>
> No to jest akurat dobre.
>
Dobre było by to, gdyby powstawały prywatne szpitale. I sporo powstało,
tyle, że z jakiegoś powodu nie wszyscy mogą z nich korzystać.

Ale tu chodzi o co inszego. 30 milionów frajerów do opodatkowania.
Idę o zakład, że będzie tak:
- prywatyzacja na "korzystnych warunkach" (tak, aby nie spłoszyć
inwestorów),
- debata, że prywatna s.z. nie może być w całości finansowana z NFZ (gdyby
mogła, to dziś na badanie MRI/TK itp. u "prywaciarza" szedłbyś z ulicy, a
tak to muszisz czekać aż... rozpoczną zapisy),
- wprowadzenie koszyka świadczeń gwarantowanych (nie sądzę, aby poza
wypisaniem aktu zgonu znalazło się w nim zbyt wiele),
- pojawianie się niezwykle artakcujnych ofert "doubezpieczenia" w stylu: 300
zł/m/c androlog (dla kobiet) lub ginekolog (dla mężczyzn), okulista,
internista i szeroki zakres diagnostyki: ciśnienie (w oponach bentleya
właściciela), barwa moczu (którym olewa się pacjenta), test wzroku (znaczy
jak przeczyta wezwanie do zapłaty, to widzi).

Swoją drogą, pokaż, co w Polsce po prywatyzacji stało się tańsze (dla
odbiorcy końcowego) i/lub lepiej zarządzane? Telekomunikacja? Banki?
Transport publiczny?
Teraz dojdzie prywatna s.z.