Użytkownik "Budzik"


>> Mozesz oczywiście próbować sprowadzac sprawe ad absurdum.
>> Ale odpowiadajac na twoje pytanie - jaka szkode ma inny uczestnik
>> ruchu z twojego dłubania w nosie?
>> ---
>> Ty czytasz w ogóle to, co się do Ciebie pisze ?
>
> A ty?
> ---
> Czytam, zamieniłeś przepis o unikaniu stwarzania zagrożenia na przepis
> o zakazie wjeżdżania w samochody.

Nie zagrozenie a szkode.
---
Ojej, wybacz, tyle już było koncepcji interpretacji tego artykułu, że się
pogubiłem na co stawiamy.

Uwazasz, ze wjezdzanie w inny samochód jest dozwolone?
---
Dokładnie tak :-) W tym przypadku nie tyle jest dozwolone, co istnieją
konkretniejsze przepisy.

Ze nie jest narazaniem kogos na szkode?
---
Jak jest to jest, jak nie to nie.

Co miałes na mysli, przywołujac przykład z dłubaniem w nosie bo juz sie
dalej do niego nie odniosłes...
---
Że może narazić na szkodę (jak w przepisie). Pisałem, nie czytałeś ?

> A jak do mnie zwracasz się to z
> dużej litery poproszę.

Zwracanie się do kogoś z duzej litery nie jest obowiązkowe. Wynika z
szacunku do tej drugiej osoby.
---
No i ja tego wymagam

No i to by było na tyle, patrz np. twoj post sprzed kilku chwil pt:
"radzisz z pozycji swojego chlewu..."
---
Od niektórych nie można wymagać. Jak uważasz, że pasujesz do tego grona to
pisz, będę traktował adekwatnie.