-
11. Data: 2014-04-28 19:43:52
Temat: Re: Ubezpieczenie na wakacje
Od: "wowa" <w...@g...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:14v2o9w8rbtes.1vh4c2f2vry0i$.dlg@40tude.net...
>
>> Ależ oczywiście, że były przygody! Kilka razy laweta, sznurek,
>> samodzielne
>> naprawy, szukanie górki do parkowania, telefon do przyjaciela itp. Ale to
>> wszystko człowieka hartuje :)
>
> Aha, i "czym ty jezdzisz, ze sie boisz".
>
> A w ramach hartowania - to gdzie zadzwonic po pomoc ?
>
:) No, zaczynałem od Syrenek a potem cały katalog motoryzacyjny z kraju i ze
świata. W większości to były auta pełnoletnie :) W dobie internetu w
telefonach to nie problem. Dla zacofanych (m.in dla mnie) to najpierw trzeba
się rozglądnąć dookoła, bedzie stacja, zagroda, knajpa i pytać o pomoc.
Wbrew pozorom ludzie bardzo chętnie pomagają, nawet policja :) Jak nic nie
ma, to tel do przyjaciela niech znajdzie pomoc drogową. Tylko teraz przy
większości ubezpieczeń jest jakieś miniasistance, dowloką Cię do
najbliższego naprawiacza.
Wojtek
--
Bo my, Polacy tak mamy,
że we wszystkim przesadzamy :(
-
12. Data: 2014-04-30 15:32:47
Temat: Re: Ubezpieczenie na wakacje
Od: olaboga <o...@c...pl>
W dniu 2014-04-25 20:26, wowa pisze:
>
> Ależ oczywiście, że były przygody! Kilka razy laweta, sznurek,
> samodzielne naprawy, szukanie górki do parkowania, telefon do
> przyjaciela itp. Ale to wszystko człowieka hartuje :)
> Wojtek
>
Wisze doświadczenie podobne.