-
1. Data: 2012-03-04 23:13:58
Temat: Problem z TPSA!!
Od: " MH" <l...@g...SKASUJ-TO.pl>
Witam,
Umowę z TPSA przedłużam co dwa lata. Tak też i stało się w grudniu 2011.
Z początkiem stycznia zadzwonił do mnie gościu, przedstawił się jako pracownik
TPSA i poinformował mnie o możliwości podpisania nowej umowy, na
korzystniejszych warunkach obejmującą również internet,TV i takie tam bzdety..
Zasadniczo internet mnie nie interesuje bo mam radiówkę i to za friko,
ponieważ w zamian za usługę ich baner reklamowy wisi na moim płocie.
Ale jednak mówię facetowi, czemu nie?. Proszę dostarczyć mi treść umowy,
przeczytam, przeanalizuję i jeśli uznam to za stosowne, to podpiszę. Nazajutrz
dzwoni do mnie gościu i mówi,że akurat jest w mojej osadzie i może się ze mną
spotkać. Proszę uprzejmie, zapraszam.. Po kilkunastu minutach facet zajeżdża,
podstawia mi pod nos wypełnieną przez niego odręcznie w odpowiednich rubrykach
umowę z bezbłędnie wpisanymi moimi danymi osobowymi, ze swoim imieniem i
nazwiskiem w odpowiedniej rubryce (jako reprezentant TPSA), z jego podpisem na
ostatniej stronie.. Oczywiście brakuje tylko mojego podpisu.. No dobra panie
MH, proszę łaskawie przeczytać i złożyć podpis. Akurat mam ze sobą sprzęt, to
mogę to panu od razu podłączyć.. Hola, hola, za stary jestem na tego typu
numery, mówię facetowi, że mogę sobie te 4 strony prawniczego bełkotu
przeczytać wieczorem i może pan skontaktować się ze mną nazajutrz. Być może
będę zainteresowany, być może nie, a być może będą w umowie treści dla mnie
niezrozumiałe, które będą wymagały wyjaśnienia. Jak coś podpisuję muszę być
tego w pełni świadom. Facet mi odpowiada,że nie może mi pozostawić tej umowy.
Muszę ją podpisać lub nie. OK, nie to nie, dziękuję uprzejmie i bye bye.. No
to facet wymięka i mówi: no dobra zostawię panu i jutro zadzwonię.. Poczytałem
z wieczorka, zainteresował mnie jeden punkt: "udostępnienie przestrzeni
hostingowej (WWW)" - i tak sobie myślę,że być może w tej kwocie będę mógł mieć
własną stronę www. Nazajutrz dzwoni do mnie facet i pytam się czy dobrze to
rozumiem? Niestety źle.. Wobec tego uprzejmie podziękowałem, NIE PODPISZĘ tej
umowy!! Prawda,że dobrze jest najpierw przeczytać to co się ma podpisać ?!
UWAGA!! To nie koniec, to dopiero początek. Przypominam, że do teraz jestem w
posiadaniu 2-ch egzemplarzy umów NIEPODPISANYCH przeze mnie!! Mniej więcej po
tygodniu zajeżdża do mnie kurier z jakiejś tam firmy spedycyjnej-przesyłka dla
pana MH ze sprzętem od TPSA..
Proszę potwierdzić odbiór!! Hola, hola, nie ze mną te numery!! Ja niczego od
TPSA nie zamawiałem, do widzenia.. W czwartek, 1-go marca chcę wykonać telefon
w ważnej sprawie.. Cisza w słuchawce, myślę sobie szlag trafił ten
bezprzewodowy aparat, zadzwonię z drugiego. To samo!! Myślę sobie, coś się
zwiesiło, zadzwonię z komóry na swój stacjonarny. I co słyszę?? Przepraszamy,
nie ma takiego numeru!! OK, dzwonię z komóry na błękitną linię, informuję
kobitę że coś jest nie halo z moim stacjonarnym. Kobita mi mówi,że muszę
podłączyć swój telefon do jakiegoś sraj-boxa i aktywować numer zgodnie z
instrukcją.
- Szanowna Pani, ja nie mam żadnego sraj-boxa, w ogóle nie wiem co to jest.
- No przecież dostał pan od nas!!
- Nic nie dostałem, owszem był u mnie kurier z jakimiś badziewiami od was, ale
go pogoniłem.
- Dlaczego pan go pogonił skoro podpisał pan umowę?!
- Proszę mi podać numer tej umowy
Kobita podaje mi numer, konfrontuję go z numerem NIE PODPISANEJ umowy, którą
posiadam - zgadza się!! Przedstawiam kobicie wszystko j.w., otrzymuję
informację że sprawdzimy i poinformujemy pisemnie.. Tego już za wiele !! Do
dzisiaj jestem bez telefonu, ponoszę wymierne straty związane z faktem, że
tracę klientów, którzy nie mogą się do mnie dodzwonić, ja muszę bulić wiele
więcej korzystając z komóry. Wpienili mnie do tego stopnia,że mam zamiar
zerwać z nimi umowę zawartą na kolejne 2 lata w grudniu 2011 i nie tylko nie
ponieść kosztów związanych z jednostronnym zerwaniem umowy, ale także żądać
odszkodowania finansowego. Jak sądzicie, jak to zrobić w sposób skuteczny??
MH
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2012-03-04 23:40:58
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sun, 4 Mar 2012 23:13:58 +0000 (UTC), MH napisał(a):
> więcej korzystając z komóry. Wpienili mnie do tego stopnia,że mam zamiar
> zerwać z nimi umowę zawartą na kolejne 2 lata w grudniu 2011 i nie tylko nie
> ponieść kosztów związanych z jednostronnym zerwaniem umowy, ale także żądać
> odszkodowania finansowego. Jak sądzicie, jak to zrobić w sposób skuteczny??
Da się. Ale prawnikiem.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
3. Data: 2012-03-05 08:46:32
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "kowtow" <k...@p...onet.pl>
Powtorze setny raz
Ten kraj nie jest dla normalnych ludzi.
-
4. Data: 2012-03-05 08:58:39
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "AdamPłaszczyca" napisał w
Dnia Sun, 4 Mar 2012 23:13:58 +0000 (UTC), MH napisał(a):
>> więcej korzystając z komóry. Wpienili mnie do tego stopnia,że mam
>> zamiar
>> zerwać z nimi umowę zawartą na kolejne 2 lata w grudniu 2011 i nie
>> tylko nie
>> ponieść kosztów związanych z jednostronnym zerwaniem umowy, ale
>> także żądać
>> odszkodowania finansowego. Jak sądzicie, jak to zrobić w sposób
>> skuteczny??
>Da się. Ale prawnikiem.
Jestes pewien ?
Ile jest warte pare dni (miesiecy :-)) bez telefonu ?
Zaczalbym od szybkiego faksu, domagajacego sie natychmiastowego
przywrocenia stanu poprzedniego, i grozacego poniesieniem przez TP
konsekwencji finansowych w razie niezrealizowania.
J.
-
5. Data: 2012-03-05 11:04:53
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> więcej korzystając z komóry. Wpienili mnie do tego stopnia,że mam
>>> zamiar zerwać z nimi umowę zawartą na kolejne 2 lata w grudniu 2011
>>> i nie tylko nie ponieść kosztów związanych z jednostronnym zerwaniem
>>> umowy, ale także żądać odszkodowania finansowego. Jak sądzicie, jak
>>> to zrobić w sposób skuteczny??
>>
>> Da się. Ale prawnikiem.
>
> Jestes pewien ?
> Ile jest warte pare dni (miesiecy :-)) bez telefonu ?
Ile jest warte, to jedno. A co mówi na ten temat Prawo Telekomunikacyjne,
to drugie. O ile dobrze pamiętam, to podwójną wysokośc rachunku za ten
okres, liczoną z trzech ostatnich okresów rozliczeniowych. Czyli jeśli
miesięczne rachunki wynoszą średnio 50 zł, a telefonu nie było trzy dni,
to się należy 10 zł.
> Zaczalbym od szybkiego faksu, domagajacego sie natychmiastowego
> przywrocenia stanu poprzedniego, i grozacego poniesieniem przez
> TP konsekwencji finansowych w razie niezrealizowania.
Przestraszą się procesu sądowego o dychę?
Tepsy nie lubię, życze jej jak najgorzej, uważam, że z powodu ich
sposobu organizacji biznasu tracą kilenci, a ci co bardzeij wymagający
uciekają gdzie się da. Ale ten przypadek nie wygląda mi na zawiniony
po prostu złą organizacją. Cały przebieg zdarzeń musiał zostać
zapoczątkowany przez konkretną osobę znaną z imienia i nazwiska.
W tekscie umowy zapewne napisano, że "sporządzona została w dwóch
jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron".
Oryginalne dwa egzemplarze, jednostronnie podpisane, są w kokretnym
miejscu. To się nadaje na zgłoszenie do prokuratury (ewentualnie
z pośrednictwem policji) i sprawę karną -- fałszerstwo dokumentów,
poświadczenie nieprawdy itd. Tak zwane organa ścigania chętnie
podejmują się takich spraw, bo dowody niezbite, wykrywalność rośnie.
Dopiero z kopią zgłoszenia faks może być skuteczny. Tepsa, jak przystało
na bezduszną korporację, w takiej sytuacji odwróci się od pracownika,
który ze ścieżki cnoty wszedł na ciernistą drogę występku. Stanie po
stronie prawości, a więc po stronie skrzywdzonego abonenta i w te pędy
przywróci stan (a zresztą to pewnie i tak nie był etatowy pracownik
TP, tylko agent z wynajętej zewnętrznej firmy).
--
Jarek
-
6. Data: 2012-03-05 11:39:07
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F napisał:
>> Ile jest warte pare dni (miesiecy :-)) bez telefonu ?
>Ile jest warte, to jedno. A co mówi na ten temat Prawo
>Telekomunikacyjne,
>to drugie. O ile dobrze pamiętam, to podwójną wysokośc rachunku za
>ten
>okres, liczoną z trzech ostatnich okresów rozliczeniowych. Czyli
>jeśli
>miesięczne rachunki wynoszą średnio 50 zł, a telefonu nie było trzy
>dni,
>to się należy 10 zł.
Tak jakos to jest, ale czy aby na pewno na tym odpowiedzialnosc
operatora sie konczy ?
>> Zaczalbym od szybkiego faksu, domagajacego sie natychmiastowego
>> przywrocenia stanu poprzedniego, i grozacego poniesieniem przez
>> TP konsekwencji finansowych w razie niezrealizowania.
>Przestraszą się procesu sądowego o dychę?
Nie, nie przestrasza sie, ale potem masz jakies podstawy ze przeciez
uprzedzales - i sadu nie powinno dziwic ze skoro po 2 dniach nie
naprawili to zadzwoniles do Netii o nowy telefon. I teraz TP owszem,
moze odzyskac klienta, ale musi zaplacic kare umowna dla Netii :-)
Netia oczywiscie tez bedzie chciala natychmiastowego podpisania umowy
:-)
>Tepsy nie lubię, życze jej jak najgorzej, uważam, że z powodu ich
>sposobu organizacji biznasu tracą kilenci, a ci co bardzeij
>wymagający
>uciekają gdzie się da. Ale ten przypadek nie wygląda mi na zawiniony
>po prostu złą organizacją. Cały przebieg zdarzeń musiał zostać
>zapoczątkowany przez konkretną osobę znaną z imienia i nazwiska.
Ale tak wysoko ze podpada pod "zla organizacja". Czy moze raczej
"zlosliwa".
Ktos tam ustalil tryb zalatwiania bez czasu klienta na przeczytanie
umowy, ktos tam pracownikowi wbil do glowy ze umowe musi zaraz zabrac,
ktos ... i tu nie wiem - czy pracownik podrobil podpis klienta, czy
ktos na gorze nie przewidzial ze klient moze nie podpisac.
>Dopiero z kopią zgłoszenia faks może być skuteczny. Tepsa, jak
>przystało
>na bezduszną korporację, w takiej sytuacji odwróci się od pracownika,
>który ze ścieżki cnoty wszedł na ciernistą drogę występku. Stanie po
>stronie prawości, a więc po stronie skrzywdzonego abonenta i w te
>pędy
>przywróci stan (a zresztą to pewnie i tak nie był etatowy pracownik
>TP, tylko agent z wynajętej zewnętrznej firmy).
Poczekamy, zobaczymy, moze kolega napisze.
Stare doswiadczenie uczy ze w TP nic nie jest szybkie, nowsze - ze
uszkodzenia naprawiaja relatywnie dosc szybko, zdarzalo mi sie i kilka
godzin.
J.
-
7. Data: 2012-03-05 11:56:07
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "Marcin Szumilas" <m...@p...onet.pl>
Quoted:
MH (l...@g...SKASUJ-TO.pl)
in news:jj0svl$b4v$1@inews.gazeta.pl
> Umowę z TPSA [...]
No i co, dalej twierdzisz, że warto dokładnie czytać umowy? ;)
MSz
-
8. Data: 2012-03-05 12:16:09
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> O ile dobrze pamiętam, to podwójną wysokośc rachunku za ten okres,
>> liczoną z trzech ostatnich okresów rozliczeniowych. Czyli jeśli
>> miesięczne rachunki wynoszą średnio 50 zł, a telefonu nie było
>> trzy dni, to się należy 10 zł.
>
> Tak jakos to jest, ale czy aby na pewno na tym odpowiedzialnosc
> operatora sie konczy ?
Wynikająca z Prawa Telekomunikacyjnego, tak. Prawo chroni tu operatora.
Można próbować dochodzić roszczeń z kodeksu cywilnego, ale szanse
powodzenia marne. Wzroznąć mogą jeśli będzie oparcie w sprawie
kryminalnej.
>>> Zaczalbym od szybkiego faksu, domagajacego sie natychmiastowego
>>> przywrocenia stanu poprzedniego, i grozacego poniesieniem przez
>>> TP konsekwencji finansowych w razie niezrealizowania.
>>
>> Przestraszą się procesu sądowego o dychę?
>
> Nie, nie przestrasza sie, ale potem masz jakies podstawy ze przeciez
> uprzedzales - i sadu nie powinno dziwic ze skoro po 2 dniach nie
> naprawili to zadzwoniles do Netii o nowy telefon. I teraz TP owszem,
> moze odzyskac klienta, ale musi zaplacic kare umowna dla Netii :-)
>
> Netia oczywiscie tez bedzie chciala natychmiastowego podpisania umowy
> :-)
Dokładnie tak kiedyś zrobiłem. Wziąłem odszkodowanie za wyłączony
telefon i zawarłem umowę z Netią. Nawet sądu nie trzeba było fatygować,
wystarczył UKE. To nie była dycha, tylko kasa, która starczyła na roczny
abonament w Netii.
>> Tepsy nie lubię, życze jej jak najgorzej, uważam, że z powodu
>> ich sposobu organizacji biznasu tracą kilenci, a ci co bardzeij
>> wymagający uciekają gdzie się da. Ale ten przypadek nie wygląda
>> mi na zawiniony po prostu złą organizacją. Cały przebieg zdarzeń
>> musiał zostać zapoczątkowany przez konkretną osobę znaną z imienia
>> i nazwiska.
>
> Ale tak wysoko ze podpada pod "zla organizacja". Czy moze raczej
> "zlosliwa".
Nie wnikam czy zła, czy złośliwa. Po kilku dniach w Netii dyżurny
tepsiarz dzwonił z propozycja wrócenia na łono. Zapytałem, że poza
karą zapłaconą dla mnie, chcą jeszcze pokryć koszty kary umownej
dla Netii. Nie chcieli. Wnioskuję z tego, że próbowali znowu mnie
oszukać -- liczyli, że nie nic wiem o istnieniu takich kar i skuszę
się na ich 99 groszy zniżki (czy ile tam proponowali).
> Ktos tam ustalil tryb zalatwiania bez czasu klienta na przeczytanie
> umowy, ktos tam pracownikowi wbil do glowy ze umowe musi zaraz zabrac,
> ktos ... i tu nie wiem - czy pracownik podrobil podpis klienta, czy
> ktos na gorze nie przewidzial ze klient moze nie podpisac.
Co znaczy "ustalił". Świadczenie usług odbywa sie na podstawie
podpisanej umowy -- to już dużo wcześniej ustalił ustawodawca.
Wątpię, czy ktoś w obronie gostka, któremu grożą trzy lata w
zawiasach, będzie zeznawać, że mają procedury niezgodne z prawem
i narażać się na naprawdę grubą awanturę.
>> Dopiero z kopią zgłoszenia faks może być skuteczny. Tepsa, jak
>> przystało na bezduszną korporację, w takiej sytuacji odwróci się
>> od pracownika, który ze ścieżki cnoty wszedł na ciernistą drogę
>> występku. Stanie po stronie prawości, a więc po stronie skrzywdzonego
>> abonenta i w te pędy przywróci stan (a zresztą to pewnie i tak nie
>> był etatowy pracownik TP, tylko agent z wynajętej zewnętrznej firmy).
>
> Poczekamy, zobaczymy, moze kolega napisze.
Ano zobaczymy. Też bym chętnie poczytał. Także zapowiadane pisemne
wyjaśnienia ze strony tepsy. Z tym że ja, jeśli to wszystko wyglada
dokładnie tak jak opisano, jednak bym się zdecydował na manewr
uprzedzający.
> Stare doswiadczenie uczy ze w TP nic nie jest szybkie, nowsze - ze
> uszkodzenia naprawiaja relatywnie dosc szybko, zdarzalo mi sie i kilka
> godzin.
To ja przypomnę swoje doświadczenia -- tepsa naprawiała mi uszkodzenie
przez 196 dni, a i tak naprawa została dokonana niejako przypadkiem.
--
Jarek
-
9. Data: 2012-03-05 12:53:57
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Pan J.F napisał:
>> Tak jakos to jest, ale czy aby na pewno na tym odpowiedzialnosc
>> operatora sie konczy ?
>Wynikająca z Prawa Telekomunikacyjnego, tak. Prawo chroni tu
>operatora.
>Można próbować dochodzić roszczeń z kodeksu cywilnego, ale szanse
>powodzenia marne. Wzroznąć mogą jeśli będzie oparcie w sprawie
>kryminalnej.
No wlasnie - mozna dochodzic czegos wiecej, czy na PT odpowiedzialnosc
sie konczy ?
Inna sprawa ze tu dzialanie jakby celowe ...
>> Ktos tam ustalil tryb zalatwiania bez czasu klienta na przeczytanie
>> umowy, ktos tam pracownikowi wbil do glowy ze umowe musi zaraz
>> zabrac,
>> ktos ... i tu nie wiem - czy pracownik podrobil podpis klienta, czy
>> ktos na gorze nie przewidzial ze klient moze nie podpisac.
>Co znaczy "ustalił". Świadczenie usług odbywa sie na podstawie
>podpisanej umowy -- to już dużo wcześniej ustalił ustawodawca.
>Wątpię, czy ktoś w obronie gostka, któremu grożą trzy lata w
>zawiasach, będzie zeznawać, że mają procedury niezgodne z prawem
>i narażać się na naprawdę grubą awanturę.
No ale przeciez tez nie zeznaja ze im agent przekazal podpisana umowe
skoro jej nie maja. Blad komputera :-)
Prokurator tam chyba jednak szybko ustali ze dane do umowy trzeba w
system wklepac, potem ja wydrukowac, a potem leci wszystko z automatu
... no chyba ze mlody wpisal w komputer "data podpisania ...".
>> Stare doswiadczenie uczy ze w TP nic nie jest szybkie, nowsze - ze
>> uszkodzenia naprawiaja relatywnie dosc szybko, zdarzalo mi sie i
>> kilka
>> godzin.
>To ja przypomnę swoje doświadczenia -- tepsa naprawiała mi
>uszkodzenie
>przez 196 dni, a i tak naprawa została dokonana niejako przypadkiem.
Ale to jest wlasnie stare doswiadczenie, w obecnych czasach bylem pare
razy pozytywnie zaskoczony ..
J.
-
10. Data: 2012-03-05 13:52:56
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
> No wlasnie - mozna dochodzic czegos wiecej, czy na PT odpowiedzialnosc
> sie konczy ?
Jak się znajdzie podstawę prawną, można dochodzić wszystkiego.
> Inna sprawa ze tu dzialanie jakby celowe ...
Ale z opisu wygląda to na celowość działań agenta motywowanego prowizją
od sprzedaży (nie wiem czy dobrze kojarzę, to się chyba nazywa "niskie
pobudki").
>> Co znaczy "ustalił". Świadczenie usług odbywa sie na podstawie
>> podpisanej umowy -- to już dużo wcześniej ustalił ustawodawca.
>> Wątpię, czy ktoś w obronie gostka, któremu grożą trzy lata w
>> zawiasach, będzie zeznawać, że mają procedury niezgodne z prawem
>> i narażać się na naprawdę grubą awanturę.
>
> No ale przeciez tez nie zeznaja ze im agent przekazal podpisana
> umowe skoro jej nie maja. Blad komputera :-)
A nie mają? Ja jednak podejrzewam istnienie "trzeciego jednobrzmiącego
egzemplarza" przekazanego tepsie. A jeśli nawet informacje o jeleniach
namówionych na tego srajboksa agent przekazuje w formie zbiorczej, to
oznacza, że świadomie 'poświadczył nieprawdę', bo przecież ani on,
ani tepsa nie zakłada stuprocentowej skuteczności. Tak czy inaczej
odpowiedzialność jest po stronie agenta.
> Prokurator tam chyba jednak szybko ustali ze dane do umowy trzeba w
> system wklepac, potem ja wydrukowac, a potem leci wszystko z automatu
> ... no chyba ze mlody wpisal w komputer "data podpisania ...".
Po co ma takie rzeczy ustalać? Jego powinna interesować wyłącznie kwestia
bilokacji jednego z "dwóch jednobrzmiących egzemplarzy", które są teraz
w posiadaniu klienta.
>> To ja przypomnę swoje doświadczenia -- tepsa naprawiała mi
>> uszkodzenie przez 196 dni, a i tak naprawa została dokonana
>> niejako przypadkiem.
>
> Ale to jest wlasnie stare doswiadczenie, w obecnych czasach bylem
> pare razy pozytywnie zaskoczony ..
Nie żebym był przesadnie lękliwy, ale wolę nie sprawdzać doświadczalnie.
Im mniej mnie z tepsą łączy, tym lepiej. I dla mnie, i dla niej.
--
Jarek