-
1. Data: 2013-07-30 10:05:13
Temat: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: Marek <f...@f...com>
Niestety wylądowałem modelem w wodzie morskiej: z ESC poszedł dym, po
rozebraniu go 2 mosfety mają dziurę, która żarzy się na czerwono i
skwierczy po włączeniu zasilania :-). Odbiornik chyba przetrwał, ale
jak po umyciu i osuszeniu podłączyłem go do 6.6V (zamiast max 6)
strzelił jeden tantal. Szlag.
Niestety jestem w warunkach "polowych" co trochę ogranicza moje
możliwości, ale chce jakoś zabezpieczyć nowy ESC i odbiornik (płytki)
przed ewenytualnym kolejnym wodowaniem. Mam pomysł aby pomalować
płytki bezbarwnym lakierem do paznokci, tylko do takiej chemii mam
tylko dostęp ;) - chyba to pomoże, nie?
--
Marek
-
2. Data: 2013-07-30 16:29:57
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: Pawel O'Pajak <o...@i...pl>
Powitanko,
> Mam pomysł aby pomalować płytki
> bezbarwnym lakierem do paznokci
To bardzo zly pomysl, pisalem juz kiedys jak taki lakier skorodowal na
pyl nozki dosyc drogawego FT232R. Chyba tydzien mu wystarczyl. Nie wiem,
moze wazelina ubabrac elektronike. Nie wiem czy aby wlasnie wazelina nie
jest w kablach UTP do zakopywania pod ziemia.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
3. Data: 2013-07-30 19:54:40
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: Marek <f...@f...com>
On Tue, 30 Jul 2013 16:29:57 +0200, Pawel O'Pajak <o...@i...pl>
wrote:
> To bardzo zly pomysl, pisalem juz kiedys jak taki lakier skorodowal
na
> pyl nozki dosyc drogawego FT232R. Chyba tydzien mu wystarczyl. Nie
wiem,
> moze wazelina ubabrac elektronike. Nie wiem czy aby wlasnie
wazelina nie
> jest w kablach UTP do zakopywania pod ziemia.
Miałem kiedyś korozję po użyciu "plastiku w płynie" (taki specyfik w
sprayu do zabezpieczania płytek) na niedokładnie wysuszoną plytkę po
myciu, ale jak płytka jest prawidłowo osuszona i nie zawiera
pozostałości fluxa to nie ma korozji, jest ładna warstwa ochronna.
Niestety nie mam teraz tego specyfiku przy sobie.
Małżonka ma jeszcze jakiś lakier "utwardzany" UV, on po utwardzeniu
jest trochę elastyczny. Może nie będzie korozji, ryzyk-fizyk.
--
Marek
-
4. Data: 2013-07-30 19:54:46
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik Marek napisał:
[..]
> Niestety jestem w warunkach "polowych" co trochę ogranicza moje
> możliwości, ale chce jakoś zabezpieczyć nowy ESC i odbiornik (płytki)
> przed ewenytualnym kolejnym wodowaniem. Mam pomysł aby pomalować płytki
> bezbarwnym lakierem do paznokci, tylko do takiej chemii mam tylko dostęp
> ;) - chyba to pomoże, nie?
Dokładnie takim sposobem zabezpieczyłem telefon kilka lat temu, do tej
pory działa mimo iż złącze ładowania skorodowało (od zewnątrz tam gdzie
nie malowałem). Jak mnie natchnie to go rozbiorę i sprawdzę jak wygląda
w środku.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
5. Data: 2013-07-30 21:17:50
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: John Smith <d...@b...pl>
On 30-07-2013 10:05, Marek wrote:
> Niestety wylądowałem modelem w wodzie morskiej: z ESC poszedł dym, po
> rozebraniu go 2 mosfety mają dziurę, która żarzy się na czerwono i
> skwierczy po włączeniu zasilania :-). Odbiornik chyba przetrwał, ale jak
> po umyciu i osuszeniu podłączyłem go do 6.6V (zamiast max 6) strzelił
> jeden tantal. Szlag.
