On Sat, 2 Nov 2013, Robert Tomasik wrote:

> Nie wyzwalało w ogóle lampy.

A to fotocela złom, zgoda.

pzdr, Gotfryd

do góry

I to jest sluszna rada.
Lomot lustra dzis straszy tak, jak niegdys kalasznikow lub samolot.


-----
> Polecic mozemy jakis dobry aparat bez lustra.

do góry

- wstrząs od lustra dający poruszone zdjęcia.


-----
> + przytknięcie aparatu do czoła stabilizuje go
> + brak elektronicznego wizjera, który dałby 100% kadru.

do góry

Lustrzankę to jeszcze na upartego bym nosił, ale z fleszem (gabarytowo to większym od
korpusu) to już nie daję rady.
Mam wrażenie, że z systemów zniknęły lampy średniej wielkości.
Albo małe systemowe głupawki do świecenia na wprost w pełnym automacie, albo kobyły -
nic po środku.

do góry

On Thu, 14 Nov 2013, 666 wrote:

> Mam wrażenie, że z systemów zniknęły lampy średniej wielkości.

Może dlatego, że mało było chętnych.
Taka lampa jednak ogranicza (do rozmiaru pomieszczeń, jasności
"odbłyśnika", możliwości zaaplikowania serii, choćby tylko
drugiego strzału z rozsądną mocą) - a jak ktoś usiłuje oszczędzić,
to kupi "producenta niezależnego".

> Albo małe systemowe głupawki do świecenia na wprost w pełnym automacie, albo kobyły
- nic po środku.

Kwestia definicji kobyły - Metz 76 i większe? :D

pzdr, Gotfryd

do góry

Nasadzane na sanki (przykład moja Sigma 610, choć bywają jeszcze większe).
Chciałbym mieć te same funkcje w mniejszej gabarytowo lampie.

Z rozrzewnieniem wspominam brandowaną jako Praktica (Made in Japan kupioną w
Singapurze) lampę, która mieściła mi się w górnej
kieszonce "rewolwerowego" futerału.
Ciagle używam tego samego futerału (tam, gdzie wchodziły Praktica BC1, Praktica BX20,
Canon A1 wchodzi też Pentax k10D z obiektywem
16-44/4,0 no szczęka mi opadła jak wszedł co do milimetra, oczywiscie bez płytki
statywowej, z płytkami to jest dopiero ból
schowania aparatu), korpusy podobne, obiektywy jakby mniejsze (zmniejsza się format
klatki jednak), a lampy rosną jak na hormonach.
BTW już nie pamiętam, jak było z mieszczeniem się T90 (sprzedałem idealny korpus dla
pieniędzy, jak się przypadkiem okazało w dobrym
momencie fgdy cyfry już wchodziły zanim analogi osiągneły cenę złomu), ale uważam go
za najwspanialszy aparat, jaki posiadałem (w
zestawie z lampą 300TL, jeszcze ją mam, to była już "urośnięta" lampa, choć nieco
mniejsza niż 299T).


-----
> Kwestia definicji kobyły

do góry

" 666" <j...@g...pl> writes:

> Lustrzankę to jeszcze na upartego bym nosił, ale z fleszem (gabarytowo
> to większym od korpusu) to już nie daję rady.
> Mam wrażenie, że z systemów zniknęły lampy średniej wielkości.
> Albo małe systemowe głupawki do świecenia na wprost w pełnym
> automacie, albo kobyły - nic po środku.

Nie widzę tego. Są małe (dodatkowe) lampki (LP typu np. 20). Są
"średnie" lampy (typu 4xx przy 105 mm, LP rzędu 30 w standardzie), które
wciąż nie mają wielkich gabarytów ani masy i potrafią zupełnie ładnie
dać po oczach (także z odbicia). I są jeszcze większe, typu 580, LP
ca. 40 (pomijam studia i lampy rozstawiane).

Ceny też jakby bardziej atrakcyjne niż dawniej, w szczególności dla nas.

To czego właściwie brakuje?
Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że obecnie ISO 400 to nie jest szczyt
możliwości, i średnia lampa w znakomitej większości sytuacji nie
potrzebuje nawet pełnego błysku.

W przypadku video jest trudniej.
--
Krzysztof Hałasa

do góry