-
21. Data: 2018-04-12 06:25:34
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-11, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> W dniu środa, 11 kwietnia 2018 11:51:08 UTC+9 użytkownik Marcin
> Debowski napisał: Wszystko zależy co dla kogo jest standardowe.
> Instalacje wydzielania kolejnych frakcji przez kolejne etapy
> destylacji spotyka się powszechnie w przemyśle. Na przykład do
> oczyszczania gazu ziemnego ze wszystkiego co nie jest metanem. Na
> typowej platformie wydobywczej albo FPSO nie da się zasilać każdego
> compression coolera jego własną wodą chłodzącą. Masz kilka (4 albo 5)
> obwodów tej wody, do każdego jest podłączonych ileś tam różnych
> urządzeń od siebie niezależnych, ze swoimi zaworami regulacyjnymi.
> Fluktuacje parametrów ich pracy powodują że taki wymiennik dostaje
> wodę o zmiennym ciśnieniu. A jak ciśnienie wody chłodzącej spadnie
> poniżej wrzenia, to taki wymiennik zaczyna bardzo intensywnie
> kawitować i jego życie zanim zmęczenie go rozwali liczy się w
> miesiącach, nie w dziesiątkach lat. Stosuje się w nich różne sztuczki,
> żeby lokalne wrzenie nie obniżało nagle temperatury metalu, znaczy
> żeby uniknąć szybkich i nierównomiernie rozłożonych fluktuacji w
> naprężeniach cieplnych. Pisałem że taki wymiennik może wyjść większy
> skutkiem obniżoego HTC. I ja widzę tu potencjał dla omawianego
> zjawiska. A Ty mi piszesz że nie, bo tak się nie robi.
Widzisz, jak mówisz mi wymiennik ciepła, to ja, jako inzynier chemik
rozpatruje podstawową funkcjonalność takiego urządzenia, a to o czym
napisałeś powyżej to jest dla mnie konkretny problem, który nalezy
rozwiązać i jest on niejako wtórny dla urządzenia. Podstawową cechą
wymiennika jest efektywna wymiana. Leidenfrost jest jej wrogiem. A jak
występuje konkretny problem (korozja, erozja, kawitacja, cokolwiek) to
się go rozwiązuje i patrzy na cały bilans zysków, strat i potencjalnych
inwestycji.
Nb. jakie byłyby koszty implementacji? To są mikrostruktury, to nie jest
tanie w produkcji, to się też będzie brudzić, trzeba usuwać z ruchu,
oczyszczać, pewnie częściej niz typowe urządzenia...
> A ja właśie żyję z takich rzeczy których się nie robi, ale może się
> robić jak ktoś zapłaci :-)
U mnie to się nazywa analiza usterek i rozwiązywanie problemów, ale
jak się głębiej zastanowić to pewnie wyjdzie na to samo :)
--
Marcin
-
22. Data: 2018-04-12 06:29:27
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-10, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> W dniu środa, 11 kwietnia 2018 06:01:25 UTC+9 użytkownik WM napisał:
>> Tu jest trochę pomysłów na wykorzystanie zjawiska:
>>
>> https://www.nature.com/articles/nphys1925
>
> Trochę nie z mojej bajki. Ja już kombinuję jak wytworzyć te schodki w
> mikrokanalikach.
A o jakich wymiarach kanalików (pi x drzwi) myślisz i jaki miałby być
materiał?
--
Marcin
-
23. Data: 2018-04-12 08:35:32
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 12 kwietnia 2018 13:25:35 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-04-11, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > W dniu środa, 11 kwietnia 2018 11:51:08 UTC+9 użytkownik Marcin
> > Debowski napisał: Wszystko zależy co dla kogo jest standardowe.
> > Instalacje wydzielania kolejnych frakcji przez kolejne etapy
> > destylacji spotyka się powszechnie w przemyśle. Na przykład do
> > oczyszczania gazu ziemnego ze wszystkiego co nie jest metanem. Na
> > typowej platformie wydobywczej albo FPSO nie da się zasilać każdego
> > compression coolera jego własną wodą chłodzącą. Masz kilka (4 albo 5)
> > obwodów tej wody, do każdego jest podłączonych ileś tam różnych
> > urządzeń od siebie niezależnych, ze swoimi zaworami regulacyjnymi.
> > Fluktuacje parametrów ich pracy powodują że taki wymiennik dostaje
> > wodę o zmiennym ciśnieniu. A jak ciśnienie wody chłodzącej spadnie
> > poniżej wrzenia, to taki wymiennik zaczyna bardzo intensywnie
> > kawitować i jego życie zanim zmęczenie go rozwali liczy się w
> > miesiącach, nie w dziesiątkach lat. Stosuje się w nich różne sztuczki,
> > żeby lokalne wrzenie nie obniżało nagle temperatury metalu, znaczy
> > żeby uniknąć szybkich i nierównomiernie rozłożonych fluktuacji w
> > naprężeniach cieplnych. Pisałem że taki wymiennik może wyjść większy
> > skutkiem obniżoego HTC. I ja widzę tu potencjał dla omawianego
> > zjawiska. A Ty mi piszesz że nie, bo tak się nie robi.
>
> Widzisz, jak mówisz mi wymiennik ciepła, to ja, jako inzynier chemik
> rozpatruje podstawową funkcjonalność takiego urządzenia, a to o czym
> napisałeś powyżej to jest dla mnie konkretny problem, który nalezy
> rozwiązać i jest on niejako wtórny dla urządzenia. Podstawową cechą
> wymiennika jest efektywna wymiana. Leidenfrost jest jej wrogiem. A jak
> występuje konkretny problem (korozja, erozja, kawitacja, cokolwiek) to
> się go rozwiązuje i patrzy na cały bilans zysków, strat i potencjalnych
> inwestycji.
Dla Ciebie wymiennik ciepła to kwadracik na ekranie w refpropie albo hysysie, a dla
mnie to kawał metalu który ma wytrzymać konkretne mechanizmy zniszczenia dające się
przewidzieć w eksploatacji, a jeszcze być tańszy, mniejszy czy tam jakoś inaczej
lepszy od produktu konkurencji.
Jak kupujesz pudełko zapałek to nie zdobywasz wiedzy o urządzeniach które te zapałki
i to pudełko wytworzyły, o procesach produkcyjnych przez które przeszły materiały, o
ilości i rodzaju problemów technicznych które jacyś ludzie musieli rozwiązać, żeby
dany produkt za daną cenę wytworzyć przy danej jakości, jakoś tam wyrażonej. Więc nic
w tym dziwnego, że nie wiesz jak i dlaczego jest zbudowany nowoczesny wymiennik
ciepła, jakie są potencjalne zagrożenia dla jego integralności i bezpieczeństwa
użytkowania i wreszcie jakie są potencjalne drogi rozwoju tego produktu.
>
> Nb. jakie byłyby koszty implementacji? To są mikrostruktury, to nie jest
> tanie w produkcji, to się też będzie brudzić, trzeba usuwać z ruchu,
> oczyszczać, pewnie częściej niz typowe urządzenia...
To są normalne problemy którymi zajmuję się na codzień. Ani trudne, ani straszne. Tu
jest poglądowa animacja (niestety, zrobiona przez kogoś kto nie wiedział co ma
pokazać): https://youtu.be/l1-sn9VFArc
>
> > A ja właśie żyję z takich rzeczy których się nie robi, ale może się
> > robić jak ktoś zapłaci :-)
>
> U mnie to się nazywa analiza usterek i rozwiązywanie problemów, ale
> jak się głębiej zastanowić to pewnie wyjdzie na to samo :)
Nie, nie to samo. Ty czekasz na usterkę, a dopiero jak nastąpi to ją analizujesz. Ja
im zapobiegam, tak żeby nie mogły wystąpić, bo potencjalne usterki moich konstrukcji
mogą być katastrofalne w skutkach. Ja mam coś około 16 różnych mechanizmów
zniszczenia i na każdy z nich muszę zrobić rachunki, symulacje, próby itd, żeby
wykazać że projektowane urządzenie w żaden sposób się nie połamie. U mnie FMEA
potrafi mieć 50 stron, a jest oparte wyłącznie o hipotetyczne zagrożenia, które nigdy
nie wystąpiły w postaci usterki.
-
24. Data: 2018-04-12 08:37:49
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 12 kwietnia 2018 13:29:27 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-04-10, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > W dniu środa, 11 kwietnia 2018 06:01:25 UTC+9 użytkownik WM napisał:
> >> Tu jest trochę pomysłów na wykorzystanie zjawiska:
> >>
> >> https://www.nature.com/articles/nphys1925
> >
> > Trochę nie z mojej bajki. Ja już kombinuję jak wytworzyć te schodki w
> > mikrokanalikach.
>
> A o jakich wymiarach kanalików (pi x drzwi) myślisz i jaki miałby być
> materiał?
>
Niestety, wymiarów geometrycznych nie podajemy. Materiał zależy od warunków pracy
konkretnego wymiennika, najczęściej 316.
-
25. Data: 2018-04-12 12:18:40
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-12, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> Dla Ciebie wymiennik ciepła to kwadracik na ekranie w refpropie albo
> hysysie, a dla mnie to kawał metalu który ma wytrzymać konkretne
> mechanizmy zniszczenia dające się przewidzieć w eksploatacji, a
> jeszcze być tańszy, mniejszy czy tam jakoś inaczej lepszy od produktu
> konkurencji.
Dziwi mnie jak wiele wysiłku wkłądasz aby dezawuaować moją wiedzę
praktyczną. Jestem praktykiem do bóly. Nie robię nic co nie ma związku z
konkretnymi przemysłowymi zagadnieniami. Problem jak przypuszczam polega
na tym, że Ty jesteś skoncetrowany na produktach, które oferuje Twoja
firma. Są i inne. Są i inne zastosowanie. Mamy zwyczajnie inną
perspektywę.
> Jak kupujesz pudełko zapałek to nie zdobywasz wiedzy o urządzeniach
> które te zapałki i to pudełko wytworzyły, o procesach produkcyjnych
> przez które przeszły materiały, o ilości i rodzaju problemów
> technicznych które jacyś ludzie musieli rozwiązać, żeby dany produkt
> za daną cenę wytworzyć przy danej jakości, jakoś tam wyrażonej. Więc
> nic w tym dziwnego, że nie wiesz jak i dlaczego jest zbudowany
> nowoczesny wymiennik ciepła, jakie są potencjalne zagrożenia dla jego
> integralności i bezpieczeństwa użytkowania i wreszcie jakie są
> potencjalne drogi rozwoju tego produktu.
Tylko ja wiem, że poza zapałkami są jeszcze zapalniczki a nawet krzesiwa
i każda z tych różnych technologii może okazać się przydatna w
specyficznym zastosowaniu a żadna z nich nie jest prawdziwie
uniwersalna. Dla mnie istotna jest konkretne użycie i bez takich
konkretów dywagacje na temat grupy urządzeń nie mają sensu. To ponownie
nie jest brak wiedzy a zdziebko inna perspektywa.
Mamy zasadniczo 2 rodzaje klientów, (1) małe firmy, które mają z czymś
problem a duże firmy, których produkty używają, nie potrafią bądź nie
chcą ($$$) im pomoc, a i ich reprezentanci w terenie mają zwykle
wywalone. (2) MNC, które nie mają w naszej lokalizacji krytycznych
zasobów R&D. Generalnie koncetrujemy się bardziej na technologii niż
konkretnych produktach.
>> Nb. jakie byłyby koszty implementacji? To są mikrostruktury, to nie jest
>> tanie w produkcji, to się też będzie brudzić, trzeba usuwać z ruchu,
>> oczyszczać, pewnie częściej niz typowe urządzenia...
>
> To są normalne problemy którymi zajmuję się na codzień. Ani trudne,
> ani straszne. Tu jest poglądowa animacja (niestety, zrobiona przez
> kogoś kto nie wiedział co ma pokazać): https://youtu.be/l1-sn9VFArc
Ładne, ale nie uniwersalne, prawda? Jest powiązane z konkretnym zakresem
zastosowań/materiałów/warunków użycia.
>> > A ja właśie żyję z takich rzeczy których się nie robi, ale może się
>> > robić jak ktoś zapłaci :-)
>>
>> U mnie to się nazywa analiza usterek i rozwiązywanie problemów, ale
>> jak się głębiej zastanowić to pewnie wyjdzie na to samo :)
>
> Nie, nie to samo. Ty czekasz na usterkę, a dopiero jak nastąpi to ją
> analizujesz. Ja im zapobiegam, tak żeby nie mogły wystąpić, bo
> potencjalne usterki moich konstrukcji mogą być katastrofalne w
> skutkach. Ja mam coś około 16 różnych mechanizmów zniszczenia i na
> każdy z nich muszę zrobić rachunki, symulacje, próby itd, żeby wykazać
> że projektowane urządzenie w żaden sposób się nie połamie. U mnie FMEA
> potrafi mieć 50 stron, a jest oparte wyłącznie o hipotetyczne
> zagrożenia, które nigdy nie wystąpiły w postaci usterki.
Możesz to nazywać jak chcesz, ale to wszystko jest rozwiązywaniem
problemów. Obniżka kosztów, gabarytów, zwiększenie wydajności, to aby
urządzenie działało w określonych warunkach. To są problemy, potencjalne
(które nalezy przewidzieć), lub rzeczywiste. Dodatkowo na pewno nie jest
Ci obcy termin technology scouting. Tez to robię, zapewnej jak i Ty
skoro zainteresowałeś się efektem Leidenfrosta na powierzchniach o
konkretnie zdefiniowanej topografii.
Proponuję skoncetrować się na dyskusji technicznej a nie udowadnianiu
drugiej stronie, że czegoś nie wie.
--
Marcin
-
26. Data: 2018-04-12 14:06:44
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 12 kwietnia 2018 19:18:41 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-04-12, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > Dla Ciebie wymiennik ciepła to kwadracik na ekranie w refpropie albo
> > hysysie, a dla mnie to kawał metalu który ma wytrzymać konkretne
> > mechanizmy zniszczenia dające się przewidzieć w eksploatacji, a
> > jeszcze być tańszy, mniejszy czy tam jakoś inaczej lepszy od produktu
> > konkurencji.
>
> Dziwi mnie jak wiele wysiłku wkłądasz aby dezawuaować moją wiedzę
> praktyczną. Jestem praktykiem do bóly. Nie robię nic co nie ma związku z
> konkretnymi przemysłowymi zagadnieniami. Problem jak przypuszczam polega
> na tym, że Ty jesteś skoncetrowany na produktach, które oferuje Twoja
> firma. Są i inne. Są i inne zastosowanie. Mamy zwyczajnie inną
> perspektywę.
Oczywiście że mamy. I właśnie dlatego w dość drobnych szczegółach opisałem problem z
mojej perspektywy żeby łatwiej było rozmawiać, bo to jest jasne że nie posiadasz
szczegółowej wiedzy o moim produkcie, tak samo jak ja nie wiem co robi mój koleżka z
biura obok. Odebrałeś to jako dezawuowanie Twojej wiedzy, ale jak ja mam dezawuować
Twoją wiedzę o której nic nie wiem? Mógłbym ciągnąć coś o zbyt emocjonalnej reakcji,
ale po co...
>
> > Jak kupujesz pudełko zapałek to nie zdobywasz wiedzy o urządzeniach
> > które te zapałki i to pudełko wytworzyły, o procesach produkcyjnych
> > przez które przeszły materiały, o ilości i rodzaju problemów
> > technicznych które jacyś ludzie musieli rozwiązać, żeby dany produkt
> > za daną cenę wytworzyć przy danej jakości, jakoś tam wyrażonej. Więc
> > nic w tym dziwnego, że nie wiesz jak i dlaczego jest zbudowany
> > nowoczesny wymiennik ciepła, jakie są potencjalne zagrożenia dla jego
> > integralności i bezpieczeństwa użytkowania i wreszcie jakie są
> > potencjalne drogi rozwoju tego produktu.
>
> Tylko ja wiem, że poza zapałkami są jeszcze zapalniczki a nawet krzesiwa
> i każda z tych różnych technologii może okazać się przydatna w
> specyficznym zastosowaniu a żadna z nich nie jest prawdziwie
> uniwersalna. Dla mnie istotna jest konkretne użycie i bez takich
> konkretów dywagacje na temat grupy urządzeń nie mają sensu. To ponownie
> nie jest brak wiedzy a zdziebko inna perspektywa.
To była prosta ilustracja pewnej myśli. Ale skoro obraża Cię moja opinia że jakiś
brak wiedzy jest zjawiskiem normalnym, to przepraszam.
>
> Mamy zasadniczo 2 rodzaje klientów, (1) małe firmy, które mają z czymś
> problem a duże firmy, których produkty używają, nie potrafią bądź nie
> chcą ($$$) im pomoc, a i ich reprezentanci w terenie mają zwykle
> wywalone. (2) MNC, które nie mają w naszej lokalizacji krytycznych
> zasobów R&D. Generalnie koncetrujemy się bardziej na technologii niż
> konkretnych produktach.
Fajnie.
>
> >> Nb. jakie byłyby koszty implementacji? To są mikrostruktury, to nie jest
> >> tanie w produkcji, to się też będzie brudzić, trzeba usuwać z ruchu,
> >> oczyszczać, pewnie częściej niz typowe urządzenia...
> >
> > To są normalne problemy którymi zajmuję się na codzień. Ani trudne,
> > ani straszne. Tu jest poglądowa animacja (niestety, zrobiona przez
> > kogoś kto nie wiedział co ma pokazać): https://youtu.be/l1-sn9VFArc
>
> Ładne, ale nie uniwersalne, prawda? Jest powiązane z konkretnym zakresem
> zastosowań/materiałów/warunków użycia.
A dlaczego miałoby być uniwersalne? Uniwersalny wymiennik ciepła nie istnieje, ale
czego to dowodzi, albo w czym to komuś pomaga? Na świecie jest ogromna ilość
produktów lub rozwiązań technicznych które w powszechnej intuicji mogą wydawać się
niedobre. Na przykład sposób chłodzenia łopatek turbin- mogę się założyć że ktoś kto
to wymyślił musiał się siłować z bandą malkontentów którzy gęgali że to nie będzie
działać, bo tak się nie robi, bo to popsuje sprawność itd. Albo wgłębienia w piłeczce
golfowej.
Żeby było jasne: ja wcale nie twierdzę że efekt Leidenfrosta jest genialnym sposobem
na stworzenie szatańskiego wymiennika ciepła. Gdybym tak uważał, nie rozmawiałbym o
tym na publicznym forum, tylko poleciałbym do Lund gdzie jest mój rzecznik patentowy
i już bym z nim rozmawiał o jakimś wniosku.
>
> >> > A ja właśie żyję z takich rzeczy których się nie robi, ale może się
> >> > robić jak ktoś zapłaci :-)
> >>
> >> U mnie to się nazywa analiza usterek i rozwiązywanie problemów, ale
> >> jak się głębiej zastanowić to pewnie wyjdzie na to samo :)
> >
> > Nie, nie to samo. Ty czekasz na usterkę, a dopiero jak nastąpi to ją
> > analizujesz. Ja im zapobiegam, tak żeby nie mogły wystąpić, bo
> > potencjalne usterki moich konstrukcji mogą być katastrofalne w
> > skutkach. Ja mam coś około 16 różnych mechanizmów zniszczenia i na
> > każdy z nich muszę zrobić rachunki, symulacje, próby itd, żeby wykazać
> > że projektowane urządzenie w żaden sposób się nie połamie. U mnie FMEA
> > potrafi mieć 50 stron, a jest oparte wyłącznie o hipotetyczne
> > zagrożenia, które nigdy nie wystąpiły w postaci usterki.
>
> Możesz to nazywać jak chcesz
Ja wcale nie nazywam tego jak chcę, tylko komentuję to co sam napisałeś.
> , ale to wszystko jest rozwiązywaniem
> problemów. Obniżka kosztów, gabarytów, zwiększenie wydajności, to aby
> urządzenie działało w określonych warunkach. To są problemy, potencjalne
> (które nalezy przewidzieć), lub rzeczywiste.
O właśnie. Jak widzisz, 'usterka' i 'potencjalny problem' to zupełnie co innego.
Szczególnie w rozwijaniu produktu.
> Dodatkowo na pewno nie jest
> Ci obcy termin technology scouting. Tez to robię, zapewnej jak i Ty
> skoro zainteresowałeś się efektem Leidenfrosta na powierzchniach o
> konkretnie zdefiniowanej topografii.
Trochę inaczej to nazywam, ale zgadzam się.
> Proponuję skoncetrować się na dyskusji technicznej a nie udowadnianiu
> drugiej stronie, że czegoś nie wie.
Proszę bardzo. Podobna koncepcja, całkiem nie nowa: zawór Tesli w wytwornicy pary (w
strefie wrzenia), na przykład takiej w reaktorze jądrowym. Tak żeby kawitacja pchała
wodę tylko w jedną stronę w kompaktowym wymienniku mikrokanałowym. Proponowałem raz
klientowi jako potencjalnie ciekawy kierunek rozwoju, ale wystraszył się i poszło w
kubeł. A Ty byś wyśmiał, czy spróbował?
-
27. Data: 2018-04-12 16:09:32
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-12, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> W dniu czwartek, 12 kwietnia 2018 19:18:41 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski
napisał:
> Oczywiście że mamy. I właśnie dlatego w dość drobnych szczegółach
> opisałem problem z mojej perspektywy żeby łatwiej było rozmawiać, bo
> to jest jasne że nie posiadasz szczegółowej wiedzy o moim produkcie,
Ale skąd założenie, że rozmawiamy o Twoim produkcie :) To były (w moim
rozumieniu ogólne dywagacje o potencjalnym zastosowaniu efektu
Leidenfrosta). Ja nie znam za dobrze Waszych produktów i absolutnie nie
pretenduje do miana eksperta w tej dziedzinie, więc też do końca nie
wiem, do czego się niektóre uwagi Twoje odnoszą. Dałbyś więcej opisu
zamiast analogii z zapałkami.
> To była prosta ilustracja pewnej myśli. Ale skoro obraża Cię moja
> opinia że jakiś brak wiedzy jest zjawiskiem normalnym, to przepraszam.
Nie że obraża, co wydaje mi się nie do końca potrzebne. Widzisz, że na
tyle kumam bazę, żeby wiedzieć o takich różnicach. Ale może faktycznie
przesadzam.
>> Mamy zasadniczo 2 rodzaje klientów, (1) małe firmy, które mają z czymś
>> problem a duże firmy, których produkty używają, nie potrafią bądź nie
>> chcą ($$$) im pomoc, a i ich reprezentanci w terenie mają zwykle
>> wywalone. (2) MNC, które nie mają w naszej lokalizacji krytycznych
>> zasobów R&D. Generalnie koncetrujemy się bardziej na technologii niż
>> konkretnych produktach.
>
> Fajnie.
Wspomniałem aby zasygnalizowąc, że znam też trochę (jesli po prawdzie
nie głownie) Twoją stronę barykady.
>> Ładne, ale nie uniwersalne, prawda? Jest powiązane z konkretnym zakresem
>> zastosowań/materiałów/warunków użycia.
>
> A dlaczego miałoby być uniwersalne? Uniwersalny wymiennik ciepła nie
> istnieje, ale czego to dowodzi, albo w czym to komuś pomaga? Na
No jesli nie jest uniwersalne, to zalezy od zastosowania, a ja co prawda
wiem co Twoja firma z grubsza robi, ale jeśli mowa o potencjalnej
implementacji to do dyskusji potrzebowałbym konkretów czyli szczegółów.
> świecie jest ogromna ilość produktów lub rozwiązań technicznych które
> w powszechnej intuicji mogą wydawać się niedobre. Na przykład sposób
> chłodzenia łopatek turbin- mogę się założyć że ktoś kto to wymyślił
> musiał się siłować z bandą malkontentów którzy gęgali że to nie będzie
A które masz na myśli i jakich turbin?
> działać, bo tak się nie robi, bo to popsuje sprawność itd. Albo
> wgłębienia w piłeczce golfowej. Żeby było jasne: ja wcale nie twierdzę
Myślę, że nikt rozsądny nie odrzuci żadnego, nawet najbardziej
(wydawałoby się) dziwnego rozwiązania, jeśli wyjasni się dlaczego
możnaby się spodziewać, że to zadziała. Nie mniej można wyrazić
wątpliwości.
> że efekt Leidenfrosta jest genialnym sposobem na stworzenie
> szatańskiego wymiennika ciepła. Gdybym tak uważał, nie rozmawiałbym o
> tym na publicznym forum, tylko poleciałbym do Lund gdzie jest mój
> rzecznik patentowy i już bym z nim rozmawiał o jakimś wniosku.
Celna uwaga, ale jak wiesz, bez konkretów i kupy pracy nic z tego nie
będzie, więc jeszcze spokojnie możesz. Nb. pewnie jest (nie chce mi się
góglać) przynajmniej zgłoszenie patentowe dtyczące tych wzorków i
mechnizmu transportu cieczy na nich opartym.
>> , ale to wszystko jest rozwiązywaniem
>> problemów. Obniżka kosztów, gabarytów, zwiększenie wydajności, to aby
>> urządzenie działało w określonych warunkach. To są problemy, potencjalne
>> (które nalezy przewidzieć), lub rzeczywiste.
>
> O właśnie. Jak widzisz, 'usterka' i 'potencjalny problem' to zupełnie
> co innego. Szczególnie w rozwijaniu produktu.
Ale usterka to usterka a potencjalny problem to rozwiązywanie problemów.
> Proszę bardzo. Podobna koncepcja, całkiem nie nowa: zawór Tesli w
> wytwornicy pary (w strefie wrzenia), na przykład takiej w reaktorze
> jądrowym. Tak żeby kawitacja pchała wodę tylko w jedną stronę w
> kompaktowym wymienniku mikrokanałowym. Proponowałem raz klientowi jako
> potencjalnie ciekawy kierunek rozwoju, ale wystraszył się i poszło w
> kubeł. A Ty byś wyśmiał, czy spróbował?
Musiałbyś mi trochę pomóc bo za daleko od mojej dziedziny. Jest gdzieś
dostępny jakiś schemat, żebym miał jasność jak to wszystko do kupy
standardowo wygląda? Z chęcią się douczę bo temat ciekawy. Nb. tam (w
reaktorze) nie stosuje się normalnie takich U-rurowych wymienników? One
nie są chyba mikrokanałowe?
--
Marcin
-
28. Data: 2018-04-12 17:32:05
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
> > Proszę bardzo. Podobna koncepcja, całkiem nie nowa: zawór Tesli w
> > wytwornicy pary (w strefie wrzenia), na przykład takiej w reaktorze
> > jądrowym. Tak żeby kawitacja pchała wodę tylko w jedną stronę w
> > kompaktowym wymienniku mikrokanałowym. Proponowałem raz klientowi jako
> > potencjalnie ciekawy kierunek rozwoju, ale wystraszył się i poszło w
> > kubeł. A Ty byś wyśmiał, czy spróbował?
>
> Musiałbyś mi trochę pomóc bo za daleko od mojej dziedziny. Jest gdzieś
> dostępny jakiś schemat, żebym miał jasność jak to wszystko do kupy
> standardowo wygląda? Z chęcią się douczę bo temat ciekawy. Nb. tam (w
> reaktorze) nie stosuje się normalnie takich U-rurowych wymienników? One
> nie są chyba mikrokanałowe?
Jest klasa reaktorów jądrowych które mają wytwornicę pary wewnątrz zbiornika
reaktora. I ta wytwornica może być kompaktowym wymiennikiem. I ja coś takiego
skonstruowałem, ale większość propozycji klient odrzucił. Za duża bezwładność
wielkiego projektu, za mało czasu na eksperymentowanie, więc nawet się nie zdziwiłem.
To był też mikrokanalikowy wymiennik, ale inny niż na tym filmiku. Niemniej jednak,
dałoby się tam puścić obieg turbiny w kanalikach uformowanych w serię pętelek, jak to
u Tesli. Ale to było kilka lat przed Fukushimą, wtedy nikt nie myślał czym może się
skończyć zanik zasilania systemów reaktora.
-
29. Data: 2018-04-12 20:41:57
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 12 Apr 2018 08:32:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
>>> Proszę bardzo. Podobna koncepcja, całkiem nie nowa: zawór Tesli w
>>> wytwornicy pary (w strefie wrzenia), na przykład takiej w reaktorze
>>> jądrowym. Tak żeby kawitacja pchała wodę tylko w jedną stronę w
>>> kompaktowym wymienniku mikrokanałowym. Proponowałem raz klientowi jako
>>> potencjalnie ciekawy kierunek rozwoju, ale wystraszył się i poszło w
>>> kubeł. A Ty byś wyśmiał, czy spróbował?
>>
> Jest klasa reaktorów jądrowych które mają wytwornicę pary wewnątrz
> zbiornika reaktora. I ta wytwornica może być kompaktowym
> wymiennikiem. I ja coś takiego skonstruowałem, ale większość
> propozycji klient odrzucił. Za duża bezwładność wielkiego projektu,
> za mało czasu na eksperymentowanie, więc nawet się nie zdziwiłem.
> To był też mikrokanalikowy wymiennik, ale inny niż na tym filmiku.
> Niemniej jednak, dałoby się tam puścić obieg turbiny w kanalikach
> uformowanych w serię pętelek, jak to u Tesli. Ale to było kilka lat
> przed Fukushimą, wtedy nikt nie myślał czym może się skończyć zanik
> zasilania systemów reaktora.
Hm ...
-eksperymentalna konstrukcja to chyba powinna byc w eksperymentalnym
reaktorze, a taki za duze pieniadze to chyba powinien uzywac
sprawdzonych rozwiazan ? Jeszcze rozumiem gdzies na zewnatrz, gdzie
mozna wymienic w razie potrzeby, ale w srodku ?
-myslisz, ze to by dzialalo bez pompy ?
Zawor Tesli ladnie opor stawia, ale zeby mial napedzac ...
-w sumie - to dzieki konwekcji pionowa wytwornica moglaby chyba
awaryjne chlodzenie zapewnic, i nie musi byc skomplikowana - wystarcza
proste rury.
-... a mnie sie inzektor jak to w starym parowozie podoba, i tez
dziala bez pradu.
-... a w zasadzie to gdzie sie takie pomysly testuje ?
Powazne firmy maja testowe reaktory ?
Albo np nowy ksztalt lopatek do 500MW turbiny ... testowa
elektrownia?
J.
-
30. Data: 2018-04-13 00:59:31
Temat: Re: Zjawisko Leidenfrosta jako napęd
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-12, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
>> > Proszę bardzo. Podobna koncepcja, całkiem nie nowa: zawór Tesli w
>> > wytwornicy pary (w strefie wrzenia), na przykład takiej w reaktorze
>> > jądrowym. Tak żeby kawitacja pchała wodę tylko w jedną stronę w
>> > kompaktowym wymienniku mikrokanałowym. Proponowałem raz klientowi jako
>> > potencjalnie ciekawy kierunek rozwoju, ale wystraszył się i poszło w
>> > kubeł. A Ty byś wyśmiał, czy spróbował?
>>
>> Musiałbyś mi trochę pomóc bo za daleko od mojej dziedziny. Jest gdzieś
>> dostępny jakiś schemat, żebym miał jasność jak to wszystko do kupy
>> standardowo wygląda? Z chęcią się douczę bo temat ciekawy. Nb. tam (w
>> reaktorze) nie stosuje się normalnie takich U-rurowych wymienników? One
>> nie są chyba mikrokanałowe?
>
> Jest klasa reaktorów jądrowych które mają wytwornicę pary wewnątrz
> zbiornika reaktora. I ta wytwornica może być kompaktowym wymiennikiem.
> I ja coś takiego skonstruowałem, ale większość propozycji klient
> odrzucił. Za duża bezwładność wielkiego projektu, za mało czasu na
> eksperymentowanie, więc nawet się nie zdziwiłem. To był też
> mikrokanalikowy wymiennik, ale inny niż na tym filmiku. Niemniej
> jednak, dałoby się tam puścić obieg turbiny w kanalikach uformowanych
> w serię pętelek, jak to u Tesli. Ale to było kilka lat przed
> Fukushimą, wtedy nikt nie myślał czym może się skończyć zanik
> zasilania systemów reaktora.
Pewnie tak jak JF napisał, bał się dawać rozwiązanie prototypowe do tak
nerwralgicznego zastosowanie.
A powiedz mi proszę, co rozumiesz przez to: ...żeby kawitacja pchała
wodę. Co tu nazywasz kawitacją?
--
Marcin