eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyRezultat wyprzedzania na skrzyzowaniuRe: Rezultat wyprzedzania na skrzyzowaniu
  • Data: 2010-05-23 14:58:31
    Temat: Re: Rezultat wyprzedzania na skrzyzowaniu
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Osobnik posiadający mail j...@i...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> Osobnik posiadający mail j...@i...pl napisał(a) w poprzednim
    >> odcinku co następuje:
    >>
    >>> A dlaczego nie można w sytuacji, gdy manewr był sygnalizowany,
    >>> przypisać żadnej winy kierowniczce Punto?
    >>
    >> ustawie sie gdzies pomiedzy Ickiem a Plumpim - ja sie z tym zgadzam.
    >> Jezeli punto prawidłowo sygnalizowało manewr skretu, to wina w 100%
    >> lezy po
    >> stronie audi.
    >>
    >> A co w sytuacji (to pytanie do Juranda, ocene Plumpiego znamy),
    >> jezeli udałoby sie udowodnic (pominmy kwestie, jak) ze kobieta
    >> sygnalizowała manewr po polsku - czyli kierunkowskaz w monecie
    >> skrecania kierowcicy?
    >
    > To teraz pozostaje biegły, który na podstawie toru jazdy Audi, miejsca
    > uderzenia, i prędkości "początkowej" Audi oszacuje, w którym miejscu
    > Audi zmieniło pas na lewy, żeby wyprzedzić i jakie były szanse, że
    > stojąca na skrzyżowaniu kobieta w porę ten manewr zauważy. To wbrew
    > pozorom robi się dość prosto, są wyspecjalizowane programy, najlepszy
    > to chyba PC-Crash, które symulują przebieg wypadku i rzadko kiedy ta
    > symulacja różni się od rzeczywistości.

    czyli wina skrecajacego kierowcy byłaby przynajmniej mozliwa (zakładajac,
    ze np. wyprzedzajacy jechał lewym pasem juz od dobrych 300metrów)?

    > Natomiast podejdź do tego zdroworozsądkowo - jako kierowca. Jedziesz
    > przez wioskę. Zapierdalalasz jak zwierzak, 120 km/h, widzisz
    > ograniczenie 40 km/h i ZWALNIAJĄCY samochód (światła STOP raczej się
    > nie da nie włączyć przy naciśnięciu hamulca)

    da sie hamowac silnikiem...

    >, a po lewej jakąś drogę.

    o ile tylko widze te droge - jasne.
    Ale jest mnostwo sytuacji gdzie zadnego znaku ostrzegajacego o skrzyzowaniu
    nie ma, pasy nie sa wymalowane i bocznej drogi zwyczajnie nie widac.

    > Jeśli masz w głowie mózg, a nie papkę, to szanse, że to zwalniające
    > przed boczną drogą auto chce w nią wjechać, są bardzo duże. Przy
    > takiej różnicy prędkości decyzję podjąć musisz bardzo szybko - albo
    > hamujesz i czekasz na rozwój wydarzeń i NA PEWNO nic Ci się nie stanie
    > (ale wytracisz całą swoją prędkość i zużyjesz hamulce), albo
    > wyprzedzasz, wierząc, że ten ktoś NA PEWNO Cię będzie widział
    > (natomiast tu nie ma pewności, że przeżyjesz ten manewr).
    > Rozsądnie myślący kierowca w życiu w takiej sytuacji nie zdecyduje się
    > na wyprzedzenie.
    >
    ok, jezeli tylo widze, oczywiscie ze hamuje.
    ale zdarzało mi sie wyprzedzac auta z roznica predkosci 40-70 i jakby
    takiemu jednemu z drugim przyszła chec nagłego skrecenie - nei sadze zeby
    dało sie wyhamowac.
    Niemniej ok - do tego momentu zgadzam sie.
    Rozsadny kierowca mimo wszystko zwolni.

    > Teraz załóż, że skoro rozsądnie myślący kierowca w takiej sytuacji nie
    > zdecyduje się na wyprzedzenie - to co myśli taki sam rozsądny
    > kierowca, jadąc autem, które zamierza skręcić na wspomnianym
    > skrzyżowaniu? Myśli dokładnie tak samo - że tylko skończony jełop
    > będzie go tutaj wyprzedzał! Co więcej - przepisy w PoRD wyraźnie
    > twierdzą, że niezależnie od rodzaju skrzyżowania - oznaczonego bądź
    > nie - NIE WOLNO na nim wyprzedzać.
    >
    absolutnie sie nie zgadzam.
    Opisany przeze mnie sposób skrecania w lewo nie dotyczy kierowców idiotów
    (choc im oczywiscie tez pozwala zobaczyc, co zamierzam zrobic). Dotyczy
    sytuacji w ktorej kierowca za mna zwyczajnie czegos nie zauwazy.
    Dlatego naciskajac pierwszy raz hamulec patrze, czy widzi i czy rowniez
    zwalnia.

    > I ogólnie, jeśli chodzi o genezę wypadków - ja jestem bardzo mocno za
    > opcją taką, że w największej mierze winnym wypadku jest ten, który
    > PIERWSZY złamał przepis, nim doszło do wypadku. Bowiem ciąg
    > przyczynowo-skutkowy od czegoś się zaczyna - nie można ot tak
    > zapomnieć sobie o fakcie, że facet jechał 80 km/h, zamiast 40 km/h,
    > albo ktoś w nocy jechał drogą główną, ale miał wyłączone światła.
    > Zawsze trzeba rozpatrzyć sytuację (co więcej - biegli właśnie tak
    > postępują), co by było gdyby teoretyczny poszkodowany nie złamał
    > żadnego przepisu - czy wtedy też doszłoby do wypadku?

    hmm, kto pierwszy powiadasz.
    To co z taka sytuacja?
    Jedzie sobie auto A 50 na godzine
    Przed nim ktos zwalnia. (ma zamiar skrecac, ale na razie tylko hamuje)
    auto B zaczyna wyprzedzac
    dochodzi do wypadku.
    Jakby na to nie patrzec - pierwsze przepis złamało auto A (nie
    zasygnalizowało manewru, zaczeło hamowac)

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
    1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: