-
31. Data: 2012-01-30 13:04:59
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: kamil <k...@s...com>
On 30/01/2012 12:36, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
>
> "kamil" jg60as$pi1$...@i...gazeta.pl
>
>> Dlaczego tylko studia, a średnia edukacja już nie? Przecież nie
>> potrzeba nam tylu maturzystów do pracy w sklepie i fabryce.
>
> Masz rację -- debili (bo znaczna część sprzedawców to
> ludzie ograniczeni umysłowo) w sklepie nam nie potrzeba. :)
> W fabryce jest jeszcze gorzej... Tu trzeba kadry jeszcze
> lepiej szkolonej, także na stanowiskach (zdawałoby się?)
> najniższych...
>
>
> Ale jeśli profesor Szabłowski szkoli dziewczęta swym prąciem -- tak
> wyszkolone nie będą zbyt przydatne nigdzie, nawet/także w burdelach. :)
> A ja tego profesora znam osobiście i na moich oczach kleił się dosłownie
> do każdej kobiety. :) Do Niny Siemieniuk -- także. A krewnej owej Niny
> zaproponował sponsorowanie nauki -- pod warunkiem wspólnego ,,zwiedzenia''
> pobliskiego Tykocina. :)
>
> Choć krewna Anna była wówczas mężatką z dorastającym synem i nie
> miała wydatnych piersi
> (chyba wcale nie miała -- oczywiście nie sprawdzałem,
> ale z tego, co oboje (ona i jej mąż -- bo żyją stale
> razem, na dodatek zdumiewająco zgodnie, co być może
> zawdzięczają słabej kondycji finansowej i konieczności
> stałego zarabiania, a więc i wspólnego mądrego pracowania)
> mówili otwarcie, że tak zwana natura skąpo ją zaopatrzyła
> w aparaturę do oddychania)
> profesor Szabłowski sprawę postawił jasno i kategorycznie. :)
> No i dziewczyna nie skończyła u niego (i u swej krewnej, Niny
> Siemieniuk, którą wiele lat wcześniej dotowała rodzina owej Anny)
> studiów. :)
>
Gdy kotek Szaruś obudził się tego dnia nic nie było takie samo jak
zwykle. Świat za oknem wyglądał absolutnie magicznie. Pierwsze co
rzuciło mu się w oczy to był blask. Wszystko było tak białe i jasne, że
aż musiał mocno przymknąć oczka. To było tak jakby tysiąc słońc świeciło
na niego na raz ze wszystkich stron. Do tego wirujące barwy i odblaski
na szybie. Kotek był tak oszołomiony, że tylko siedział nieruchomo z
mocno zmrużonymi oczami. Wydawało mu się, że jeszcze śni. Dopiero po
dłuższej chwili oczy przyzwyczaiły mu się do blasku i mógł je szerzej
otworzyć.
- Wygląda na to, że zaczęła się zima. Nie widziałeś jeszcze nigdy
śniegu? - usłyszał obok spokojny głos kota Mruczka
- Tak to się nazywa? - zapytał oszołomiony Szaruś. Po namyśle stwierdził
jednak, że ta nazwa pasuje - czuł się rzeczywiście jak we śnie.
Wyglądając przez okno z całkiem już otwartymi oczami zobaczył, że z
nieba spadają białe płatki. Wyglądały jakby przed chwilą urwały się
prosto z jakiś kwiatów. Było ich jednak na to o wiele za dużo. Nie mógł
tego sprawdzić bo widział je tylko przez szybę z ciepłego domku. Na
szczęście po chwili podeszła Magda i otworzyła im drzwi. Zwierzaki tylko
na to czekały i zaraz Szaruś, Mruczek i piesek Kropka wyszły na zewnątrz.
Kropka, jak to ona, zaczęła natychmiast biegać dookoła jak szalona.
Dobiegła najpierw do ogrodzenia z jednej strony podwórka. Potem z
wielkim pędem przemknęła obok nich by zaraz popędzić z powrotem.
Wzbudzała tumany białego pyłu i zamiatała go zaraz swoimi długimi
uszami. Zatrzymała się wreszcie przy nich - zziajana i cała ubielona,
ale bardzo szczęśliwa.
Szaruś tymczasem oglądał z bliska białe płatki. To na pewno nie były
części kwiatów. Były zimne i mokre. Gdy przyjrzało się im z bliska widać
było, że to są całe skomplikowane konstrukcje zbudowane z błyszczących
kryształków. Dotknięte łapką lub językiem rozpuszczały się i zostawała
po nich zwykła woda. Było ich dookoła całe mnóstwo - leżących wszędzie
na ziemi i wirujących w powietrzu. Wiele z nich zdążyło już opaść na
Szarusia i przyczepiło się do jego puszystego futerka.
Spojrzał na Mruczka - rudy kot był już rudy tylko na brzuszku. Cały
grzbiet miał ubielony w śniegu. Tylko jego oczy pozostały tak zielone
jak zawsze.
- No to teraz już wiesz co to jest śnieg - powiedział uśmiechając się.
- Nie wiesz jednak skąd się on wziął. A powinieneś się tego dowiedzieć.
- dodał - Wróćmy jednak najpierw do domu, bo tutaj zmarzniemy.
Szaruś dopiero teraz poczuł jak zimne ma łapki. Przejęty swoim pierwszym
w życiu dniem zimy nawet nie zauważył jak mroźne było powietrze dookoła.
Cała trójka z przyjemnością wróciła do ciepłego domku. Ułożyli się
wygodnie i przytulili do siebie. Mruczek siedział na początku w ciszy z
lekko przymkniętymi oczkami. Wreszcie przeciągnął się powoli i zaczął
opowiadać.
Dawno, dawno temu, ziemię zamieszkiwały pradawne koty. O nich
opowiadałem Wam już dużo. Niewiele jednak opowiadałem, o tym jak świat
ten wtedy wyglądał. A warto, bo był on przewspaniały. Spodobałby się
szczególnie Tobie Szarusiu bo wiem, że bardzo lubisz pić ciepłe mleko z
miseczki.
W tamtych czasach nikomu go nie brakowało. Gdy tylko ktoś zgłodniał to
spadało ono kropelkami prosto z nieba. Wystarczyło się położyć bez
ruchu, otworzyć pyszczek i można było nawet zamknąć oczy. Mleczko samo
wpadało do buzi, rozgrzewało brzuszek i całe ciało.
Słuchając Szaruś przymknął oczka i rozmarzył się. Mleko kapiące prosto z
nieba do pyszczka. Niesamowite... A Mruczek tymczasem opowiadał dalej.
To wszystko było możliwe dzięki mądrości króla kotów, który ze wszelkimi
zwierzętami żył w zgodzie i przyjaźni. Wszyscy sobie pomagali i dzielili
się chętnie z innymi tym co sami posiadali. Mleko spadające tak obficie
z nieba pochodziło oczywiście od krów, których w dawnych czasach było na
świecie bardzo wiele.
Pojawił się jednak pewien złośliwy szczur, który postanowił zwierzęta ze
sobą skłócić.. Na początek zabrał się za krowy, które tak wspaniale
obdarowywały wszystkich mlekiem. Zaczął je przekonywać, że niczego od
innych zwierząt nie otrzymują ani nie potrzebują. Jedzą przecież tylko
trawę z pól i łąk oraz piją czystą wodę ze strumieni. Skoro tak to po co
w takim razie dzielą się swoim mlekiem z innymi. Tak im w głowach
zakręcił, że w końcu postanowiły przestać być takie dobre dla innych.
A niedługo po nich i inne zwierzęta. Każdy zaczął patrzeć tylko na to co
od innych otrzymuje, a nie na to co może dać. Zwierzęta myślały - Skoro
krowy mleka nie dają to dlaczego ja mam dzielić się tym co mam z innymi.
No i właśnie wtedy z nieba przestało lać się prawdziwe mleko. Po tych
dobrych czasach została pamiątka. Dalej co jakiś czas coś białego pada
na ziemię, ale to już zupełnie nie to samo. Wcale nie jest takie ciepłe
jak kiedyś, tylko zupełnie lodowate. No i jak się weźmie je do pyszczka
to zmienia się w zwykłą wodę. My koty przekazujemy sobie tę historię i
cały czas o niej pamiętamy. Mamy nadzieję, że przyjdzie taki dzień kiedy
w końcu z nieba spadnie ciepłe, wspaniałe mleczko. Będzie to oznaczało,
że znowu wszystkie zwierzęta żyją w pełnej zgodzie i przyjaźni. -
dokończył uroczystym głosem Mruczek.
Krowy oczywiście nadal mają mleko, ale zachowują je tylko dla swych
dzieci - cielątek. Tylko ludzie potrafią tak się z nimi ułożyć, że tego
mleka część dostają. Ale wcale nie jest to takie proste i muszą się przy
tym nieźle natrudzić. Na szczęście zdarzają się dobrzy ludzie, którzy i
nas mlekiem poczęstują od czasu do czasu. Tacy jak Mama, szczególnie
wtedy gdy poocierasz się o jej nogi i pomruczysz. - dodał z uśmiechem.
Szaruś leżał zwinięty w kłębek i przytulony do Kropki wspominając
historię opowiedzianą przez Mruczka. Mimo zamkniętych oczu wciąż widział
przed sobą krople ciepłego mleka spadające prosto z chmur. Tuż przed
zaśnięciem pomyślał jeszcze, że tą historię trzeba koniecznie pamiętać i
często opowiadać. Niech wszyscy pamiętają o tych dawnych dobrych
czasach. Może szybciej wtedy do nas wrócą... I zasnął...
45 Głosy
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
32. Data: 2012-01-30 13:40:49
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"kamil" jg64hr$7ef$...@i...gazeta.pl
> na niego na raz ze wszystkich stron. Do tego wirujące barwy i odblaski
naraz :)
naraz
1. <<nagle, nieoczekiwanie>>
Naraz otworzyły się drzwi.
Naraz poczuł zmęczenie.
Było już późno, gdy naraz ktoś zadzwonił.
2. <<jednocześnie, wspólnie, razem>>
Przeskakiwać po dwa stopnie naraz.
Mieć wiele zmartwień naraz.
Nie poznasz wszystkiego naraz.
Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. (Boy)
Ja piszę o otaczającej Cię rzeczywistości, która Cię przerasta
i wyrzuca Cię w nierealny świat baśni. :) [a T y, pisząc o kotach,
sugerujesz swym czytelnikom, że wiodący ;) polityk w Polsce także
nie radzi sobie z otaczająca go rzeczywistością...]
Ciekawe, skąd przepisałeś to z błędem.... A może -- z błędami, bo nie czytałem
reszty. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
33. Data: 2012-01-30 13:55:53
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: kamil <k...@s...com>
On 30/01/2012 13:40, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
>
> "kamil" jg64hr$7ef$...@i...gazeta.pl
>
>> na niego na raz ze wszystkich stron. Do tego wirujące barwy i odblaski
>
> naraz :)
>
>
> naraz
>
> 1. <<nagle, nieoczekiwanie>>
>
> Naraz otworzyły się drzwi.
> Naraz poczuł zmęczenie.
> Było już późno, gdy naraz ktoś zadzwonił.
>
> 2. <<jednocześnie, wspólnie, razem>>
>
> Przeskakiwać po dwa stopnie naraz.
> Mieć wiele zmartwień naraz.
> Nie poznasz wszystkiego naraz.
> Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. (Boy)
>
>
> Ja piszę o otaczającej Cię rzeczywistości, która Cię przerasta
> i wyrzuca Cię w nierealny świat baśni. :) [a T y, pisząc o kotach,
> sugerujesz swym czytelnikom, że wiodący ;) polityk w Polsce także
> nie radzi sobie z otaczająca go rzeczywistością...]
Masz rację, przerastają mnie twoje kontakty seksualne z profesorem
Szabłowskim.
> Ciekawe, skąd przepisałeś to z błędem.... A może -- z błędami, bo nie
> czytałem reszty. :)
Skątowni!
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
34. Data: 2012-01-31 07:36:38
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "kamil" <k...@s...com> napisał w wiadomości
news:jg60as$pi1$1@inews.gazeta.pl...
> On 30/01/2012 08:30, Artur(m) wrote:
>>
>> Użytkownik "rs" <n...@n...spam.pl> napisał w wiadomości
>> news:kh63i7pgkvkama70euv6tohf69ju2e313q@4ax.com...
>> On Thu, 26 Jan 2012 19:16:47 +0100, "qwerty" <q...@p...fm>
>> wrote:
>> [...]
>>> jakos taki MIT jest darmowy i nikt na ich
>>> nadprodukcje nie narzeka, a wrecz przeciwnie.
>>
>> Jeżeli to prawda, to spadam z krzesła...
>> Nawet jak Intel, NASA, Microsoft robią specjalne programy
>> dla wydobywania najzdolniejszych z najzdolniejszych, to nie podejrzewam,
>> żeby chcieli płacić wszystkim.
>> Nie podejrzewam również, że w tym zgniłym, parszywym, prywatnym -
>> kapitalizmie,
>> jeżeli ktoś dodatkowo mógłby zarobić - zrezygnuje z dodatkowego zarobku.
>>
>> Od stu lat stoję przy twierdzeniu, że studia powinny być płatne w 100%.
>> Ci co mieli średnią 4.25, zwrot kosztów studiów 25%, 4.5 - 50%
>> 5.0 -75%, a celujący całkowity zwrot pieniędzy.
>> Ogólnie przez Państwo, ew. sponsora,
>> u którego miałby pracę na okres podpisany w umowie o zwrot kosztów.
>
> Dlaczego tylko studia, a średnia edukacja już nie? Przecież nie potrzeba
> nam tylu maturzystów do pracy w sklepie i fabryce.
Tu się mylisz trzeba trochę wiedzy i ogłady,
aby nie wejść w gumiakach do filharmonii,
i śmiać się z dowcipów wtedy kiedy trzeba,
i rozumieć twórczość Kantora, i lubić jazz,
...chociaż...?
Kiedyś było pięciu maturzystów na stu mieszkańców,
i wtedy wiadomo było, co to honor, że jeżeli taki "maturzysta"
(człowiek honoru wg. Boziewicza) kłamał, kradł
to, żeby zmazać hańbę musiał sobie strzelić w łeb.
Dziś po studiach honoru nie mają (niektórzy)
kłamstwa obelgi przechodzą mu przez gardło
jak wymiociny po imprezie (z lekką niechęcią, ale w dużej ilości).
Artur(m)
-
35. Data: 2012-01-31 08:09:42
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "kamil" <k...@s...com> napisał w wiadomości
news:jg64hr$7ef$4@inews.gazeta.pl...
>>
>> Ale jeśli profesor Szabłowski szkoli dziewczęta swym prąciem -- tak
>> wyszkolone nie będą zbyt przydatne nigdzie, nawet/także w burdelach. :)
>> A ja tego profesora znam osobiście i na moich oczach kleił się dosłownie
>> do każdej kobiety. :) Do Niny Siemieniuk -- także. A krewnej owej Niny
>> zaproponował sponsorowanie nauki -- pod warunkiem wspólnego
>> ,,zwiedzenia''
>> pobliskiego Tykocina. :)
>>
>> Choć krewna Anna była wówczas mężatką z dorastającym synem i nie
>> miała wydatnych piersi
>> (chyba wcale nie miała -- oczywiście nie sprawdzałem,
>> ale z tego, co oboje (ona i jej mąż -- bo żyją stale
>> razem, na dodatek zdumiewająco zgodnie, co być może
>> zawdzięczają słabej kondycji finansowej i konieczności
>> stałego zarabiania, a więc i wspólnego mądrego pracowania)
>> mówili otwarcie, że tak zwana natura skąpo ją zaopatrzyła
>> w aparaturę do oddychania)
>> profesor Szabłowski sprawę postawił jasno i kategorycznie. :)
>> No i dziewczyna nie skończyła u niego (i u swej krewnej, Niny
>> Siemieniuk, którą wiele lat wcześniej dotowała rodzina owej Anny)
>> studiów. :)
Kamil sory, że odpisuje trolowi na Twoim poście
bo już dawno wrzuciłem go tam gdzie miejsce trola.
i ja go bezpośrednio nie widzę, co polecam wszystkim
Teraz do
Eneuel Leszek Ciszewski
wyciągasz imiona różnych osób w zmyślonych i chorych
sytuacjach. Gdybym był
rzeczywiście istniejącą osobą, którą tu wymieniłeś
to zgniłbyś w więzieniu do swojej usranej śmierci.
Bo jeżeli jest tak jak piszesz, to są inne miejsca do
szukania sprawiedliwości, a Ty jeżeli posiadasz maturę
(w co wątpię), posiadasz resztki honoru, powinieneś strzelić
sobie z garłacza w pusty łeb.
Przepraszam wszystkich wrażliwych, ale poniosło mnie.
Chamstwo i bezmyślność ponosi mnie, okrutnie.
Czy nikogo to nie ruszyło???
Artur(m)
-
36. Data: 2012-01-31 09:53:03
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: kamil <k...@s...com>
On 31/01/2012 07:36, Artur(m) wrote:
>
>> Dlaczego tylko studia, a średnia edukacja już nie? Przecież nie
>> potrzeba nam tylu maturzystów do pracy w sklepie i fabryce.
>
> Tu się mylisz trzeba trochę wiedzy i ogłady,
> aby nie wejść w gumiakach do filharmonii,
> i śmiać się z dowcipów wtedy kiedy trzeba,
> i rozumieć twórczość Kantora, i lubić jazz,
> ....chociaż...?
Pytanie, czy potrzeba nam 37 milionów miłośników sztuki Kantora. Kto
będzie w gumiakach budować te filharmonie, jeśli każdego zapakujemy w
garnitur i wyślemy do muzeum na wystawę holenderskich mistrzów
impresjonizmu?
> Kiedyś było pięciu maturzystów na stu mieszkańców,
> i wtedy wiadomo było, co to honor, że jeżeli taki "maturzysta"
> (człowiek honoru wg. Boziewicza) kłamał, kradł
> to, żeby zmazać hańbę musiał sobie strzelić w łeb.
> Dziś po studiach honoru nie mają (niektórzy)
> kłamstwa obelgi przechodzą mu przez gardło
> jak wymiociny po imprezie (z lekką niechęcią, ale w dużej ilości).
Kiedyś nie wypadało też pokazać łydki na plaży, co nie przeszkadzało tym
wszystkim honorowym maturzystom wyzyskiwać dzieci na nocnych zmianach w
swoich manufakturach. Świat jest dla ludzi, a nie ludzie dla świata.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
37. Data: 2012-01-31 14:25:39
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"kamil" jg67h9$h0l$...@i...gazeta.pl
> Masz rację, przerastają mnie twoje kontakty seksualne z profesorem Szabłowskim.
Jeśli przerasta Cię zero, to raczej nie należysz do wielkich. :)
(zero -- bo moje kontakty seksualne z profesorem Szabłowskim tak
właśnie należy nazwać i tak określić, gdyż tych kontaktów (moich
z nim) nie ma i nie było -- pisałem o jego kontaktach z jego
studentkami, którym oferował płacenie za naukę ich ciałem)
Czy zatem mogę zwracać się do Ciebie słowami z piosenki Lady Pank? :)
Powoli internet przestaje być dla mnie anonimowym? ;)
Wiem, kogo mogę nazywać chujem (osobę o nicku Endriu)
a teraz wiem, o kim mogę mówić ,,mniej niż zero''? :)
Czy za jakiś czas spotkamy się gdzieś w sklepie, gdzie
zechcesz (jak się to mówi) dać mi w mordę za to, że
zatrudnia Cię (za psie pieniądze oczywiście) Chińczyk? :)
Na razie podobne akty agresji są domeną dziewcząt czy kobiet w ogóle...
Tu można po prostu nie odpowiadać; w tak zwanym realu bywa różnie. :)
Bywa i tak, że z kimś, kto ma do mnie pretensje o to, że Chińczyk go
wyzyskuje, trzeba spotykać się często...
>> Ciekawe, skąd przepisałeś to z błędem.... A może -- z błędami,
>> bo nie czytałem reszty. :)
> Skątowni!
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
38. Data: 2012-01-31 15:12:56
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Artur(m)" jg87k8$8bi$...@i...gazeta.pl
> Teraz do
> Eneuel Leszek Ciszewski
> wyciągasz imiona różnych osób w zmyślonych i chorych sytuacjach. Gdybym był
Piszę prawdę. :) I tu jest różnica pomiędzy mną i Radiem Maryja czy
TV Trwam. Ja piszę o rzeczywistości, na dodatek takiej, którą można
weryfikować. :)
> rzeczywiście istniejącą osobą, którą tu wymieniłeś
Znam kilku Arturów, ale o nich nie piszę ani słowa. :)
> to zgniłbyś w więzieniu do swojej usranej śmierci.
Wiesz, dlaczego Kopania nie sądzi się ze mną?
Bo ma dziurki w swej głowie i każda uczciwa rozprawa
sądowa (zwłaszcza tu, gdzie niemal każdy sędzia zna
i mnie, i Kopanię niemal osobiście lub osobiście)
wykazałaby istnienie tychże dziurek. :)
Kopania mógłby co najwyżej dać mi w mordę, ale (jak mniemam)
nie ma do tego serca. ;) Ja mam -- EKG na razie nie wykazuje
niczego niepokojącego, choć astma powinna kiedyś uszkodzić
i serce. :)
> Bo jeżeli jest tak jak piszesz, to są inne miejsca do
> szukania sprawiedliwości, a Ty jeżeli posiadasz maturę
> (w co wątpię), posiadasz resztki honoru, powinieneś strzelić
> sobie z garłacza w pusty łeb.
I ja szukam sprawiedliwości w tych innych miejscach. :)
I wyśmiewam się z Was, Polaków bijących dziś brawo Kopani
za to, że sprzedał Wasze banki i Wasze dziedzictwo z takim
trudem budowane w czasach PRLi. :)
Banki (i inne dobra narodowe) sprzedano w nadziei szybkiego powołania
do życia nowej rzeczywistości. Bankierzy mieli przegrać, zadowolić
się kupnem czegoś, co za chwilę splajtuje i odda miejsce bankom
podporządkowanym Kościołowi. :)
I ja to wiem. :)
Wiem, bo ja sam miałem należeć do ,,elity'' czerpiącej korzyści z tego barbarzyństwa.
() państwo (rękami ludzi bezmyślnych i posłusznych Kościołowi,
takich jak Kopania czy Balcerowicz -- dawny działacz PZPR)
sprzedaje polskie banki
() ,,ktoś'' ;) powołuje do życia SKOKi czy inne instytucje
parabankowe lub nawet bankowe, ale (w odróżnieniu do
sprzedanych banków) podporządkowane Kościołowi
() państwo zaciąga w tych nowych bankach kredyty, czyli
pieniędzmi podatników sponsoruje/dotuje te nowe banki
Wyszło inaczej. Rodzina Kaczyńskich miała rządzić Polską niczym
rodzina Kennedych w USA. I takie rządy miały pompować pieniądze
podatników w tak zwany kościół. Ale (jak już napisałem, i co
każdy pojmuje bez trudu) wyszło inaczej. Po dwóch latach rządów
władzę przejmuje DTusk i po kilku latach sprawowania swej władzy
proponuje odkupienie banków, tym samym zabezpieczając Polaków
przed wypływaniem masy pieniędzy z Fiskusa do Kościoła.
Co więcej -- już w tych bankach (nie w SKOKach) DTusk pogłębił
solidnie długi państwa polskiego. :)
> Przepraszam wszystkich wrażliwych, ale poniosło mnie.
Idź do psychiatry, zanim Cię poniesie na ulicy, gdy będziesz
rzucał kamieniem w policjanta, dzięki czemu to Ty (nie ja)
zgnijesz w więzieniu. :)
> Chamstwo i bezmyślność ponosi mnie, okrutnie.
A mnie nie ponosi. :)
> Czy nikogo to nie ruszyło???
10 lat temu Kopania dowiedział się o tym, że mam coś, co można
nazwać/określić mianem -- 'depresja'. :) Pojął, że nie stanowię
już dla profesora Dobrzyńskiego żadnej wartości i uznał, że
może ,,iść na całość'' w popieraniu Kościoła i zwalczaniu mnie.
Wcześniej musiał bawić się na ,,dwa fronty'' -- bał się z jednej
strony Kościoła, z innej zaś strony ludzi mądrych, takich jak
profesor Dobrzyński. Moja depresja spadła Kopani jak z nieba.
Zrozumiał, że od tej pory nikt i nic nie będzie mnie bronić!!!
Po 10 latach Kopania osłabła na ,,duchowych'' siłach i teraz ja mogę pośmiać się z
niego.
A każdemu, kto powie, że nieładnie zachowuję się, odpowiem
jakoś tak: ,,a gdy Kopania wyśmiewał się ze mnie, to czynił ładnie?''. :)
-=-
Ja dochodzę sprawiedliwości, wyjaśniając to i owo tym, którzy chcą czytać. :)
Moim wrogiem nie jest jakiś pionek Kopania, ale tak zwany Kościół. :)
Będę sądził się z Kościołem (z kim? -- kim jest ten ,,Kościół'')
wyzywającym mnie publicznie (na kazaniach czy spotkaniach duszpasterzy
akademickich z młodzieżą) od dzieciobójców? Będę żądał odszkodowania za
to, że na spowiedzi kapłani odradzili niejednej dziewczynie wyjście za
mnie za mąż? :) Zażądam zakazu wymadlania ,,łask'' typu: ,,Eneuelu
ukochany, daj na tacę...''? :)
Kopania to pionek. Oczywiście pionek też ma swoją wartość i (w szczególnej
sytuacji) może wiele ,,zdziałać''. :) Zaś po długotrwałej wędrówce może
stać się kim zechce -- nawet hetmanem, :) dlatego warto nie dopuszczać
pionka do tej możliwości? :)
Posługuję się metodami Kościoła? Nic w tym dziwnego -- jestem wychowankiem tegoż
Kościoła. :)
-=-
Dziewczętom (i ich znajomym) przeklinającym dziś księży
źle kiedyś radzących w ,,życiowych sprawach'', wyjaśniam:
() to był sprawdzian Boski; ;) przecież ci sami księża
mówili, że trzeba słuchać Boga, nie ludzi, a Bóg nie
nakazywał nienawiści do mnie; i ten sam Bóg uważał,
że za mąż powinny wychodzić kobiety młode, aby
mogły rodzić dzieci i aby mogły być gospodyniami...
() każde mięso ma termin przydatności do spożycia; kobieta także ;)
to akurat zaczerpnąłem z cudzych wypowiedzi
mogę to jakoś zneutralizować i zamienić słowo 'mięso' na słowo 'lek'
() zgnojenie mnie przez duchownych nie był tożsame z awansowaniem
tych dziewcząt, które wcześniej latami prosiły Boga o możliwość
wyjścia za mnie za mąż
() zamiast cieszenia się moją klęską, można było wyjść za mąż za kogoś innego?...
nie -- można było wyjść za mąż za kogoś innego a ze mnie wyśmiewać się... :)
Tym, którzy trwożnie spoglądają w przyszłość, wyjaśniam, że nie ja byłem
autorem (czy choćby pomocnikiem autorów) niszczenia narodowego majątku
polskiego. Ja tylko uważałem, że głupota ludzi typu Kopani mnie nie
dosięgnie... Nie mnie ,,zawdzięczacie'' to, że zamiast pomocy za
II wojnę światową i lata PRLi macie dziś ,,zieloną wyspę szczęśliwości społecznej''.
:)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
39. Data: 2012-02-01 10:48:44
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: Terry Jonesty <t...@g...com>
On 30 Sty, 13:21, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
> "Artur(m)" jg5kfg$h...@i...gazeta.pl
>Aby było jasne -- IMO wygrywa tutaj zawsze bank, bo to on de facto ustala reguły
gry.
>Dlatego sprzedaż banków była głupotą, odkupienie będzie jeszcze gorszym
pociągnięciem,
>ale i nieodkupienie nie będzie żadnym wybawieniem... W chwili obecnej to banki
decydują,
>nie podatnicy, nie rząd (czy rządy), nie ekonomiści, nie rynek, nie gospodarka...
Sprzedaż banków nie była "głupotą" lecz CELOWYM działaniem, na
zamówienie, sponsorowanym z zewnątrz, KORUPCYJNIE, świadomym
posunięciem wbrew interesowi własnego kraju, ZDRADĄ narodową za którą
należałoby postawić autorów tych decyzji przed Trybunałem Stanu.
Rzygać mi się chce od tych eufemizmów, nazywajmy rzeczy po imieniu,
ok?
-
40. Data: 2012-02-02 07:35:15
Temat: Re: Stan wojenny ACTA i Basia daje czadu.
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "Terry Jonesty" <t...@g...com>
napisał w wiadomości news:ac96b101-6289-4525-b6f0-Sprzedaż banków nie była
"głupotą" lecz CELOWYM działaniem, na
zamówienie, sponsorowanym z zewnątrz, KORUPCYJNIE, świadomym
posunięciem wbrew interesowi własnego kraju, ZDRADĄ narodową za którą
należałoby postawić autorów tych decyzji przed Trybunałem Stanu.
Rzygać mi się chce od tych eufemizmów, nazywajmy rzeczy po imieniu,
ok?
^^^^^^^^^^^^^^^
Przypominasz , jako żywo, człowieka który sparzył się ogniem
i lata dookoła i krzyczy "wygasić wszystkie ogniska!!!".
Nie ma siły, żeby zwolennikowi (super) teorii spisowych,
wytłumaczyć (a nawet wytłumaczyć COKOLWIEK).
Najchętniej chcieliby mieć kałacha i "licencje na zabijanie"
oni by to wszystko poprawili
"...i nie byłoby łapówek i nie byłoby niczego".
Pozdrawiam
szczególnie ludzi prosto myślących,
widzących świat jako siedlisko
(kapitalistycznych) węży, czychających na ich
godność
a propos,
przypominam, że panujące warunki zewnętrzne wymuszają
wymiany beretów (choćby z najlepszej wełny) na "uszatki".
Artur(m)