eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyTam spada, a tu rośnie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 21. Data: 2011-05-10 16:57:06
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>


    Użytkownik "Jakub Witkowski" <j...@d...z.sygnatury> napisał w
    wiadomości news:iqbiul$2aa$1@news2.ipartners.pl...
    >W dniu 2011-05-07 12:06, Kuba (aka cita) pisze:
    >
    >> znaczy sie co, gdzie mam a gdzie nie mam tankować?
    >>
    >> IMO (i bez urazy) utopia to to co piszesz.
    >> Jak nie musze to nie jeżdze,
    >
    > Ejże? Nie ma żadnych sytuacji, w której jedziesz, choć nie musisz?
    >
    > I co konkretnie oznacza "muszę"?
    > - bo nie ma absolutnie żadnego alternatywnego środka lokomocji?
    > - bo samochodem będę o 5/15/150 minut szybciej/wygodniej/mniej zmoknę/
    > dlatego nie pójdę pieszo/pojadę rowerem/koleją/autobusem?
    >
    > Może to, o co chodzi MMS, polega właśnie na lekkiej zmianie kryteriów
    > kiedy "muszę" ?


    może, ale jeśli mam rezygnować z jazdy TYLKO dlatego, zeby rezygnować - to
    mało mnie to interesuje.

    Dojeżdzam do pracy - cóż, teoretycznie mógłbym jechać rowerem, w garniturze
    i krawacie ok 15km w jedną strone, mógłbym jechać autobusem (ok 1,5km
    pieszo, jeden autobus, przesiadka, tramwaj, przesiadka drugi tramwaj lub
    autobus i na koniec kilometr pieszo).
    Czasem do sklepu - cóż, mógbym jechać rowerem, kupie se bagażnik ;-)
    Do kina/"miasta" itp mógłbym jechać MPK (trasa podobna z ta do pracy, z
    jedną mniej przesiadką), ale powrót nie później niż ok 22.00
    Mógbym te dwa razy w miesiącu jechać do rodzicó PKP. Wystarczy dojechać do
    miasta (wg opisu dojazdu MPK do kina) + pociąg, później rodzice mogliby
    podjechać po mnie (15km) na stacje swoim samochodem (sic!) ;-)

    a tak poważnie - nie jeżdze specjalnie dużo teraz. Ok 16000-20000km rocznie.
    W porównaniu do pokonywanych zwykle 40tys km rocznie, ktore zwykle mi
    wychodziło i tak jeżdze mało, choć nie wynika to z cen paliw, a z aktualnych
    potrzeb.


    --
    Pozdrawiam Kuba (aka cita)
    www.cita.pl
    Dwa ogony Irma i Myszka



  • 22. Data: 2011-05-10 20:15:58
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: MMS <n...@S...interia.pl>

    W dniu 2011-05-09 23:39, Skimir pisze:
    > W dniu 2011-05-09 15:16, MMS pisze:
    >
    >> autobusy - 86 tys
    >> ciezarowe - 1,2 mln
    >> osobowe - 7,2 mln
    >
    > Nie licz samochodów ale zużywane przez nie paliwo.
    > Jak powiążesz fakt tak wysokiej ilości osobówek z tym, że 80% zużywanego
    > paliwa to olej napędowy?
    >
    > Taka przewaga liczebna osobówek o niczym nie świadczy. Jak kupisz
    > osobówkę to nie robisz problemu jeśli ona stoi w garażu a jak kupisz
    > ciężarówkę to przestoje będą już dla Ciebie istotnym problemem.
    > Popatrz jakie są przebiegi ciężarówek i osobówek (oraz spalanie paliwa).
    >
    Chodziło mi nie o większość ale o znaczącą część. Czyli przeciwieństwo
    tego co twierdził poprzednik, że ta część, to zaledwie odsetek.

    Z resztą odnotowywane spadki w zużyciu paliwa przy obecnych cenach nie
    są powodowane przez ciężarówki, bo nawet ty zauważyłeś, że one nie mają
    przestojów ale przez osobówki. Przez te pojazdy, gdzie Iksiński * n
    stwierdzili, że jest drogo, więc zamiast spalać paliwo zaczną spalać
    kalorie i od dzisiaj do sklepu po chlebek będą chodzić piechotką.


  • 23. Data: 2011-05-10 20:19:22
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: MMS <n...@S...interia.pl>

    W dniu 2011-05-09 23:39, Skimir pisze:
    > W dniu 2011-05-09 15:16, MMS pisze:
    >
    >> autobusy - 86 tys
    >> ciezarowe - 1,2 mln
    >> osobowe - 7,2 mln
    >
    > Nie licz samochodów ale zużywane przez nie paliwo.
    > Jak powiążesz fakt tak wysokiej ilości osobówek z tym, że 80% zużywanego
    > paliwa to olej napędowy?
    >
    > Taka przewaga liczebna osobówek o niczym nie świadczy. Jak kupisz
    > osobówkę to nie robisz problemu jeśli ona stoi w garażu a jak kupisz
    > ciężarówkę to przestoje będą już dla Ciebie istotnym problemem.
    > Popatrz jakie są przebiegi ciężarówek i osobówek (oraz spalanie paliwa).
    >
    >
    Chodziło mi nie o większość ale o znaczącą część. Czyli przeciwieństwo
    tego co twierdziłeś, że ta część, to zaledwie odsetek. Lub raczej nic
    nie znaczący odsetek, "kropla w morzu".

    Z resztą odnotowywane spadki w zużyciu paliwa przy obecnych cenach nie
    są powodowane przez ciężarówki, bo nawet ty zauważyłeś, że one nie mają
    przestojów ale przez osobówki. Przez te pojazdy, gdzie Iksiński * n
    stwierdzili, że jest drogo, więc zamiast spalać paliwo zaczną spalać
    kalorie i od dzisiaj do sklepu po chlebek będą chodzić piechotką.


  • 24. Data: 2011-05-11 09:12:34
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-05-10 16:57, Kuba (aka cita) pisze:

    >>> znaczy sie co, gdzie mam a gdzie nie mam tankować?
    >>>
    >>> IMO (i bez urazy) utopia to to co piszesz.
    >>> Jak nie musze to nie jeżdze,
    >>
    >> Ejże? Nie ma żadnych sytuacji, w której jedziesz, choć nie musisz?
    >>
    >> I co konkretnie oznacza "muszę"?
    >> - bo nie ma absolutnie żadnego alternatywnego środka lokomocji?
    >> - bo samochodem będę o 5/15/150 minut szybciej/wygodniej/mniej zmoknę/
    >> dlatego nie pójdę pieszo/pojadę rowerem/koleją/autobusem?
    >>
    >> Może to, o co chodzi MMS, polega właśnie na lekkiej zmianie kryteriów
    >> kiedy "muszę" ?
    >
    >
    > może, ale jeśli mam rezygnować z jazdy TYLKO dlatego, zeby rezygnować -
    > to mało mnie to interesuje.

    No właśnie, dla Ciebie cena benzyny ciągle jest ok, więc niczego
    zmieniac nie musisz.

    > Dojeżdzam do pracy - cóż, teoretycznie mógłbym jechać rowerem, w
    > garniturze i krawacie ok 15km w jedną strone,

    To tylko w Polsce to jest niewyobrażalne, w takim Berlinie, Paryżu,
    Pradze, Rzymie, że nie wspomnę o Amsterdamie, ogrom ludzi w garniturach
    przemieszcza się rowerami po mieście. Da się, oprócz cen benzyny ten
    proces reguluje albo wielkość penisa albo dupska.

    > mógłbym jechać autobusem
    > (ok 1,5km pieszo, jeden autobus, przesiadka, tramwaj, przesiadka drugi
    > tramwaj lub autobus i na koniec kilometr pieszo).

    A nie możesz z mleczarzami, wiadomo mleczarze mają najlepszy transport.

    > Czasem do sklepu - cóż, mógbym jechać rowerem, kupie se bagażnik ;-)
    > Do kina/"miasta" itp mógłbym jechać MPK (trasa podobna z ta do pracy, z
    > jedną mniej przesiadką), ale powrót nie później niż ok 22.00

    Ale to są już sytuacje sporadyczne więc nie mające większego wpływu.
    Zresztą raz w tygodniu w niedzielę do kościoła wypastowanym passatem
    tedei wręcz wypada pojechać.

    > Mógbym te dwa razy w miesiącu jechać do rodzicó PKP. Wystarczy dojechać
    > do miasta (wg opisu dojazdu MPK do kina) + pociąg, później rodzice
    > mogliby podjechać po mnie (15km) na stacje swoim samochodem (sic!) ;-)

    A tu już się nakręcasz.

    > a tak poważnie - nie jeżdze specjalnie dużo teraz. Ok 16000-20000km
    > rocznie. W porównaniu do pokonywanych zwykle 40tys km rocznie, ktore
    > zwykle mi wychodziło i tak jeżdze mało, choć nie wynika to z cen paliw,
    > a z aktualnych potrzeb.

    W takim razie Twój przypadek jest gówno wart i kompletnie nie wiem po
    cholerą nam o tym napisałeś, skoro Ty w ogóle tym samochodem nie jeździsz.

    A.


  • 25. Data: 2011-05-11 09:15:45
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-05-09 15:16, MMS pisze:

    >> Popatrzcie na drogi. Tysiące "tirów" jeździ tam i z powrotem a ich
    >> ładunek to często rzeczy, które mógłby wyprodukować lokalny
    >> przedsiębiorca.
    >
    > Tu się zgodzę, chociaż bardziej zwracał bym uwagę na rosp####lenie
    > transportu rzecznego u kolejowego w początkach lat 90-tych.

    Skoro ludzie, muszą kupować towary z "daleka" bo wiadomo są lepsze to
    taka skala transportu jest konieczna. Podobno na "zachodzie" świadomość
    jest taka, że ludzie w sklepach najpierw rozglądają się za towarami
    lokalnej produkcji dopiero potem sięgają po coś innego. Z oczywistych
    względów to jest pod każdym względem dobre.

    A.



  • 26. Data: 2011-05-11 09:21:59
    Temat: Re: Tam spada, a tu rośnie.
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2011-05-10 16:57, Kuba (aka cita) pisze:
    >> Może to, o co chodzi MMS, polega właśnie na lekkiej zmianie kryteriów kiedy
    "muszę" ?
    >
    > może, ale jeśli mam rezygnować z jazdy TYLKO dlatego, zeby rezygnować - to mało
    mnie to interesuje.
    >
    > Dojeżdzam do pracy - cóż, teoretycznie mógłbym jechać rowerem, w garniturze i
    krawacie ok 15km w jedną strone, mógłbym jechać autobusem (ok 1,5km pieszo, jeden
    autobus, przesiadka, tramwaj, przesiadka drugi tramwaj lub autobus i na koniec
    kilometr pieszo).

    Pewnie masz sytuację (miejsce zamieszkania itd) że faktycznie rezygnacja jest trudna.
    Ale wiele osób wcale tak nie ma - ja na przykład mógłbym jeździć kolejką, i zresztą
    czasem jeżdżę dla urozmaicenia. ~10-20 minut dłużej, ale w sumie zdrowiej i taniej :)

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: