-
21. Data: 2012-05-09 22:23:44
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: kkk <m...@g...com>
On 9 Maj, 20:03, Marcin Kiciński <m...@o...pl> wrote:
> ale dezynfekcji klimy
> nie robiłem nigdy.
Chwalipięta.
> nie śmierdzi (
> poza krótką chwilą po włączeniu i wyłączeniu klimy - tzw. mokra szmata
> ;) - od nowości) i nie chorujemy (a jestem alergikiem).
Jak "capi" tylko chwilę to się nie liczy - co innego gdybyś
każdorazowo po wyjściu z auta musiał się kąpać celem zmycia zapachu
"mokrej szmaty". :)
-
22. Data: 2012-05-09 22:25:25
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: Mumin <m...@T...onet.pl>
W dniu 2012-05-09 22:00, Dysiek pisze:
>
>
> No u mnie tez mokra szmata daje chwile po wlaczeniu i wylaczeniu.
To i u mnie ten efekt jest i był w każdym samochodzie z klimą w ciągu
ostatnich 7 lat. Może to normalne?
--
Pozdrawiam,
Mumin
-
23. Data: 2012-05-09 22:37:33
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2012-05-09 22:25, Mumin pisze:
> W dniu 2012-05-09 22:00, Dysiek pisze:
>
>>
>>
>> No u mnie tez mokra szmata daje chwile po wlaczeniu i wylaczeniu.
>
> To i u mnie ten efekt jest i był w każdym samochodzie z klimą w ciągu
> ostatnich 7 lat. Może to normalne?
A może po prostu warsztaty wrzucają mokrą szmatę w nawiew, żeby klienci
przyjeżdżali odgrzybiać?
-
24. Data: 2012-05-09 22:52:19
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik <v...@i...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4faaa8cc$...@n...home.net.pl...
> W dniu 2012-05-08 21:04, Cavallino pisze:
>
>>>
>>> Jak nie chcesz, zeby Cie oczy piekly to doplac. Majatek to nie jest, a
>>> zawsze przyjemniej sie podrozuje.
>>>
>>> BTW. Wymieniles filtr bez czyszczenia klimy??? Troche bez sensu.
>>
>> Bo ponieważ?
>>
>>
>
>
> Gdyż jeżeli w układzie obiegu powietrza już był grzyb i jego zarodniki, to
> chwila moment i przy naszym klimacie nowy filtr bedzie smierdzial
A jeśli nie było?
-
25. Data: 2012-05-09 23:38:49
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
W dniu 2012-05-09 22:52, Cavallino pisze:
>>
>>
>> Gdyż jeżeli w układzie obiegu powietrza już był grzyb i jego
>> zarodniki, to chwila moment i przy naszym klimacie nowy filtr bedzie
>> smierdzial
>
> A jeśli nie było?
>
>
"bo nie wiadomo czy było kiedykolwiek robione (auto kończy 4 lata)"
więc zakładam, że był (być może błędnie), bo w ciągu 4 lat to ładny
grzybek wyrasta
--
venioo -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)
-
26. Data: 2012-05-09 23:42:29
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
W dniu 2012-05-09 22:25, Mumin pisze:
> W dniu 2012-05-09 22:00, Dysiek pisze:
>
>>
>>
>> No u mnie tez mokra szmata daje chwile po wlaczeniu i wylaczeniu.
>
> To i u mnie ten efekt jest i był w każdym samochodzie z klimą w ciągu
> ostatnich 7 lat. Może to normalne?
>
>
Raczej nie, w 15-letnim samochodzie ktory mialem (Mondeo MkI '93) po
dokladnym odgrzybieniu nigdy nie bylo w/w objawow. Czy przy wlaczeniu,
czy tez przy wylaczaniu.
Jak kupilem auto, to smierdzialo jak starymi skarpetami, bo poprzedni
wlasciciel przez 3 lata nic nie robil. Filtr byl koloru sino-szarego.
--
venioo -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)
-
27. Data: 2012-05-10 00:29:19
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: " Gil" <g...@N...gazeta.pl>
Dykus <d...@s...wp.pl> napisał(a):
> Czy ktoĹ wie, gdzie zbierajÄ siÄ te cholerne grzyby? :)
Tylko na filtrze. Przecież nie na parowniku, gdzie panuja skrajnie
niekorzystne warunki do rozwoju grzybów.
Dlatego wszelkie odgrzybianie to tylko poprawianie zapachu - jak ktoś
wcześniej pisał. Wszystko ma swój zapach. Powąchaj tapicerkę siedzenia
kierowcy. Tam może być więcej roztoczy i drobnoustrojów niż w układzie klimy.
Zresztą przseprowadzano badania mikrobiologiczne na temat ilości
mikroorganizmów w układzie klimatyzacji. Czy nowa czy stara - nie czyszczona
od 4 lat było tyle samo.
Dlatego filtr się wymienia i można dodawać jakiś srodków co poprawiają zapach.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
28. Data: 2012-05-10 08:05:19
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 9 May 2012 22:29:19 +0000 (UTC), Gil napisał(a):
> Dykus <d...@s...wp.pl> napisał(a):
>> Czy ktoĹ wie, gdzie zbierajÄ siÄ te cholerne grzyby? :)
> Tylko na filtrze. Przecież nie na parowniku, gdzie panuja skrajnie
> niekorzystne warunki do rozwoju grzybów.
Dlaczego nie ? Bloto, kurz, woda - czego wiecej grzybom trzeba ?
A ze zimno ... tylko czasami, a -30 grzybow nie wybija :-)
Jeszcze moga byc scianki kanalow.
> Dlatego wszelkie odgrzybianie to tylko poprawianie zapachu - jak ktoś
> wcześniej pisał. Wszystko ma swój zapach. Powąchaj tapicerkę siedzenia
> kierowcy. Tam może być więcej roztoczy i drobnoustrojów niż w układzie klimy.
A to autobus MPK ?
U mnie w aucie bywa i 80 C, pasteryzacja to tylko 60 :-)
J.
-
29. Data: 2012-05-10 08:07:50
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Wed, 09 May 2012 19:26:21 +0200, v...@i...pl
> Gdyż jeżeli w układzie obiegu powietrza już był grzyb i jego zarodniki,
> to chwila moment i przy naszym klimacie nowy filtr bedzie smierdzial bo
> w nowym filtrze szybciutko urosnie nowa plesn - ot taki drobiazg.
To tylko pod warunkiem, że włączy się obieg zamknięty.
Taki drobiazg. :P
--
Pozdor Myjk
http://rejestratory-trasy.pl
-
30. Data: 2012-05-10 09:35:30
Temat: Re: Odgrzybianie - jest sens?
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Wed, 09 May 2012 22:25:25 +0200, Mumin
> To i u mnie ten efekt jest i był w każdym samochodzie z klimą
> w ciągu ostatnich 7 lat. Może to normalne?
To kwestia konstrukcji mieszalnika, ale także zadbania i prawidłowego
korzystania z systemu. W moim poprzednim aucie, Skodzie Fabii, taki efekt
występował praktycznie od wyjazdu z salonu (po miesiacu, może dwóch). Teraz
jeżdżę M6 (też od nowości) i po 4 latach takiego efektu nie ma. Główna
różnica polega na tym, że w Skodzie klima była ręczna, a w M6 jest
automatyczna (ale też kompresor tylko on/off bez płynnej regulacji pracy),
i w zasadzie pracuje cały czas w każdej porze roku (tryb ECO, w bardzo
wyjątkowych sytuacjach w trybie pełnym), przy czym sprężarka niezależnie od
temperatury zewnętrznej i wewnętrznej załącza się na tyle często, aby
parownik nie utracił zdolności osuszania (na parowniku jest czujnik
temperatury). I to jest w zasadzie podstawowy klucz do sukcesu.
Ale nauczony doświadczeniem zmieniłem też sposób wykorzystywania
klimatyzacji. Zawsze ustawiam temperaturę w kabinie na równaniu
<temperatura zewnętrzna> minus max 6 stopni i w zasadzie rzadko kiedy
ściągam temperaturę poniżej 21 stopni dla kabiny (najczęściej mam ustawione
22). Nawet jeśli na zewnątrz jest 35. Ma to ogromne znaczenie nie tylko dla
zdrowia (szybkiej zmiany temperatury otoczenia przy wysiadaniu), ale także
czystości wentylacji.
Najgorszego błędu użytkowników upatruję w bardzo mocnym chłodzeniu w gorące
dni w połączeniu z kompresorem on/off (bez płynnej regulacji poziomu pracy,
zwłąszcza jeśli obsługuje go ręcznie człowiek i dopuszcza do nadmiernego
ocieplenia parownika -- czyli zbyt długo nie pracuje kompresor). Otóż
lodowate kanały wentylacyjne + gorące i wilgotne powietrze z zewnątrz =
kondensacja pary. Rezultat, spływanie wody w "dziwne" zakamarki gdzie
później dochodzi do gnicia. Rezultat, pośmiarduje przy włączaniu i
wyłączaniu klimy. W jednym modelu bardziej, w drugim mniej, w zależności od
konstrukcji kanałów, mieszalnika (w tym sterownika kierunku nawiewów),
położenia parownika, etc. Ta sama przyczyna (kondensacja, czyli wilgoć w
kanałach) może prowadzić do szybszego zagrzybiania systemu.
Jeśli więc bardziej chce się zadbać o instalację (i swoje zdrowie), należy
traktować system delikatniej -- unikać mocnego chłodzenia nagrzanego auta,
tylko robić to stopniowo. Nie puszczać na zimne kanały ciepłego co za tym
idzie wilgotnego powietrza z zewnątrz bez przepuszczania przez parownik z
działającym kompresorem (czyli brak osuszania).
Dla zobrazowania OCB, przykład. Temperatrura zewnętrzna -- 32 stopnie.
Temperatura w kabinie auta stojącego na słońcu -- 45-50 stopni (a może
więcej?). Większość wsiada, załącza obieg wewnętrzny, pokrętło temperatury
na dostępne minimum, AC on (często jeszcze obieg zamknięty, sic!), ogień!
Chwila moment, przyjemny chłodek leci, po 5 minutach mamy w kabinie te 22
stopnie. Przy czym temperatura w kanałach za parownikiem to, przy sprawnej
klimie, 6-8 stopni. Ale co to? Coś chłodno się chyba zrobiło -- zbyt
chłodno. Większość w tym momencie wyłącza klimę (zwłaszcza manualną) aby
podnieść temperaturę. Chwila moment, parownik zostaje ogrzany i przestaje
osuszać (sic!). Na lodowate kanały wpada ciepłe i wilgotne powietrze. W
rezultacie robi się powódź. Identycznie robią także głupie systemy
automatyczne (nastawione na jak najszybsze dostarczenie komfortu i
zadowolenia użytkownika). Dlatego im też trzeba pomóc. Wyłączyć ręcznie
klimę, albo podkręcić temperaturę do 28 stopni (jeśli automat),
przewentylować auto (otowrzyć okna i przejechać kawałek) i sukcesywnie
zjeżdżać do (w moim przypadku) 26 stopni. Uniknie się wtedy skrajnego
ochłodzenia kanałów i w rezultacie kondensacji wody. Oczywiście, traci na
tym komfort, ale jak to zwykle bywa: albo rybka albo pipka.
Teraz jeśli coś u mnie śmierdzi, to jedynie skrajnie brudny filtr.
Klimatyzację raz do roku przedmuchuję z pomocą preparatu FORTE do klimy (w
automatycznym atomizerze) i to tyle z konserwacji.
--
Pozdor Myjk
http://rejestratory-trasy.pl