eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPerełka pewnego forum...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 153

  • 71. Data: 2015-12-11 21:12:24
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:566af30c$0$692$65785112@news.neostrada.pl...
    > Nie przesadzaj - instalacja juz troche przezyla jak rozumiem,
    > i jak widac jest w calkiem dobrym stanie.

    Całe szczęście.
    Po prostu użyli dobrych plastyfikatorów, które nie uleciały. Ale, wygląd to
    jednol, a praktyka to drugie. Niejedna taka właśnie izolacja łamała mi się w
    palcach, zwłaszcza, gdy ją cuś było uprzejme podgrzewać. Póki nie ruszone,
    to wygląda pięknie. Ale dotknąć, to pęka. A pęknięta izolacja, to wprost
    zaproszenie dla wilgoci i prądu. Czasami nie trzeba było grzania, łamało się
    to, co wystawało z kabla. Całe szczęście, że miedź, o ile nie była naruszona
    przy zakładaniu instalacji, to raczej nie była tak skłonna do pękania.

    >>Kabelki mi wyglądają najdalej na kilkanaście, no, kilkadzieścia. Albo i
    >>mniej.
    >
    > A jakby wygladala tasma sprzed 20 lat obecnie ?

    Ta nowoczesna, to z pewnością, pomijając klej, który traci właściwości i po
    rozwinięciu już na nowo nie łapie, potrafi też się kruszyć, zwłaszcza, gdy
    pracowała w gorącym. Stara taśma, taka płócienna gumowana, czy jaki pizdryk,
    z wierzchu często skorupa, ale pod spodem potrafi byc w stanie jeszcze na
    tyle dobrym, że nada się do ponownego owinięcia połączenia. Mogę podsumować,
    że przy zawijaniu, wolę nową taśmę, przy poprawkach, naprawach, odwijaniu -
    starą.
    Jednak, raczej nie powina być aż tak skłonna do łapania wilgoci, jak
    nieosłonięte połączenie w zapylonym, mokrym wręcz pomieszczeniu. Póki nie
    ruszysz, to raczej pożyje. Tylko nie może być byle jak owinięta przy
    robieniu zadania. A ile razy widziałem izolowanie takie, że skręcone dwa
    przewody, ucięty kilkucentymetrowy kawalątek taśmy i zalepiony jak kartka
    złożona na pół, na tej "skrętce", Oczywiście, bardzo szybko taka partelacha
    sfruwa z pierwszym mocniejszym ruchem powietrza w okolicy... Bo się pod samą
    grawitacją rozkleja... Mnie to się kojarzy z chustką z gilami... Nie mam
    obrazka na poparcie, szukalem w necie. Natomiast taśma porządnie zawinięta,
    to nawet nadgryziona zębem czasu, w miarę spełniała swoje zadanie, póki nie
    ruszona.

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190
    616285031 222478041


  • 72. Data: 2015-12-11 21:26:19
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:566affc7$0$687$65785112@news.neostrada.pl...
    >>połączenia owijane. Lutowane zawodziły. Owijane nie zawiodło ani jedno.
    >
    > Tylko, ze to byla centrala telefoniczna.
    > Inne prady, inne druty, inne styki.

    Z pewnością. Ale grubsze prądy jednak też się puszczało. Średnica szpilki ta
    sama, tylko drut grubszy. Coś musiało uruchamiać elektromagnesy w
    wybierakach. A ich końcówki, biorące po kilka amperów (znaczsy się,
    elmagnesy tak brały), też się zdecydowanie owijało. Uzwojenie jednak było
    już do tych końcówek lutowane w fabryce.

    >
    > To nie byly dwa druty skrecone kombinerkami.

    Z pewnością. Nie było miejsca na to. Szpilki na łączówce zbyt blisko, by je
    robić bez odpowiedniego przyrządu. Praktycznie tylko elektronika i
    wielokrocie wybieraka było lutowane (i zdarzało się, że zawodziło, jak np. w
    fabryce źle zrobili), no, parę pomniejszych pierdualiów by się znalazło. A
    wszelkie okablowanie łączone owijaniem. Jedyne, co fakt, zdarzało się, gdy
    sąsiedni przewód miział po takiej szpilce, to w końcu przecierała się
    izolacja i zrobiło się zwarcie. Ale było to tak rzadkie, że pomijalne, przez
    6 lat mojej pracy ze 2 razy może?
    Przewód trzeba było odpowiednio odizolować, na określonym odcinku i
    owijaczką zawinąć. Banalnie proste i w sprawnych rękach szybsze, niż
    lutowanie. Nawet nie trzeba było specjalnie starannie oczyszczać, lekko
    przyśniedziały przewód też się ładnie łączył.
    Różnica do lutowanego była taka, że zawinąć taki przewód można było góra
    dwa, trzy razy (ale i tak robiło się raz), potem już się łamał zmęczeniowo.

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190
    616285031 222478041


  • 73. Data: 2015-12-11 21:35:58
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
    wiadomości news:566b10c9$0$678$65785112@news.neostrada.pl...
    >> Ale wilgoć, wilgoć, wilgoć i jak widać, osadzający się MOKRY kurz!
    >> KATASTROFA!
    >>
    >
    > Nawet nie wiesz ile wody (WODY, a nie tylko wilgoci) może wytrzymać

    Z czystą wodą tak. A tu popatrz. Jednak murek się trochę rozpuścił,
    uwalniając trochę wapna, czy co tam. A to elektrolit. Już słyszałem, jak to
    ładnie potrafi skwierczeć.

    > przez pół godziny cały strumień wody przez jakieś szczeliny w stropie lał
    > się na tą rozdzielnię. Wpadał do środka otworami wentylacyjnymi i wypływał
    > pod drzwiami. Odsuneliśmy się na bezpieczna odległość i oczekiwaliśmy
    > spektakularnych fajerwerków, ale dosłowie nic się nie wydarzyło.

    Widocznie woda wypłukiwała produkty elektrolizy?
    No, ja w każdym razie, gdyby mi BHPowiec tego nie puścił, byłbym po jego
    stronie. Jak pisałem, słyszałem już i widziałem, jak syf na stykach potrafi
    narobić problemów. No, ale w nim nic nie wypłukiwało tego, co się
    naprodukowało z elektrolizą. Na YT są filmy, jak niektóre urządzenia pracują
    pod wodą pod napięciem - i ja ci wierzę. Bo też nieraz widywałem takie, czy
    podobne sprawy. Ale przewody bym potem w takiej instalacji na wszelki
    wypadek wymienił, lub porządnie wysuszył i zabezpieczył, żeby upływu nie
    było.

    --
    Telespamerzy:
    814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
    222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190
    616285031 222478041


  • 74. Data: 2015-12-12 00:15:27
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

    Użytkownik "ACMM-033" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:n4fc33$9r8$1@node1.news.atman.pl...
    >
    > Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
    > wiadomości news:566b10c9$0$678$65785112@news.neostrada.pl...
    >>> Ale wilgoć, wilgoć, wilgoć i jak widać, osadzający się MOKRY kurz!
    >>> KATASTROFA!
    >>>
    >>
    >> Nawet nie wiesz ile wody (WODY, a nie tylko wilgoci) może wytrzymać
    >
    > Z czystą wodą tak. A tu popatrz. Jednak murek się trochę rozpuścił,
    > uwalniając trochę wapna, czy co tam. A to elektrolit. Już słyszałem, jak
    > to ładnie potrafi skwierczeć.

    W tym opisie, który wyciąłeś, do środka skrzynek napływała deszczówka a nie
    woda destylowana.

    >
    >> przez pół godziny cały strumień wody przez jakieś szczeliny w stropie lał
    >> się na tą rozdzielnię. Wpadał do środka otworami wentylacyjnymi i
    >> wypływał pod drzwiami. Odsuneliśmy się na bezpieczna odległość i
    >> oczekiwaliśmy spektakularnych fajerwerków, ale dosłowie nic się nie
    >> wydarzyło.
    >
    > Widocznie woda wypłukiwała produkty elektrolizy?
    > No, ja w każdym razie, gdyby mi BHPowiec tego nie puścił, byłbym po jego
    > stronie. Jak pisałem, słyszałem już i widziałem, jak syf na stykach
    > potrafi narobić problemów. No, ale w nim nic nie wypłukiwało tego, co się
    > naprodukowało z elektrolizą. Na YT są filmy, jak niektóre urządzenia
    > pracują pod wodą pod napięciem - i ja ci wierzę. Bo też nieraz widywałem
    > takie, czy podobne sprawy. Ale przewody bym potem w takiej instalacji na
    > wszelki wypadek wymienił, lub porządnie wysuszył i zabezpieczył, żeby
    > upływu nie było.

    Jeszcze przez 2 lata odwiedzałem ten budynek i nie było żadnych problemów z
    tą zalaną rozdzielnią. Spodziewałem się wszelakiej korozji i przebić, a tu
    nic.


    --
    Pozdrawiam,

    yabba


  • 75. Data: 2015-12-12 01:33:05
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:566aff43$0$654$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "JDX" napisał w wiadomości grup
    > On 2015-12-11 14:33, J.F. wrote:
    >> On 2015-12-11 13:38, Pszemol wrote:
    >>>>> Nie wiem czy tańsze ani jaki jest powód popularności ale
    >>>>> popularniejsze.
    >>>> USA to dziwny kraj - 18-latek może legalnie zdobyć pozwolenie na broń
    >>>> (http://smartgunlaws.org/minimum-age-to-purchase-pos
    sess-firearms-policy-summary/),
    >>>
    >>> O ile w ogole je potrzebuje ...
    >>Słusznie, miałem o tym wspomnieć.
    >
    > Long gun possesion minimum age
    > Alaska 16
    > Montana 14

    A w Polsce ile lat musi się mieć aby mieć pozwolenie
    na strzelanie z broni myśliwskiej, bo o takiej tu mowa?
    Nie mówimy i pistoletach ani kałachach.


  • 76. Data: 2015-12-12 01:37:35
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "JDX" <j...@o...pl> wrote in message
    news:566b15df$0$692$65785112@news.neostrada.pl...
    > On 2015-12-11 17:52, J.F. wrote:
    > [...]
    >> Long gun possesion minimum age
    >> Alaska 16
    >> Montana 14
    > No bo broń myśliwska (tzn. sztucer czy strzelba bo krótka broń również
    > istnieje), zwłaszcza na Alasce, to takie samo narzędzie jak piła
    > motorowa czy łopata do odśnieżania. :-) W każdym razie jeśli się
    > wczytasz to zauważysz, że prawo federalne nie określa minimalnego wieku
    > posiadacza broni myśliwskiej. Prawa stanowe określają ten wiek, z tym że
    > nie we wszystkich stanach. Tak że gdzie niegdzie ichniejsze gimbusy mogą
    > śmiało biegać ze strzelbami. :-)

    Ludzie w Polsce przeważnie nie zdają sobie sprawy co stoi za tymi
    nazwami stanów... Alaska i Montana to dzicz, lasy i tundra...
    Jak jesteś głodny to nie idziesz na pizzę do Pizza Hut ani na burgera do
    McDonalds - musisz iść do lasu, upolować, rozpalić ognisko i upiec.

    Dodatkowo gęstość zaludnienia wymusza na Tobie że na pomoc
    sąsiada nie możesz liczyć - musisz sobie pomóc sam...

    Powierzchnia stanu Montana: 381 tysięcy km2.
    Powierzchnia Polski: 313 tysięcy km2.

    Zaludnienie stanu Montana: 1.02 million
    Zaludnienie Polski: 38 million

    Resztę sobie dopowiedz.


  • 77. Data: 2015-12-12 02:40:22
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: Mario <M...@...pl>

    W dniu 2015-12-11 o 15:41, Kris pisze:
    > W dniu piątek, 11 grudnia 2015 15:04:11 UTC+1 użytkownik Mario napisał:
    >
    >> Ja miałem tak porobione połączenia w puszkach na "ruski" zacisk. Jak się
    >> włączała w pralce grzałka to w pokoju miałem swąd (zasilanie do gniazdka
    >> w łazience szło przez puszkę w pokoju),a komputer mi się wieszał po
    >> napięcie spadało do 160 V. Poprzednia właścicielka była nauczycielką w
    >> technikum elektrycznym.
    > Może historii tam uczyła albo innej geografi;)
    >

    Zdaje się, że przedmiotów zawodowych.

    --
    pozdrawiam
    MD


  • 78. Data: 2015-12-12 02:56:27
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: JaNus <bez@adresu>

    W dniu 2015-12-12 o 02:40, Mario pisze:
    > W dniu 2015-12-11 o 15:41, Kris pisze:
    >> W dniu piątek, 11 grudnia 2015 15:04:11 UTC+1 użytkownik Mario napisał:
    >>
    >>> Ja miałem tak porobione połączenia w puszkach na "ruski" zacisk. Jak się
    >>> włączała w pralce grzałka to w pokoju miałem swąd (zasilanie do gniazdka
    >>> w łazience szło przez puszkę w pokoju),a komputer mi się wieszał po
    >>> napięcie spadało do 160 V. Poprzednia właścicielka była nauczycielką w
    >>> technikum elektrycznym.
    >> Może historii tam uczyła albo innej geografi;)
    >>
    >
    > Zdaje się, że przedmiotów zawodowych.
    >

    To mi przypomina pewną historię, podobno autentyczną:
    Pierwszy rok Akademii Medycznej, wykładowcy wprowadzają grupkę studentów
    do prosektorium. I jak to bywa czasami - jedna ze studentek na widok
    'eksponatów' - mdleje. Pochylają się nad nią docenci, adiunkci, profesor
    wreszcie, próbując docucić. Nic nie wskórał nawet i dziekan, ale w końcu
    wykrztusił:
    - koledzy, to zdaje się jakiś poważny przypadek. Trzeba wezwać lekarza!
    ;)


    --
    Powiedzenie w mojej rodzinie, autorstwa pradziadka:

    Dobre rady nic nie kosztują

    i przeważnie warte są
    swojej... ceny!


  • 79. Data: 2015-12-12 09:07:03
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 11 Dec 2015 18:37:35 -0600, Pszemol napisał(a):
    > "JDX" <j...@o...pl> wrote in message
    >> On 2015-12-11 17:52, J.F. wrote:
    >> [...]
    >>> Long gun possesion minimum age
    >>> Alaska 16
    >>> Montana 14
    >> No bo broń myśliwska (tzn. sztucer czy strzelba bo krótka broń również
    >> istnieje), zwłaszcza na Alasce, to takie samo narzędzie jak piła
    >> motorowa czy łopata do odśnieżania. :-) W każdym razie jeśli się
    >> wczytasz to zauważysz, że prawo federalne nie określa minimalnego wieku
    >> posiadacza broni myśliwskiej. Prawa stanowe określają ten wiek, z tym że
    >> nie we wszystkich stanach. Tak że gdzie niegdzie ichniejsze gimbusy mogą
    >> śmiało biegać ze strzelbami. :-)
    >
    > Ludzie w Polsce przeważnie nie zdają sobie sprawy co stoi za tymi
    > nazwami stanów... Alaska i Montana to dzicz, lasy i tundra...

    Alaska to chyba wieksza dzicz niz Montana, a wiek jaki jest - kazzdy
    widzi :-)

    Ale Montana ma swoje ambicje i np zniosla federalny limit predkosci.
    (nie na dlugo).

    Jak to bylo:
    rok 1890, maz do zony: nic sie nie martw, Johnny zabral do szkoly
    strzelbe,
    rok 1990, zona do meza: o Boze, Johnny zabral do szkoly strzelbe :-)


    J.


  • 80. Data: 2015-12-12 09:34:07
    Temat: Re: Perełka pewnego forum...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 11 Dec 2015 21:26:19 +0100, ACMM-033 napisał(a):
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >> Tylko, ze to byla centrala telefoniczna.
    >> Inne prady, inne druty, inne styki.
    >> To nie byly dwa druty skrecone kombinerkami.
    >
    > Z pewnością. Nie było miejsca na to. [...]
    > Przewód trzeba było odpowiednio odizolować, na określonym odcinku i
    > owijaczką zawinąć. Banalnie proste i w sprawnych rękach szybsze, niż
    > lutowanie. Nawet nie trzeba było specjalnie starannie oczyszczać, lekko
    > przyśniedziały przewód też się ładnie łączył.

    Odry i Riady byly tak zmontowane. A sami tego nie wymyslelismy, tylko
    pewnie z amerykanskich podpatrzone. A oni uzyli, bo lepsze.

    Tylko to jednak byl cienki drucik, owiniety na kwadratowym bolcu,
    zloconym, fabrycznie nowym. Na rogach tego kwadratu byl styk, ktorego
    kombinerki nie zapewnia.

    > Różnica do lutowanego była taka, że zawinąć taki przewód można było góra
    > dwa, trzy razy (ale i tak robiło się raz), potem już się łamał zmęczeniowo.

    Lutowanie tez nie jest swietne - spoina sie gdzies konczy, drut w niej
    sztywno zamocowany, jak sa wibracje czy ruszanie - tez peknie w tym
    miejscu.

    No i ... cyna jednak wysoka rezystancje, ciekaw jestem czy przy
    wiekszych pradach sie nie grzeje. Niby elementy do plytek lutujemy i
    nic zlego sie nie dzieje, ale jakos spokoju mi to nie daje :-)

    J.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: