eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPrzejście dla pieszych i BMWRe: Przejście dla pieszych i BMW
  • Data: 2019-10-23 02:34:57
    Temat: Re: Przejście dla pieszych i BMW
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 22.10.2019 o 19:57, WS pisze:
    > On Tuesday, October 22, 2019 at 6:14:31 PM UTC+2, Kviat wrote:
    >
    >> I przyznam, że nie rozumiem takiej argumentacji "sami sobie winni", ale
    >> nieodparcie kojarzy mi się z czymś takim: "co z tego, że wina ofiary
    >> gwałtu jest zerowa (w sensie prawnym), skoro sama jest sobie winna, że w
    >> krótkiej spódniczce wyszła do parku na spacer? Ma patrzeć gdzie lezie
    >> pomimo tego, że wolno jej w 100% wyjść do parku na spacer."
    >
    > czyli idac dalej, poszla z przygodnie znajomymi do ich mieszkania, wypila ze 2-3
    browary, przegrala w strip pokera i dziwi sie, ze zostala zgwalcona choc powiedziala
    (niewyraznie) NIE ;)

    No nie. Bo jest różnica między wyjściem na spacer, a pójściem z
    nieznajomymi menelami na browara. Czy nie ma?
    Ile procent kobiet po wyjściu na spacer idzie z nieznajomymi menelami na
    strip pokera? (obym się nie zdziwił... :):))
    Tak jak jest różnica między wejściem pieszego na przejście służące z
    definicji do przechodzenia przez jezdnię, a wskakiwaniem pod samochód.
    Czy nie ma?

    > Po prostu uwazam, ze pech to wypadek typu idzie sie chodnikiem, stoi na przystanku
    zbiorkomu i jakis palant wpada na nas samochodem...

    I nadal 100% winy jest po stronie palanta. Świadomie jechał za szybko i
    świadomie nie dostosował prędkości do warunków jazdy, skoro aż na
    chodnik go wyrzuciło.
    A pech to jest wtedy, gdy kierowca wpada samochodem w ludzi na
    przystanku, bo doznał nagłego zatrzymania akcji serca.

    > Przejscie przez jezdnie (w szczegolnosci z dwoma pasami w kazda strone) jest na
    tyle sporadyczne, ze mozna poswiecic extra ~5sek na dokladne rozeznanie sytuacji...

    Można. A nawet trzeba.
    W Kodeksie Drogowym nigdzie nie jest napisane, że po trzecim przejściu
    dla pieszych kierowca może sobie odpuścić i na czwartym już nie musi
    poświęcić czasu na rozeznanie sytuacji. Więc nie rozumiem argumentu o
    sporadyczności, czy ilości przejść.

    > Tak samo jak jade samochodem i ktos wyprzedza jadac mi na czolowke, to staram sie
    minimalizowac ryzyko wypadku hamujac i zjezdzajac do prawej, jak na motocyklu zajmuje
    "pole position" przed swiatlami i staram sie ruszyc blyskawicznie na zielonym,zeby
    nikogo nie blokowac, ale najpierw patrze w obie strony, czy nikt nie lezie przez pasy
    ani czy nikt nie przelatuje na czerwonym z poprzecznej drogi. Rowniez na rowerze
    jadac przez przejazd na swiatlach mocno uwazam na samochody skrecajace w swoje prawo,
    bo czesto na rowery juz nie patrza...

    To tak jak 99,57% pieszych, którzy uważają na przejściach.
    No, niech będzie 95%, bo 5% niby uważa, ale jednak gada przez telefon
    przechodząc przez przejście.

    > Ta "wina" pieszego jest w "",

    Tak jak "wina zgwałconej"?
    Nie, to rozmywanie odpowiedzialności i próba usprawiedliwiania
    gwałciciela (czyt. zapierdalacza)

    > bo formalnie mogl isc, ale byl jedyna osoba, ktora mogla zapobiec wypadkowi,

    Skoro formalnie mógł iść, to jedyną osobą, która mogła zapobiec
    wypadkowi jest zapierdalacz za kierownicą zobowiązany do zachowania
    szczególnej ostrożności, ale tego nie zrobił i jechał tak szybko, że nie
    zdążył zahamować i wypadkowi nie zapobiegł.
    Nawet to udowodniono. Wielokrotnie przed sądami.

    > do tego minimalnym kosztem, w trywialny sposob, na poziomie dziecka z przedszkola.

    Czyli, że co? 90% kierowców jest poniżej przedszkola? Ruszenie stopą
    jest dla nich kosztem nie do przeskoczenia? Nieprzekraczanie dozwolonej
    prędkości przed przejściami dla pieszych jest na tyle nietrywialne, że
    aż poza zasięgiem ich percepcji?
    Jakim cudem tak upośledzeni ludzie dostają prawa jazdy?

    > W tym sensie uwazam, ze sami sobie winni...

    Ja doskonale rozumiem, jaki "sens" masz na myśli :)
    Problem w tym, masz rację tylko w 0,43% przypadków.

    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: