eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZginęli jadąc pod prądRe: Zginęli jadšc pod pršd
  • Data: 2010-09-22 22:12:18
    Temat: Re: Zginęli jadšc pod pršd
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-09-22 10:59, Sebastian Kaliszewski pisze:
    > J.F. wrote:
    >> Nie bardzo sobie to wyobrazam z osobami ktore zaliczyly 25h jazdy i
    >> ledwo kierownice trzymaja.
    >
    > W rezczy samej. Ba, może mieć skutek wręcz odwrotny. Kiedy już opanuje
    > samóchod w prostych czynnościach (czyli przejedzie te perę tysięcy) to
    > pomyśli "oh, umiem nawet poślizg kontorlowany bo na kusie PJ miałem"

    Takie ćwiczenia powinny mieć miejsce minimum pół roku po ukończeniu kursu.
    I najlepiej powtarzane co kilka lat.


    >> A pozniej .. niech sie bardziej zorientowani wypowiedza czy to ma sens
    >> - czy jak pozlizg zaatakuje czlowieka z zaskoczenia to tylko szybki
    >> paciorek pomoze, bo umiejetnosci to juz nie na wiele.
    >
    > Zależy jaki :)
    >
    >> IMO - sztuka polega na tym zeby w poslizg nie wpasc.
    >
    > Doświadczony kierowca często może (choć nie zawsze, wielu doświadczonych
    > ginie) wyczuć że warunki są nie tego. I często też potrafi w początkowej
    > fazie zareagować prawidłowo. Ale kiedy się taka początkowa faza kończy
    > pewnie od kierowcy zależy -- z czego dobry fachowiec może się wyratować
    > to pytanie do naszych rajdowców (np. Tomka).

    Tak w wyczynowym sporcie (i nie mówię nawet o tym co ja tam sobie
    jeżdżę, a rajdach na poziomie WRC czy wyścigach F1 które oglądam) jednak
    wygląda to tak, że jak z samochodem dzieje się coś nie po myśli kierowcy
    to grzecznie noga w hamulec, cztery bloki, paciorek i czeka się a aż
    prędkość spadnie na tyle że da się już coś z samochodem zrobić.
    Bardzo często kończy się to po prostu opuszczeniem trasy i zatrzymaniem
    samochodu. Jak się jeszcze ma czym, to potem powrót na trasę i dalsza jazda.

    Oczywiście są takie rzeczy jak ratowania, gdzie jeżeli sytuacja jeszcze
    rokuje, to kierowca wyczynia jakieś ewolucje które pozwolą poradzić
    stracić mniej cennych sekund kosztem większego ryzyka.
    Bo jeżeli rezygnuje się z awaryjnego wytracania prędkości i mimo manewru
    pójdzie coś nie tak, to dzwon będzie dużo poważniejszy i wtedy już jest
    po zawodach.
    W sporcie takie ryzyko ma sens, bo pozwala ocalić cenne sekundy. Na
    drodze raczej nie ma takiej potrzeby.



    >>> PS: Wystarczy popatrzyć na kraje skandynawskie.
    >>
    >> I co - wprowadzic 90 na autostradach ? :-)
    >
    > He, he. Miałem okazję zobaczyć w akcji taką "dobrze szkoloną" młodą
    > kierowniczkę w Finlandii. Bardzo ładnie przytarła w autobus :)

    Ale tam wcale nie szkolą mistrzów kierownicy.
    Nacisk jest raczej na uzmysłowienie kierowcy jego własnych ograniczeń
    tak żeby był w stanie świadomie wybrać sposób jazdy.

    Wielu kierowców uważa siebie za nieomylnych na tej podstawie, że jeszcze
    nie mieli okazji się pomylić. I dostosowują swój styl jazdy do założenia
    tej nieomylności.
    Świadomość, że każdego może nagle przerosnąć sytuacja która wydawała się
    prosta do opanowania, temperuje fantazję na drodze.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: