-
31. Data: 2011-07-17 12:25:02
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: MMS <n...@S...interia.pl>
W dniu 2011-07-17 10:10, Piotr pisze:
> Także pierdolnijcie się tymi waszymi kodeksami w puste łby.
> Naprawdę takiej tępej bandy oszołomstwa to ze świecą szukać,
> No nie mam już cierpliwości. W srakim celu!
> POCZYTAJCIE SOBIE TEN KODEKS KTÓREGO NIEZNAJOMOŚĆ MI ZARZUCANIE DEBILE!
> Kurwa matołku, na jakiego trzeciego?
> jEGO wIEJEBNOŚĆ pANISKO to chyba o sobie piszesz..
Rany ! Człowieku ! Nie pal tego świństwa ! :D
P.S. To "Tajfun" czy jakąś inną dopałkę wymyślili ? :D
-
32. Data: 2011-07-17 13:04:28
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Roman" <g...@w...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:799444140.20110717104349@pik-net.pl...
> Hello Roman,
>
> Sunday, July 17, 2011, 10:18:27 AM, you wrote:
>
>>> To po co jest? Linia oddzielająca nie stanowi bariery rodem z gwiezdnych
>>> wojen, pola siłowego tam nie ma, można ją najechać, przekroczyć itd.
>>> Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie >
>> No właśnie ten cytowany przez Ciebie ,jakiś czas temu kodeks, stoi temu
>> na
>> przeszkodzie....ale ponieważ Tobie sie spieszy bardziej niż innym to
>> niech
>> inni wypierdalają......
>
> Ten sam kodeks, którym sobie gębę wycierasz, nakazuje jazdę przy
> prawej krawędzi jezdni. Nie ma w nim ani słowa o przyspawaniu do linii
> środkowej.
>
> --
> Best regards,
> RoMan mailto:r...@p...pl
> PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
> Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
>
No to przeczytaj jeszcze raz to co napisałem....miszczu pouczania
innych.....było tam coś o spawaniu?.....
-
33. Data: 2011-07-17 13:11:54
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <e...@3...lp>
W dniu 2011-07-17 12:00, jarek d. pisze:
> Ty za to zademonstrowałeś po chuju wersal. Zarówno na drodze, jak i na
> grupie.
>
Typowa "łachudra z Grójca" z niego.
> Świadomie jedziesz na czołówkę z tirem i masz pretensje do tego z prawej?
> Jak już Ci pisano - skoro nie możesz wyprzedzić jak należy, to nie
> powinieneś wyprzedzać.
>
Daj spokój. Z daleka czuć, że Piotruś to jeden z tych, którzy im
szybciej jadą, tym bezpieczniej jadą.
> Gdzie wtedy uciekać w sytuacji awaryjnej?
> Co ma robić jadący poboczem, gdy okaże się,że stoi na nim auto na
> awaryjnych, babcia z grzybami itp.?
A co go to obchodzi? To nie on będzie uciekał.
--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."
-
34. Data: 2011-07-17 13:12:12
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: 'Tom N' <n...@1...dyndns.org.invalid>
RoMan Mandziejewicz w <news:799444140.20110717104349@pik-net.pl>:
> Hello Roman,
> Sunday, July 17, 2011, 10:18:27 AM, you wrote:
>>> To po co jest? Linia oddzielająca nie stanowi bariery rodem z gwiezdnych
>>> wojen, pola siłowego tam nie ma, można ją najechać, przekroczyć itd.
>>> Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie >
>> No właśnie ten cytowany przez Ciebie ,jakiś czas temu kodeks, stoi temu na
>> przeszkodzie....ale ponieważ Tobie sie spieszy bardziej niż innym to niech
>> inni wypierdalają......
> Ten sam kodeks, którym sobie gębę wycierasz, nakazuje jazdę przy
> prawej krawędzi jezdni.
Takie wnioski wyciąga się na podstawie wyrwanych z przepisów pojedynczych
zdań...
> Nie ma w nim ani słowa o przyspawaniu do linii
> środkowej.
Ale jest za to:
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi
jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej
niż jednego pasa.
Skoro ma jechać możliwie blisko, ale przy wyznaczonych pasach nie zajmować
więcej niż jednego, to dopuszcza się jazdę przy linii rozdzielającej pasy
ruchu -- analogicznie do wyprzedzania z prawej
--
Tomasz Nycz
-
35. Data: 2011-07-17 13:37:37
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Rychu <r...@a...pl>
W dniu 2011-07-17 09:59, Przemysław Czaja pisze:
> Zrobić miejsce w jakim celu? A wyprzedzanie na trzeciego, w przeciwnym
> razie potrafisz chyba wyprzedzić bez robienia miejsca?
Chociażby po to, żebyś widział czy możesz go wyprzedzić czy nie,
a nie "musiał" się wychylać i liczyć, że nic cię nie sprzątnie
z jezdni. Jak widać połowa z tych co piszą chyba po prostu
nigdy nie wyprzedzała, bo z tego co piszą wynika, że nie wiedzą
na czym wyprzedzanie polega.
--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)
-
36. Data: 2011-07-17 14:14:10
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello MarekM,
Sunday, July 17, 2011, 10:59:32 AM, you wrote:
[...]
>> Więc spodziewam się że jeden z drugim cwel przynajmniej zjedzie prawymi
>> kołami do prawej ciągłej linii, lub nawet lekko ją przekroczy. Tyle!
> Jak będziesz Strażnikiem Teksasu, to na swoim ranczo możesz tego się
> spodziewać. Na drogach publicznych obowiązuje kodeks drogowy, którego
> nie znasz.
Przyganiał kocioł garnkowi. Masz obowiązek jechać możliwie najbliżej
prawej krawędzi jezdni.
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
37. Data: 2011-07-17 14:24:18
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-07-17 09:01, Piotr pisze:
>> Skoro nie przeszkadzają ci takie "niezgodności", to dlaczego sam go
>> nie wyprzedzasz tym poboczem?
>> Skoro twierdzisz że jeżdżenie poboczem jest takie dobre, pobocze
>> szerokie, a gość tuż przy linii jedzie 70, to gdzie widzisz problem?
>
> Bo wyprzedza się z prawej czy z lewej strony?
Aha... Czyli Ty przepisów łamać nie będziesz bo się boisz mandatu czy
czegoś tam, ale za to inni mają uciekać z jezdni, bo masz ochotę wyprzedzać?
> A widziałeś wogóle jezdnię
> z szerokim poboczem? Bo chyba wogóle nie siedziełeś w samochodzie...
Tak naprawdę to mnie problemy takich nieszczęśników nie potrafiących
wyprzedzać jakoś nie wzruszają.
Jak widzę takiego gościa jak Ty, co się wlecze za czymś, czai i nie
potrafi wyprzedzić, to po prostu wrzucam lewy kierunek, gaz i jadę -
wyprzedzam jednego i drugiego i jakoś nigdy nie sprawia mi to problemów.
Ale to po prostu kwestia umiejętności - może masz złą orientację
przestrzenną, może nie umiesz zmieniać biegów, może źle obserwujesz
drogę? Może porywasz się na wyprzedzanie samochodem którego osiągi nie
pozwalają tego zrobić?
Znam sporo kierowców którzy mają dokładnie tak samo jak Ty - napotykają
ogromną ilość innych, źle jadących kierowców przez których nie mogą
wyprzedzać.
Ale jak to starożytni filozofowie radzili - przyczyn niepowodzeń szukaj
w sobie.
>> Zmienić się nie zmieniło, ale pobocze nie jest i raczej nie było
>> częścią jezdni.
>
> J/w weź się kiedyś przejedź samochodem, możesz z kimś dorosłym nawet...
No niestety ale tkwisz w błędzie. Nie znasz nawet podstawowych pojęć.
Pobocze nie jest częścią jezdni, dokładnie tak samo jak nie jest nią
chodnik.
Odśwież sobie może wiadomości z zakresu przepisów, bo widać że od tego
83 sporo Ci się pozapominało i braki należy uzupełnić.
-
38. Data: 2011-07-17 14:25:21
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-07-17 11:38, Piotr pisze:
> Także pierdolnijcie się tymi waszymi kodeksami w puste łby. Najlepiej
> zgodnie z kodeksem, kantem.
Hehe... Gdybym ja na drodze miał takie problemy jakie Ty masz, to bym
PKS-ami jeździł :)
-
39. Data: 2011-07-17 14:38:23
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
> Człowieczku, mistrzu kierownicy - wytłumacz mi jak to jest możliwe, że
> ktos ci musi ustępować miejsca, jeśli nie jedziesz na trzeciego? Bo ja
> sobie tego nie wyobrażam. Jeśli wyprzedzasz w sytuacji, gdy z przeciwnego
> kierunku nie nadjeżdża inny pojazd, nikt ci nigdzie nie musi ustępować.
> Więc przestań bluzgać i wyzywać, bo kompromitujesz tylko i wyłącznie
> samego siebie - drajwerze wszechczasów....
Dla ułatwienia, tak po prostu! Nie mamy w kraju dróg jak z amerykańskich
filmów, długich prostych po horyzont, u nas są zakręty. Zawsze jest w
perspektywie jakiś zakręt. I zza tego zakrętu może coś wyjechać. Dlatego
szybciej jest wrócić na swój pas jeśli wyprzedza się środkiem, okrakiem po
linii środkowej na przykład, niż jeśli jedzie się całkiem po pasie
przeciwnym.
Czy to tak trudno zrozumieć? Drajwerze galaktyczny? No?
I co wy macie wszyscy z tym wyprzedzaniem na trzeciego? Jakiego trzeciego?
NIC NIE PISAŁEM O WYPRZEDZANIU NA TRZECIEGO, dotarło?
I kto tu się kompromituje... Myślenie jednak boli, co widać.
-
40. Data: 2011-07-17 14:41:18
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
Użytkownik "Rychu" <r...@a...pl> napisał w wiadomości
news:4e22c982$1@news.home.net.pl...
>W dniu 2011-07-17 09:59, Przemysław Czaja pisze:
>> Zrobić miejsce w jakim celu? A wyprzedzanie na trzeciego, w przeciwnym
>> razie potrafisz chyba wyprzedzić bez robienia miejsca?
>
> Chociażby po to, żebyś widział czy możesz go wyprzedzić czy nie,
> a nie "musiał" się wychylać i liczyć, że nic cię nie sprzątnie
> z jezdni. Jak widać połowa z tych co piszą chyba po prostu
> nigdy nie wyprzedzała, bo z tego co piszą wynika, że nie wiedzą
> na czym wyprzedzanie polega.
>
Oj człowieku... wraca mi wiara w rozsądek... jeden co wie jak się wyprzedza,
chyba też jedyny mający prawko i jakieś doświadczenie. Masz piwko u mnie.
--
Pozdrawiam
Piotr