eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaZagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 169

  • 111. Data: 2017-08-31 13:37:18
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
    l...
    HF5BS pisze:
    >>> Znajomi używali też decta w samochodzie. Off-line, że tak powiem.
    >>> Jak
    >>> jeździli gdzieś w dwa auta, to w jednym była nigdzie nie
    >>> podłączona
    >>> baza i słuchawka, a w drugim sama słuchawka. W otwartym tereni
    >>> spina
    >>> się to na dość duże odlegóści, można było sobie gadać.
    >
    >> Ale chyba wystawiali bazę na zewnątrz, albo przynajmniej antenę
    >> podpinali?

    >Nie znam takich szczegółów, ale nie sądzę, by coś przerabiali. Raczej
    >baza ciepnięta na tylną półkę samochodu jadącego z przodu.

    DECT ?
    DECT nie ma duzego zasiegu - 100m podaja i jakos tak wychodzi.
    W samochodzie latwoe przekroczyc.

    >> Wiem, że taksiarze mieli to w autach.
    >DECT też czasem mieli. Takie małomiasteczkowe radio-taxi. Baza
    >podłączona
    >do numeru stacjonarnego na głównym postoju przy dworcu, taksiarze
    >każdy
    >ze słuchawką w gablocie, który tam stanął, to się logował do bazy.
    >Mieszczanie mogli zadzwonić i przywołać taryfę w dowolny punkt.

    DECT ?
    Tu z kolei wychodzi ograniczenie ilosci sluchawek zarejestrowanych w
    bazie.
    Zwykle 6-7, tu piszecie o 12.

    No dobra, w miasteczku moze ich wiecej nie bylo ... ale czy nie
    latwiej to bylo zrobic na jakims analogowym rozwiiazaniu, gdzie
    sluchawek byla dowolna ilosc, a kanal ustawiany na stale
    przelacznikiem ?

    Ewentualnie - taksiarz odbiera rozmowe, oddaje sluchawke nastepnemu za
    nim a sam jedzie zrealizowac zlecenie :-)

    Stosunkowo wczesnie powstaly tez u nas rozne "radio-taxi", ale to
    raczej w wiekszych miastach/korporacjach.

    J.



  • 112. Data: 2017-08-31 13:43:07
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >>> bez korekcji błędów chyba, wystarczyła obsuwa fazy, amplitudy, syfik od
    >>> golarki sąsiada i już, zamiast spółka mieć aktywa 100, będzie mieć 150...
    >>> albo odwrotnie. I wtopisz, jak źle zadecydujesz.
    >> Dlaczego bez korekcji? Zakładam, że była. Dane nadawali w kółko te same.
    >
    > Może jakaś mała suma tak, ale tyle widziałem przekłamań nawet przy lekkich
    > zakłóceniach odbioru, że podejrzewam, że to najwyżej była jakaś suma
    > kontrolna na TAK, albo na NIE, bez cienia jednak korekcji.

    Po co korekcja? Cały dzień, a przynajmniej kilka godzin nadają te same
    dane w bardzo krótkich odstępach. W dodatku jest bez znaczenia, czy mam
    je teraz, czy za trzy minuty. W praktyce to się bardzo dobrze sprawdzało.

    >> Na samym początku na warszawskiej giełdzie notowania były ustalane *raz*
    >> dziennie, na ich podstawie robiło się zlecenia na sesję w dniu następnym.
    >> A spółek było ledwie kilkadziesiąt. Ten pliczek był naprawdę malutki.
    >> Ale informację trzeba było jakoś przekazać. W jaki sposób? Internetu ani
    >
    > Wiadomo. Obawiam się tylko, aby ostatecznej informacji, bez dodatkowych
    > algorytmów nie ustalało, jak na stacji kosmicznej, przez głosowanie
    > komputerów.

    Jakoś w tym samym czasie robiliśmy diwajs, który stosował nowatorską
    naówczas pamięć flash w procesorze. No i słabo jeszcze to zapisywanie
    wychodziło, były przekłamania. Więc program zapisywał w kilu miejscach,
    a odczytaną wartość ustalał w drodze głosowania.

    Jarek

    --
    No, świetnie, ale jaką metodą wybierzemy metodę głosowania?


  • 113. Data: 2017-08-31 13:57:55
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>>> Znajomi używali też decta w samochodzie. Off-line, że tak powiem.
    >>>> Jak jeździli gdzieś w dwa auta, to w jednym była nigdzie nie
    >>>> podłączona baza i słuchawka, a w drugim sama słuchawka. W otwartym
    >>>> tereni spina się to na dość duże odlegóści, można było sobie gadać.
    >>> Ale chyba wystawiali bazę na zewnątrz, albo przynajmniej antenę
    >>> podpinali?
    >> Nie znam takich szczegółów, ale nie sądzę, by coś przerabiali. Raczej
    >> baza ciepnięta na tylną półkę samochodu jadącego z przodu.
    >
    > DECT ?
    > DECT nie ma duzego zasiegu - 100m podaja i jakos tak wychodzi.
    > W samochodzie latwoe przekroczyc.

    Raczej DECT. Ta granica nie jest chyba sztywna, nie wynika z zależności
    czasowej jak w GSM, tylko samej mocy syganłu. Jakos to im działało.

    >>> Wiem, że taksiarze mieli to w autach.
    >> DECT też czasem mieli. Takie małomiasteczkowe radio-taxi. Baza
    >> podłączona do numeru stacjonarnego na głównym postoju przy dworcu,
    >> taksiarze każdy ze słuchawką w gablocie, który tam stanął, to się
    >> logował do bazy. Mieszczanie mogli zadzwonić i przywołać taryfę
    >> w dowolny punkt.
    >
    > DECT ?
    > Tu z kolei wychodzi ograniczenie ilosci sluchawek zarejestrowanych w
    > bazie.
    > Zwykle 6-7, tu piszecie o 12.

    Nigdzie nie piszę o 12, może taksówek w miasteczku było 6. A może to
    nie był DECT, tylko inny system. W każdym razie pomysł ciekawy.

    > Stosunkowo wczesnie powstaly tez u nas rozne "radio-taxi", ale to
    > raczej w wiekszych miastach/korporacjach.

    W Warszawie gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych. Gadanie w trybie
    zwanym chyba multisimpleks, przy użyciu trzech częstotliwości. Na
    jednej gadała centrala, wszyscy to słyszeli. Ale jak wóz odebrał
    nośną centali, to mu ona blokowała możliwość włączenia nadajnika.
    Wszystkie ruchome stacje nadawały na jednej częstotliwości. A jak
    centala odebrała sygnał z którejś, wystawiała sygnał na trzeciej
    częstotliwości, co też blokowało nadajniki. Więc kto pierwszy dorwał
    się do sitka, ten mógł gadać.

    Jarek

    --
    Chianti, chianti sączę sobie od niechcenia
    Radio taxi, proszę czekać na przyjęcie zamówienia


  • 114. Data: 2017-08-31 14:06:34
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:59a7e9e1$0$5148$65785112@news.neostrada.pl...
    > Ale to od klientow zalezy. Dostali pager, zeby raz miesiac ich pilnie
    > wezwac, czy co godzina mieli wezwanie ?

    Bardzo różnie. Jedni byli bez wywołań, a inni potrafili mieć ponad tysiąc,
    co miesiąc było to podliczane. Nawet zrobiłem skrypcik w QBASICu, który ze
    zrzutu tekstowego podliczał ilość wywołań w ogóle, orazz wskazywał, ilu
    abonentów spełniało ustalony warunek. Na samej liście można było to też
    zobaczyć, można to było jakoś podliczać, choć dość niewygodnie, a "ręczne"
    przebijanie się przez 4 tysiące pozycji... czy 10, nie pamiętam czy i kiedy
    dołożono do pełnej dychy, to wygodne by nie było. Skrypcik nawet na XT
    działał szybciutko i w kilka(naście) sekund było wszystko zliczone, co
    potrzeba.

    >
    >> Wystarczały dwie (albo cztery... ale raczej dwie) translacje, w ogóle
    >> było więcej, jedna dedykowana dla
    >
    > rozumiem, ze trzeba bylo zadzwonic, i wstukac DTMF nr pagera, a moze i
    > wiadomosc ?
    > Czyli tak ze 30s ...

    Nie, numer pagera zawierał się w dzwonionym numerze, dekada, ale szybko
    szła. DTMFem wpisywało się tylko wiadomość. Tylko przy dostępie wdzwanianym
    (u dedykowanych) trzeba było, ale ileż to trwa wbijanie 6 cyferek DTMFem? Bo
    wiadomo, przy wdzwanianym nie ma jak przekazać wołanego numeru inaczej, niż
    ręcznie. Niestety, centralka nie współpracowała R2. Trochę szkoda, by było
    by szybciej. Ale 6 cyfr pulsowo, to średnio szło 4-5 sekund, do przyjęcia.
    Rzadko było obłożone do natłoku. Telefonistka miała zasilanie z translacji i
    wkręcała się dekadą.
    Co do skuteczności wywołania - nie pamiętam, czy wywołanie puste skutkowało
    wysłaniem pustego przywołania, chyba tak; numeracja obejmowała 990xyyyy,
    gdzie x=1 był dla przywołań wyłącznie numerycznych. A x=2, także dla
    tekstowych, osobne odbiorniki, wszystko realizowane odpowiednią kombinacją
    wysłanego DTMFu. Innych x nie było. Do translacji szło 6 ostatnich cyfr,
    podobnie przy wdzwanianym.
    Oczywiście, wywołanie można było zrealizować również z konsoli
    zarządzającej, oraz zmienić przypisanie numeru do odbiornika (a także
    wyłączyć go z ruchu, przez deaktywację, przeptaszenie odpowiedniej opcji),
    że np. mogłem dla x=1 dać atrybut "tekstowy", a dla x=2 numeryczny, żaden
    problem. Pamiętam, jak niechcący pożeniłem parametry sygnału przywoławczego
    i raptem mi dzwoni ktoś, że mu się odbiornik nie synchronizuje, technik
    jakiś skądś. Chwila przy konsoli i rozwiązałem problem (pamiętam tylko, że
    tam, gdzie powinno być "B", zrobiłem "C"... albo odwrotnie, sugerowałem się
    odbiornikiem, który miałem do celów testowych, a on okazało się, miał nieco
    inaczej ustawiane parametry ramki i jak on się zaczął synchronizować, to
    inni przestali (czyli, gdybym do domu poszedł, to wszystkie odbiorniki by
    leżały) :)). Na szczęście gość szybko się zorientował i poprawiłem. Kłopotów
    z tego nie miałem, to chyba był jeszcze rozruch. Później mi inżynier, który
    to zakładał, wyjaśnił w czym rzecz.
    Odbiorniki można było przez pewien czas, już zaprogramowane, kupić w
    sklepach, oczywiście, nie w lokalnym warzywniaku/spożywczaku (choć przeszkód
    logistycznych chyba nie było, jeśli tylko by Pani Basia w Kiosku wzięła i
    sprzedawała), ale np. takim z radiami. I nie wiem, czy nie w niektórych
    księgarniach, zwłaszcza technicznych. 25 lat z okładem zatarło szczegóły.
    Nie pamiętam, czy to było jako prepaid, czy trzeba to było jakoś
    rejestrować.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 115. Data: 2017-08-31 14:08:22
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Mam też biblioteki w, za przeproszeniem, Javie, komercyjne, również
    >> robione przez Niemców, które takie sterowanie DECT podciągaja pod
    >> jeden standard, w którym siedzi też knx, z-wave i x-bee.
    >
    > To jednak cyfrowa lacznosc, wiec da sie zrobic na tym wiele,
    > korzystajac z elementow systemu.

    To już nie ma związku z Fritzem. DECT, o czym może nie wszyscy wiedzą,
    nie jest tylko standardem telefonicznym. Można kupić OEM-owy moduł
    DECT, podłączyć do komputera. Są też gotowe układy peryferyjne, typu
    wyłącznik czy jakiś ściemniacz do oświetlenia, który łączy się przez
    DECT. No i jest komercyjny soft do tego.

    > Oprocz sluchawek o ile pamietam to Fritz przewiduje jakies domofony,
    > zamki itp.
    >
    > Ale moze one przez wifi podlaczane.

    Nie, właśnie przez DECT.

    --
    Jarek


  • 116. Data: 2017-08-31 14:10:45
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnoqfrqc.la1.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Ja do dzisiaj w miście Warszawa mam takiego sąsiada taksówkarza.
    > Niezrzeszony, ma swój numer telefonu, kiedyś stacjonarny, teraz
    > komórkę. Można zadzwonić i się umówić. Bardzo miły starszy pan.
    > Klka razy korzystałem, nawet całkiem niedawno. Gdy ma odebrać
    > z dworca czy lotniska, to za dojazd nie bierze.

    Też miałem jednego z sąsiadów, przy okazji naprawiacza lodówek, ale od paru
    lat go nie widuję. Domyślam się, czemu...
    Ceny miał jak u innych.
    Dobra sprawa, mieć swojego "woźnicę" alias szofera.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 117. Data: 2017-08-31 14:27:52
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >> Ja do dzisiaj w miście Warszawa mam takiego sąsiada taksówkarza.
    >> Niezrzeszony, ma swój numer telefonu, kiedyś stacjonarny, teraz
    >> komórkę. Można zadzwonić i się umówić. Bardzo miły starszy pan.
    >> Klka razy korzystałem, nawet całkiem niedawno. Gdy ma odebrać
    >> z dworca czy lotniska, to za dojazd nie bierze.
    >
    > Też miałem jednego z sąsiadów, przy okazji naprawiacza lodówek,
    > ale od paru lat go nie widuję. Domyślam się, czemu...
    > Ceny miał jak u innych.

    Ten ma ceny raczej z tych wyższych, ale sympatyczny jest, samochód
    ma porządny i czysty. I nie naprawia lodówek.

    > Dobra sprawa, mieć swojego "woźnicę" alias szofera.

    W sieciach taksówek zamawianych przez aplikacje mobilną też tak jest.
    Można sobie stworzyć listę ulubionych kierowców, którzy przyjadą,
    jeśli są akurat wolni.

    Jarek

    --
    Ay, por el camino del sitio mío un carretero alegre pasó
    En su tonada que es muy guajira y muy sentida alegre cantó


  • 118. Data: 2017-08-31 14:30:38
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:59a7f345$0$649$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:oo8rcc$lp$...@n...news.atman.pl...
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> Oczywiscie, tylko doktorek musi na ten 197774268 zadzwonic, system
    >>> powinien go wtedy polaczyc z przypisana mu pielegniarka, niby nic
    >>> trudnego, ale centrale tez dopiero tranzystorami sterowane :-)
    >
    >>To raczej nie problem, ZTCP, system 1-800, czyli dzwonię na numer,
    >>centrala mnie przekierowuje, a płaci odbiorca, był zaprowadzony ZTCW, już
    >>pół wieku temu.
    >
    > 50 lat temu, to centrale byly chyba jeszcze elektromechaniczne, wiec to
    > IMO byl pewien problem.
    > Przy setce takich numerow moze nie, a przy 10 tys ?

    Centrale może tak, ale co szkodziło mieć elektroniczne zarzadzanie? Nawet w
    obecnym millenium były elektromechaniczne, tam, u nas też, dzwoniło się mimo
    to 0800 i działało.
    Jak moja winda w bloku, jak najbardziej elektromechaniczna (i nie zapowiada
    się, żeby dostała pełną elektronizację), ale steruje nią komputer.
    Skoro zdalny dostęp na kompach mieli już wtedy, skoro nawet potrafili robić
    układy scalone, to czemu nie?
    Może to nie było, jak dzisiaj, gdzie automatycznie przekierowuje się od razu
    do celu, lecz może na miasto/rejon szło to do oddzielnej centrali, lub
    jakiejś dzielnicowej wezłowej (tak to sobie wyobrażam na tamte czasy), ona
    to sobie przeliczała, a w razie czego po dedykowanych łączach zapytanie
    dokąd przekierować - i działało?
    Skoro stosowano już przed 2WŚ rejestry i przeliczniki, nie zaszkodziło by,
    aby dołożyć trochę komplikacji i zwirtualizować łączenie tak, że jak
    centrala dostanie, że wywołano numer X, to ma przekierować to na Y, tylko,
    ona to pewnie wtedy sama zrobi, bo byłby problem z informacją zwrotną
    (zwłaszcza do Strowgera... Ale jak się uprzeć, to i tu do zrobienia, ale za
    bardzo problematyczne), że to połączenie ma pójść gdzie indziej, trzeba by
    też z pewnością recznie to aranżować, co nie było by takie proste, jak dziś
    z konsoli, op klepnie - i jest.
    Więc wiadomo, że nie w obecnym rozmiarze, a np. tylko do najważzniejszych
    firm i instytucji (lub kogoś, kto dobrze zapłaci, na pewno nie było by to
    takie tanie).
    I skład koksu, albo fabryka kondonów/żarówek/konserw/niczego, zamiast targać
    się z kosztownym przeciąganiem linii, gdy przeprowadzi się z Woli na Pragę,
    co oczywiście jest możliwe, po przeniesieniu dostaje nowy numer, który jest
    przearanżowany w nowe miejsce i dotychczasowi klienci, nadal by mogli
    dodzwaniać się na znany im dotąd numer, oczywiście mogąc, jeśli chcą,
    dzwonić bezpośrednio. A tak, to firma nawet nie musiała by podawać
    rzeczywistego numeru. Tak to sobie wyobrażam w czasach przedwojennych.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 119. Data: 2017-08-31 14:42:47
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:59a7f4f7$0$5145$65785112@news.neostrada.pl...
    > DECT ?
    > Tu z kolei wychodzi ograniczenie ilosci sluchawek zarejestrowanych w
    > bazie.
    > Zwykle 6-7, tu piszecie o 12.

    Mój taki jest, o proszę:
    https://www.amazon.com/VTech-CS6219-2-Cordless-Silve
    r-Handsets/dp/B001S2PKG8

    > No dobra, w miasteczku moze ich wiecej nie bylo ... ale czy nie latwiej to
    > bylo zrobic na jakims analogowym rozwiiazaniu, gdzie sluchawek byla
    > dowolna ilosc, a kanal ustawiany na stale przelacznikiem ?

    To by komplikowało i niosło ryzyko, że coś się rozjedzie, bez kontroli, że
    się właśnie rozjechało i Pan Henio raptem nie ma wywołań...

    >
    > Ewentualnie - taksiarz odbiera rozmowe, oddaje sluchawke nastepnemu za nim
    > a sam jedzie zrealizowac zlecenie :-)

    To już lepiej chyba skrzynkę z aparatem, dzwoni, pierwszy podchodzi,
    przyjmuje zamówienie i jedzie, jeśli "na już". Nie musi nic pamiętać,
    jedynie o odłożeniu słuchawki i zamknięciu skrzyznbki.

    > Stosunkowo wczesnie powstaly tez u nas rozne "radio-taxi", ale to raczej w
    > wiekszych miastach/korporacjach.

    Ale w małych też było coś.
    W Gnieźnie - pierwsze widziałem coś, co dopiero sporo później przylukałem w
    innych miastach, choć tym razem autobusy:
    W _każdym_ autobusie był radiotelefon. To czasy jeszcze przedkomórkowe, a
    miasto jest takie, że czasem jedzie z dala od telefonu. Więc radio. I
    widziałem, jak korzystają, siermiężne urządzenie, nie pamiętam, co to było.
    Nawet w Warszawie widziałem i uczestniczyłem w sytuacji, że kierowca
    autobusu, jak mu się coś spsuło, to liczył na szczęście, sam kiedyś
    udostępniłem telefon kierowcy, aby wezwał firmową pomoc drogową.
    Dziś to każdy ma komórkę, więc problem z głowy.
    Oczywiście, warszawskie radio-taxi, to inna sprawa, ale to duże miasto. Nie
    pamiętam, czy widziałem radio w taksówce małomiejskiej.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 120. Data: 2017-08-31 14:46:20
    Temat: Re: Zagadka: w którym roku powstał pierwszy polski telefon...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnoqftic.la1.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Jakoś w tym samym czasie robiliśmy diwajs, który stosował nowatorską
    > naówczas pamięć flash w procesorze. No i słabo jeszcze to zapisywanie
    > wychodziło, były przekłamania. Więc program zapisywał w kilu miejscach,
    > a odczytaną wartość ustalał w drodze głosowania.

    Mnie tylko o to chodzi, by głosowanie nie przeważyło w złą stronę.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: