-
61. Data: 2018-02-03 16:57:31
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 03 Feb 2018 16:28:38 +0100, Krzysztof Halasa napisał(a):
> Jeśli cały link był używany jako jeden strumień (np. Internet dla
> jednego klienta), to można było w ogóle zrezygnować z interfejsu Nx64,
> i wykorzystywać pełne 2048 kb/s w sposób przezroczysty (bez ramkowania
> G.704). Zresztą była to tańsza opcja, Nx64 to był dodatkowy koszt.
> Ew. mógłby tam być jakiś problem, gdybyśmy chcieli przemultipleksować
> E1 w E3 (nadgorliwy multiplekser mógł nie lubić sygnału bez TS0).
Tak swoja droga - co uzywal ~20 lat temu TP, jak mial klienta na 2Mbps
czy wiecej ?
Chodzi mi po glowie jakis modem ze zlaczem ... V.35 ?
Co to kabelek kosztowal ze 100 $.
Ale czy temu bylo blizej do modemu, czy to jakis cyfrowy dyskryminator
jak w T1/E1 ?
>> OK, ale sam czas dla danych, to się raczej ściąć nie da, to co mówiny,
>> nie wypowie się nagle szybciej, a skoro kodeki mocniejsze, to i czas,
>> który musimy przesunąć, także...?
>
> Eee tam. Mocniejszy kodek = obecnie mniejsze pasmo po kompresji, czasy
> się praktycznie nie zmieniły. Natomiast jakby ktoś chciał przesyłać
> zamiast mowy np. muzykę, to może się zdziwić.
Przez komorki jakos przechodzi ...
>> W UPC tak mam, jak porownywałem, to
>> analogowo, dostawałem sygnał mocno później, niż cyfrowo.
>
> Dziwne, normalnie analog powinien być szybciej, przecież nie trzeba
> czekać na koniec GOP. Nawet jeśli sygnał cyfrowy nie używa kodowania
> 2-kierunkowego, to analog nie powinien być później.
Pewnie juz odwrotnie - zrodlowy sygnal jest cyfrowy, analogowy
kablowka musi wytworzyc u siebie.
Aczkolwiek ... transmisja analogowa nie powinna byc opozniona w kablu
istotnie, a dekodowanie obrazu musi i telewizor/dekoder zrobic.
J.
-
62. Data: 2018-02-03 16:58:12
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
> Tylko ... jesli sie nie myle, to te szczeliny sa na pojedyncze bity,
> wiec 31/64000 = 0.5ms
Właściwe obliczenie to:
8/64000 = 0.125 ms
Szczelina = 8 bitów. Cała ramka w E1 ma 256 bitów (32 bajty = 32
szczeliny), co daje kolejne ramki co 125 us (kolejne bajty danej
np. rozmowy, jak to oni lubią, kolejne oktety, co 125 us).
W końcu mamy próbkowanie 8 kHz, więc jedna próbka trwa 125 us.
Zresztą w E3 jest tak samo, mamy większą szybkość ale także więcej
kanałów.
--
Krzysztof Hałasa
-
63. Data: 2018-02-03 17:39:37
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 03 Feb 2018 16:58:12 +0100, Krzysztof Halasa napisał(a):
> "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>> Tylko ... jesli sie nie myle, to te szczeliny sa na pojedyncze bity,
>> wiec 31/64000 = 0.5ms
>
> Właściwe obliczenie to:
> 8/64000 = 0.125 ms
>
> Szczelina = 8 bitów. [...]
No fakt ... ale wiele razy moze sie przydarzyc.
Owszem - chocby i kilkadziesiat razy to ciagle sa znikome opoznienia.
J.
-
64. Data: 2018-02-03 18:02:34
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Jak jeszcze była telewizja analogowa w eterze, to kolejność odbioru była
1. analog powietrzny
2. analog z kabla
3. cyfra powietrzna
4. cyfra z kabla
A niektóre relacje na żywo w telewizji potrafią mieć i 30 sekund
opóźnienia... Z reguły Eurosport ma spory lag do TVP.
No i dwa dekodery UPC na jednym kablu też nie dekodują równocześnie, to
już nie wiem, dlaczego.
MJ
-
65. Data: 2018-02-03 18:11:55
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 2018-02-03 o 15:07, J.F. pisze:
> Ale ich sie nie da przeskoczyc.
Oczywiście są jakieś tam narzuty na opóźnienia kodowania i dekodowania
AC/CA, jakieś tam na fluktuacje zegarów, no i rozmowa na dystansie nawet
20-tu tysięcy kilometrów też ma te swoje opóźnienia, ale do 500ms jest
jeszcze bardzo daleko.
> Tylko jesli tych komutacji po drodze jest wiecej, to i opoznienie
> rosnie. Np. Wroclaw rozmawia z Gdanskiem, z Wroclawia do Lodzi idzie
> np szczelina nr 20, a na linii z Lodzi do Warszawy szczelina 20 akurat
> zajeta. I 21 tez, a wolna zlosliwie dopiero 18.
> Na linii Warszawa Gdansk podobnie, i trzeba poczekac na nr 17.
> I juz prawie dwie probki opoznienia.
> A przeciez od abonenta do centrali MM we Wroclawiu tez pewnie kilka
> odciinkow, i w Gdansku tez. Ba - jesli sie nie myle, to podobne łącza
> sa w samej centrali cyfrowej, i zanim sygnal z niej wyjdzie to pare
> takich opoznien moze zaliczyc.
Nie ma znaczenia ile po drodze jest komutacji, wszystkie pola
komutacyjne po drodze są ze sobą zsynchronizowane. Między AbA i AbB
zestawia się "stałe" łącze rozmówne i co 1/8000 sekundy abonenci mają
swoje "okna" przez które nadają.
Jeżeli gdzieś po drodze brakuje łącza lub szczeliny w polu komutacyjnym,
to połączenie nie zostanie w ogóle zrealizowane a abonent dostaje sygnał
zajętości.
> Tylko ... jesli sie nie myle, to te szczeliny sa na pojedyncze bity,
> wiec 31/64000 = 0.5ms
Nie, szczelina jest dla 8bitów. Co 1/8000 sekundy transmitowane jest 8
bitów.
-
66. Data: 2018-02-03 18:29:03
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 2018-02-03 o 17:39, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 03 Feb 2018 16:58:12 +0100, Krzysztof Halasa napisał(a):
>> "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>>> Tylko ... jesli sie nie myle, to te szczeliny sa na pojedyncze bity,
>>> wiec 31/64000 = 0.5ms
>>
>> Właściwe obliczenie to:
>> 8/64000 = 0.125 ms
>>
>> Szczelina = 8 bitów. [...]
>
> No fakt ... ale wiele razy moze sie przydarzyc.
> Owszem - chocby i kilkadziesiat razy to ciagle sa znikome opoznienia.
Cały bajer w tym, że nic się nie może wiele razy przydarzyć. To jest
tryb połączeniowy, na całej drodze od jednego abonenta do drugiego
zestawiany jest fizyczny kanał rozmówny i co 0.125ms pobierana/nadawana
jest próbka 8 bitów.
-
67. Data: 2018-02-03 19:37:46
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 3 Feb 2018 18:11:55 +0100, nadir napisał(a):
> W dniu 2018-02-03 o 15:07, J.F. pisze:
>> Ale ich sie nie da przeskoczyc.
> Oczywiście są jakieś tam narzuty na opóźnienia kodowania i dekodowania
> AC/CA, jakieś tam na fluktuacje zegarów, no i rozmowa na dystansie nawet
> 20-tu tysięcy kilometrów też ma te swoje opóźnienia, ale do 500ms jest
> jeszcze bardzo daleko.
daleko, ale 20 tys km w szkle to jednak 100ms. W dwie strony 200.
W dodatku kable niekoniecznie musza biec po kole wielkim, wiec moze
byc troche dalej.
Tym niemniej to ciagle tylko ok 200ms, a wiecej to przez satelite.
No i jak sie nie rozmawia z Australia a skupia na Polsce, to dystanse
sa w zasadzie nieistotne dla ucha.
>> Tylko jesli tych komutacji po drodze jest wiecej, to i opoznienie
>> rosnie. Np. Wroclaw rozmawia z Gdanskiem, z Wroclawia do Lodzi idzie
>> np szczelina nr 20, a na linii z Lodzi do Warszawy szczelina 20 akurat
>> zajeta. I 21 tez, a wolna zlosliwie dopiero 18.
>> Na linii Warszawa Gdansk podobnie, i trzeba poczekac na nr 17.
>> I juz prawie dwie probki opoznienia.
>
>> A przeciez od abonenta do centrali MM we Wroclawiu tez pewnie kilka
>> odciinkow, i w Gdansku tez. Ba - jesli sie nie myle, to podobne łącza
>> sa w samej centrali cyfrowej, i zanim sygnal z niej wyjdzie to pare
>> takich opoznien moze zaliczyc.
>
> Nie ma znaczenia ile po drodze jest komutacji, wszystkie pola
> komutacyjne po drodze są ze sobą zsynchronizowane. Między AbA i AbB
> zestawia się "stałe" łącze rozmówne i co 1/8000 sekundy abonenci mają
> swoje "okna" przez które nadają.
co 1/8000, ale ta komutacja moze wprowadzic opoznienie do 1/8000, czy
moze wrecz o 1/8000. Moze nie zrozumiales mojego opisu, albo zle
wytlumaczylem.
Mozna byloby zlozyc bezposrednie lacze Wroclaw-Gdansk, chocby nawet
wirtualne E1, ale ... przeciez nie moga miec kazde dwie pipidowy
zestawionego wirtualnego lacza miedzy soba.
> Jeżeli gdzieś po drodze brakuje łącza lub szczeliny w polu komutacyjnym,
> to połączenie nie zostanie w ogóle zrealizowane a abonent dostaje sygnał
> zajętości.
Ale nie "brakuje", tylko przypada juz w nastepnej ramce.
A co do tej synchronizaji ... jestem ciekaw jak to wyglada, skoro mamy
opoznienia geograficzne rzedu wielu ramek.
J.
-
68. Data: 2018-02-04 03:14:16
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...zoho.com> napisał w wiadomości
news:oYadC.556527$X77.197558@fx11.ams1...
> Niestety podobne cuda się nadal zdarzają albo sporadycznie albo
> regularnie. Np. gdy jedna strona mówi, to nie ma co mówić, bo cię nie
> usłyszy, a problem nie w tym, że jest tak zasłuchana w tembr własnego
> głosu, a że czasami takie połączenia (mówię o voip) wydają się
> okazjonalnie działać jednokanałowo (tylko 1 kanał na raz).
Może (pół)tłumik echa, po prostu nie spełnia swojego zadania? Jak
równoważnik łącza (prosta rzecz, zadanie ma wręcz matematyczne, jego zasada
działania i budowa jest taka, jak w równoważniku układu antylokalnego w
telefonie, jedynie z różnicami wynikającymi z właściwości miejsca
zastosowania) nie spełni swojego zadania, to może celowo tłumi drugą stronę,
aby się nie pozaprzęgało? Ciekawe, jak działało to w moim starym modemie
(Zoom Comstar 620), gdzie tłumik był na tyle dobry i skuteczny, że głośnik i
mikrofon, przy pełnym wzmocnieniu, stojące od siebie o pół metra, nie
zaprzęgały się, a rozmawiać można było swobodnie (modem ten ma tryb telefonu
głośnomówiącego). Ale i on nie był w stanie wycudować wszystkiego, gdy
sprzężenie było za mocne (zbyt blisko mikrofon i głośnik), to w pierwszym
rzędzie, przyciszał głośnik, ale jak nie poradził, to i on się nieco
zaprzęgał. Może więc i tu przyciszało, żeby nie wyło/piszczało?
>
> A zmieniając odrobinę temat, to przy centralach pulsowych pamiętam
Stricte - nie ma czegoś takiego, jak centrale pulsowe. Możemy tego użyć
najwyżej, jako kolokwializm, centrale (a fizycznie, to łącznice, będące
częścią centrali... ale mówi się dla uproszczenia "centrala") mogły być z
wybieraniem impulsowym ("pulsowy", to chwast językowy z angielszczyzny), ale
i tonowym. Skupmy się jednak na "tostarym" :)
> takie zjawisko. Wybierało się własny numer. Sygnał był normalny dla
> oczekiwania (nie zajętości). Potem, jak się miało farta i odłożyło w
Fizycznie niemożliwe przy sprawnej łącznicy, pracującej w normalnym układzie
(istniała w niektórych możliwość rozwidlenia kierunków "tam" i "nazad", co
się niekiedy robiło i dzwoniąc z własnego numery na własny, można było
dostać polączenie i zagadać z drugim aparatem. Oczywiście, wtedy oba kawałki
były tylko jednostronne). Aby uzyskać sygnał "wolny", musiała za każdym
razem zajść pozytywna próba na (nie)zajętość abonenta wołanego. Nierealne w
urządzeniach Strowger, gdzie od momentu wybrania ostatniej cyfry, do podania
sygnały wołania, mijało jakoś 0.2 sekundy, niecałe chyba nawet (nie mam
specyfikacji). Ażeby zaszła okoliczność warunkująca wykonanie pozytywnej
próby "wolny", musiało zostać zwolnione do stanu spoczynku wyposażenie
abonenckie, co mogło nastąpić dopiero,gdy zwolnione zostały wszystkie
biorące udział w połączeniu urządzenia, czyli, tutaj, wybieraki, co w ogóle
trwało dłużej, niż 0.2 sekundy. A jak zwolniły, nie było jak wysłać
dzwonienia, bo i robiący to wybierak liniowy też musia zostać zwolniony.
Więc, jak widać, na systemie Strowger, taki numer jest podwójnie niemożliwy
(z pewnym wyjątkiem, ale się nie cieszcie bo wynika to z czego innego, o
którym zaraz wspomnę i robiłem to).
> odpowiednim momencie słuchawkę, to telefon zaczynał dzwonić. Jak to
> działało?
Centrale rejestrowe, gdzie rozdzielony był proces wybierania od procesu
łączenia, potrzebny jest pewien czas, aby rejestr, cechowniki, "sekcje",
czyli, upraszczając, wybieraki, głównie krzyżowe, zadziałały od
(uproszczenie) wydanej im dyspozycji. Zadziałanie wybieraka to hmm... jakieś
0.2-0.5 sekundy, to raz. Sekcji takich jest w łańcuchu łaczenia przynajmniej
3, więc teoretycznie, opóźnienie od wybrania numeru, do zestawienia
połączenia, wyniesie 0.6-1.5 sekundy, do tego dochodzi jeszcze czas na
analizy i "routing", więc łączenie może potrwać nawet 2 sekundy (na K66
więcej, ale w pełni sprawna łącznica robiła to w 2-3 sekundy, mniej sprawna
potrafiła nawet do 20). To, o czym piszesz, "działało" na urządzeniach
Pentaconta 1000C, tradycyjna łacznica PRL-owskiej i post-PRL-owskiej
telekomunikacji,gdzie sztuka polegała na tym, aby rozłaczyć się zanim
zostanie wykonana próba na zajętość abonenta, ale na tyle późno, żeby nie
zdążyły pozwalniać biorące udział w operacji urządzenia. Nasze wyposażenie
abonenckie spadało, ale nie pospadały jeszcze pozostałe zespoły i jest
szansa, że zanim spadną, próba na zajetość powiedzie się i na chwilę
zostanie wysłany sygnał dzwonienia.
Strowger - tu sprawa wygląda inaczej, tutaj ze względów konstrukcyjnych,
"wic" taki nie jest fizycznie mozliwy. Ale, gdy zastosować obejście, to
dawało się to zrobić i juz tłumaczę, na czym to polegało.
Za czasów istniejącego jeszcze wtedu ruchy w systemie "miasto-miasto",
opartym o sieć wiązek i numerów kierunkowych, żądaną miejscowość uzyskiwało
się po wybraniu numeru kierunkowego i otrzymywano wtedy sygnał z centrali
wołanego miasta (w Warszawie zwykle jednak wyglądało to nieco inaczej,
osiągało się wołane miasto, ale sygnał centrali podstawiany był lokalnie, a
wybierak z centrali tamtego miasta dawał ciszę, jego sygnał był wyciszony.
Jeśli jednak się zapomniano i nie wyciszono tego sygnału, to usłyszeć można
było dość dziwne zdudnienie od sygnału lokalnego i odległego - nie było
tłumienia sygnałów z odległej centrali, po samym zajęciu łącza... no i
dobrze. Jak tamta centrala była inna niż Strowwger, to ona dawała swój
sygnał, a Warszawa nie przeszkadzała, widać tak było taniej, bo jak
przekazać rejestrowi (który dawał sygnał), że "ej, rejestr, teraz woła
Warszawa, zamknij japę i milcz,przyjmuj numer i nie gadaj)? Więc tym razem
tłumiono sygnał warszawski, a w słuchawce brzmiał sygnał odległego maista.
Przykładami takich kierunków były - Stalowa Wola 811, zmienione na 899,
Kraków 812, po uruchomieniu ACMM pozostawiony jedynie dla tranzytu
miasto-miasto, Krosno 813, zmienione na 898, Tarnobrzeg 815, Nowy Sącz 818,
Sochaczew 8245 zmieniony na 828, Łódź 842,
nie pamiętam, czy pozostawiona dla tranzytu MM po uruchomieniu ACMM (z
Łodzią wiąże sie pewna rzecz czyniąca, że mimo ACMM, fizycznie łączność z
Łodzią, przynajmniej dla Warszawy, traktowana była tak samo, jak łaczność
centrali ACMM z lokalnymi centralami warszawskimi, Łódź na dobre do ACMM
weszła gdzieś w 1991, czy 1992 roku dopiero, po chyba uruchomieniu nowej
centrali, E10A zresztą. A tak, to łączność z Łodzią przypominała bardziej
układ central miejski, niż międzymiastowy. Dalej, Trójmiasto 858,
pozostawione chyba dla tranzytów, ale nie powiem, czy sygnał na tranzycie
był warszawski, czy nie. Słupsk 895, zmieniony na 859 jest poza listą.
Poznań 861 nie pamiętam, nawet, czy pozostał dla tranzytów, też raczej poza
listą. Konin 863, Leszno 865, Piła 867. W tych miastach, z wyjątkiem
Krakowa - tam była Salme, na świecie znana jako OS, były centrale K65 (Piła
i chyba Leszno, nie wiem, czy na którejś z pozostałych też), oraz K66.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
69. Data: 2018-02-04 03:30:44
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1rzyvlhpec748$.16tpwe34n5fbn.dlg@40tude.net...
> O ile pamietam to byl zajetosci. Odlozyc trzeba bylo zanim sie
> odezwie.
No, dokładnie. Trzeba było precyzyjnie wstrzelić się w miejsce w czasie,
gdzie czas do wykonania próby i ewentualnego zestawienia połączenia był
mniejszy, niż czas rozłączenia wzietych do pracy urządzeń, aby zdążyło
zapróbować i zadzwonić, zanim od tyłu przyjdzie rozłączenie, Wyposażenie
abonenckie chyba spadało jaki pierwsze, nie pomnę.
> Chyba "normalnie" - byl juz "rejestr" na numer wybierany, zeby szybko
> polaczenie zestawic, to zestawial.
Rejestr (z nielicznymi przypadkami, gdzie centralka jest mała) nie zestawia
połączenia!!! (choć bierze udział w tym procesie) A jedynie wspiera ten
proces.
Rejestr przyjmuje numer, przywołuje cechownik i przelicznik, przekazując im
przyjęte dane, zestawieniem polaczenia zajmuje się cechownik uruchamiając
odpowiednio wybierak. Rejestr może uruchamiać mostki w wybieraku, ale to
chyba na chwilę... kurde, po 25 uleciały mi szczegóły... Nie bierze jednak
udziału w komutacji, to robią cechowniki, rejestr jest raczej tylo
wsparciem. Cechownik może przekazać rejestrowi pewne dane, aby ten
uruchomił co trzeba, ale bardziej na zasadzie "przytrzymaj babci płaszczyk,
jak będzie buty ubierała". Na mniejszych centralach, spotyka(ło) się
hybryby, będące połaczeniem w jedno rejestru i cechownika, bo pewnie taniej
tak było i pewniej. Przy bardzo małych centralach można było sobie nawet
pozwolić na to, żeby rolę hybrydy przejąć zespół połaczeniowy, który będzie
aktywny przez cały czas połączenia i póki się ono nie skończy, nikt inny z
tego zespołu nie skorzysta. Na "telekomutacji" "dręczono" nas budową i
działaniem łacznicy 5B, systemu Pentaconta. W 5B występują właśnie takie ZP,
chyba ich jest 4, na 24 numery (a odmian 5B chyba było 3, różniących się
ilością obsługiwanych numerów, też dokładnie nie pomnę).
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
70. Data: 2018-02-04 03:51:38
Temat: Re: Zamawianie rozmow
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "HF5BS" <h...@...pl> napisał w wiadomości
news:p55q92$t68$1@node2.news.atman.pl...
> Strowger - tu sprawa wygląda inaczej, tutaj ze względów konstrukcyjnych,
> "wic" taki nie jest fizycznie mozliwy. Ale, gdy zastosować obejście, to
> dawało się to zrobić i juz tłumaczę, na czym to polegało.
Ahh... się za szybko wysłało i nie opisałem procesu obejścia.
Więc... wykorzystując Miasto-Misto (dalej: MM), kręciło się gdzieś, gdzie
był dalszy tranzyt i wracało się tak do Warszawy, stosując to dla miast, dla
których Warszawa tranzytowała. Wiec po takim już jednym cyklu, wykorzystując
różnicę czasu rozłączania lokalnie, a rozłączania na linii MM, oraz
wstrzeliwując się w różnicę czasu wynikłą z powtarzania impulsowania przez
translacje, można już było uzyskać sytuację, gdzie czas rozłaczania
polaczenia MM był większy, niż lokalnie, poza tym, tu już nie było trzymania
strony przeciwnej, uniemożliwiającego powrót do stanu dostępności na tyle
szybki, aby dokonać pozytywnej próby, już przy jednym cyklu udawało się
uzyskać króciutki dzwonek.
To wiec takich cykli zapinamy więcej, nie muszą zresztą wszystkie iść przez
to samo miasto, można pierwszy cykl zrobić przez Koszalin, kolejny przez
Bydgoszcz, następny znow przez Koszalin, czy inaczej, Olsztyn... Im więcej
zapętleń, tym latwiej się wstrzelić w niuanse czasów, choć i rośnie ryzyko,
że trafi się na zajęte, lub zepsute łącze. Ja max. zapętliłem 11 razy,
wybierałem wtedy swój numer i zaraz po wyborze ostatniej cyfry swojego
numeru rozłączałęm się, Łańcych był krótki - szukacz-WG1-translacja
"wychodząca", więc spadało szybko, a "tam", to się jeszcze komutowało. Moglo
tak nawet kilka dzwonków zadzwonić. Jak odebrałem przy pierwszym, to od dupy
strony usłyszeć mogłem, jak najpierw idą w tył "podniesienia" (przecież
podniosłem słuchawkę...), a później w przód idą rozłączenia...
Sami widzicie, spotkanie jest konieczne... :)
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...