 2011-03-14 09:57, Filip KK pisze:
> W dniu 2011-03-14 00:07, Przemysław Gubernat pisze:
>> Fakt raz się przydało, gdy klient wjechał we mnie gdy go wyprzedzałem. Pozostał
>> niezbity dowód na asfalcie ze śladami hamowania.
>>
> Możesz to opisać?
Właściwie całość już opisałem ;-) Zimówki zostawiły
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKI ślad po hamowaniu. AFAIR został jeszcze całkiem
długo po zdarzeniu.
--
[WRC] Biały Scenic 2000 1,9 dTI
CB: Intek M-490 ML 145
+-=-=-=-=-=-=-=- Przemysław Gubernat -=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-+
| _API Internet_ A. Stolarczyk i P. Gubernat Spółka Jawna |
+-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
=-=-=-=-+
-
54. Data: 2011-03-16 12:28:38
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Ofka wrote:
> Dnia Mon, 14 Mar 2011 00:19:42 +0100, szufla napisał(a):
>
> > Twoi koledzy maja racje. Spokojnie mozesz wyjezdzic te zimowki,
> > musisz tylko nie miec "goracej glowy" jak wiekszosc szczawi tutaj.
> > Ja tak wyjezdzilem 2 komplety.
> > http://www.oponeo.pl/artykul/opony-zimowe-latem
>
> W artykule znalazłam chyba rozwianie wszystkich moich wątpliwości.
> Treść pokrywa się z tym, co napisał i Stefan, i Przemysław (Dzięki!
> :))
Ten artykuł zawiera sporo przekłamań.
Zimowe opony PRZEDE WSZYSTKIM (wbrew temu co piszą w artykule, że niby
nie ma wielkiej różnicy) na mokrym asfalcie zachowują sie
katastrofalnie gorzej niż letnie. Wszystkie testy to pokazują.
NAWET w warunkach "zimowych", tzn. przy plus 2-3 stopniach.
Opony zimowe nad letnimi mają przewagę praktycznie tylko na śniegu, bo
to de facto nie są opony zimowe tylko śniegowe.
Nawet przy minus 15 stopniach letnia opona, niby stwardniała od mrozu
itp. - na suchym asfalcie zahamuje lepiej niż zimowa, choć tu różnica
nie będzie znaczna.
Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często
mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po mokrym asfalcie -
jazda latem na zimówkach to proszenie się o kłopoty. Już lepiej jeździć
na letnich zimą...
>
> Tych 4 mm pewna nie jestem, ale że powyżej 3, to już tak. Sprawdzę
> rano.
>
> Smarkaczem nie jestem (matka dzieciom), na drogach nie szaleję. Mimo
> to może przedłużę żywot tym oponom do końca maja. Upały jeszcze nie
> takie straszne będą, a ja się pozbieram po ostatniej naprawie. To
> pływanie na zakrętach w czasie upałów jednakowoż mnie nie nęci... ;)
Pływanie w zakrętach to mały pikuś, wyczuwa się to dopiero jak się umie
jeździć, i jeździ się szybko.
Ale co zrobisz jak ci z bocznej drogi ktoś wyjedzie, i będziesz musiała
gwałtownie zahamować? Na letnich wyhamujesz do zera, na zimowych
walniesz w niego mając 30 czy 40 km na blacie. To bardzo duża prędkośc
w chwili zderzenia. Popatrz sobie na samochody po testach zderzeniowych
- robi się je przy 50 km/h.
A aquaplaning jest też poważnym zagrożeniem. Dobra opona letnia ma duże
rowki odprowadzające wodę. Zimowa ma drobne lamelki, które mają czepiać
się śniegu, ale wodę marnie odprowadzają.
Jak wpadniesz w koleinę wypełnioną wodą (na naszych drogach nic
niezwykłego), różnica może być pomiędzy "jadę po asfalcie, normalnie,
bo opona się przegryzła przez wodę" a "sunę bez kontroli, bo sie
ślizgam po powierzchni wody".
Po prostu może być tak że w pewnych warunkach będzie nie "trochę
gorzej", tylko "katastrofalnie gorzej".
A co do szybszej jazdy... naprawdę nie chcesz poczuć jak Ci się na
autostradzie w Niemczech, przy 170-180 km/h w łuku, zaczyna uślizgiwać
cały samochód, i się nie mieścisz na swoim pasie.
--
Pozdro
Massai
-
55. Data: 2011-03-16 12:35:04
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
J.F. wrote:
> On Mon, 14 Mar 2011 23:17:14 +0100, kamil d wrote:
> > Też jestem zdania, że na zimówkach w lato można jeździć ale za
> > chiny nie kapuję jak można nie poczuć różnicy
>
> bo nie ma zadnej ? Wyczuwasz jakas ?
Zapraszam.
W weekend będę zimówki zmieniał na letnie.
Jak popada, to idę o zakład że nie uda Ci się ruszyć bez buksowania na
zimówkach (a mam automatyczną skrzynię ;-))
Na letnich jak ta lala, trzeba naprawdę mocno depnąć żeby zakręcił
kołami w miejscu.
Po prostu na mokrym asfalcie, szczególnie jak jest ciepło, trzeba
baaardzo z czuciem dodawać gazu, a na pasach - w ogóle zdjąć nogę z
pedału, bo potrafi zamielić na trójce nawet, przy 50 km/h.
--
Pozdro
Massai
-
56. Data: 2011-03-16 12:36:53
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Ofka wrote:
> Dnia Tue, 15 Mar 2011 01:21:59 +0100, User_Friendly napisał(a):
>
> [...]
> > Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma się co tak bardzo bać
> > zimówek latem, jedyny minus to błyskawiczne zdzieranie się tych
> > opon w wysokich temperaturach. Stąd manewr z zimowymi latem jest
> > sens wykonywać tylko po to, aby je do końca zużyć a przy okazji
> > zaoszczędzić 80 zł na zmianie i na nowych letnich.
>
> I życie staje się prostsze!
> Dzięki i Tobie.
Typowa kobieta ;-) nie chce usłyszeć prawdy, tylko to co chce usłyszeć
;-)
Myslisz że jakiś facet się przyzna "kurka, w zeszłym roku nie
zmieniłem, głupotę zrobiłem i parę razy się mało nie zabiłem"? ;-)
--
Pozdro
Massai
-
57. Data: 2011-03-16 12:51:07
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: Przem <p...@o...pl>
W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze:
> Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często
> mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po mokrym asfalcie -
> jazda latem na zimówkach to proszenie się o kłopoty. Już lepiej jeździć
> na letnich zimą...
>
A mozesz mi podac skad masz takie wnioski?
Bo cos mi sie wydaje ze siedzenia na tylku i poskrobania palcem w glowke.
Przyjzyj sie bieznikowi zimowej opony, zapewniam cie ze w deszczu radzi
sobie calkiem niezle, a jak jest cieplo to mieksza mieszanka na nawet
ciut lepsza przyczepnosc.
I zeby nie byc goloslownym, jezdzilem (jak juz pisalem wczesniej) 3
sezony na Debicy Frigo, nawet w lecie na poludniu Europy (Wlochy).
Zadnych znaczaco gorszych parametrow jezdnych nie zauwazylem. A w ulewie
tez jechalem przekraczajac Alpy.
Mysle ze w calej dyskusji wazny jest jeden element.
Jezdzimy roznymi wozami z roznym ogumieniem i ukladem hamulcowym.
Widze ze niektorzy w ewentualnosci zgodzily by sie pojechac Zukiem w
super pogode, bo moze widocznosc i droga hamowania bylaby akceptowalna.
Ale jak by sie zaczelo chmurac to tego Zuka trzeba by natychmiast
wymienic na cos z Brembo i opona deszczowa :)
rozsadku zycze
--
Pozdrawiam
Przem
-
58. Data: 2011-03-16 13:19:30
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Przem wrote:
> W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze:
>
> > Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często
> > mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po mokrym asfalcie -
> > jazda latem na zimówkach to proszenie się o kłopoty. Już lepiej
> > jeździć na letnich zimą...
> >
>
> A mozesz mi podac skad masz takie wnioski?
Z własnych doświadczeń. Co roku przez większość sezonu "zimowego"
jeżdżę na zimówkach po drogach czarnych, suchych lub mokrych. Jak każdy
chyba.
I jest bardzo duża różnica, gdy się porówna do letnich, dlatego też
zimą staram się jeździć jak najdłużej na letnich, i wiosną zmieniam jak
najwcześniej. Już bym to zrobił, ale byłem na urlopie w Alpach, nie
wiedziałem co będzie na drogach dojazdowych.
> Bo cos mi sie wydaje ze siedzenia na tylku i poskrobania palcem w
> glowke. Przyjzyj sie bieznikowi zimowej opony, zapewniam cie ze w
> deszczu radzi sobie calkiem niezle, a jak jest cieplo to mieksza
> mieszanka na nawet ciut lepsza przyczepnosc.
To przyjrzyj się temu bieżnikowi dokładniej, jeśli tak potrafisz
oceniać na oko przydatność bieżnika w róznych warunkach. Swoją drogą,
nie myślałeś o zatrudnieniu się w jakiejś firmie oponiarskiej? oni
wykorzystują komputery do projektowania, laboratoria badawcze, potem
wiele testów... a Ty tak na oko? Talent od Boga, nie zmarnuj go.
>
> I zeby nie byc goloslownym, jezdzilem (jak juz pisalem wczesniej) 3
> sezony na Debicy Frigo, nawet w lecie na poludniu Europy (Wlochy).
> Zadnych znaczaco gorszych parametrow jezdnych nie zauwazylem. A w
> ulewie tez jechalem przekraczajac Alpy.
Akurat dębica frigo jest oponą która w testach porównawczych wypada na
asfalcie najlepiej zimówek ;-) Trafiłeś akurat na oponę bardziej
uniwersalną, niż zimową.
>
> Mysle ze w calej dyskusji wazny jest jeden element.
> Jezdzimy roznymi wozami z roznym ogumieniem i ukladem hamulcowym.
Widzisz, przed i po zmianie opon mam proste porównanie - mam samochód z
automatyczną skrzynią i sporym silnikiem. Eliminuje to czynnik sprzęgła.
I po zmianie na zimowe, albo przed zmianą na letnie, szczególnie na
mokrym - muszę mocno uważać przy ruszaniu. I zapomnieć o próbach
"przeskoczenia" - samochód naprawdę niełatwo rozbujać na zimówkach, na
mokrym asfalcie.
>
> Widze ze niektorzy w ewentualnosci zgodzily by sie pojechac Zukiem w
> super pogode, bo moze widocznosc i droga hamowania bylaby
> akceptowalna. Ale jak by sie zaczelo chmurac to tego Zuka trzeba by
> natychmiast wymienic na cos z Brembo i opona deszczowa :)
>
> rozsadku zycze
A ja wyobraźni. Na drogach najczęściej giną nie ci nierozsądni (bo
zazwyczaj całkiem niezłym substytutem rozsądku jest instynkt
samozachowawczy), tylko ci którym brakło wyobraźni.
Wyobraź sobie pare sytuacji drogowych, w których twoja ostrożność,
ograniczenie prędkości itp - nic nie pomogą, bo np. ktoś ci zajdzie
drogę, i po prostu będziesz MUSIAŁ hamować.
Jeśli masz doświadczenie w jeździe, nie powienieś mieć problemu z
przypomnieniem sobie sytuacji w których po prostu ktoś cię postawił, a
nie sam się w nie wpakowałeś.
--
Pozdro
Massai
-
59. Data: 2011-03-16 14:07:11
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-03-16 13:19, Massai pisze:
> Przem wrote:
>
>> W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze:
>>
>>> Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często
>>> mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po mokrym asfalcie -
>>> jazda latem na zimówkach to proszenie się o kłopoty. Już lepiej
>>> jeździć na letnich zimą...
>>
>> A mozesz mi podac skad masz takie wnioski?
>
> Z własnych doświadczeń. Co roku przez większość sezonu "zimowego"
> jeżdżę na zimówkach po drogach czarnych, suchych lub mokrych. Jak każdy
> chyba.
Widzisz, jakoś inni na podstawie swoich doświadczeń nie formułują
tak kategorycznych wniosków. Być może w Twoim samochodzie i na
Twoich oponach taka sytuacja występuje, ale z tego wiele nie wynika
w zakresie ogólnym.
(...)
>> rozsadku zycze
>
> A ja wyobraźni. Na drogach najczęściej giną nie ci nierozsądni (bo
> zazwyczaj całkiem niezłym substytutem rozsądku jest instynkt
> samozachowawczy), tylko ci którym brakło wyobraźni.
No proszę, jak lekką ręką przeszedłeś po cichu od technicznej kwestii
użytkowania opon zimowych w lecie do wręcz wytykania innym braku
wyobraźni z samego faktu takiego zachowania. Zupełnie jakbym
czytał fundamentalistów z drugiej strony barykady, co to każą zimówki
zakładać już przy 10 stopniach powyżej zera.
-
60. Data: 2011-03-16 14:56:47
Temat: Re: Zostawić zimowe?
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2011-03-16 00:13, Przemysław Gubernat pisze:
> W dniu 2011-03-14 09:57, Filip KK pisze:
>> W dniu 2011-03-14 00:07, Przemysław Gubernat pisze:
>>> Fakt raz się przydało, gdy klient wjechał we mnie gdy go wyprzedzałem. Pozostał
>>> niezbity dowód na asfalcie ze śladami hamowania.
>>>
>> Możesz to opisać?
> Właściwie całość już opisałem ;-) Zimówki zostawiły
> TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKI ślad po hamowaniu. AFAIR został jeszcze całkiem
> długo po zdarzeniu.
>
Czy możesz opisać jak to się stało, że pacjent wjechał w Ciebie gdy go
wyprzedzałeś?