> Wtedy sie okaze ile te wszystkie certyfikaty byly warte ;)

Zapewne teorię znasz, ale przypomnijmy. CE, to nie jest
certyfikat nadawany przez żaden instytut. To Ty wystawiasz
deklarację CE jako producent albo importer na obszar UE.
Żeby wystawić sobie CE powinieneś mieć przekonanie,
że urządzenie spełnia odpowiednie normy. W niektórych
przypadkach trzeba przeprowadzić dodatkowe badania,
a niekiedy badania warto przeprowadzić nawet wtedy,
kiedy nie są obowiązkowe.
Ja badałem swoje urządzenie w IASE we Wrocławiu.
Rozmawiałem z kierownikiem, który powiedział, że
oczywiście są klienci, którzy zgłaszają się do Instytutu,
gdyż chcą mieć podkładkę do CE, ale nie wiedzą,
jakie badania im są potrzebne. Wtedy uczynni pracownicy
Instytutu pomagają i szukają, co dane urządzenie powinno
spełniać (zapewne za odpowiednią opłatą).
W wielu przypadkach, jeśli chodzi o urządzenia
elektryczne, powinno się przeprowadzić minimum
badania EMC. Osobiście uważam, że to badanie
nie jest całkiem pozbawione sensu. Pozwala ono
wykryć podatność urządzenia na zakłócenia,
ewentualnie ulepszyć produkt i nie mieć potem
skarg od klientów, że coś nie działa.
W moim urządzeniu badanie pomogło wyeliminować
podatne na zakłócenia czujniki indukcyjne, które
sprawiały sporadycznie problemy, ale wtedy
jeszcze nie wiedziałem, że to one są źródłem problemów.
Jeśli ktoś nie ma doświadczenia, to może
popełnić w układzie elektronicznym pewne błędy,
które przełożą się na to, że urządzenie nie przejdzie
badań EMC. Wtedy urządzenie należy poprawić
i poddać ponownie badaniom. Każda taka poprawka
to koszty dodatkowych badań, przeprojektowania
urządzenia (co jeśli urządzenie ma odlewaną obudowę,
zmodyfikowany układ się nie mieści i trzeba zrobić
nową formę na obudowę... koszty, koszty, koszty?).
Dlatego mimo wszystko, nie należy liczyć tylko na
instytut badawczy, ale przyjść na badania już z
co najmniej dobrze zaprojektowanym urządzeniem.
Zatem przyda Ci się nawiązanie współpracy z jakimś
elektronikiem. Być może odpowie na Twoje zapytanie
ktoś z Twoich okolic. Jeśli nie, to może udać się
na jakąś uczelnię techniczną i nawiązać współpracę
z jakimś pracownikiem naukowym od elektroniki.

R.