eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaPytanie o technikę wykonania zdjęciaRe: Pytanie o technikę wykonania zdjęcia
  • Data: 2013-04-15 15:48:55
    Temat: Re: Pytanie o technikę wykonania zdjęcia
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Ech, serwer news.task.gda jakimś sznurkiem wiązany - znów wisiał,
    więc odpowiedź napisana, a niewysłana...



    "Marek" <p...@s...com> wrote:

    [...]
    >> Voodoo-analogowcy mają kilka prostych "liczmanów" do wierzenia w
    >> swojego bożka. Główne to jitter i kwantyzacja sygnału.
    >
    > Oj tak... wiele o tym dyskusji było. Jeśli ktoś preferuje wiarę w to
    > co słyszy, to nie ma sensu wychylać się w takich sytuacjach z wiedzą
    > bo można zostać ukamienowanym :-)


    Ja tam nie nadaję się do wojowania... :)) Chętnie słucham innych i
    nie czuję przymusu przerabiania ich na własne kopyto, ale tez nie czuję
    oporów, by podzielić się swoimi przekonaniami. Zwłaszcza jeśli konieczna
    była pewna praca intelektualna, żeby do tego dojść - może pozwoli to
    innym błądzić krócej pod warunkiem, że sami tylko zechcą skorzystać. :)





    >> (...) Co tu zresztą gadać - dziś już nawet w studiu ścieżki nagrywane
    >> są cyfrowo. Tym samym "analogowość" staje się czystym zaklęciem.
    >
    > Tego nie zdążyłem dopisać. Wszystko jest obecnie cyfrowe więc
    > stosowanie w torze analogów jest ni przypiął ni wypiął. Można tylko
    > coś zepsuć ale nigdy poprawić takim wtrąceniem.


    To właśnie miałem na myśli. W pewnym momencie rozum i percepcję
    zastępuje wiara. Wiarą, która stoi za wiedzą czego się słucha, a nie
    tym, co naprawdę się słyszy.

    Ale to w ogóle ciekawe (dla psychologów) zjawisko dotyczące (tak w
    muzyce, jak i w fotografii) uznania dla zniekształceń generowanych przez
    techniki analogowe. Niejeden audiofil ledwie usłyszy charakterystyczne
    dla płyty winylowej "obcięcie", a już ocena rośnie! To samo z foto: B&W,
    winietą, defektami "technik szlachetnych" i od razu jest uznanie! (BTW:
    czysto psychologicznie mamy podwyższone uznanie dla dzieł, które
    wymagały dużego nakładu pracy ("Eee, takie byle co? Sam bym takie
    cyknął..."; "Taki mały obrazek? Taki wielki malarz to powinien chyba
    namalować coś wielkiego..." ;)

    Na ile jest to wdrukowane "treningiem" z przeszłości, a na ile jest
    to odpowiedź na naturalne dla człowieka zniekształcenia w odbiorze
    rzeczywistości? Może rzeczywiście niektóre techniki analogowe przeszły
    zwycięsko pewną "selekcję naturalną" i teraz cyfrowa jakość wcale nie
    musi być dla wszystkich najlepszą odpowiedzią?







    >> Prawda jest taka, że niemal wszyscy w pierwszym podejściu łapiemy
    >> się na prymitywne bajery (stąd taka popularność kompresji dynamiki
    >> itp. fatalnego masteringu).
    >
    > Dałeś się złapać na kompresję dynamiki? Jakoś nie wierzę :-D


    Bo masz na myśli dzisiejsze sytuacje ekstremalne, łubudu, którego
    nie da się słuchać na trzeźwo nawet przez 5 sekund, ale kiedy zjawisko
    dopiero się zaczynało, to człowiek łatwo wpadał w schemat: "Głośniej? To
    chyba lepiej? Wszystko równomiernie bardziej podbite..." Dopiero po
    dłuższym słuchaniu człowiek się przekonywał, że wcale nierównomiernie i
    tylko tych łagodnych nagrań można słuchać niemal w nieskończoność...







    > Zauważyłem, że występuje efekt swego rodzaju przyzwyczajenia do
    > dyskomfortu i zaprzestanie dostrzegania go przy braku odniesienia.


    Zdecydowanie tak! I znowu odniosę się do fotografii (cyfrowej) dla
    której sformułowałem pewne "prawo" chyba dziś już nie tak mocne, jak w
    jej początkach. :))

    Brzmiało ono mniej więcej tak: Bez większych problemów akceptujemy
    jakość zdjęć nie tylko naszej obecnej cyfrówki, ale i każdej następnej.
    Obrzydzenie pojawia się dopiero, gdy musimy wrócić do starego aparatu. :))

    Czyli wedle starej zasady, że łatwo przyzwyczajamy się do lepszego i
    traktujemy to jako poziom naturalny. Dopiero powrót do niższej jakości
    staje się bolesny. Ci, którym niska jakość muzyki nie przeszkadza albo
    nie mieli okazji słuchać wyraźnie lepszej jakości, albo faktycznie już
    sobie byle czym słuch zniszczyli...



    BTW: Znowu pożyteczna ciekawostka: nie tylko nie niszczę sobie
    słuchu na przedecybelowanych koncertach, czy głośnym odtwarzaniem z
    słuchawek, ale zauważyłem, że w wyniku używania od czasów studenckich
    stoperów do uszu mój słuch jeszcze się poprawił (jakby wcześniej nie był
    najczulszym moim zmysłem... A to wcale niedobrze w dzisiejszych czasach,
    gdy nic nam na sawannie nie grozi, nie potrafimy "przymykać uszu...").
    Gdyby ktoś jednak miał z tym problem, to polecam. :)






    > Z ciekawości spytam: czy z PCta nie masz jakiś przydźwięków? Tam
    > zawsze był kłopot z separacją zasilania. Dlatego lepiej sprawdzają się
    > zewnętrzne puszki podłączone optycznie.


    Nic, co byłbym w stanie nawet myśleć o usłyszeniu w trakcie
    odtwarzania. A ponieważ to megawygoda... (tak, to też ma znaczenie ;)

    Ale w sensie technicznym są. Słuchając "całkowitej ciszy" nocą można
    usłyszeć leciutką grę cewek czy zasilacza, które wycisza dopiero "Mute".

    Miałem nawet kiedyś ochotę zrobić próbę kablem po pętli
    odtwarzanie-nagrywanie, ale dałem sobie spokój ze sztucznym szukaniem
    problemów - podczas odtwarzania przebicie sygnału do szumu jest tak
    duże, że jak wspomniałem - praktycznie nie do wykrycia.


    pozdrawiam

    Mariusz [mr.]

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: