eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyŻodyn się tego nie spodziewał, żodyn że pieszych więcej zginieRe: Żodyn się tego nie spodziewał, żodyn że pieszych więcej zginie
  • Data: 2019-09-29 20:38:02
    Temat: Re: Żodyn się tego nie spodziewał, żodyn że pieszych więcej zginie
    Od: kk <k...@o...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2019-09-29 19:52, Kviat wrote:
    > W dniu 29.09.2019 o 18:49, CTP pisze:
    >> W dniu niedziela, 29 września 2019 17:00:57 UTC+2 użytkownik Kviat
    >> napisał:
    >>> "- Artykuł 49 Prawa o ruchu drogowym dotyczy kierowców, którzy chcieliby
    >>> zaparkować samochód.
    >>
    >> Pani Joanna chyba powinna pożegnać się z pracą, bo wykazuje głęboką
    >> nieznajomość PORD.
    >
    > I co? Pożegnała się?

    Skoro powinna to widać nie pożegnała się. Jakby pożegnała się to by
    bardzie powinna? Ja codziennie żegnam się z pracą i raczej nic z tego
    nie wynika dla tego co powinienem a czego nie powinienem.

    >
    >> Parkowanie ma swoją definicję w Kodeksie i nazywa się to postojem.
    >> Natomiast wzmiankowany artykuł 49 dotyczy zatrzymywania się.
    >>
    >>> Prawo nie zabrania zatrzymania samochodu przed
    >>> przejściem w celu umożliwienia przejścia im przez jezdnię - mówi
    >>
    >> Bzdura! Prawo zabrania zatrzymywania się, z wyjątkiem sytuacji, które
    >> zmuszają kierowcę do takiego manewru (sygnalizacja świetlna, znak
    >> ustąp pierwszeństwa, korek, itp.). Pieszy stojący na chodniku nie jest
    >> takim przypadkiem.
    >
    > Serio?
    > Trzy instancje były innego zdania. Podyskutuj z tym:
    >
    > https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kie
    rowca/news-kierowca-ktory-przepuszcza-pieszych-jest-
    winnym-wypadku,nId,2484587
    >

    Z przedstawionego poniżej przez Ciebie streszczenia nie wynika by miał z
    czym dyskutować. Jest dokładnie tak jak napisał :-)

    >
    > "pewna pani oblała egzamin na prawo jazdy, bo zatrzymała się przed
    > przejściem. Na przejściu nie było jeszcze pieszych, chociaż stali na
    > chodniku i ich zachowanie wskazywało na możliwość wejścia na pasy."
    >
    > "Po jej odwołaniu Dyrektor Departamentu Organizacyjnego Urzędu
    > Marszałkowskiego unieważnił egzamin. Egzaminator odwołał się do
    > Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które decyzję urzędu
    > marszałkowskiego uznało za słuszną. Pan egzaminator nie dał jednak za
    > wygraną i odwołał się do sądu. Dopiero tam poległ ostatecznie.
    > Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy również podtrzymał
    > unieważnienie egzaminu i oddalił skargę egzaminatora."
    >
    > "Oliwy do ognia dodała jeszcze pewna pani egzaminator, która na portalu
    > branżowym dotyczącym bezpieczeństwa ruchu drogowego zaczęła lansować
    > opinię, iż nie należy zatrzymywać się przed przejściami, bo to
    > zabronione. Jest co najmniej dziwne, że ludzie z branży, podobno
    > fachowcy, popularyzują takie poglądy."
    > "Jeden z ówczesnych współautorów tego przepisu, Zbigniew Drexler,
    > wieloletni ekspert ówczesnego Ministerstwa Komunikacji, wyjaśnił mi
    > zresztą:
    >
    > Przepis o zakazie zatrzymywania się na przejściu, przed nim i
    > ewentualnie za nim nie był redagowany z myślą o zatrzymywaniu się w celu
    > przepuszczenia pieszych.

    No tak, a przepis o służebności koniecznej był redagowany na okoliczność
    przepędzania bydła po łące w starożytnym Rzymie. Co z tego wynika dla
    stosowania tego przepisu dzisiaj?

    > Chodziło o zatrzymywanie się, które może
    > spowodować ograniczenie widoczności. Np. ktoś na chwilę zatrzymuje się
    > przed przejściem, aby pobiec do kiosku po gazetę... Pojazd zasłania
    > przejście. Piesi nie widzą nadjeżdżających pojazdów, a ich kierowcy nie
    > widzą pieszych. O to tu chodziło.

    Samochód, który bezprawnie zatrzymał się by przepuścić nie zasłania?

    > Rzecz jasna zakaz zatrzymywania się to
    > także zakaz postoju.

    Nie, to dwa zakazy. Znak jest jeden. :-)

    > Powoływanie jednak tego przepisu w sytuacji, kiedy
    > pojazd zatrzymuje się, aby umożliwić pieszym przejście przez jezdnię to
    > ewidentna bzdura i pomylenie pojęć.

    Nie, nie jest bzdura. To jest proste stosowanie prawa.

    > Wówczas zatrzymanie wynika z
    > warunków ruchu! Ręce opadają, jak się słyszy takie teorie"
    >
    > "Sąd zajął w sprawie oblanego egzaminu następujące stanowisko (II SA/Bd
    > 175/17 - Wyrok WSA w Bydgoszczy):
    >
    > "Na tle okoliczności faktycznych rozpatrywanej sprawy przyjąć więc
    > należy, że jakkolwiek osoby widoczne na nagraniu DVD nie znajdowały się
    > na przejściu, a zatem nie korzystały z pierwszeństwa, jednakże ich
    > zachowanie sugerowało zamiar wejścia na przejście, to reakcja
    > egzaminowanej polegająca na zatrzymaniu pojazdu i ustąpieniu
    > pierwszeństwa przy uwzględnianiu zasady ograniczonego zaufania, tym
    > samym nie stanowiła naruszenia normy prawnej wynikającej z art. 49 ust.
    > 1 pkt. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym
    > właśnie ze względu na obowiązek wynikający z art. 4 ustawy - Prawo o
    > ruchu drogowym, kreującego jakże istotną w ruchu drogowym - zasadę
    > ograniczonego zaufania"
    >
    > "Nie wolno więc bezmyślnie zakładać, że skoro pieszy nie wszedł  jeszcze
    > na przejście to kierujący pojazdem ma przed nim pierwszeństwo i dlatego
    > nie wolno mu w żadnym razie zatrzymywać się przed przejściem, gdyż
    > byłoby to wykroczeniem. Wręcz przeciwnie, kierujący obowiązany jest
    > zmniejszyć prędkość i być gotowym do natychmiastowego zatrzymania
    > samochodu. Jeżeli obserwowane zachowanie pieszych wskazuje na możliwość
    > wejścia na przejścia, to kierujący obowiązany jest stosować zasadę
    > ograniczonego zaufania i zakładać nawet możliwość wtargnięcia pieszego
    > przed nadjeżdżający pojazd.

    No i widzisz, jasno stoi, że "nie można zakładać w każdym razie" co
    znaczy, że w ogólności zakładać można. A Ty twierdzisz inaczej.

    >
    > Jeśli zatem widzę, że pieszy czyni ruch ciałem, jakby za chwilę miał
    > wejść na przejście albo pieszy idzie szybkim krokiem do przejścia, to
    > mam obowiązek zakładać i przewidywać, że ten pieszy na przejście
    > wejdzie. Nie wolno mi zatem w żadnym razie kontynuować jazdy, "bo mam
    > pierwszeństwo".

    Posłuchaj, tu nie chodzi o to, by pieszego przejechać, ale by pieszy nie
    rościł sobie praw, których nie posiada. Bo mu to szkodzi i naraża także
    kierowców. Należy takie przekonania tępić.

    >
    > Resztę doczytasz samodzielnie.


    Ojej ojej, a Ty czytać nie umiesz?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: