eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodySokratesa cd (2)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 173

  • 121. Data: 2020-05-26 21:01:48
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2020-05-26 o 19:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik cef c...@i...pl ...
    >
    >>>> Robię to z taką dokładnością, że wystarcza do oceny
    >>>> czy zdążę przejść czy nie.
    >>>> Jak go widzę, że się zbliża zbyt szybko, to nie interesuje
    >>>> mnie ustalanie czy on jedzie 70 czy 170.
    >>>> Poczekam te kilka sekund.
    >>>
    >>> Czyli jak widzisz samochód 400 merów dalej to poczekasz. Potem
    >>> będzie jechał następny i też poczekasz, potem kolejny i tak do
    >>> nocy.
    >>
    >> To jest właśnie teoretyzowanie.
    >> Skoro uważasz, że mam jakieś nadprzyrodzone zdolności,
    >> że ogarniam takie sytuacje, to nic z tym nie zrobię.
    >
    > Ja uwazam ze wpadasz w pułapke prawdopodobienstwa.
    > Po prostu nie trafiłes nigdy na miszcza pokroju Krystianka.
    > A nawet jak trafiłes to miałes odrobine szczescia bo tego dnia nie
    > byłes rozkojarzony, bo jestes młody, bo nie masz wady wzroku, bo nikt
    > cie nie zagadał etc.

    A ja uważam inaczej. Jak się jest zagadanym czy rozkojarzonym, to można
    się zabić wpadając do wykopu. Chcecie zrobić z pieszych jakieś kompletne
    sieroty.


  • 122. Data: 2020-05-26 21:25:57
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.05.2020 o 06:55, cef pisze:
    > W dniu 2020-05-25 o 22:34, Shrek pisze:
    >> W dniu 25.05.2020 o 12:09, cef pisze:
    >>
    >>>> A co jak go nie widzisz, nie słyszysz wśród miejskiej wrzawy, a ten
    >>>> mimo to znajdzie się na tobie za 10s? Ktoś mądry wówczas tutaj napisze,
    >>>> żeś sam sobie winien...
    >>>
    >>> To jest tworzenie sytuacji nierealnych.
    >>
    >> Własnie o takiej nieralnej sytuacji dyskutyjemy. Która jednak się
    >> zdarzyła. Ale ty byś ogarnął...
    >
    > Ta, która się zdarzyła  nie była jakaś nierealna.

    No była realna, bo się jednak wydarzyła. No ale to ty pisałeś o
    tworzeniu sytuacji nierealnych. Zycie pokazało, że się myliłeś.

    > Większość wypadków z udziałem pieszych to przypadki
    > z istotnym wpływem zachowania pieszego.

    Rozmawiamy o konkretnym.

    > Do ogarnięcia nie potrzeba specjalnych umiejętności.

    Akurat do tego trzebaby jasnowidzenia, bo nikt normalny nie zakłada
    zapierdalających 140 w mieście. Czego potwierdzeniem były głosy, że
    opinia biegłego na miejscu o prędkości była z dupy wzięta.

    --
    Shrek


  • 123. Data: 2020-05-26 21:39:57
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.05.2020 o 06:50, cef pisze:

    >> Czyli jak widzisz samochód 400 merów dalej to poczekasz. Potem będzie
    >> jechał następny i też poczekasz, potem kolejny i tak do nocy.
    >
    > To jest właśnie teoretyzowanie.

    NIe. To ty teoretyzujesz, że jak widzisz samochód kilkaset metów dalej,
    to należy odczekać aż przejedzie.

    > Skoro uważasz, że mam jakieś nadprzyrodzone zdolności,
    > że ogarniam takie sytuacje, to nic z tym nie zrobię.

    Nie ogaranisz, tylko akurat na ciebie nie trafiło. Jakbyś był na miejscy
    tego potrąconego kolesia, to skończył byś tak samo, a tobie podobni
    mówiliby że sam sobie jesteś po trochu winien, bo mogłeś się rozejrzeć.


    --
    Shrek


  • 124. Data: 2020-05-26 21:58:10
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.05.2020 o 06:47, cef pisze:

    >> Patrzył, widzał zatrzymujace się pojazdy a za nich nadjechał z
    >> prędkością autostradową krystek.
    >
    > A Ty jak wchodzisz na jezdnię, to się rozglądasz przed wejściem a potem już
    > bez patrzenia spacerujesz po jezdni godzinami?

    Sekundami. I tak, nie rozglądam się panicznie. Patrze, widzę, że nic w
    zasięgu wzroku i prawdopodobieństwa nie jedzie i wchodzę. NIe zakładam,
    że ktoś może jechać 140 w mieści, bo może i bym pożył odrobinę dłużej
    statystycznie, ale okupiłbym to paranoją. 70 mieści się w granicach
    dopuszczalnej "normalności" 140 nie. Podobnie jak możesz założyć, że
    ktoś nie wrzuci kierunku, ale jak miga w lewo, to nie zakładasz, że
    skręci w prawo. Podobno każdy z nas w życiu mija kilku morderców, ale
    nie zakładasz, że stojący za tobą w kolejce po browara to morderca. Tak
    nie da się żyć.

    > I uważasz, że pieszy patrzył na ułamek sekundy przed postawieniem nogi
    > wychodząc zza tego samochodu i nie zauważył, że coś jedzie?
    > Jak stawiał nogę to ten samochód musiał być  20m czy 30m przed
    > i pędził. Pieszy nie widział czegoś takiego?

    Znów coś źle policzyłeś. Twoje obliczenia zakładają prędkość znaaacznie
    poniżej standardowej. Przy substandardowej 72 (co nie było nadzwyczajne
    na tej ulicy i wszycy to "zakładali") w ciagu sekundy samochód
    przejeżdza 20 metrów. Pas jezdni ma 3 metry. Do krawężnika metr, żeby
    cie trafił następny metr. razem 5. Spacerowa prędkość pieszego, to
    akurat łatwo do obliczeń 3,6km/h czyli 1m/s. Pięć metrów, pięć sekund.
    Samochód w tym czasie byłby okrągłe 100 metrów dalej. Ten jechał prawie
    dwa razy szybciej - niecałe 200 metrów, ale celem jest wysepka. Samochód
    był 360 metrów dalej żebyś zdążył, pomyliłeś się o rząd wielkości. Gruby
    błąd jak na kogoś kto uważa się za tak ogarniętego, że potracenie przez
    krystka mu nie grozi.

    >> No ale gdyby pieszy miał dłuższą spódniczkę to by go samochód nie
    >> zgwałcił?
    >
    > Nie. Po prostu uważam, że winę ponosi kierowca a
    > pieszy mógł wpłynąć na przebieg zdarzeń, ale to nie decyduje o winie.

    Czyli gdyby pieszy miał dłuższą spódniczkę, to samochód by go nie zgwałcił?

    >>> Może jednak przechodzę szybciej niż te 3,5 sek.
    >>
    >> Przebiegasz?

    > Nie mam potrzeby przebiegania,


    Żeby przejść 7 metrów w 3.5 sekundy to trzeba iść 2m/s - 7,2 km na
    godzinę. Czyli truchtać. Więc masz potrzebę przebiegania, albo jak
    kaczyński z mema masz ponad trzy metry wzrostu.

    > Usiłujesz udowodnić, że kontakt z jadącym 140 jest nieunikniony.
    > Przed wejściem na jezdnię widziałem już wielu, którzy jechali

    Nie jest nieunikniony. Można na przykład nie wychodzić z domu i uniknąć.
    Ale jak masz potrzebę przejścia na drugą stronę ulicy to masz nikłe
    szanse uniknąć debila, zwałaszcza jak wyprzedza zmieniając pasy. A nie
    da się w praktyce osiągnąć 140 w mieście bez nieustannego zmieniania
    pasów (nie mówimy o wisłostradzie, ale tam akurat nie ma przejść, więc
    nie o tym rozmaiwamy).

    > stanowczo za szybko, ale nie miałem problemu z poczekaniem kilku sekund.

    Jak wiesz, że akurat krystek jedzie. Jak nie wiesz, to jesteś w dupie.

    > Ty uważasz, że się nie da - nie będę z tym dyskutował,
    > ale dlaczego na tej podstawie odmawiasz pieszemu prawa decydowania?

    A odmawiam?

    --
    Shrek


  • 125. Data: 2020-05-26 21:58:41
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: kk <k...@o...pl.invalid>

    On 2020-05-25 18:21, mk4 wrote:
    > On 2020-05-22 20:23, Shrek wrote:
    >> https://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/7,1416
    37,25965479,jest-zaostrzenie-zarzutow-dla-sprawcy-wy
    padku-przy-ul-sokratesa.html
    >>
    >
    > To jest jedna wielka hipokryzja. Dlatego tez wprowadzanie coraz to
    > bardziej wymyslnych interpretacji i kar uwazam za absurd i zwykła
    > zajadlosc ora zmsciwosc. W tej sprawie tez nic poza checia linczu nie
    > ma. Inputowanie temu kierowcy jakiejkolwiek checi (swiadomej,
    > nieswiadomej, ewentualnej czy jak tam ja sobie nazwiemy) dokonania
    > zabojstwa jest czysta fantazja. Absurdem, bo czegos takiego po prostu
    > nie bylo. Jest to calkowicie oderwana od rzeczywistosci sztuczna kreacja
    > bytow. W taki sposob można wykreowac dowolna liczbe egzotycznych
    > zarzutow i inputowac je tym ktorych chce sie po prostru pognebic.
    > Takich absurdow jest coraz wiecej. Niestety.

    No dokładnie.

    >
    > Ale gdyby naprawde komus realnie zalezalo na bezpieczenstwie to w
    > ofercie producentów (i tylko takie dopuszczone by byly do ruchu) bylyby
    > tylko pojazdy o mocy (pojemnosc, przelozenia - tak zestawione, ze
    > inaczej sie  nie da) pozwalajacej je rozpedzic maksymalnie do okolo
    > 120km/h (tyle co na autostradzie). Do tego, ten Vmax nie moze byc
    > osiafna szybciej niz np. po 20 sekundach. I juz.

    Przecież na autostradzie bez problemu można jechać 250km/h. A dynamiczne
    przyspieszanie jest właściwym zachowaniem w mieście. Zrozumiałbym gdybyś
    pooostulował wymóg posiadania systemów bezieczeństwa co i tak psułoby
    dalej rynek samochodowy wykluczając np małe pojazdy, które powinno dać
    się składać w garażu.

    >
    > Ktos powie nie da sie? No jak nie. Wszedzie już mamy kamery i pomiary.
    > Wiec pojazdy zmodowane nylyby natychmiast wylapywane. I co wtedy?
    > Konfiskata i kara w wysokosci wartosci pojazdu. Im drozszy pojazd tym
    > wieksza strata. Karany oczywiscie wlasciciel.

    Ależ idiotyzm.

    >
    > Nie byloby "panow" w furach za 700k z 1000km pod maska. Moze i taki
    > pojazd w tej cenie bylby dostepny i oferowal ciekawe dodatki. Ale nadal
    > to by bylo max 120 km\h i moc oraz osprzęt ograniczone tak aby nie dalo
    > sie tego przekroczyc.

    Po co?

    >
    > Wg mnie to by niemal calkowicie rozwiazalo problem szybkiej jazdy. Po
    > prostu pojazdy by sie do tego nie nadawaly. A te zmodowane bardzo szybko
    > konczylyby gdzies na wysypisku albo byly rozbierane na czesci. Co wiecej
    > w koncu bylaby jakas rownosc wszystkich w temacie bezpieczenstwa.

    O mam, należy wymagać systemów bezpieczeństwa tylko w silnych
    samochodach, im silniejsze tym bardziej wymagających.

    >
    > Na tej grupie wszyscy zgadzaja sie, ze szybka jazda jest nie tylko zła i
    > szkodliwa ale tez calkowicie niepotrzebna. No bo cisniesz pedał w
    > podloge (czego i tak w mysl przepisow robic nie mozna) i jestes 5 minut
    > szybciej. Zatem mamy obiektywną wiedzę, że osiąganie prędkości wyższych
    > niz 120 km\h jest zuapełnie do niczego niepotrzebne.

    Jest potrzebne, dla frajdy.

    >
    > Pytanie - czemu nikt w ten sposob tego nie rozwiaze? Przeciez to
    > logiczne, sensowne a przede wszystkim skuteczne.

    No i głupie.

    > Po co stawiac fotoradary, wymyslac coraz to nowe ograniczenia, znaki,
    > kary, pierdoly. Po co meczyc i szykanowac ludzi? Przeciez to tak jak dac
    > dziecku lizaka loda i zabronic ich jest. Absurd.
    > A przeciez mozna problem rozwiazac systemowo wlasnie w taki sposob.

    Idiotyzm.

    >
    > Producenci przeciez tez nie ucierpia. Juz dawno ceny pojazdow maja
    > niewiele wspolnego z ich faktyczna wartoscia.

    No co Ty nie powiesz.

    >
    > Co wiecej zyskamy wszyscy - srodowisko i bezpieczenstwo.

    i powszechna głupota.

    > Nie bedzie zadnego scigania po miescie ani na swiatlach.

    Ze świateł należy szybko ruszać by nie tamować ruchu. Swoim Twizy zwykle
    odjeżdżam. I to poza miastem.

    > Bo bryka za
    > 500k pojedzie tak samo jak jakis kapec za 30k. Wiec nie bedzie zadnego
    > bodzca do jakiejkolwiek agresji ani napinki.

    Jak masz brykę za 500k to odjeżdżasz zawsze, nie musi się wcale napinać.

    > Nikt nie bedzie jezdzil
    > zygzakiem i wyprzedzal na sile - bo po prostu parametry pojazdu na to
    > nie pozwola.

    Czyli głpota.

    >
    > Zatem dlaczego nie, skoro rozwiazanie wydaje sie takie oczywiste?
    >

    Dlatego, że to tak głupie, że tego nie chcemy.


  • 126. Data: 2020-05-26 21:59:58
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik cef c...@i...pl ...

    >>>>> Robię to z taką dokładnością, że wystarcza do oceny
    >>>>> czy zdążę przejść czy nie.
    >>>>> Jak go widzę, że się zbliża zbyt szybko, to nie interesuje
    >>>>> mnie ustalanie czy on jedzie 70 czy 170.
    >>>>> Poczekam te kilka sekund.
    >>>>
    >>>> Czyli jak widzisz samochód 400 merów dalej to poczekasz. Potem
    >>>> będzie jechał następny i też poczekasz, potem kolejny i tak do
    >>>> nocy.
    >>>
    >>> To jest właśnie teoretyzowanie.
    >>> Skoro uważasz, że mam jakieś nadprzyrodzone zdolności,
    >>> że ogarniam takie sytuacje, to nic z tym nie zrobię.
    >>
    >> Ja uwazam ze wpadasz w pułapke prawdopodobienstwa.
    >> Po prostu nie trafiłes nigdy na miszcza pokroju Krystianka.
    >> A nawet jak trafiłes to miałes odrobine szczescia bo tego dnia
    >> nie byłes rozkojarzony, bo jestes młody, bo nie masz wady wzroku,
    >> bo nikt cie nie zagadał etc.
    >
    > A ja uważam inaczej. Jak się jest zagadanym czy rozkojarzonym, to
    > można się zabić wpadając do wykopu. Chcecie zrobić z pieszych
    > jakieś kompletne sieroty.

    Absolutnie. Zadne sieroty. Normalnych ludzi.
    Roboty rzeczywiscie nie bywaja rozkojarzone.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wolność to tylko jeszcze jedno słowo dla tych,
    którzy nie mają już nic do stracenia. " Janis Joplin


  • 127. Data: 2020-05-26 22:26:51
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2020-05-26 o 21:58, Shrek pisze:
    > W dniu 26.05.2020 o 06:47, cef pisze:

    >> I uważasz, że pieszy patrzył na ułamek sekundy przed postawieniem nogi
    >> wychodząc zza tego samochodu i nie zauważył, że coś jedzie?
    >> Jak stawiał nogę to ten samochód musiał być  20m czy 30m przed
    >> i pędził. Pieszy nie widział czegoś takiego?
    >
    > Znów coś źle policzyłeś. Twoje obliczenia zakładają prędkość znaaacznie
    > poniżej standardowej. Przy substandardowej 72 (co nie było nadzwyczajne
    > na tej ulicy i wszycy to "zakładali") w ciagu sekundy samochód
    > przejeżdza 20 metrów. Pas jezdni ma 3 metry. Do krawężnika metr, żeby
    > cie trafił następny metr. razem 5. Spacerowa prędkość pieszego, to
    > akurat łatwo do obliczeń 3,6km/h czyli 1m/s. Pięć metrów, pięć sekund.
    > Samochód w tym czasie byłby okrągłe 100 metrów dalej. Ten jechał prawie
    > dwa razy szybciej - niecałe 200 metrów, ale celem jest wysepka. Samochód
    > był 360 metrów dalej żebyś zdążył, pomyliłeś się o rząd wielkości. Gruby
    > błąd jak na kogoś kto uważa się za tak ogarniętego, że potracenie przez
    > krystka mu nie grozi.


    Nie ma sensu wyliczanie jeśli Ty zakładasz, że trzeba mieć zapas
    na przyjechanie samochodu. Na ułamek sekundy przed postawieniem
    nogi na przejściu, to żeby ten samochód się ze mną spotkał musi być
    niecałą sekundę
    przed czyli jakieś 40m i po kolejnym ułamku sekundy z tej odległości ocenię
    czy jedzie wolno czy szybko i wtedy nie wchodzę.
    To Ty się mylisz o rząd.

    >> Ty uważasz, że się nie da - nie będę z tym dyskutował,
    >> ale dlaczego na tej podstawie odmawiasz pieszemu prawa decydowania?
    >
    > A odmawiam?

    Takie odniosłem wrażenie i tylko dlatego się wmieszałem w ten watek.
    Nie dopuszczasz własnie, że mógłby dla swojego dobra decydować
    czy wchodzi pod koła czy nie, bo Ci się wydaje, że to umniejszy winę
    kierowcy?
    A pieszy wchodzi głównie dlatego, że
    został medialnie przekonany, że ma pierwszeństwo i nie ma doświadczenia
    drogowego, które by mu podpowiedziało, że kierowca nie zatrzyma się w
    miejscu
    czy też w ogóle nie mam takiego zamiaru, bo normalnie może pieszego nie
    zauważyć.
    cz


  • 128. Data: 2020-05-26 22:28:37
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2020-05-26 o 21:39, Shrek pisze:
    > W dniu 26.05.2020 o 06:50, cef pisze:
    >
    >>> Czyli jak widzisz samochód 400 merów dalej to poczekasz. Potem będzie
    >>> jechał następny i też poczekasz, potem kolejny i tak do nocy.
    >>
    >> To jest właśnie teoretyzowanie.
    >
    > NIe. To ty teoretyzujesz, że jak widzisz samochód kilkaset metów dalej,
    > to należy odczekać aż przejedzie.


    Te kilkaset metrów, to Ty wyteoretyzowałeś.
    W praktyce jest mniej niż 100.


    >> Skoro uważasz, że mam jakieś nadprzyrodzone zdolności,
    >> że ogarniam takie sytuacje, to nic z tym nie zrobię.
    >
    > Nie ogaranisz, tylko akurat na ciebie nie trafiło. Jakbyś był na miejscy
    > tego potrąconego kolesia, to skończył byś tak samo, a tobie podobni
    > mówiliby że sam sobie jesteś po trochu winien, bo mogłeś się rozejrzeć.

    Żeby nie było, że jestem nieomylny, to zakładam, że ktoś może mnie
    przejechać.


  • 129. Data: 2020-05-26 22:35:33
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2020-05-26 o 21:25, Shrek pisze:

    >> Ta, która się zdarzyła  nie była jakaś nierealna.
    >
    > No była realna, bo się jednak wydarzyła. No ale to ty pisałeś o
    > tworzeniu sytuacji nierealnych. Zycie pokazało, że się myliłeś.
    >
    >> Większość wypadków z udziałem pieszych to przypadki
    >> z istotnym wpływem zachowania pieszego.
    >
    > Rozmawiamy o konkretnym.

    Tak, ale Ty doliczyłeś się już kilkuset metrów buforu dla pieszego,
    gdy w rzeczywistosci jest pewnie może 50.
    Więc zejdź na ziemię i przyjmij, że należy założyć
    obecność idiotów na drogach i nie trzeba mieć limitu
    10 sek na przejście przez jezdnię- zakładając normalnego
    średniosprawnego pieszego.
    Na Twoich warunkach, to nie przejdzie wolnobieżna staruszka czy dziadek
    o kulach
    i oni wymagali by pomocy.


  • 130. Data: 2020-05-26 23:00:56
    Temat: Re: Sokratesa cd (2)
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.05.2020 o 22:26, cef pisze:

    > Nie ma sensu wyliczanie jeśli Ty zakładasz, że trzeba mieć zapas
    > na przyjechanie samochodu.

    Jak nie ma, jak według ciebie właśnie jest? Zakładasz nie dość, że ma
    być bezpiecznie przy 70, to przy 140 też, co przekłada się na niemal pół
    kilometra a potem twierdzisz, że wystarczy 20-30 metrów?


    > Na ułamek sekundy przed postawieniem
    > nogi na przejściu, to żeby ten samochód się ze mną spotkał musi być
    > niecałą sekundę
    > przed czyli  jakieś 40m

    NIe - 360 metrów. Wylicznia masz. Chcesz dyskutować z wzorami fizycznym
    na drogę w ruchu jednostajnym prostoliniowym?

    > i po kolejnym ułamku sekundy z tej odległości
    > ocenię
    > czy jedzie wolno czy szybko i wtedy nie wchodzę.
    > To Ty się mylisz o rząd.

    LOL - masz policzone, ale twoje głębokie przekonanie jest lepsze. Jesze
    raz. Masz do przejścia 7 metrów. 7 sekund. Samochód jedzie 40 metrów na
    sekundę. Tu nie ma dyskusji 7*40=280 meterów bez żadnego zapasu. A
    przecież chcesz przejść bezpiecznie. 2 sekundy zapsau i masz 360. A
    skoro w swoich założeniach dopuszczasz 40m/s to dlaczego nie 60? No i
    wychodzi pół kilosa. Patrzysz - nie ma. Przechodzisz, bum. Tyle z twojej
    nadprzyrodzonej ostrożności.

    >> A odmawiam?
    >
    > Takie odniosłem wrażenie i tylko dlatego się wmieszałem w ten watek.
    > Nie dopuszczasz własnie, że mógłby dla swojego dobra decydować
    > czy wchodzi pod koła czy nie, bo Ci się wydaje, że to umniejszy winę
    > kierowcy?

    Może w ogóle nie wchodzić. A jak chce to ma pieprzone prawo nie
    spodziewać się debila jadącego 140, zmieniającego pasy i w dodatku
    omijającego pojazdy, które zatrzymały się przed przejściem w celu
    przepuszczenia pieszego. Takiego komba nikt się nie spodziewa. Jak
    chcesz to mozesz go uniknąć siedząc w piwnicy.


    --
    Shrek

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: