-
21. Data: 2010-12-31 01:44:16
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2010-12-31 00:13, megrims pisze:
> (ciach)
> Co do wypadków:
>
> W Niemczech mówią "Freie Wege fur freie Leute".
> Wolne (nieograniczone) drogi dla wolnych ludzi.
>
> U nas na 100 wypadków ginie coś ponad 11 osób,
> a w Niemczech kilka razy mniej.
>
> IMO dlaczego:
> - zarządzanie ruchem
> - dyscyplina, zdrowy rozsądek, odpowiedzialność i system
> szkolenia kierowców
> - jakość nawierzchni
> - poziom techniczny pojazdów
Niemcy mają mniejszy stosunek ofiar wypadków do ilości wypadków, bo u
nas żeby zdarzenie było wypadkiem musi być minimum osoba ranna, u nich
AFAIK wystarczą znaczne straty materialne.
I te statystyki są nieporównywalne, bo u nich wychodzi że jest bardzo
dużo wypadków, ale mało ofiar.
> U nas jak jest dzwon, to ZAWSZE policja podaje jedną
> przyczynę: nadmierna prędkość.
Raczej "niedostosowanie prędkości do warunków jazdy", a to trochę
szersze pojęcie - mieści się tam to wszystko co napisałeś u góry.
Ale trudno też mówić że jak jakiś młody gniewny nie opanuje bolidu przy
100km/h w mieście, że przyczyną był niedostateczny system szkolenia czy
poziom techniczny pojazdu.
Chociaż oczywiście być może gdyby system szkolenia był lepszy, to młody
gniewny może by nie szalał.
Może gdyby zamiast pełnoletniego szrota miał nowoczesne auto, to też by
do wypadku nie doszło.
Ale mimo wszystko większość wypadków wynika z tego że pomimo że drogi są
kiepskie, system szkolenia słaby, samochody niesprawne, to ludzie pędzą
jak po niemieckich autobahnie.
> W Niemczech potrafią powiedzieć "oblodzona nawierzchnia" lub
> "intensywne opady śniegu".
U nas też się zdarza.
Ale IMO takie powody to prawda tylko w sytuacji kiedy są dodatkowe
argumenty za tym że kierowca naprawdę mógł się tego zjawiska nie
spodziewać w danym miejscu.
Bo jak ktoś jedzie w padającym śniegu i wypada z zakrętu no to jednak
wina jest kierowcy który przecenił swoje możliwości a nie śniegu jako
takiego.
> Za dużo w europie jest pieniactwa a za mało zdrowego rozsądku.
Kwestie dróg w Europie w zasadzie rozwiązano budując autostrady i tam
kierując ruch. Autostrady są szybkie, bezpieczne i nie przebiegają co
chwilę przez teren zabudowany.
A na ruch typowo miejski nie ma innej metody niż przestrzeganie
ograniczeń prędkości, bo tam gdzie przenika się gęsty ruch samochodów,
komunikacji miejskiej, pieszych, rowerów i różnych takich, tam kolizje
zawsze będą się zdarzały.
-
22. Data: 2010-12-31 09:28:52
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tomasz,
Friday, December 31, 2010, 1:44:16 AM, you wrote:
[...]
>> W Niemczech potrafią powiedzieć "oblodzona nawierzchnia" lub
>> "intensywne opady śniegu".
> U nas też się zdarza.
Jasne. Tylko i wyłącznie, gdy zdarzenie spowoduje policjant.
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
23. Data: 2010-12-31 09:52:27
Temat: Re: Zabijamy si nawzajem z powodu wolnoci na drogach?
Od: WW <w...@v...pl>
W dniu 2010-12-31 00:29, masti pisze:
> to sie lecz. Ale skoro lubisz zarobić poduszką z przyłożenia to Twój
> interes. Tylko lecz się potem za swoje, nie z NFZ.
Gdyby zamiast poduszki był szpikulec, ilu jeździło by znacznie ostrożniej ?
Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm
-
24. Data: 2010-12-31 11:26:50
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2010-12-30 16:02, Technolog pisze:
> Za:
> http://reklamisko.com/2010/piekna-reklama-spoleczna-
a-wolnosc-kierowcow/
>
> **Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach**
>
> Przypuśćmy, że z powodu niezapięcia pasów ktoś doznaje w wypadku
> samochodowym poważnych obrażeń. Leczony jest on w państwowym szpitalu, więc
> za pieniądze nas wszystkich (ubezpieczenie samochodowe nie pokrywa kosztów
> leczenia ofiar wypadków). Wniosek: z mojego osobistego punktu widzenia,
> jako płatnika podatków, sprawca wypadku poprzez niezapięcie pasów naraził
> mnie na straty, gdyż z moich podaków pokrywane jest jego leczenie.
> Czy wam też coś tu nie gra?
Owszem, nie gra. Bardzo.
Jeśli leczenie jest państwowe, to koszty leczenia każdego z nas są również sprawą
państwową, ergo twoje własne zdrowie jest właściwie sprawą państwową. Ergo, państwo
poczuwa się do PRAWA NAKAZYWANIA ci jak masz dbać o zdrowie, aby nie narażać
państwa (ładnie to się mówi: "podatników") na straty.
Dokładnie tak samo jest w każdej innej dziedzinie, w której państwo "daje".
Daje - ale w zamian uzurpuje sobie prawo do określania co masz robić, jak i kiedy.
I tego "dawania" oraz tej uzurpacji władzy jest coraz więcej.
W granicy taki system nazywa się to niewolnictwo. Niewolnik wszystko "dostaje"
od pana, ale sam nic nie może, bo cały jest pana.
A wszystko zaczyna się od niewinnego hasła: "leczenie jest państwowe"...
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
25. Data: 2010-12-31 11:42:44
Temat: Re: Zabijamy si nawzajem z powodu wolnoci na drogach?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2010-12-30 16:17, Massai pisze:
> Żeby było jasne - jestem ZA zapinaniem pasów. Obowiązkowym, przez
> wszystkich. Jak ktoś nie chce zapinać, to brak mu instynktu
> samozachowawczego. Taki zaburzenia z instyktem samozachowawczym
> kwalifikują się do konsultacji psychiatrycznej, więc powstaje
> wątpliwość czy taki ktoś powinien mieć prawo jazdy...
Jako inteligentny facet na pewno wiesz że argumentacja jest słaba.
Można ją rozciągnąć na używanie szalika w zimie itd.
Można by zapytać czy 90% amerykanów nadaje się do psychuszki.
Ale pomińmy tę kwestię.
Czy ktolokwiek prowadził badanie wpływu zapięcia pasów na styl jazdy?
Bo gdy jest ślisko, jedzemy wolniej i bardziej uważamy. Podbnie
gdy jest mgła, gdy mamy gorszy samochód itd.
Myślę, że jadąc (świadomie) bez pasów też jedziemy wolniej i ostrożniej.
Ja przynajmniej tak mam - czasem mi się nie chce zapinać jadąc
pół kilometra, ale na pewno jestem wtedy dużo bardziej ostrożny.
W ogóle człowiek ma to do siebie że niezależnie od warunków stara się
trzymać poniżej pewnej granicy akceptowalnego indywidualnie ryzyka.
A jeśli tak, to może się okazać że jazda w pasach wcale nie jest
statystycznie bardziej bezpieczniejsza.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
26. Data: 2010-12-31 11:59:45
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Technolog <t...@g...com>
Dnia Thu, 30 Dec 2010 16:07:45 +0100, Cavallino napisał(a):
> Użytkownik "Technolog" <t...@g...com> napisał w wiadomości
> news:
>
>> Czy wam też coś tu nie gra?
>
> Tak.
> Wszyscy zapłaciliśmy za Twoje wykształcenie, a rezultaty żadne, wnioski
> które wysnułeś porażają głupotą.
> Powinieneś zwrócić te koszty społeczeństwu.
Chyba to już zrobiłem. Zresztą po to mnie ono kształciło i leczyło. Ty
natomiast nie podajesz żadnego argumentu w sprawie, poza osobistym atakiem
na mnie. Nie świadczy to dobrze o Tobie ani o Twoim wykształceniu i obnaża
bezsilność wobec mojej argumentacji.
>>Czy na mojej drodze
>
> Twoja będzie jak sobie ją kupisz.
"Mojej" powinno być w cudzysłowie, żeby była jasność, iż to przenośnia.
-
27. Data: 2010-12-31 12:01:43
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Technolog <t...@g...com>
Dnia Thu, 30 Dec 2010 16:25:11 +0100, niusy.pl napisał(a):
> Użytkownik "Technolog" <t...@g...com>
>
>> http://reklamisko.com/2010/piekna-reklama-spoleczna-
a-wolnosc-kierowcow/
>>
>> **Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach**
>>..
>
> Jeśli jedynym panaceum na wypadki ma być ograniczanie prędkości to ja mówię,
> że to są zwykłe brednie.
Nie jest powiedziane, że jedynym - jest obowiązek jazdy w pasach, system
ABS w nowych autach, obowiązkowe zimówki na Zachodzie.
Pędzące TIR-y były śmiercionośne i problem został ucięty za jednym
zamachem.
-
28. Data: 2010-12-31 12:02:42
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Technolog <t...@g...com>
Dnia Thu, 30 Dec 2010 19:51:46 +0100, Bydlę napisał(a):
> On 2010-12-30 16:02:11 +0100, Technolog <t...@g...com> said:
>
>> Wciąż jesteś za ,,wolnością" na drogach?
>
> Nie, nie jestem za "wolnością".
> Jestem za wolnością, ale bez demagogii i kłamstw, które cytowałeś.
Proszę jakiś konkret. Ja mogę się podeprzeć źródłem każdej danej, którą
podałem.
-
29. Data: 2010-12-31 12:05:12
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Technolog" <t...@g...com> napisał w wiadomości
news:1u3c8pqgu8cjr.mjrghauyjbo2$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 30 Dec 2010 16:07:45 +0100, Cavallino napisał(a):
>
>> Użytkownik "Technolog" <t...@g...com> napisał w
>> wiadomości
>> news:
>>
>>> Czy wam też coś tu nie gra?
>>
>> Tak.
>> Wszyscy zapłaciliśmy za Twoje wykształcenie, a rezultaty żadne, wnioski
>> które wysnułeś porażają głupotą.
>> Powinieneś zwrócić te koszty społeczeństwu.
>
> Chyba to już zrobiłem. Zresztą po to mnie ono kształciło i leczyło. Ty
> natomiast nie podajesz żadnego argumentu w sprawie
Z głupotą się nie dyskutuje.
-
30. Data: 2010-12-31 12:10:04
Temat: Re: Zabijamy się nawzajem z powodu wolności na drogach?
Od: Technolog <t...@g...com>
Dnia Thu, 30 Dec 2010 20:32:57 +0100, ToMasz napisał(a):
> Trolujesz? jeśli nie to odkryłeś ameryke! KAzdy z nas o tym wie
Gdyby była grupa pl.misc.problematyka.bezpieczenstwa.ruchu.drogowego to
byłby jeden z głosów w dyskusji. Tutaj oczywiście większość osób to
pasjonaci motoryzacji, więc taki post jest włożeniem kija w mrowisko. Ale
jestem ciekawy opinii, nie jest to trolowanie dla samego trolowania.
Jednakże jak na razie dowiedziałem się, że jestem głupi, kłamię, uprawiam
demagogię - ale w tamtych postach argumentów jak na lekarstwo.
> Wtedy nagle sie okaże ze
> ubezpieczenie będize taniutkei tylko wtedy jak masz 15 lat bezszkodowej
> jazdy i rejestrator prędkości.
>
> UUUUU ale to nie przejdzie. nie tutaj, nie teraz.
Historia motoryzacji ma już jednak ponad 100 lat, więc może to jeszcze
potrwać.