-
51. Data: 2011-07-13 00:56:03
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: "Gil" <g...@o...pl>
"Artur Maśląg" <f...@p...com> wrote in message
news:ivhtok$j81$1@inews.gazeta.pl...
> Ja mogę tylko potwierdzić Twoją opinię. ........
Policja w Czechach jest dość przyjazna wbrew temu co wielu pisze.
Po pierwsze należy starać sie rozmawiac po czesku. Ja sie troche nauczyem po
10-ciu wyjazdach i dwóch płytach CD z językiem czeskim.
Za złe parkowanie w Kromieżyszu chcieli 2000 koron a zeszli na 200 koron po
tym jak starałem sie mówić po czesku.
Oni strasznie nie lubią polskich cwaniaków - pewnie reminiscencja z PRLu
gdzie Polacy jeździli bez wiz do Austrii.
Jak 3 facetów jest w aucie to mandat masz bez dyskusji
Jak w aucie jest kobieta i dziecko to trzeba kobietę wykorzystać. W sensie
uśmiechu i paru słów. Pokazać, że nie jesteśmy gangsterami tylko zwykłymi
ludźmi.
A ogólnie Czechy to wspaniały kraj. Ludzie bardzo przyjaźni. Co miasteczko
to piekny ryneczek i widoki. Bardzo chętnie tam jeżdzę.
-
52. Data: 2011-07-13 08:59:29
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: mAro <w...@g...com>
On 12 Lip, 21:09, Koniejo <j...@c...pl> wrote:
>
> A to dla mnie dosy niespodziewany wniosek :-).
> Pracowa em jaki czas temu z Czechami (i je dzi em autem kilka razy po
> Czechach), a teraz od 4 lat mieszkam w Wielkiej Brytfanii. I je eli
> mia bym kogo do kogo przyr wna to zdecydowanie Anglicy przypominaj
> mi ... Czech w a ju absolutnie na pewno nie Polak w (i wice wersa).
Dobrze wiedzieć bo ja po UK samochodem nigdy nie jeździłem, tylko
nat.xpressem. Ale moja, i czeskiego kolegi konkluzja raczej dotyczyła
baniaczenia, "pub fights" i ogólnej samczej agresji. Ale faktycznie na
drogi to się może nie przekładać.
> Prosz nie zrozumie mnie le - jestem daleki od gloryfikowania
> wszystkiego co "zachodnie" a krytykowania wszystkiego co "swojskie", ale
> spora cz rodak w powinna naprawd nieco wyluzowa za k kiem. Ani to
> zdrowe, ani szybsze ani bezpieczne. Je d c po Anglii mam dok adnie
> takie same odczucia jak je d c po Czechach czy S owacji.
Właśnie chodziło mi o to, wyluzować w ogóle należy. Za dużo ludzi się
spina. Tak jak swojej ukochanej żonie tłumaczyłem kiedyś, że nie ma
sensu iść przez cały sklep szukając najbardziej optymalnej kasy, tylko
stanąć gdziekolwiek i uwolnić umysł. Szkoda go marnować na
zaoszczędzenie, często rzekome, 5 minut. Tak samo na drodze
wyprzedzanie w sznurku aut nie ma sensu. Tak jak w sklepie jak i na
drodze, człowiek który się wpycha powinien mieć raczej powód do wstydu
a nie radochy. np. jedna kasa i długa kolejka - otwiera się kasa obok
i ten z samego końca startuje jako pierwszy. Normalne codzienne
zachowanie. Nie mniej jednak uważam, że nie ma co narzekać tylko
zmieniać siebie i nie mieć żalu do innych :)
-
53. Data: 2011-07-13 09:15:10
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: komar <k...@1...cc>
W dniu 2011-07-12 06:07, Grejon pisze:
> Tam obszar zabudowany jest naprawdę zabudowany (1-2 chałupy przy drodze to za
mało).
>
"teren zabudowany to minimum trzy budynki w ogległości nie więkrzej niż 15-stu
metrów.
15! a tu jest 14, niech pan idzie i sam zmierzy jak pan nie wierzy"
;)
-
54. Data: 2011-07-13 09:47:18
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
>> Witam,
>>
>> Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
>> przeżyłem szok kulturowy.
>
> To samo jest przy chodzeniu pieszo wśród Czechów.
Hehehhe, toś teraz pojechł, zapraszam do Cieszyna w środe lub sobote przed
południem, zobaczysz takie manwery pieszych z tobołami na plecach, że przy
nich jazda na kole pincet w zabudowanym to pryszcz. W dodatku zapomnij, że
któryś z nich w rozmowie będzie się starał zrozumieć co do niego mówisz po
polsku nawet jak po polsku swobodnie jest w stanie cos powiedzieć. /zaolzie
nie ma z tym większego problemu/ Większość czechów nie usiłuje nawet coś
sklecić po polsku kupując coś u nas, mówią jak by byli u siebie,
jednocześnie zlewają klientów którzy u nich chcą coś kupić nie mówiąc po
czesku /oprócz knajp ale praktycznie tylko tych które nastawione są na
turystów/
-
55. Data: 2011-07-13 11:34:00
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Jul 2011 16:52:03 +0200, RoMan Mandziejewicz
<r...@p...pl> wrote:
>Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...
Chyba z opolszczyzny.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-
56. Data: 2011-07-13 11:34:50
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Jul 2011 23:30:10 +0200, Dykus <d...@s...wp.pl>
wrote:
>
>Hmm, czyli co, bezpieczniej i ciekawiej by się oglądało, gdyby się
>roztrzaskał gdzieś pod koniec, nie? :)
Jemu już w pierwszej minucie niewiele brakowało do barierki.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-
57. Data: 2011-07-13 12:13:56
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello jerzu,
Wednesday, July 13, 2011, 11:34:00 AM, you wrote:
>>Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...
> Chyba z opolszczyzny.
Chyba jak Twoja stara ;P
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
58. Data: 2011-07-13 13:42:07
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: Shadowchaser <s...@o...pl>
On 7/12/2011 6:18 AM, megrims wrote:
> Z tego co ja słyszałem, co mandaty są bardzo dotkliwe. Ktoś
> mnie straszył, że na nasze to nawet 15 000 pln można zapłacić.
> Wolałem się nie przekonywać jak jest na prawdę.
>
Nieprawda, ja za przekroczenie o 20 na obwodnicy dostalem cos kolo 300
PLN. Za przejechanie na dwoch czerwonych swiatlach (nie, ze jestem
piratem, to nie byly nawet skrzyzowania, nikt nie przechodzil, a ja sie
zlapalem na pozne pomaranczowe:)) tyle samo. Jezdze na polskich
numerach, nie czeskich, wiec raczej nie dostalem ulgowo.
-
59. Data: 2011-07-13 16:56:11
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: Bartłomiej Zieliński <B...@p...pl>
Użytkownik mAro napisał:
> Tak samo na drodze wyprzedzanie w sznurku aut nie ma sensu. :)
I w mieście czasami też nie.
Jechałem niedawno przez miasto, jakieś 55 km/h, na podwójnej ciągłej
wyprzedza mnie jeden gość. Dogoniłem go na światłach. I na następnych. I
na jeszcze następnych też. Ale potem skręcił w prawo nie używając
kierunkowskazu, no bo po co? Przecież on wie, że skręca!
--
----------------------------------------------------
-------------------
* Bartłomiej Zieliński http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/ *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl gg:970831 *
----------------------------------------------------
-------------------
-
60. Data: 2011-07-13 17:03:56
Temat: Re: Jazda po czesku
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Koniejo" napisał w wiadomości
>A w Anglii? Cóż, widok długiego sznura samochodów jadących absolutnie
>prostą niezłej jakości szosą z prędkością dokładnie 60 mil na godzinę
>(tyle wolno) jeden za drugim bez żadnego wyprzedzania się jest
>bezcenny - bez żadnych supermanów wyprzedzających przy 7000 obr/min
>rowem na piątego. Dlaczego tak jest? Ciężko mi powiedzieć.
A nie przypadkiem dlatego ze na tej drodze stoi kilka FR ?
Sama ich ilosc swiadczy ze oni lubia szybciej pojechac. Ale widac juz
zapomnieli jak to jest fajnie jak sie znosi bezsensownie niskie
ograniczenia predkosci :-)
Dodaj do tego surowe prawo, ktore zabiera PJ spidujacym, i masz
odpowiedz.
> Może wszystko na raz - lepsze drogi, lepsze auta, nieco (podkreślam:
> nieco) mniejsza harówa w robocie, sporo lepsze zarobki i do tego
> narodowy charakter.
Co do Czechow, to ktos kiedys napisal ze jest tam wyjatkowo egalitarne
spoleczenstwo. Nie ma biednych, nie ma bogatych. W efekcie niewiele do
szczescia potrzeba :-) Ile w tym prawdy nie wiem, ale po 50 latach
komuny jakos tak wlasnie powinno byc.
>Wszystko to sprawia, że jak dzisiaj pojadę do ojczyzny to mam
>wrażenie, że na drodze toczy się jakaś straszliwa wojna o
>przetrwanie, której nie potrafię zrozumieć. Trzeba chwilę pomieszkać
>poza Polską żeby zrozumieć jak trudno się jeździ po polskich drogach.
Nie wiem gdzie ty widzisz :-)
Moze to kwestia niemieszkania poza krajem, ale ja tam u nas widze w
wiekszosci normalna, rozsadna jazde. Z rzadka sie trafi jakis narwany
debil z Warszawy.
A wojna .. owszem, jest, jak urwac minuty. Mozna przeciez pojechac
spokojnie za tirem te jego 50-80 nie probujac nic wyprzedzac i
utrzymujac bezpieczne 100m odstepu. Tylko po co :-)
No i potem sie widzi wyprzedzajacych na ciaglej linii nie wiadomo po
co wymalowanej, przejezdzajacych nagminnie na czerwonym, ustawionym na
ekspresowce, piratow jadacych 80/50 przez wies czy 120/90.
Ale zeby od razu wojna ?
P.S. ostatnia trasa do warszawy - jesli sie nie pomylilem, to
spalanie wynioslo 6.4. A zazwyczaj raczej 8, no moze 7.8. A przeciez
ponad pol trasy przejechalem normalnie jak zwykle. To ile pali auto
jadace 40-70, jesli mimo korkow i klimatyzacji az tyle zaoszczedzilo ?
J.