On 2019-04-05 11:04, T. wrote:

>>>
>> Jednemu się  udało :)
>> http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-04-04/samoch
od-utknal-na-przejezdzie-kolejowym-w-puszczykowie-wc
zesniej-pociag-uderzyl-tam-w-karetke/
>>
>>
>>
> Ja raz jechałem pociągiem podmiejskim, tzw. kiblem (EZT) - stałem z
> przodu, a drzwi do kabiny były otwarte, więc widziałem. Na przejeździe
> utknął autobus - koła (bliźniaki) tylnej osi spadły mu poza betonowe
> płyty - na tor. Było to w czasach, kiedy nie było sygnalizacji
> przejazdowej. Na szczęście pogoda była dobra, widoczność doskonała, a
> pociąg i tak hamował do nieodległego przystanku. Przystanął przed
> przejazdem. Ludzie z autobusu pomagali go wypchnąć, bo nie mógł o
> własnych siłach tym Autosanem wyjechać.
> T.

Gadałem dzisiaj z kolegą. Mówił, że kiedyś został między rogatkami. No i
... zachował się tak jak kierowca tej karetki. Tyle, że udało mu się
zmieścić między rogatką a przejeżdżającym pociągiem. Przy czym było
wiele torów, nie widać którym pociąg nadjeżdża i przejechał akurat tym
przy którym się ustawił. A piszę o tym dlatego, że kolega pracuje w
firmie, która zajmuje się systemami kolejowymi. To kilka lat temu było,
może nie było aż tak łatwo staranować drąg rogatki jak dzisiaj, ale i
tak było to najbardziej oczywiste rozwiązanie. Tyle, że w stresie szukał
czegoś innego.