eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecetSzyfrowanie danych na dysku - istnieje taki produkt?Re: Szyfrowanie danych na dysku - istnieje taki produkt?
  • Data: 2009-03-15 11:42:07
    Temat: Re: Szyfrowanie danych na dysku - istnieje taki produkt?
    Od: Michal Bien <m...@u...edu.pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    gargamel pisze:

    > Użytkownik "Michal Bien" napisał:
    >> Jestem przekonany że nie. Dlaczego, odpowiedź poniżej.
    >
    > nie pytam o przekonania, czy wiarę, spytałem czy jesteś pewien? (czyli
    > czy przeanalizowałeś każdą linię kodu TC i potem sobie ten kod
    > skompilowałeś?:O)

    Jestem praktycznie przekonany, że takich backdoorów nie ma opierając
    się na powszechnej dostępności źródeł i popularności projektu (samych
    pobrań blisko 10 mln). Mnie to w zupełności wystarczy. Jeśli jednak ktoś
    cierpi na paranoję wciskania backdorów w wolnym oprogramowaniu nic nie
    stoi na przeszkodzi by sobie kod źródłowy pobrał,
    przeanalizował i skompilował, a wynik porównał z sygnaturą
    udostępnionych powszechnie binariów. Nie musi tego robić każdy z
    użytkowników z osobna - przy tej popularności projektu wszelkie
    potencjalne kombinacje z różnicami kodu udostępnionego źródłowo, a
    skompilowanego wyszłyby szybko.

    > ja wcale nie twierdzę że TC jest zły, dla m nie TC jest po prostu tak
    > samo dobty jak każdy inny program szyfrujący tego typu

    Z mojego doświadczenia wynika że jest lepszy z powodów o których
    wspomniałem już częściowo wcześniej - odpowiem zbiorczo na posty by nie
    rozpisywać się każdej osobie oddzielnie i tego nie powtarzać.

    1. Nie są mi znane możliwości uzyskania klucza nadrzędnego itp. do
    zaszyfrowanych danych. To samo deklarują twórcy projektu - w
    przypadku zapomnianego hasła nawet nie ma co do nich pisać.
    W przypadku kilku programów komercyjnych z siedzibą twórcy na terenie
    UE (USA ma jeszcze większego hopla na punkcie stosowania kryptografii
    przez obywateli) - to z tego powodu niektóre firmy zmieniają siedzibę
    na różne egzotyczne wyspy czy choćby Szwajcarię. Organa po prostu
    występowały o klucz główny i go uzyskiwały czy były uprawnione czy
    nie (w przypadku adwokatów czy radców prawnych tajemnica zawodowa
    może być uchylona zasadniczo tylko w przypadku tzw. "prania brudnych
    pieniędzy", natomiast jeśli komuś strzeli do głowy zabezpieczyć
    dokumentację i nośniki elektroniczne kancelarii o co w PL nad wyraz
    łatwo (a były takie przypadki, zresztą np: w sprawie "afery
    bilboardowej" robiono lepsze jazdy zabezpieczając mnóstwo
    dokumentacji luźno związanej ze sprawą na podstawie tworzonych chyba
    w stanie "pomroczności jasnej" wynurzeń pewnego człowieka,
    stworzonych na doraźne potrzeby kampanii wyborczej. Myślisz że
    takich ludzi powstrzyma ustawowa tajemnica zawodowa? To jest dopiero
    naiwność!

    2. Multiplatformowość. Dla mnie to bardzo istotne, bo mając kontener z
    dokumentami mogę nad nimi pracować zarówno pod windows jak i linuksem
    (MacOSa nie używam choć też można) a pracując na równie
    multiplatformowym OpenOffice, a nie na pakiecie biurowym MS
    zabezpieczone szyfrowaniem dokumenty są niezalezne od aktualnego
    systemu. Większość komercyjnych systemów kryptograficznych jest pod
    jeden OS.

    3. Poza tym że otwarty, jest też darmowy. Wolę wpłacać dobrowolną
    dotację na rzecz fundacji, niż być dojony przymusowo za każdym razem
    i ograniczany dziwacznymi umowami o używanie oprogramowania.

    Te trzy cechy przemawiają moim zdaniem na korzyść TC w stosunku do
    produktów komercyjnych. Jeśli widzisz cechy przemawiające na korzyść
    produktów komercyjnych w stosunku do TC napisz proszę o nich krótko
    w punktach. Od razu zaznaczam, że typowy dla dużej firmy gdzie
    pracowników nie interesuje globalny efekt, tylko tzw. "dupochron" pt.
    support - "jak coś źle pójdzie to nie będą czepiać się mnie tylko
    producenta, a że ten spuści ich na drzewo to już nie mój problem"
    (po to jest wyłączenie odpowiedzialności za wady oprogramowania
    praktycznie w każdej umowie - producent odpowiada praktycznie tylko
    za nośnik.

    >> Uważam, że przy jeszcze stosunkowo niewielkim projekcie o tym
    >> znaczeniu i takiej rzeszy użytkowników jest wielu ludzi o znacznie ode
    >> mnie większej wiedzy programistycznej, którzy to już robili. Nie mam
    >> najmniejszych wątpliwości, że są wśród nich zarówno blackhaty i
    >> whitehaty, niemniej jednak nic nie wiadomo o lukach czy backdorach tego
    >> oprogramowania.
    >
    > pewnie że jest masa fachowców od programownia, tylko czy ty jesteś aż
    > tak naiwny że ci fachowcy za darmo będą analizowali kody darmowego
    > oprogramowania?:O)

    Czy jestem też tak naiwny, że uważam iż ktoś za darmo napisze użyteczne
    oprogramowanie i je udostępni innym? Jakbym Ballmera słyszał
    :>
    A patrz - takie *BSD, Linux, OpenOffice, produkty Mozilli i mnóstwo
    mniejszych projektów istnieje i ma się dobrze. Niektórzy po prostu nie
    mogą "zaskoczyć" że można oprogramowanie pisać oraz analizować dla
    przyjemności jako hobby, a nie tylko jak sposób zarabiania na życie w
    sposób uczciwy lub nie.

    > i meritum: jeśli programiści TC chcieli by umieścic w programie tylną
    > furtkę to myślisz że umieścili by ją w ogulnie dostępnych kodach
    > źródłowych?:O)

    Jeśli umieściliby w tylko w binarkach, a nie w ogólnie dostępnych
    kodach źródłowych to bardzo szybko wyszłyby różnice bo jednak część
    ludzi kompiluje źródła - choćby po to by użyć flag i optymalizacji
    kompilatora tylko pod swoją architekturę CPU i zyskać odrobinę na
    wydajności.

    > a co do komercyjnych programów szyfrujących w UE/USA domyślam sie że
    > prawnie muszą takie furtki posiadać, więc dlaczego niby TC miałby się
    > temu prawu wymknąć?

    Dlatego, że nie ma "kogo wziąć za 4 litery" i na nim wymusić zaszycie
    tylnej furtki. Już pisałem, że w przypadku TC jeśli słuchany
    jako świadek sam nie ujawnił hasła sprawa kończyła się na niczym i była
    prędzej czy później umarzana. Do produktów wolnego programowania po
    prostu często nie sposób stosować takich samych rygorów jak do produktów
    komercyjnych tworzonych przez spółki, bo tu nawet trudno mówić o
    siedzibie i prawie właściwym. To jest solą w oku władzy i pewnie
    niedługo w całej UE będzie to co w UK albo i posiadanie produktów
    kryptograficznych przez szarego obywatela (władza nie lubi konkurencji)
    będzie takim samym "przestępstwem" jak posiadanie teraz byle skręta czy
    hantei, bez względu na to ocenę tego przez większość społeczeństwa - to
    nie składa się tylko z "moherów". Papier jest cierpliwy i przyjmie każdą
    bzdurę stworzoną przez parlament - z techniką i jakością legislacyjną
    jest coraz gorzej i w sumie nikt chyba krytycznie tego nie ocenia jeśli
    rocznie można stworzyć kilkanaście tys. stron kiepskich aktów
    normatywnych, to potem wychodzą takie kwiatki jak ustanowienie w PL od
    18.12.2008 "przestępstwa" posiadania komputera czy korzystania z
    internetu, bo jeśliby dosłownie wykładać te mądrości tak to mniej więcej
    wygląda sprowadzone do absurdu. Kiepskie to IMHO prawo, gdy praktycznie
    wszyscy są przestępcami, a tylko niektórych się ściga wg luźno pojętych
    kryteriów absurdu, mocy przerobowych i zapotrzebowania na udupienie
    konkretnej jednostki. Andriej Wyszyński wiecznie żywy?

    --
    Pozdrawiam, Michal Bien
    #GG: 351722 #ICQ: 101413938
    JID: m...@j...org

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: