-
21. Data: 2010-08-14 15:21:38
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"to" <t...@a...xyz> wrote in message
news:4c668c88$0$22804$65785112@news.neostrada.pl...
> begin Katanka
>
>> Nic, a co mnie to obchodzi :) Jeśli by tylko wyglądał niepogięty
>> i jeździł normalnie, to co mnie to obchodzi :)
>
> Nie rozumiesz. Jeśli kupujesz samochód za ostatnie oszczędności
> zapożyczając się nawet u psa sąsiada, to latanie wokół z miernikiem
> lakieru i pełna diagnostyka w warsztacie jest absolutnie konieczna, nawet
> jeśli to nowe auto. Inaczej nowy nabytek nie może pełnić roli rodzinnego
> ołtarza.
Czy auta tłuczone i malowane mogą mieć mniejszą trwałość?
Tak.
Czy auto nowe, uszkodzone w czasie transportu z fabryki
i pomalowane przez dealera zostanie sprzedane z upustem ceny?
Nie.
Czy klient zostanie poinformowany że auto było uszkodzone i naprawiane?
Nie.
Dlaczego więc naśmiewasz się z człowieka, który sprawę bierze
w swoje ręce i poczynia kroki aby zmniejszyć szansę na bycie oszukanym?
Dla osób bojących się śmiechu - śmiech byłby większy gdybyś kupił
niesprawdzone auto i okazało się że Cię zrobili w bambuka...
-
22. Data: 2010-08-14 15:22:27
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Katanka" <k...@i...pl> wrote in message
news:i461hn$rj1$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik wrote:
>
>>> Matko Święta! Nie boisz się chodzic po ulicy? Przeciez w każdej
>>> chwili może w ciebie trafic bomba atomowa zrzucona przez Ruskich?
>>> Powaznie pytasz, czy se jaja robisz?
>>
>> może trochę, ale jak Ty kupowałbyś auto i wpłacił im pieniądze,
>> wyjeżdżasz z salony a tu np. drzwi Ci odpadają.
>
> No to wracam i proszę o naprawę, przecież auto jest na gwarancji.
Tu nie o to chodzi lecz o ponowne pomalowanie uszkodzonego lakieru.
-
23. Data: 2010-08-14 15:24:08
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Katanka" <k...@i...pl> wrote in message
news:i461pl$s4i$1@inews.gazeta.pl...
> Massai wrote:
>
>> Po dwóch latach coś zaczyna rdzewieć, a ci "panie, toż to miało
>> stłuczkę, robiony był błotnik, w dodatku nie było naprawiane w aso
>> (masz pan papier?), więc gwarancję na perforację może pan sobie
>> wsadzić w buty".
>>
>> Papieru nie masz, bo nic o żadnej stłuczce nie wiesz.
>>
>> Mało to takich przypadków było?
>
> Wtedy bym się im zabrał za dupska, ale prawdopodobieństwo jest jak
> 1/10000, więc szkoda sobie zawracac takimi sprawami głowę.
Wtedy mógłbyś im skoczyć. Jak nie wierzysz to się zapytaj prawnika.
Ciężar dowodu ich winy ciąży na Tobie. To Ty masz wykazać że oni
wiedzieli o uszkodzeniu i oni go naprawili. A jak zamierzasz to zrobić
skoro przez ostatnie 6 miesięcy Ty jeździłeś autem? No właśnie...
Jedyny sens sprawdzić to PRZED odbiorem.
-
24. Data: 2010-08-14 15:24:45
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "kml" <A...@g...lp>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:i46588$8ur$1@inews.gazeta.pl...
> kml wrote:
>
>>>>> Jeśli bym tak zrobił, to w salonie
>>>>> by się chyba do końca życia ze mnia natrząsali - "jaki to burak
>>>>> odbierał nowe auto i sprawdzał grubość lakieru".
>>>>
>>>> Niech się śmieją - ciekawe co byś zrobił, gdyby się okazało, że Twój
>>>> świeży nabytek był już klepany i lakierowany poza fabryką.
>>>
>>> Nic, a co mnie to obchodzi :) Jeśli by tylko wyglądał niepogięty i
>>> jeździł normalnie, to co mnie to obchodzi :)
>>
>> Jak byś miał dzowna takim samochodem to by Cię zaczęło obchodzić od
>> razu.
>
> Dlaczego miałoby mnie obchodzić? Auto by poszło na złom i bym kupił nowe
> :)
By Ci kupili nowe i zaparkowali obok marmurowej kwatery.
--
pozdrawiam
kml
-
25. Data: 2010-08-14 15:25:41
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Katanka" <k...@i...pl>
kml wrote:
>> Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jeśli bym tak zrobił, to w
>> salonie by się chyba do końca życia ze mnia natrząsali - "jaki to
>> burak odbierał nowe auto i sprawdzał grubość lakieru". Ew. możesz
>> obejśc auto i sprawdzic czy nie ma rys ani odprysków. Takie rzeczy
>> mozna wybadać w ciagu 15 sekund.
>
> To masz bardzo płytką wyobraźnie. Znam co najmniej 1 osobe, która
> kupiła w salonie nowy, robiony blacharsko samochód. Sprzedawanie
> "poprawionych" samochód to norma
Norma dla kogo? Jakies głupie myslenie - "kazdy chce cię wyrolować". Ogólnie
przesadzasz, przecież to tylko samochód, rzecz, przedmiot codziennego użytku.
Jak coś wyjdzie, to się zabiera za dochodzenie, ale nie sprawdza się miernikiem
lakieru auta w salonie. Przeciez to niedorzeczne :( Może ja tylko jakos inaczej
myślę.
--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl | www.KocieLakocie.pl
-
26. Data: 2010-08-14 15:26:19
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Katanka" <k...@i...pl>
kml wrote:
>>>> Nic, a co mnie to obchodzi :) Jeśli by tylko wyglądał niepogięty i
>>>> jeździł normalnie, to co mnie to obchodzi :)
>>>
>>> Jak byś miał dzowna takim samochodem to by Cię zaczęło obchodzić od
>>> razu.
>>
>> Dlaczego miałoby mnie obchodzić? Auto by poszło na złom i bym kupił
>> nowe :)
>
> By Ci kupili nowe i zaparkowali obok marmurowej kwatery.
Tego to kompletnie nie rozumiem.
--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl | www.KocieLakocie.pl
-
27. Data: 2010-08-14 15:37:59
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "kml" <A...@g...lp>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:i465gh$9n8$1@inews.gazeta.pl...
> kml wrote:
>
>>> Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jeśli bym tak zrobił, to w
>>> salonie by się chyba do końca życia ze mnia natrząsali - "jaki to
>>> burak odbierał nowe auto i sprawdzał grubość lakieru". Ew. możesz
>>> obejśc auto i sprawdzic czy nie ma rys ani odprysków. Takie rzeczy
>>> mozna wybadać w ciagu 15 sekund.
>>
>> To masz bardzo płytką wyobraźnie. Znam co najmniej 1 osobe, która
>> kupiła w salonie nowy, robiony blacharsko samochód. Sprzedawanie
>> "poprawionych" samochód to norma
>
> Norma dla kogo? Jakies głupie myslenie - "kazdy chce cię wyrolować".
> Ogólnie przesadzasz, przecież to tylko samochód, rzecz, przedmiot
> codziennego użytku. Jak coś wyjdzie, to się zabiera za dochodzenie, ale
> nie sprawdza się miernikiem lakieru auta w salonie. Przeciez to
> niedorzeczne :( Może ja tylko jakos inaczej myślę.
Norma dla każdego salonu sprzedającego samochody. Oni się nie cackają tylko
robią tak żeby mieć zysk i w znakomitej mierze bazują na tym, że ludzi myślą
"samochód z salonu na 100% jest wszystko ok". Jak już pisałem wcześniej,
mało razy było w TV o naprawianych samochodach sprzedawanych jako fabrycznie
nowe? Daawno temu była taka historia z KIĄ, która od początku była źle
złożonym samochodem. Niestety nie mogę znaleźć adresu tej strony (zdaje się
na republika.pl coś w stylu koreański tygrys) i przez ciągłe procesowanie
się z producentem człowiek nie mógł używać samochodu (dostawczy) i stracił
klientów oraz OIDP to otarł sie o bankructwo. Utkwiło mi w pamięci, że dusił
rzeczoznawce na procesie a tamten robił wszystko żeby nie obciążyć dealere.
Jak w końcu sąd ogłosił wyrok oddalający to przedstawiciel firmy nawet nie
słuchał do końca tylko wyszedł. Myślisz, że tak łatwo byś wygrał z Fordem
czy też może z dealerem, który sprzedał Ci ten samochód? Droga byłaby długa,
ciężka i uciążliwa bez gwarancji sukcesu.
Ja też nie do końca wierzyłem w te opowieści dopóki nie usłyszałem ich z
pewnego źródła. Jeżeli nie widzisz problemu w tym żeby zapłacić pełną cenę
za coś co było uszkodzone i naprawione, a o czym nie zostałeś poinformowany
to pewnie, że nie masz problemu. Zbierzesz dochodzenie i co? Samochód na
parking policyjny i czekasz aż w ostatniej instacji wyrok się uprawomocni?
Ty wolisz leczyć, ja wolę zapobiegać. Poza tym nie wiesz czy ten samochód
był uszkodzony i jak był uszkodzony bo ja nie chce nowego auta z dospawanym
tyłem albo wymienionym dachem.
--
pozdrawiam
kml
-
28. Data: 2010-08-14 15:40:23
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "kml" <A...@g...lp>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:i465ho$9pc$1@inews.gazeta.pl...
> kml wrote:
>
>>>>> Nic, a co mnie to obchodzi :) Jeśli by tylko wyglądał niepogięty i
>>>>> jeździł normalnie, to co mnie to obchodzi :)
>>>>
>>>> Jak byś miał dzowna takim samochodem to by Cię zaczęło obchodzić od
>>>> razu.
>>>
>>> Dlaczego miałoby mnie obchodzić? Auto by poszło na złom i bym kupił
>>> nowe :)
>>
>> By Ci kupili nowe i zaparkowali obok marmurowej kwatery.
>
> Tego to kompletnie nie rozumiem.
Kupiłeś "nowy" samochód, który w czasie powaznego dzwona nie zachował sie
tak jak powinien bo np. składał się z 2 połówek i sie rozpadł. Giniesz na
miejscu. Gdyby samochód był nie naprawiany to być może byś przeżył. Przykład
ze składakiem z 2 kawałków jest po to żebyś zrozumiał o co mi chodzi.
--
pozdrawiam
kml
-
29. Data: 2010-08-14 15:41:26
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Katanka wrote:
> jerzu wrote:
> > On Sat, 14 Aug 2010 14:22:17 +0200, "Katanka" <k...@i...pl>
> > wrote:
> >
> > > Wtedy bym się im zabrał za dupska,
> >
> > Niby jak?
>
> Nie wiem, szkoda mi teraz sobie tym głowy zawracać, ale bym cos
> wymyslił.
Jedyne co byś mógł wymyslić, to ew. ekipa silnorękich z wizytą u
właściciela salonu.
>
> > > ale prawdopodobieństwo jest jak 1/10000
> >
> > Tak Ci się tylko wydaje.
>
> No dobra, no to niech będzie nawet 1/1000
Wiesz, w totolotku jest 1/13000000 a i tak wszyscy grający liczą że
wygrają ;-)
--
Pozdro
Massai
-
30. Data: 2010-08-14 15:45:39
Temat: Re: Odbieranie nowego samochodu
Od: "Massai" <t...@w...pl>
kml wrote:
>
> Ty wolisz leczyć, ja wolę zapobiegać. Poza tym nie wiesz czy ten
> samochód był uszkodzony i jak był uszkodzony bo ja nie chce nowego
> auta z dospawanym tyłem albo wymienionym dachem.
Wiesz, niech on sobie ma tam jakiś malowany błotnik, ale niech to
będzie w papierach, żeby potem po latach płacenia za przeglądy w ASO
nie uznali gwarancji na blachy.
A co do warsztatów - znam gościa który pracuje w takim. Sprawa jest
niczym z filmu - warsztat nie ma prawa przyjąć samochodu od człowieka z
ulicy, takie ma umowy z dealerami, właśnie po to żeby ktoś przypadkowy
nie zobaczył że się "nówki robi".
--
Pozdro
Massai