> Myślę, że prędzej zgubisz się autem, niż w metrze. W Japonii,
przynajmniej w
> dużych miastach, adresów używa się tylko do poczty. A normalnie instrukcja
> dotarcia do konkretnego miejsca polega na wskazówkach "jak dotrzeć z
> najbliższej stacji metra".
> Do tego dodaj sobie inny bonus: tylko w kilku miastach Japonii ulicy mają
> nazwy. Na przykład w Tokio nie mają nazw. Nazwy lub numery mają grupy
> budynków oddzielone ulicami (kwartały, bloki czy jak to tam nazwać).
> No i o ile transport publiczny w Japonii jest drogi, poruszanie się autem
> po mieście jest ekstremalnie drogie. W Tokio co chwilę płacisz kwoty rzędu
> 5-25zł na bramkach na drogach ekspresowych. Przejazd 1000km autostradą
> kosztuje około 900zł.
> Parkowanie w Tokio kosztuje na przykład 15zł za pierwszą godzinę, a
> kolejne kwoty naliczane są proporcjonalnie co 30 minut. Nawet w niedużych
> hotelach na obrzeżach miast za parkowanie są zwykle dopłaty (15-50zł/doba)

to prawda,wychodzi bardzo drogo,
mi nie sprawdzal nikt prawa jazdy, chociaz mialem wyrobione w polskim
urzędzie
swoją drogą te polskie międzynarodowe prawo jazdy to jakas kpina
wygląda jak ksiązka z powyrywanymi kartkami