> Niestety jestem w warunkach "polowych" co trochę ogranicza moje
> możliwości, ale chce jakoś zabezpieczyć nowy ESC i odbiornik (płytki)
> przed ewenytualnym kolejnym wodowaniem. Mam pomysł aby pomalować płytki
> bezbarwnym lakierem do paznokci, tylko do takiej chemii mam tylko dostęp
> ;) - chyba to pomoże, nie?
Niestety, znane mi lakiery nie pokrywają dobrze ostrych krawędzi metalu,
np. uciętej końcówki po montażu THT.
Jeżeli elektronika ma pracować lub zasilana przetrwać pod wodą to musi
być od początku odpowiednio skonstruowana. Na taką okoliczność nadają
się zalewy.
Należy uwzględnić też inne ciekawe zjawiska, np. przedostawanie się
wilgoci przewodami w izolacji igielitowej pomiędzy izolacją a przewodem.
Metodą "na łapu-capu" nie wróżę sukcesów.
K.
-
6. Data: 2013-07-30 22:26:03
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: LeonKame <k...@l...com>
Uretolux swietnie sie do tego nadaje, co prawda jest niby do drewna ale
swietnie wspolpracuje z elektronika po wyschnieciu.
-
7. Data: 2013-07-31 20:03:00
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: Cezary Grądys <c...@w...onet.pl>
W dniu 30.07.2013 16:29, Pawel O'Pajak pisze:
> Powitanko,
>
>> Mam pomysł aby pomalować płytki
>> bezbarwnym lakierem do paznokci
>
> To bardzo zly pomysl, pisalem juz kiedys jak taki lakier skorodowal na
> pyl nozki dosyc drogawego FT232R. Chyba tydzien mu wystarczyl. Nie wiem,
> moze wazelina ubabrac elektronike. Nie wiem czy aby wlasnie wazelina nie
> jest w kablach UTP do zakopywania pod ziemia.
>
Dzisiaj widziałem kostkę elektryczną z jakąś mazią (chyba silikon).
--
Cezary Grądys
c...@w...onet.pl
-
8. Data: 2013-07-31 23:44:56
Temat: Re: Woda morska jednak nie służy elektronice... jak się zabezpieczyć?
Od: "wowa" <w...@g...pl>
Użytkownik "Marek" <f...@f...com> napisał w wiadomości
news:almarsoft.2794894375275929580@news.neostrada.pl
...
> Niestety wylądowałem modelem w wodzie morskiej: z ESC poszedł dym, po
> rozebraniu go 2 mosfety mają dziurę, która żarzy się na czerwono i
> skwierczy po włączeniu zasilania :-). Odbiornik chyba przetrwał, ale jak
> po umyciu i osuszeniu podłączyłem go do 6.6V (zamiast max 6) strzelił
> jeden tantal. Szlag.
> Niestety jestem w warunkach "polowych" co trochę ogranicza moje
> możliwości, ale chce jakoś zabezpieczyć nowy ESC i odbiornik (płytki)
> przed ewenytualnym kolejnym wodowaniem. Mam pomysł aby pomalować płytki
> bezbarwnym lakierem do paznokci, tylko do takiej chemii mam tylko dostęp
> ;) - chyba to pomoże, nie?
>
W warunkach polowych zalałbym ustrojstwo parafiną. Świeczki czy znicze
kupisz wszędzie, tylko to może być parafina tylko z nazwy. Dość dobrze do
tego nadawały się kredki woskowe, tylko mniejsza wydajność. I nie palisz
kredki tylko podgrzewasz lutownicą :). Wada jest taka, że ciężar wzrośnie.
Wojtek
--
Bo my, Polacy tak mamy,
że we wszystkim przesadzamy :(