-
51. Data: 2012-12-22 00:55:04
Temat: Re: Przywracanie systemu jednym guzikiem?
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Sat, 15 Dec 2012 00:16:12 +0100, $heikh el $hah napisał(a):
> W dniu 2012-12-14 23:31, Przemysław Ryk pisze:
>> Skoro tak wolisz, to Twoja sprawa. :) Ja jednak nie lubię, jak mi
>> automagicznie podczas instalacji driverów do karty graficznej wpierdaczony
>> zostanie trial ,,World of Warcraft" (swego czasu AFAIR przy Catalystach to
>> było).
>
> Mnie to już chyba po prostu nie dotyczy, bo pracuję na laptopie, więc
> mnie to rybka, czy będę musiał zrobić 'manualnie', czy zrobi się to w
> stylu 'plug & play'.
Mhm. Czyli korzystając z laptopa instalacji (choćby na wstępie) driverów np.
do karty grafiki nie ma. Wot - adept sztuki dziennikarskiej się odezwał...
>> I właśnie o tym piszę. Wszystko proste, łatwe, pięknie klik klik - i już
>> wszystko masz. Myślenie wyłączone, bo przecież za rączkę prowadzony user
>> jest. I działanie ,,akceptuję --> wybierz folder docelowy --> dalej -->
>> dalej --> dalej --> zakończ" kończy się tym, czym się kończy. Natomiast
>> proceder dokładania różnych - potrzebnych Ci niczym łysemu grzebień -
>> klamotów zatacza już coraz szersze kręgi.
>
> Ja się raz nabrałem, bo wcześniej tego nie było i przy instalacji
> programu - klienta poczty zresztą, więc późniejsza 'ręczna' konfiguracja
> przymusowa - dostałem właśnie te gratisy (oprócz toolbara).
Niestety - nieedukowana w tym temacie część użytkowników dalej sobie
,,dodatki" instaluje. Bo przecież korzystanie z kompa jest takie proste -
klikasz ,,Dalej, Dalej, Dalej, Zakończ" i masz.
>> Przykład niemałego wydawcy? Choćby Adobe Reader.
>
> Adobe Reader - fakt. :(
> Adobe Acrobat X Pro - nie mam zastrzeżeń. :)
Acrobat Ci potrzebny? Szacun człowieku. Można wiedzieć, co w Acrobacie
takiego robisz? Z ciekawości pytam, gdyż 99,9% ludzi, którym komputery
kiedykolwiek serwisowałem, a którzy nie należą do zbioru osób zajmujących
się DTP, funkcjonalności Acrobata potrzebne były równie mocno, co kotu błony
pławne...
>> Daleki jestem od zabraniania czegokolwiek. Owszem - bywały sytuacje, że
>> podjęte bywały środki ukracające niefrasobliwość użytkownika, ale to jednak
>> margines, a nie norma. Ja raczej, pokazuję i wyjaśniam skąd się wzięły te
>> rzeczy, które się ,,same zainstalowały".
>
> No to gratuluję cierpliwości. Ja już zbyt wiele razy (bezskutecznie)
> próbowałem.
Widzisz - osoby, z którymi mam do czynienia mają świadomość prostego faktu -
ja na tym zębów nie zjadłem, ale doświadczenie swoje mam. Do tego dochodzi
druga kwestia, która czasami jest realizowana metodą doświadczalną: userzy,
którzy są w stanie powiedzieć mi mniej lub bardziej dokładnie co robili
(najczęściej - co instalowali ostatnio), co się zaczęło dziać, co się
zmieniło (ot choćby podmieniło stronę startową w przeglądarce), a już przede
wszystkim - treść komunikatu błędu jeżeli takowy wystąpił - prawdopodobnie
rozwiązanie problemu będą mieli dostępne w krótszym czasie. Swoją drogą
zdecydowana większość z nich godzi się na instalację TeamViewera, bym mógł
pomóc im zdalnie.
Przypadki szczególnie oporne mają do wyboru: umowa o dzieło i zapłacą za
każdą godzinę mojej pracy albo po kolejnym wypadku bezmyślności opcja ,,radź
sobie sam(a), ja nie mam nerwów, nie mam czasu i nie stać mnie na to, żeby
zasuwać ładnych kilka godzin za friko po to, by Tobie działało".
Przykład: facetowi rwało połączenie, straty pakierów były spore, miał
umówioną wizytę tachnika odnośnie sprawdzenia parametrów łącza i
najprawdopodobniej wymiany modemu - ode mnie miał informację: przyjadę tego
samego dnia, by posłuchać co technik ma do powiedzenia, sprawdzimy na drugim
urządzeniu (drugi modem), wezmę swojego lapcia, by sprawdzić to na innym
komputerze - jest to metoda na dogrzebanie się, w czym może leżeć problem:
komputer kumpla, czy wina operatora. Facet zaczął grzebać sam, nie spisał
tego, co majstrował, co instalował / jakie ustawienia i gdzie zmieniał.
Efekt był taki, że odciął się od netu całkowicie. Po telefonie o 2-giej w
nocy z sugestią silną, że już w tej chwili mam się zbierać, wsiadać w
taksówkę (na mój koszt) i lecieć ratować ten bajzel (gratis of course -
znaczy się on będzie wdzięczny bardzo), bo on nie może na rajd w World of
Warcraft pójść usłyszał taką wiązankę, że aż się sam zdziwiłem, że
potrafiłem kląć przez 15 minut i nie powtórzyć się ani razu.
Moja cierpliwość też jest ograniczona. Pomagam znajomym chętnie, ale nie
bezwarunkowo. Dużą satysfakcję daje mi fakt, że całkiem spore grono osób
używających komputera po prostu jako narzędzia potrafi wziąć sobie do serca
moje porady (a tak - pochwalę się - a co mi tam. :D).
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Zaledwie pół metra dzieli poklepanie po plecach do kopa w dupę. ]
[ (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]