W dniu 2012-05-22 01:40, Leszek Karlik pisze:
> On Mon, 21 May 2012 18:03:08 +0200, Marcin N
> <m...@o...pl> wrote:
>
> [...]
>>>> Po odpowiedziach niektórych wnoszę, że nie mieli nigdy zajęcia, w
>>>> którym na szali stawiali swoje życie jeśli coś pójdzie źle.
>>>
>>> Znaczy co, uważasz że na tej grupie nie ma, nie wiem, drwali? Rybaków?
>>> Strażaków? Osób pracujących na wysokościach?
>>
>> Właśnie takie zawody miałem na myśli. Sam tak pracowałem. Znam od
>> środka sposoby minimalizowania ryzyka i uwagę, jaką poświęca się w
>> takij pracy własnemu (i kolegów) bezpieczeństwu.
>
> I uważasz, że minimalizacja ryzyka ze strony polskiej policji powinna
> polegać na brutalizacji interakcji ze społeczeństwem, któremu mają
> służyć? W imię czego, skoro policja nie jest istotnie narażona na ryzyko
> w porównaniu z takimi zawodami?
>
>> Gdy widzę potem policjantów, którzy myślą, że ich praca to
>> przyjacielskie pogawędki - dostrzegam ich brak kompetencji. Dziwisz się?
>
> Nie, nie dziwię się, widzę efekt Krugera-Dunninga w działaniu. Plus
> efekt halo, rozszerzanie swoich doświadczeń na zupełnie niezwiązane
> z nimi pola.
>
> Jeżeli obywatele uważają, że z policją można przyjacielsko pogadać,
> to policjanci mogą czuć się dużo bardziej bezpiecznie. Celowanie
> przy byle okazji z broni palnej do osób znajdujących się po drugiej
> stronie cienkiej niebieskiej linii to bardzo kiepski sposób na
> zapewnienie sobie bezpieczeństwa.
>
> Proponuję porównanie amerykańskich statystyk strzelanin policyjnych
> z tym, że w Niemczech w roku 2011 policja oddała w sumie 85 strzałów
> w starciach z ludźmi, z czego 49 było ostrzegawczych a 36 to strzały
> do ludzi (15 rannych i 6 zabitych).
>
> Ja rozumiem, że naoglądałeś się filmów i uważasz, ze profesjonalny
> policjant to jednego dnia na strzelnicy powinien wystrzelać więcej
> amunicji niż niemiecki policjant przez cały rok, ale wbrew pozorom
> zadaniem policji nie jest strzelanie do ludzi, zadaniem policji
> jest chronienie ludzi. Użycie broni palnej jest ostatecznością.

Szkoda gadać. Zapewne nie zauważyłeś, że ani razu nie sugerowałem
wyciągania broni. Nie ma to jak doprowadzenie dyskusji do absurdu i
udowodnienie tym swoich racji.