eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnejRe: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.POSTED!epsilon
    .rdc.pl!not-for-mail
    From: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
    Newsgroups: pl.comp.programming
    Subject: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Date: Mon, 31 Oct 2011 15:55:23 +0100
    Organization: Denied!
    Lines: 157
    Message-ID: <s...@e...rdc.pl>
    References: <j79mi1$t1v$1@news.onet.pl>
    <d...@c...googlegroups.com>
    <j7fjml$r33$1@inews.gazeta.pl>
    <0...@g...googlegroups.com>
    <e...@f...googlegroups.com>
    <9...@h...googlegroups.com>
    <j7i7la$j5e$1@inews.gazeta.pl>
    <d...@w...googlegroups.com>
    <1...@w...googlegroups.com>
    <j7jp70$j0k$1@inews.gazeta.pl>
    <a...@a...googlegroups.com>
    <s...@e...rdc.pl>
    <j7l7po$11p$2@inews.gazeta.pl>
    <s...@e...rdc.pl>
    <j7nfv5$hlt$1@inews.gazeta.pl>
    <s...@e...rdc.pl>
    <j8dvkd$cuj$1@inews.gazeta.pl> <j8e1me$itq$1@inews.gazeta.pl>
    <j8h80q$9gv$1@inews.gazeta.pl>
    <s...@e...rdc.pl>
    <j8mas3$f5h$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: epsilon.rdc.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1320072961 19038 77.252.106.53 (31 Oct 2011 14:56:01 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 31 Oct 2011 14:56:01 +0000 (UTC)
    User-Agent: slrn/pre1.0.0-18 (Linux)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.comp.programming:193319
    [ ukryj nagłówki ]

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >>>>> Nie ma takiego argumentu. Argument jest taki, że dzieł będzie niewiele.
    >>>> Ja bym to uściślił: dużo mniej będzie dzieł wymagających dużego budżetu.
    >>> Nie tylko takich (modulo, co uważamy za "dużo"). Clou jest takie, że
    >>> będzie znacznie mniej dzieł takich, jakich chce ogół odbiorców.
    >> Ale zdajesz sobie sprawę, że "chce", a "jest gotów zapłacić za", to dwie
    >> różne rzeczy?
    >Tak. Ale też chcieć można różnych rzeczy bardziej lub mniej, a to, że
    >ktoś jest skłonny za coś zapłacić oznacza, że chce tego bardziej, niż
    >czegoś, za co skłonny zapłacić nie jest.

    Brawo.

    >>> Według mnie już sam fakt, że ktoś jest gotów zapłacić, chociaż mógłby
    >>> wydać te pieniądze na coś innego, świadczy, że zależy mu na tym, i
    >>> odbierając mu taką możliwość, szkodzisz mu.
    >> Że co? Skoro ktoś jest gotów zapłacić, niech płaci. Nikt mu nie broni.
    >> Nawet bez ochrony.
    >Bez ochrony nie ma tego dzieła za które chciałby zapłacić.

    Mocno niekoniecznie. Gdyby była potrzeba, ktoś by ją zaspokoił.

    >>> Bo jednak o ile mi wiadomo, to jednak pisanie powieści to jest kilka
    >>> miesięcy dość intensywnej pracy, w większości przypadków ciężkiej do
    >>> pogodzenia z "day job".
    >> A... piszesz o produkcji "dzieł" pokroju "kolejny thriller o dzielnym
    >> agencie ratującym świat przed zagładą"? Trzeba było tak od razu.
    >Nie wiem, co to za typ.
    >
    >Zawodowym pisarzem, utrzymującym siebie i rodzinę z pisania książek był
    >na przykład Stanisław Lem.

    Cholera, przecież Lemów mamy na pęczki. Swoją drogą, Lem pisał w czasach
    cokolwiek nierynkowych.

    >> Bo jakoś mimo kiepskiego czytelnictwa w Polsce, ludzie książki piszą.
    >> A żyć się z tego nie da. Czyli najwyraźniej jakoś godzą to z "day job".
    >> (nie żebym uważał to za idealną sytuację, ale da się).
    >Po pierwsze i owszem, książek się pisze niewiele. Po drugie niektórzy
    >jednak z tego żyją. W końcu nawet ci, którzy mają również inne źródła
    >utrzymania, są w stanie wybierać sobie prace, w których zarabiają
    >niewiele, ale za to mają dużo wolnego czasu - dzięki temu, że mogą
    >liczyć na to, że na pisaniu książek sobie dorobią.

    Ale znasz jakichś pisarzy? Poza bardzo nielicznymi wyjątkami, na pisaniu
    książek się nie zarabia. Podobnie jak np. na muzyce.

    >>> Potem jeszcze jest coś takiego jak redakcja, co
    >>> - może cię to zaskoczy - wymaga pracy jeszcze kolejnej osoby, i również
    >>> może trochę trwać. Można założyć, że same koszta utrzymania pisarza i
    >>> redaktora na jakim takim poziomie to kilkadziesiąt tysięcy
    >> Rzeco? Autor pisząc książkę dokonuje inwestycji. Z pewnym ryzykiem - tym
    >> mniejszym im wyższą ma pozycję na rynku. Zupełnie tak samo, jak
    >> człowiek, który zakłada jakikolwiek inny biznes.
    >No więc właśnie jest to inwestycja, jeśli można na tym zarobić.

    Ależ oczywiście, że można. Ktoś mu broni sprzedać książkę wydawnictwu?
    Albo wręcz otworzyć własne?

    >Obecnie
    >zarabianie jest realizowane tak, że pisarz sprzedaje prawa autorskie
    >(rzadziej - eksploatuje na własną rękę).

    Wiesz, kiedyś "obecnie" jeździło się po mieście tramwajem konnym.
    "Obecność" się zmienia.

    >Jeśli nie ma prawa autorskiego,
    >to to nie jest ani inwestycja, ani ryzyko, tylko hobby.

    Kwestia po prostu stopnia ryzyka.

    >> Ach, zapomniałem, ty chciałeś ochrony modelu biznesowego pisania
    >> książek. Tylko kto ma je kupić? Założysz kolejny Państwowy Instytut
    >> Dofinansowania Szmir?
    >Znudziło mi się. Spytam prosto: naprawdę jesteś taki głupi, że ci się
    >wydaje, że "prawo autorskie" polega na istnieniu "Państwowego Instytutu
    >Dofinansowania Szmiry"?

    Naprawdę jesteś taki głupi, że wciąż nie zrozumiałeś, że ja po prostu
    atakuję twoje argumenty? W szczególności "ochronę modelu biznesowego
    pisania książek"? Czym jest prawo autorskie, tym jest. Twoja "ochrona
    pisania książek" zaraz sprowadzi się do przymusu ich kupowania.

    >Naprawdę z tego, co napisałem, wyczytałeś, że
    >proponuję założenie takiego instytutu? Naprawdę ci się wydaje, że w
    >obecnym stanie rzeczy wydawnictwa nie istnieją, bo nie ma Państwowego
    >Instytutu?

    Naprawdę coś takiego wyczytałeś z tego, co napisałem? Szacun.

    >> Korekta jednej książki natomiast wcale nie kosztuje kilkudziesięciu
    >> tysięcy.
    >Korekta? Czy tobie się wydaje, że redaktor robi korektę?

    OK, złe słowo w sensie formalnym - owszem. Redakcja też wcale tyle nie
    kosztuje.

    >>> zamiast pracować i zarabiać pieniądze będę pisał powieść, nie dla
    >>> pieniędzy, tylko żeby zrealizować swoją potrzebę tworzenia" - dla
    >>> większości ludzi to już jest koszt niemożliwy do poniesienia.
    >> Kurczę, dla większości ludzi niemożliwym do poniesienia jest koszt
    >> "teraz będę oszczędzał przez dwa lata, żeby potem móc wyjechać na pół
    >> roku na wyprawę rowerową do Azji". I co z tego?
    >I to z tego, że jak bardzo niewiele osób pojedzie na wyprawę rowerową do
    >Azji, to nikomu się krzywda nie stanie, a jak powstanie bardzo mało
    >powieści, to będzie to strata dla bardzo wielu ludzi

    Po pierwsze - nie wykazałeś wciąż prawdziwości poprzednika implikacji.
    Po drugie - wcale nie jest też powiedziane, że następnik jest prawdziwy.

    >>> No jasne, bo plany filmowe, sprzęt, kostiumy, charakteryzacje, statyści,
    >>> montaż, realizacja dźwięku - to wszystko jest za darmo. A jeśli taki
    >>> film pełnometrażowy będzie kosztować choćby tylko - dajmy na to -
    >>> dwieście tysięcy dolarów, to bardzo, bardzo trudno będzie znaleźć osobę
    >>> lub instytucję, która wyłoży takie pieniądze, jeśli nie będzie można na
    >>> tym zarobić.
    >> News at eleven - wszelki biznes jest ryzykowny.
    >Nie rozumiesz chyba pojęcia "ryzykowny". Ryzykowny biznes to taki, gdzie
    >jest prawdopodobieństwo zysku. Ogólnie, pieniądze opłaca się wyłożyć
    >wtedy, kiedy wartość oczekiwana zysku jest większy od kosztów

    News at twelve - w warunkach rzeczywistych nie znasz wartości
    oczekiwanej.
    News at thirteen - nie każdy biznes musi być zyskowny.

    >>> I tak dalej i tak dalej - przy czym oczywiście uznaję, że moje prywatne
    >>> zdanie to za mało, żeby uzasadnić prawa autorskie. Ale też uważam, że
    >>> ogromna większość ludzi jest tutaj po mojej stronie
    >> Ogromna większość ludzi akurat po prostu funkcjonuje w zastanej
    >> rzeczywistości, na którą ma znikomy wpływ.
    >> To trochę jak z systemem podatkowym - "wszyscy" uważają, że podatki są
    >> za wysokie i kasa z nich jest w dużej mierze marnotrawiona, ale nie ma
    >> praktycznej możliwośći zebrać ludzi i radykalnie to wszystko uprościć.
    >Tak się wydaje młodocianym korwinistom. Większość dorosłych ludzi zdaje
    >sobie sprawy, że jak podatki będą "niższe", to oni akurat na tym stracą.

    Serio, serio? To chyba w twoim matriksie.
    W szczególności (pomijając nawet już irracjonalne oczekiwania społeczne
    i inne aberracje) radzę zapoznać się z koncepcją krzywej Laffera.

    >>> Tak jak pisałem wcześniej - chcecie zmienić statu quo i sądzicie, że
    >>> większość ludzi nie chce tego całego hollywoodzkiego chłamu, justina
    >>> biebera i czego tam jeszcze
    >> Zła argumentacja - to nie, że ludzie "nie chcą" w sensie negatywnym. Oni
    >> "chcą" w sensie "nie przeszkadza im to, zwłaszcza kiedy nie znają
    >> alternatywy, a dodatkowo wydaje im się, że nie muszą za to płacić".
    >Alternatywa jest taka, że zamiast rozrywki, przy której przyjemnie
    >spędzają czas, a która tobie osobiście się nie podoba, będą mieli tylko
    >coś, na co teraz by nawet nie spojrzeli.

    No popatrz. Zupełnie jak z zakazem narkotyków.

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org |
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: