-
21. Data: 2012-11-24 17:47:43
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Sat, 24 Nov 2012 17:36:46 +0100, RadoslawF napisał(a):
> Rozmawiacie o odczuciach a nie o faktach. Jeden ma odczucie że zamiana
> procesora na szybszy o 10% przyśpieszyła mu pracę a inny nie poczuje
> przy wymianie na szybszy o 50%. Dwadzieścia lat temu w czasach Amig
> i procesorów motorola 68k nauczyłem się że tak naprawdę to odczuwalna
> jest wymiana procesora na minimum dwa razy szybszy (czyli szybszy o
> 100%), mniejsze przyśpieszenia są odczuwalne tylko w specjalizowanych
> zastosowaniach.
Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Ambicja to ostatnie schronienie bankruta. (Oskar Wilde) ]
-
22. Data: 2012-11-24 18:16:40
Temat: Re: To się narobi...
Od: Mr Misio <m...@g...pl>
Użytkownik Przemysław Ryk napisał:
> Dnia Sat, 24 Nov 2012 17:36:46 +0100, RadoslawF napisał(a):
>
>> Rozmawiacie o odczuciach a nie o faktach.
hahahaha :)
No to w moim odczuciu rendering przyspieszyl znacznie. JEsli chodzi o
fakty - to 10 minutowy film z efektami zamiast 20 minut renderingu
wymagal tylko ok. 12 minut.
>> Jeden ma odczucie że zamiana
>> procesora na szybszy o 10% przyśpieszyła mu pracę a inny nie poczuje
>> przy wymianie na szybszy o 50%.
i to sa odczucia
>> Dwadzieścia lat temu w czasach Amig
>> i procesorów motorola 68k nauczyłem się że tak naprawdę to odczuwalna
>> jest wymiana procesora na minimum dwa razy szybszy (czyli szybszy o
tylko nie jedynie procek jest waskim gardlem...
>> 100%), mniejsze przyśpieszenia są odczuwalne tylko w specjalizowanych
>> zastosowaniach.
Popularnosc kamer, aparatow i innych gadzetow kracacych w HD przeczy,
jakoby przetwarzanie filmikow ciagle bylo specjalizowanym zastosowaniem.
> Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
> pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
> mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
>
Sprawdz. ;) Bo ja nie krece :D
-
23. Data: 2012-11-24 18:31:45
Temat: Re: To się narobi...
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-11-24, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
> Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
> pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
> mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
I będziesz się cieszył tym zyskiem przez pozostałe 99% pracy na kompie,
kiedy klepiesz tego PSa w edytorze tekstu? :)
Większość komputerów domowych jest wykorzystywanych interwałowo. Przez
większość czasu jadą na 10% zasobów, a czasem odpala się na chwilę coś
bardziej wymagającego. Tylko czy przyspieszenie takiej kompilacji
puszczanej choćby nawet raz dziennie istotnie zmienia postrzeganie
szybkości komputera?
No chyba że generujesz te PDFy non stop...
Przychylam się do zdania RadoslawF. Różnicę w szybkości kompa widać,
gdy jest to duży skok jakościowy w ciągłej pracy, a nie kilka
dodatkowych MHz. Miałem takie odczucie kiedy PIII450 wymieniłem na
A1700+. W obu wypadkach był to ten sam system (AFAIK Windows 2000)
i jeszcze wtedy sporo grałem.
Drugą taką zmianą (totalną rewolucją w tym, jak mogłem używać kompa) był
mój pierwszy procesor 2-rdzeniowy. Akurat złożyło się tak, że był to
laptop, więc w ogóle przepaść.
Jeśli chodzi o wydajność, to pewnie zauważalne będzie przejście na SSD,
ale jestem raczej sceptyczny.
Mam wrażenie, że kolejną tak dużą zmianą może być tylko przejście
do chmurki. W domu zostawiłbym tylko ciche stanowisko oparte o jakiegoś
fajnego barebone czy nawet laptopa.
Podkręcanie nie robi wielkiej różnicy. Pamiętam, że bawiłem się na
wspomnianym A1700+ (najlepsza seria ever, "super dzik", pasty
ceramiczne, wiatrak Aero - wtedy imponujący - i w ogóle full nerd mode).
Efekt? Było trochę cieplej w pokoju i bardzo możliwe, że miałem w grach
57 zamiast 45 fps... Ale ile radości, że mój Athlon ma już XXXX MHz
więcej...
pozdrawiam,
PK
-
24. Data: 2012-11-24 19:21:56
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Sat, 24 Nov 2012 18:16:40 +0100, Mr Misio napisał(a):
> Użytkownik Przemysław Ryk napisał:
>> Dnia Sat, 24 Nov 2012 17:36:46 +0100, RadoslawF napisał(a):
>>
>>> Rozmawiacie o odczuciach a nie o faktach.
>
> hahahaha :)
>
> No to w moim odczuciu rendering przyspieszyl znacznie. JEsli chodzi o
> fakty - to 10 minutowy film z efektami zamiast 20 minut renderingu
> wymagal tylko ok. 12 minut.
>
>>> Jeden ma odczucie że zamiana
>>> procesora na szybszy o 10% przyśpieszyła mu pracę a inny nie poczuje
>>> przy wymianie na szybszy o 50%.
>
> i to sa odczucia
>
>>> Dwadzieścia lat temu w czasach Amig
>>> i procesorów motorola 68k nauczyłem się że tak naprawdę to odczuwalna
>>> jest wymiana procesora na minimum dwa razy szybszy (czyli szybszy o
>
> tylko nie jedynie procek jest waskim gardlem...
>
>>> 100%), mniejsze przyśpieszenia są odczuwalne tylko w specjalizowanych
>>> zastosowaniach.
>
> Popularnosc kamer, aparatow i innych gadzetow kracacych w HD przeczy,
> jakoby przetwarzanie filmikow ciagle bylo specjalizowanym zastosowaniem.
No dobra - ale dlaczego odpowiadasz komuś innemu cytując mojego posta, to
nie wiem. ;DDDD
>> Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
>> pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
>> mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
>>
> Sprawdz. ;) Bo ja nie krece :D
Ja - na własne potrzeby - i owszem. Ale ja lubię siedzieć, dłubać, testować
i cyrklować z osiąganiem granic danej konfiguracji. Potem troszeczkę
odpuszczam z maksymalnych ustawień i mam stabilny sprzęt działający latami o
wydajności wyższej, niż to nominalnie możliwe było. Cenowo pewnie wyjdzie
bardzo podobnie. AFAIR za swojego E8400 + overclocking dałem mniej, niż
oczko wyższy model E8500, ale część z tych środków poszła na płytę
umożliwiającą takie działanie plus szybsze moduły pamięci.
Heh. No dobra - niech ja trochę czasu znajdę, żeby to przetrzepać. 900 MHz
na rdzeniu (a Distiller leci jednowątkowo) to już powinno zrobić trochę
różnicy. :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Nie dyskutuj z debilem... Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, ]
[ a potem pokona doświadczeniem. (znalezione w necie) ]
-
25. Data: 2012-11-24 19:21:56
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia 24 Nov 2012 17:31:45 GMT, PK napisał(a):
> On 2012-11-24, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
>> Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
>> pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
>> mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
>
> I będziesz się cieszył tym zyskiem przez pozostałe 99% pracy na kompie,
> kiedy klepiesz tego PSa w edytorze tekstu? :)
PostScript klepany w edytorze tekstu? No ja takim hardcore'owcem nie jestem.
:)
Efekt wyjściowy w postaci krowiastego pliku PostScriptowego i wynikowego
PDFa jest kwestią dość czasami czasochłonnego procesu twórczego, w którym
udział bierze kilka narzędzi, które też sobie lubią z procesora skorzystać,
o apetycie na RAM nie wspomnę. W podstawowym zestawie narzędzi są takie
aplikacje, jak Photoshop, InDesign, Illustrator, Acrobat, Bridge,
Thunderbird, Total Commander, Word. Dwa czy trzy pliki w Photoshopie z
kilkanstoma warstwami i nałożonymi tam efektami potrafią procesor zagonić do
pracy. Już nie wspominając o wektorowych plikach w Illustratorze, gdzie
obiektów jest kilkaset lub kilka tysięcy.
Owszem - w InDesign możesz używać podglądu z prevkami w niższej
rozdzielczości, ale jak dochodzisz do etapu końcowego sprawdzenia materiału,
to często wymaga on podglądu w pełnej jakości łącznie z włączeniem podglądu
separacji poszczególnych wyciągów barwnych. Albo generujesz PDFa, sprawdzasz
w Acrobacie efekt końcowy, poprawiasz, generujesz kolejnego PDFa,
sprawdzasz, poprawiasz, generujesz kolejnego PDFa... :) Dodaj do tego fakt, że
InDesign na przykład na bieżąco sprawdza listy wypunktowane czy numerowane,
sprawdza czy nie masz w którejś z ramek tekstu, który się w nich nie mieści.
To jest robione na bieżąco i trochę z procesora pożera. :)
> Większość komputerów domowych jest wykorzystywanych interwałowo. Przez
> większość czasu jadą na 10% zasobów, a czasem odpala się na chwilę coś
> bardziej wymagającego. Tylko czy przyspieszenie takiej kompilacji
> puszczanej choćby nawet raz dziennie istotnie zmienia postrzeganie
> szybkości komputera?
IMVHO tak. Ok - jak bym miał skok zegara rzędu 200 MHz (przy nominalnych
3GHz), to by mi się nie chciało szarpać. Skok rzędu 900 MHz już IMVHO jest
odczuwalny.
> No chyba że generujesz te PDFy non stop...
Non stop to nie. :) Ale są systuacje - dość często, że tych PDFów generuję
kilka sztuk. Przy czym kilka to około 9-10 plików. Każdy z innymi
ustawieniami tak, by zleceniodawca nie miał problemu z dostarczeniem
właściwego pliku drukarni. Wobec czego najczęściej jest tak, że źródłowych
plików PostScriptowych do przemielenia przez Distillera mam 8 sztuk. Każdy
po te około 800MB.
Niejednokrotnie są sytuacje, w której kończę jedno zlecenie (ostatnim etapem
są właśnie te generowane PDFy z plików PostScriptowych), a w międzyczasie
już mogę wprowadzać poprawki w innym materiale. Ten prawie 1 GHz w
taktowaniu obecnego procesora pozwala mi jeszcze sprawnie pracować gdy w tle
generowane są pliki produkcyjne. Przy poprzedniej konfiguracji (też
dwurdzeniowy procesor, ale w starszej architekturze - Athlon 64 X2 na socket
939 vs. Core 2 Duo na LGA775) w momencie wpuszczenia generowania PDFów
pracować się niestety nie dało. :)
> Przychylam się do zdania RadoslawF. Różnicę w szybkości kompa widać,
> gdy jest to duży skok jakościowy w ciągłej pracy, a nie kilka
> dodatkowych MHz.
Define ,,kilka". :) 900 MHz to jednak nie jest tak mało. :D
> Miałem takie odczucie kiedy PIII450 wymieniłem na
> A1700+. W obu wypadkach był to ten sam system (AFAIK Windows 2000)
> i jeszcze wtedy sporo grałem.
O grach już nie wspominam. Czasami zdarza mi się pogiercować i choć nie
jestem fanatykiem tłuczenia w najnowsze tytuły, to jednak w tym przypadku
różnicę w wydajności po podkręceniu procesora widzę. Owszem - są tytuły,
które mi komputer zarzynają i które sobie zostawiam na czas przyszły.
Priorytetem są dla mnie zastosowania zawodowe. Na razie jeszcze mi moja
konfiguracja wystarcza, choć pracując chwilę na nowszym sprzęcie (akurat
trafił się Core i5 2500K bez podkręcania, 8 GB ram - więc ilość pamięci
identyczna z występującą w moim zestawie, również z dwoma dyskami 7200 rpm w
RAID0 na system i dane) widać było, że ten nowszy sobie radził trochę
lepiej. Poprawki w samej architekturze, tryb turbo dla jednego rdzenia
(niestety - większość zadań w używanych przeze mnie aplikacjach jest
realizowana jednowątkowo) - czuło się, że ten Core i5 sobie radził lepiej.
:)
Nie wspominam też o kodowaniu video, gdyż tym zajmuję się niezwykle rzadko.
Niemniej jednak dostrzegam różnicę w sytuacji uruchomionej gry w 1920×1200 i
włączonym nagrywaniu sekwencji we FRAPS i późniejszym czasie renderingu
niedługiej, bo kilkuminutowej sekwencji filmu. Kolega, który swego czasu na
właśnie i5 2500K się przesiadł z E8400 już był zadowolony. Jak się tego i5
pogoniło, to się okazało, że się zrobił zadowolony bardziej. :D
> Drugą taką zmianą (totalną rewolucją w tym, jak mogłem używać kompa) był
> mój pierwszy procesor 2-rdzeniowy. Akurat złożyło się tak, że był to
> laptop, więc w ogóle przepaść.
Przesiadka na dwurdzeniowy układ była u mnie również skokiem, choć może
trochę mniejszym - ja z podkręconego jednordzeniowego Athlona 64 3000+
przesiadłem się na (podkręcanego - a jakże) dwurdzeniowego Athlona 64 X2
3800+. :)
> Jeśli chodzi o wydajność, to pewnie zauważalne będzie przejście na SSD,
> ale jestem raczej sceptyczny.
To testowałem na żywym organiźmie, ale nie swoim akurat. Kolega z
konfiguracją na Core i5 2500K obrabiający sporo materiałów video sobie
zamarzył SSD i się przesiadł. Na moje odczucie przesiadka taka sobie.
Dlaczego? Już wyjaśniam. Postawienie systemu i bazy użytkowanego
oprogramowania na SSD owszem - przyspiesza start systemu i tego
oprogramowania. Co z tego, skoro pliki robocze leżą na klasycznym talerzowcu
7200 rpm. Kumpel się kiedyś do konfiruacji RAID zraził - miał na czterech
dyskach postawiony RAID10 i niestety zdarzały się sytuacje, kiedy wskutek
stosunkowo długiego czasu rozkręcania się dysku i opóźnień w zgłaszaniu
gotowości do pracy (tak mi się wydaje) BIOS z ICH10R stwierdzał, że dane
dyski z konfiguracji RAID wyleciały. Mając tam RAID10 wystarczyło pstryknąć
jedną opcję w oprogramowaniu Intela, by problemu nie było, ale jednak się
kolega zraził. Więc u niego zysk przy obróce potężnych - jak by nie patrzeć
- ilości danych, jest dość średni.
> Mam wrażenie, że kolejną tak dużą zmianą może być tylko przejście
> do chmurki. W domu zostawiłbym tylko ciche stanowisko oparte o jakiegoś
> fajnego barebone czy nawet laptopa.
Tu wąskim gardłem może być przepustowość łącza. Szczególnie boli bardzo duża
asymetria w oferowanych łączach. Sam korzystam z oferty UPC. 120 Mbit
downloadu naprawdę nie jest mi potrzebne. 50 starczyłoby mi w zupełności.
Tyle tylko, że 10 MBit uploadu mam właśnie przy opcji 120 Mbit downloadu.
> Podkręcanie nie robi wielkiej różnicy. Pamiętam, że bawiłem się na
> wspomnianym A1700+ (najlepsza seria ever, "super dzik", pasty
> ceramiczne, wiatrak Aero - wtedy imponujący - i w ogóle full nerd mode).
> Efekt? Było trochę cieplej w pokoju i bardzo możliwe, że miałem w grach
> 57 zamiast 45 fps... Ale ile radości, że mój Athlon ma już XXXX MHz
> więcej...
Jak chcesz, to odgrzebię testy robione swego czasu na potrzeby artykułów
pisanych dla Gry Onet.pl. Dostałem konfigurację na Core i7, którego wziąłem
w obroty. Mam spisane wszystkie wyniki pomiarów. :D
Aczkolwiek uważam, że gry są dość specyficznym środowiskiem testowym i
często istnieje szansa błędnej interpretacji wyników. Czyli dochodzi do
sytuacji, w której ocenia się w dół kartę graficzną gdyż tester nie
zauważył, że ograniczeniem jest dana sekwencja zależna bardzo mocno od
wydajności procesora lub na odwrót. Równie mylącym wskaźnikiem są testy w
aplikacjach dobrze skalujących się wielowątkowo, których jednak aż tak wiele
nie ma.
Tak na marginesie - jak wyciskałeś 57 zamiast 45 FPS, to to był skok. :)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Niezbyt ruchawe, ale zawsze, nie? Król Julian, ,,Madagaskar" ]
-
26. Data: 2012-11-24 20:13:24
Temat: Re: To się narobi...
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-11-24, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
> PostScript klepany w edytorze tekstu? No ja takim hardcore'owcem nie jestem.
>:)
Chodziło mi o klepanie tekstu, a nie kodu PS :). Jestem fizykiem,
spędziłem wiele godzin życia przy TeXu. Proszę o wyrozumiałość :).
> IMVHO tak. Ok - jak bym miał skok zegara rzędu 200 MHz (przy nominalnych
> 3GHz), to by mi się nie chciało szarpać. Skok rzędu 900 MHz już IMVHO jest
> odczuwalny.
Nie twierdzę, że nie jest. Ale przez ile czasu Twojej pracy przy kompie
naprawdę go obciążasz na tyle, że te 0.9 GHz robi różnicę?
To co napisałeś niżej wyjaśnia mi, że robisz takie rzeczy masowo
(choć nie pada tam żaden konkretny czas) i profesjonalnie. W takiej
sytuacji chyba wolałbym postawić dedykowany sprzęt do takich zadań
(niekoniecznie w pobliżu miejsca, w którym pracuję).
Nie wiem na ile wielowątkowy jest Distiller (w ogóle mało o nim wiem).
Jeśli leci na jednym rdzeniu, a Ty często robisz kilka projektów, to
na Twoim miejscu wywaliłbym te podkręcone 2 rdzenie i poszukał jakichś
4 czy więcej. Oczywiście jeśli masz możliwość puszczenia 3 procesów
jednocześnie.
> Przesiadka na dwurdzeniowy układ była u mnie również skokiem, choć może
> trochę mniejszym - ja z podkręconego jednordzeniowego Athlona 64 3000+
> przesiadłem się na (podkręcanego - a jakże) dwurdzeniowego Athlona 64 X2
> 3800+. :)
Różnica prędkości rdzenia aż tak mnie nie powaliła. Powaliło mnie to, że
mogę spokojnie puścić jakąś symulację (a lubiłem się w to bawić)
i dalej spokojnie używać kompa. Puszczanie czegoś dużego na 1 rdzeniu
kończy się zwiechą, tragedią, BSoDem i wszelkimi innymi plagami.
> Tu wąskim gardłem może być przepustowość łącza. Szczególnie boli bardzo duża
> asymetria w oferowanych łączach. Sam korzystam z oferty UPC. 120 Mbit
> downloadu naprawdę nie jest mi potrzebne. 50 starczyłoby mi w zupełności.
> Tyle tylko, że 10 MBit uploadu mam właśnie przy opcji 120 Mbit downloadu.
To akurat nie jest mój problem. Tzn. zdarza mi się obrabiać duże zbiory
danych, ale efektem są jakieś pojedyncze rysunki czy liczby (kilka MB).
Stąd moje łącze (uwaga: 2mbit/256kbit :)) nie jest problemem. Za to
cena solidnego VPS już tak. Taki za 20 zł/m-c mogę sobie kupić od razu,
ale coś spełniającego wszystkie potrzeby kosztowałoby więcej i po prostu
czekam aż zamortyzuje mi się aktualny desktop :).
pozdrawiam,
PK
-
27. Data: 2012-11-24 21:59:25
Temat: Re: To się narobi...
Od: "maX" <a...@i...pl>
Użytkownik "Przemysław Ryk" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:v6vuertxzz6x.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info
...
> niestety zdarzały się sytuacje, kiedy wskutek
> stosunkowo długiego czasu rozkręcania się dysku i opóźnień w zgłaszaniu
> gotowości do pracy (tak mi się wydaje) BIOS z ICH10R stwierdzał, że dane
> dyski z konfiguracji RAID wyleciały. Mając tam RAID10 wystarczyło
> pstryknąć
> jedną opcję w oprogramowaniu Intela, by problemu nie było
Nawet nie trzeba mieszać w sofcie Intela. Wiele płyt głównych ma w biosie
opcję typu "HDD delay time", gdzie można ustawić dodatkowy czas (np. 10s)
podczas rozruchu kompa na rozpędzenie się dysków.
-
28. Data: 2012-11-24 22:08:41
Temat: Re: To się narobi...
Od: z <z...@u...pl>
W dniu 2012-11-24 19:21, Przemysław Ryk pisze:
> Efekt wyjściowy w postaci krowiastego pliku PostScriptowego i wynikowego
> PDFa jest kwestią dość czasami czasochłonnego procesu twórczego,
ciach :-)
Może nie opracowuję aż takich wielkich kolubryn jak Twoje :-)
Staram się na raz nie mieć odpalonych wszystkich pamięciożernych
programów. Wg mnie zawsze najwęższym gardłem jest HDD. Może potem RAM.
CPU w przedziale jaki obsługuje płyta główna na końcu.
Przynajmniej w takiej robocie.
z
-
29. Data: 2012-11-25 04:24:27
Temat: Re: To się narobi...
Od: Jacek <a...@o...pl>
Dnia 24 Nov 2012 11:11:57 GMT, PK napisał(a):
> On 2012-11-24, Bogus <a...@b...pl> wrote:
>> nie wiem w czym problem, od dawna już jak modernizuje kompa to wymieniam
>> płytę
>
> Dokładnie. Rynek osób, które wymieniają procesor bez reszty jest
> marginalny. Tak naprawdę ogromna większość PCtów jest wymieniana
> w całości. Jakaś tam mała część userów w międzyczasie dodaje
> dysk, ale to też będzie zanikało (dyski dziś są już bardzo duże,
> ich pojemność nie będzie już rosła tak dynamicznie jak dotąd).
>
> I trzeba tu oczywiście zaznaczyć, że PC jaki znamy dziś (obudowa
> z "klockami" i kablami) to także byt zanikający. Czy kogoś
> martwi brak możliwości wymiany CPU w laptopie czy tablecie?
>
> Ogólnie brawo dla Intela.
>
> pozdrawiam,
> PK
I jak padnie płyta, to wymieniamy całość, a to koszt większy o cenę
procesora...
Obecnie wystarczy ok 150/200zł na wymianę płyty.
Jak myślisz, jaka będzie to kwota w przypadku procesora BGA?
P.S. Skąd u Ciebie podejście, że procesor wymienia się z nudów?
-
30. Data: 2012-11-25 04:37:25
Temat: Re: To się narobi...
Od: Jacek <a...@o...pl>
Dnia Sun, 25 Nov 2012 04:24:27 +0100, Jacek napisał(a):
> Dnia 24 Nov 2012 11:11:57 GMT, PK napisał(a):
>
>> On 2012-11-24, Bogus <a...@b...pl> wrote:
>>> nie wiem w czym problem, od dawna już jak modernizuje kompa to wymieniam
>>> płytę
>>
>> Dokładnie. Rynek osób, które wymieniają procesor bez reszty jest
>> marginalny. Tak naprawdę ogromna większość PCtów jest wymieniana
>> w całości. Jakaś tam mała część userów w międzyczasie dodaje
>> dysk, ale to też będzie zanikało (dyski dziś są już bardzo duże,
>> ich pojemność nie będzie już rosła tak dynamicznie jak dotąd).
>>
>> I trzeba tu oczywiście zaznaczyć, że PC jaki znamy dziś (obudowa
>> z "klockami" i kablami) to także byt zanikający. Czy kogoś
>> martwi brak możliwości wymiany CPU w laptopie czy tablecie?
>>
>> Ogólnie brawo dla Intela.
>>
>> pozdrawiam,
>> PK
>
> I jak padnie płyta, to wymieniamy całość, a to koszt większy o cenę
> procesora...
> Obecnie wystarczy ok 150/200zł na wymianę płyty.
> Jak myślisz, jaka będzie to kwota w przypadku procesora BGA?
>
> P.S. Skąd u Ciebie podejście, że procesor wymienia się z nudów?
Zapomniałem dodać, że bezołowiowe kulki przyczynią się pewnie do częstszych
awarii, gdzie koszt przekulkowania, to najtaniej 150zł.