eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecetTo się narobi...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 207

  • 31. Data: 2012-11-25 07:27:44
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia 24 Nov 2012 19:13:24 GMT, PK napisał(a):

    > On 2012-11-24, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
    >> PostScript klepany w edytorze tekstu? No ja takim hardcore'owcem nie jestem.
    >>:)
    >
    > Chodziło mi o klepanie tekstu, a nie kodu PS :). Jestem fizykiem,
    > spędziłem wiele godzin życia przy TeXu. Proszę o wyrozumiałość :).

    Sam tekst tworzę rzadko, aczkolwiek zdarza się - np. przygotowując
    instrukcje obsługi niejednokrotnie dostaję anglojęzycznego PDFa i robię jego
    tłumaczenie. W InDesignie jednak już sam skład jest, a to jest praca na już
    gotowym materiale tekstowym.

    >> IMVHO tak. Ok - jak bym miał skok zegara rzędu 200 MHz (przy nominalnych
    >> 3GHz), to by mi się nie chciało szarpać. Skok rzędu 900 MHz już IMVHO jest
    >> odczuwalny.
    >
    > Nie twierdzę, że nie jest. Ale przez ile czasu Twojej pracy przy kompie
    > naprawdę go obciążasz na tyle, że te 0.9 GHz robi różnicę?

    Przy projektach w składzie? Oj często i gęsto widzę, że procesor po tyłku
    dostaje. :)

    > To co napisałeś niżej wyjaśnia mi, że robisz takie rzeczy masowo
    > (choć nie pada tam żaden konkretny czas) i profesjonalnie. W takiej
    > sytuacji chyba wolałbym postawić dedykowany sprzęt do takich zadań
    > (niekoniecznie w pobliżu miejsca, w którym pracuję).

    I kupić drugą licencję na system, drugą licencję na Adobe? O ile bym miał na
    tyle zleceń i kilkuosobową firmę to kto wie, czy jakiegoś blaszaka bym nie
    wykorzystał w tym celu. Będąc jednoosobowym freelancerem zakup drugiej
    licencji na Adobe Creative Suite to już poważne walnięcie w kieszeń.

    > Nie wiem na ile wielowątkowy jest Distiller (w ogóle mało o nim wiem).
    > Jeśli leci na jednym rdzeniu, a Ty często robisz kilka projektów, to
    > na Twoim miejscu wywaliłbym te podkręcone 2 rdzenie i poszukał jakichś
    > 4 czy więcej. Oczywiście jeśli masz możliwość puszczenia 3 procesów
    > jednocześnie.

    Distiller jest jednowątkowy. Zresztą bardzo wiele z zadań robionych czy to w
    Photoshopie, czy Illustratorze czy InDesignie zarzyna jeden i tylko jeden
    rdzeń. Dwóch instancji Distillera nie uruchomisz - tak go Adobe napisało i
    koniec. Więc cztery rdzenie na chwilę obecną trochę mi na plaster
    szczególnie, że trafić czterordzeniowca na LGA775 z podobną podatnością na
    kręcenie co E8400 trochę trudniej. :)

    >> Przesiadka na dwurdzeniowy układ była u mnie również skokiem, choć może
    >> trochę mniejszym - ja z podkręconego jednordzeniowego Athlona 64 3000+
    >> przesiadłem się na (podkręcanego - a jakże) dwurdzeniowego Athlona 64 X2
    >> 3800+. :)
    >
    > Różnica prędkości rdzenia aż tak mnie nie powaliła. Powaliło mnie to, że
    > mogę spokojnie puścić jakąś symulację (a lubiłem się w to bawić)
    > i dalej spokojnie używać kompa. Puszczanie czegoś dużego na 1 rdzeniu
    > kończy się zwiechą, tragedią, BSoDem i wszelkimi innymi plagami.

    BSODa nie widziałem już od lat. Natomiast responsywność systemu owszem mocno
    zmieniła się po przesiadce na dwurdzeniowy procesor. :)

    >> Tu wąskim gardłem może być przepustowość łącza. Szczególnie boli bardzo duża
    >> asymetria w oferowanych łączach. Sam korzystam z oferty UPC. 120 Mbit
    >> downloadu naprawdę nie jest mi potrzebne. 50 starczyłoby mi w zupełności.
    >> Tyle tylko, że 10 MBit uploadu mam właśnie przy opcji 120 Mbit downloadu.
    >
    > To akurat nie jest mój problem. Tzn. zdarza mi się obrabiać duże zbiory
    > danych, ale efektem są jakieś pojedyncze rysunki czy liczby (kilka MB).
    > Stąd moje łącze (uwaga: 2mbit/256kbit :)) nie jest problemem.

    No widzisz. U mnie wynikowe PDFy dla drukarni, to przynajmniej 30-40MB.
    Bywają większe...

    > Za to cena solidnego VPS już tak. Taki za 20 zł/m-c mogę sobie kupić od
    > razu, ale coś spełniającego wszystkie potrzeby kosztowałoby więcej i po
    > prostu czekam aż zamortyzuje mi się aktualny desktop :).

    :)

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Gdy mężczyźnie jest źle - szuka żony. Gdy mężczyźnie jest dobrze - żona ]
    [ szuka jego. (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]


  • 32. Data: 2012-11-25 07:27:44
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Sat, 24 Nov 2012 21:59:25 +0100, maX napisał(a):

    > Nawet nie trzeba mieszać w sofcie Intela. Wiele płyt głównych ma w biosie
    > opcję typu "HDD delay time", gdzie można ustawić dodatkowy czas (np. 10s)
    > podczas rozruchu kompa na rozpędzenie się dysków.

    Miał DFI LanParty DK P45-T2RS. Aż sprawdzę czy to jest, bo płytę mam taką
    samą. :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Demokracja to rządy brutali, temperowane przez dziennikarzy. ]
    [ (Ralph Waldo Emerson) ]


  • 33. Data: 2012-11-25 07:27:44
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Sat, 24 Nov 2012 22:08:41 +0100, z napisał(a):

    > W dniu 2012-11-24 19:21, Przemysław Ryk pisze:
    >> Efekt wyjściowy w postaci krowiastego pliku PostScriptowego i wynikowego
    >> PDFa jest kwestią dość czasami czasochłonnego procesu twórczego,
    > ciach :-)
    >
    > Może nie opracowuję aż takich wielkich kolubryn jak Twoje :-)
    > Staram się na raz nie mieć odpalonych wszystkich pamięciożernych
    > programów. Wg mnie zawsze najwęższym gardłem jest HDD. Może potem RAM.
    > CPU w przedziale jaki obsługuje płyta główna na końcu.
    > Przynajmniej w takiej robocie.

    U mnie nie ma wyjścia. Tekst składam w InDesignie, mam przy okazji sporo
    materiałów graficznych - czy to rastrowych (Photoshop potrzebny) czy
    wektorowych (Illustrator pod ręką być musi). Bridge, żeby się w źródłach
    połapać też jest przydatny mocno. A same źródła to często około 1 GB danych...

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Work hard. Play hard. Die young. Leave a good looking corpse. ]
    [ (Gil Grissom, "CSI 4x20 Dead Ringer") ]


  • 34. Data: 2012-11-25 09:17:07
    Temat: [OT] Re: To się narobi...
    Od: z <z...@u...pl>

    W dniu 2012-11-25 07:27, Przemysław Ryk pisze:

    > U mnie nie ma wyjścia. Tekst składam w InDesignie, mam przy okazji sporo
    > materiałów graficznych - czy to rastrowych (Photoshop potrzebny) czy
    > wektorowych (Illustrator pod ręką być musi). Bridge, żeby się w źródłach
    > połapać też jest przydatny mocno. A same źródła to często około 1 GB danych...
    >

    Oczywiście zależy kto co robi.
    Kiedyś poprawiałem po koleżance sporej objętości publikację.
    Za głowę się złapałem 3G danych.
    Nie było tam potrzeby trzymania wszystkich zdjęć, ilustracji w PSD.
    W grę wchodziła pobieżna korekcja zdjęć + kadrowanie w ID. Ja bym
    zapisał do jpg. Zdaję sobie sprawę że ktoś może mieć takie nawyki ale
    trzeba jeszcze myśleć. :-)

    z


  • 35. Data: 2012-11-25 11:21:59
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-25, Jacek <a...@o...pl> wrote:
    > I jak padnie płyta, to wymieniamy całość, a to koszt większy o cenę
    > procesora...

    No to tragedia! Proponuję poszatkować komputer na 1000 elementów.
    Przecież użytkownicy mogliby sobie sami dolutowywać kondensatory
    i sręcać kable.

    A mobo są właściwie bezawaryjne, więc w czym problem? No chyba że
    ktoś szaleje z OC lub po prostu na starcie kupił gówno :).

    Na pewno byłbym przeciwny "wlutowaniu" na płytę główną HDD. Na dziś
    byłbym także sceptyczny wobec SSD (bo można je zajeździć szybko).
    Ale procesor?

    > Obecnie wystarczy ok 150/200zł na wymianę płyty.

    Aha. Kto ma płytę za 150 zł - ręką w górę!

    > Jak myślisz, jaka będzie to kwota w przypadku procesora BGA?

    Większa. I jestem na to przygotowany. Ten krok jest po prostu
    konieczny, żeby kompy mogły się dalej sensownie rozwijać. Rozumiem,
    że są przeciwnicy takiej ścieżki rozwoju (tak jak są osoby, które
    zrzędzą, że "kiedyś samochód to można było naprawić w domu, a teraz to
    bez komputera nic się nie zrobi"). W ogóle wiem, że są przeciwnicy
    wszelkiego rozwoju i też toleruję ich istnienie.

    > P.S. Skąd u Ciebie podejście, że procesor wymienia się z nudów?

    Z praktycznego podejścia do komputerów.

    pozdrawiam,
    PK


  • 36. Data: 2012-11-25 11:27:44
    Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Sun, 25 Nov 2012 09:17:07 +0100, z napisał(a):

    > W dniu 2012-11-25 07:27, Przemysław Ryk pisze:
    >
    >> U mnie nie ma wyjścia. Tekst składam w InDesignie, mam przy okazji sporo
    >> materiałów graficznych - czy to rastrowych (Photoshop potrzebny) czy
    >> wektorowych (Illustrator pod ręką być musi). Bridge, żeby się w źródłach
    >> połapać też jest przydatny mocno. A same źródła to często około 1 GB danych...
    >>
    >
    > Oczywiście zależy kto co robi.
    > Kiedyś poprawiałem po koleżance sporej objętości publikację.
    > Za głowę się złapałem 3G danych.
    > Nie było tam potrzeby trzymania wszystkich zdjęć, ilustracji w PSD.
    > W grę wchodziła pobieżna korekcja zdjęć + kadrowanie w ID. Ja bym
    > zapisał do jpg. Zdaję sobie sprawę że ktoś może mieć takie nawyki ale
    > trzeba jeszcze myśleć. :-)

    Źródła są źródłami. Zapis jako JPG już wprowadza kompresję stratną. A to się
    potrafi zemścić...

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ House: Work smart, not hard. ("House M.D. 3x19 Act Your Age") ]


  • 37. Data: 2012-11-25 11:33:13
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-25, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
    > I kupić drugą licencję na system, drugą licencję na Adobe? O ile bym miał na
    > tyle zleceń i kilkuosobową firmę to kto wie, czy jakiegoś blaszaka bym nie
    > wykorzystał w tym celu. Będąc jednoosobowym freelancerem zakup drugiej
    > licencji na Adobe Creative Suite to już poważne walnięcie w kieszeń.

    Ależ skąd. Jeden duży serwer z oprogramowaniem i dostęp zdalny. Masz
    solidne łącze, więc mógłbyś nawet pracować poza domem.

    > BSODa nie widziałem już od lat. Natomiast responsywność systemu owszem mocno
    > zmieniła się po przesiadce na dwurdzeniowy procesor. :)

    No ja nie widziałem od momentu kupienia 2-rdzeniowca. Przy czym
    przyznaję, że już od jakiegoś czasu jestem na W7 (aktualnie W7/W8)
    i po prostu są to systemy stabilniejsze niż 2000/XP.

    Z puszczaniem własnych obliczeń jest ten problem, że nie zawsze chce
    się (ma się czas) pisać program tak, żeby dał odpocząć procesorowi. To
    się na XP kończy ciągłym 100% i wycięciem procesów systemowych (a trudno
    mi się pracowało na zwykłym koncie, a na W7 nie jest to problem - stąd
    też może wynikać poprawa stabilności, ale trudno powiedzieć).

    Adobe chyba jednak pisze swój soft tak, żeby nie zabijał kompów. Tzn.
    wiem, że w przeszłości mieli w tym temacie sporo wpadek, ale chyba teraz
    jest lepiej.

    pozdrawiam,
    PK


  • 38. Data: 2012-11-25 12:07:53
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: BartekK <s...@d...org>

    W dniu 2012-11-25 11:21, PK pisze:
    > A mobo są właściwie bezawaryjne, więc w czym problem? No chyba że
    > ktoś szaleje z OC lub po prostu na starcie kupił gówno :).
    Chyba kolego nie wiesz o czym piszesz. Na większej próbce statystycznej
    - byś szybko zmienił zdanie. Jakoś wg moich statystyk - płyta główna
    jest drugim najbardziej awaryjnym elementem, po dysku twardym. Zasilacze
    pomijam, bo tu dużo zależy od wyboru lepszego lub gorszego. Przy płytach
    głównych nawet kupując ecs/gigabyte/asus - też jest ryzyko padu, nie
    tylko asrocki i ecs sie psują..


    > >> Obecnie wystarczy ok 150/200zł na wymianę płyty.
    > Aha. Kto ma płytę za 150 zł - ręką w górę!
    Obecnie takie są ceny za nowe płyty pod s775, które kiedyś kosztowały
    300-400zł. Wystarczy wydać te 200zł i mieć dalej komputer sprawny, nie
    musieć Q9550 za 1000zł i wymieniać DDR2 na DDR3 i innych gratów, tylko
    dlatego że piorun upalił nam porty usb.


  • 39. Data: 2012-11-25 12:42:39
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Radosław Sokół <R...@g...one.pl>

    W dniu 24.11.2012 13:36, PK pisze:
    > Nie lepiej. Konieczność budowania mobo i cpu tak, żeby klient mógł
    > sobie to sam składać, jest problematyczna w produkcji. Tzn. te

    To znaczy?

    Uważasz że zamontowanie podstawki przewlekanej jest większym
    problemem, niż montaż bardzo skomplikowanych jeżeli chodzi o
    liczbę wyprowadzeń układów BGA?

    I że konieczność produkowania 10 rodzajów płyty z różnymi
    procesorami jest mniejszym kłopotem, niż jednego rodzaju z
    procesorem montowanym uniwersalnie przez użytkownika?

    > Dokładnie odwrotnie. Ten krok niemal na pewno obniży ceny całych
    > zestawów.

    Wybacz, ale jesteś przesadnym optymistą, czy zbytnio naiwny? :)

    Ja się już dawno nauczyłem, że takich rzeczy nie robi się dla
    zmniejszenia ceny. Co najwyżej dla zmniejszenia *kosztów*, co
    zwiększa *zyski* jednej ze stron produkujących kosztem konsu-
    menta oraz często drugiej strony produkującej.

    > Nie są. Dedykowane karty graficzne nie są nawet często kupowane, więc
    > o "względnie często wymieniane" to możesz pomarzyć...

    W zastosowaniach biurowych i części domowych owszem. Ale ry-
    nek graczy-fascynatów wciąż jest jednak dość silny.

    > Oczywiście. Chodzi mi tylko o to, że "inna kategoria sprzętu",
    > jak ją nazwałeś, to przyszłość szeroko pojętego "personal
    > computing" (nie napiszę PC, żeby nie generować dyskusji jak trwająca
    > obok :)). Desktopy, jakie znamy dziś, przegrywają tę walkę (nie ma innej
    > możliwości).

    Przyszłość "personal computing"? Też się nie zgodzę, bo to
    nie jest "personal computing". Kogoś, kto kupuje suszarkę i
    grzebień nie nazwę fryzjerem, więc kogoś, kto kupuje tablet
    nie nazwę osobą przetwarzającą dane :)

    Tablety są - wraz z multimedialnymi telewizorami - przyszło-
    ścią konsumenckiego sprzętu do pasywnej konsumpcji treści
    multimedialnych. Przyszłością osobistego przetwarzania danych
    wciąż są mikrokomputery stacjonarne i przenośne.

    Proszę, nie daj się ogłupiać marketingowcom.

    --
    |"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
    """""""|
    | Radosław Sokół | http://www.grush.one.pl/ |
    | | |
    \...................................................
    ......./


  • 40. Data: 2012-11-25 12:45:58
    Temat: Re: To się narobi...
    Od: Radosław Sokół <R...@g...one.pl>

    W dniu 24.11.2012 14:25, PK pisze:
    > Stereotyp. Smartphone używany tak jak komórka sprzed 10 lat trzyma
    > znacznie dłużej niż 1 dzień. [...]

    Raczysz żartować. Wytrzymuje najwyżej trzy-cztery dni na
    jednym ładowaniu. Sprawdziłem na S-E M600i i Samsung Galaxy
    S+ (telefon naładowany do pełna, czuwa, w ogóle nie używany
    nawet do rozmów). Mój stary Siemens M35 działał 10-14 dni na
    jednym ładowaniu, a niektóre Nokie potrafią i po 20-30 dni.

    --
    |"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
    """""""|
    | Radosław Sokół | http://www.grush.one.pl/ |
    | | |
    \...................................................
    ......./

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: