-
231. Data: 2011-03-11 07:37:47
Temat: Re: [OT]Info z UKE
Od: Icek <i...@d...pl>
> Jeśli chcesz przeciągać romowę to jeszcze lepiej poprosić o czas do
> namysłu i o kolejny telefon. I znów pół godziny i znów niezdecydowanie.
> Tylko że trzeba na to mieć czas i pamiętać że telemarketer oprócz
> sprzedaży dostaje kasę za godziny dyżuru. Więc za rozmowę z Tobą kasę
> dostanie - tyle że mniej.
tak play do mnie dzwonił.
Wypełniając umowę można podać, że tematy finansowe to do kogoś, tematy
promocyjne to do kogoś i takie tam. Żeby nie dzwonili po numerach jak
popadnie.
Dzwonił do mnie baran i nakręca mnie na promocje. Jak mnie to wkurza.
Najlepszy był gość z ING. Dzwoni i prosi o numer do pracownika
zajmującego się bankami (a rachunek mamy właśnie w ING). Podaję więc
numer do naszego opiekuna korporacyjnego z ING. Jaki pocisk mieli sami w
banku z tego telemarketera. Ten dowcip mi się najbardziej podobał.
Icek
-
232. Data: 2011-03-11 08:14:46
Temat: Re: [OT]Info z UKE
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-03-11, o godz. 08:37:47
Icek <i...@d...pl> napisał(a):
> Najlepszy był gość z ING. Dzwoni i prosi o numer do pracownika
> zajmującego się bankami (a rachunek mamy właśnie w ING). Podaję więc
> numer do naszego opiekuna korporacyjnego z ING. Jaki pocisk mieli
> sami w banku z tego telemarketera. Ten dowcip mi się najbardziej
> podobał.
Tylko pewnie niezbyt celny ;-) Bank prawie na 100% nie ma swojego call
center zajmującego się reklamą i sprzedażą produktów. Mają zwykle tylko
niewielki dział obsługujący transakcje telefoniczne a pozostałe rzeczy
sprzedaje na ich zlecenie specjalizowana firma. Bank nie musi
utrzymywać infrastruktury a fakturę za taką usługę dodatkowo wlicza w
koszty. I taki telemarketer wcale nie musi mieć pojęcia że skierowałeś
go do banku którego produkt Ci oferował i niewiele go to obchodzi. Bo
za miesiąc będzie sprzedawał ubezpieczenia a za dwa miesiące dostęp do
internetu. ;-) Podobnie jest np. w supermarketach gdzie duża część
kasjerów jest z zewnętrznej firmy a nie pracownikami tychże.
BTW jeśli chodzi i prace zlecone: córka mojego szwagra na pytanie w
przedszkolu co robi jej ojciec odpowiedziała że sprzedaje ludzi. No i
szwagier musiał wyjaśniać że jest prezesem firmy wynajmującej
pracowników okresowych a nie handlarzem niewolników.
Zdrówko
-
233. Data: 2011-03-11 08:29:55
Temat: Re: Info z UKE
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Maciek,
Friday, March 11, 2011, 1:00:39 AM, you wrote:
[...]
> Żeby skrócić komentarze: wiem jak wygląda bulajn i ogólnie call-center
> miałem okazję poznać to od środka przez kilka lat jako administrator
> bazy danych a potem szef działu IT w firmie z tego żyjącej.
> Doświadczeni bezcenne - potrafię telefonicznego akwizytora spławić w
> 20-30 sekund ;-)
Dziwne - mi powiedzenie "dziękuję" i odłożenie słuchawki zajmuje mniej
czasu. Siakoś nie oddzwaniają.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
-
234. Data: 2011-03-11 11:06:05
Temat: Re: Info z UKE
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Slawek Kotynski <s...@a...com.pl> writes:
> Maciek Babcia Dobosz wrote:
>
>> Doświadczeni bezcenne - potrafię telefonicznego akwizytora spławić w
>> 20-30 sekund ;-)
>
> Żadne osiągnięcie. :P Ja to robię w 5 sekund. :)
"Do widzenia" i klap słuchawką to jest 3 sekundy góra.
> Ale jeśli ktoś ma ochotę się przyłożyć do tępienia telemarketingu,
> to należy takiego trzymać przynajmniej 30 minut...
> udawać żywe zinteresowanie i wypytywać o detale.
> Na koniec stanowcze "Dziękuję, nie mam czasu. Do widzenia".
Kiedy właśnie problem, że naprawdę nie mam czasu na takie pierdoły.
MJ
-
235. Data: 2011-03-11 11:07:57
Temat: Re: Info z UKE
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl> writes:
>> Żadne osiągnięcie. :P Ja to robię w 5 sekund. :)
>
> Ale ja mówię o upierdliwych. Trafiają się bezczelni z żądaniami typu:
> proszę podać telefon do żony bo pan musi.
Nie rozumiem. Przecież już się dawno rozłączyłem zanim on to zdążył
powiedzieć.
MJ
-
236. Data: 2011-03-11 11:29:30
Temat: Re: Info z UKE
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-03-11, o godz. 12:07:57
Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> napisał(a):
> Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl> writes:
>
> >> Żadne osiągnięcie. :P Ja to robię w 5 sekund. :)
> >
> > Ale ja mówię o upierdliwych. Trafiają się bezczelni z żądaniami
> > typu: proszę podać telefon do żony bo pan musi.
>
> Nie rozumiem. Przecież już się dawno rozłączyłem zanim on to zdążył
> powiedzieć.
Widzisz - jeśli ktoś dzwoni na telefon służbowy to mam w zwyczaju
wysłuchać przynajmniej na początku co do mnie mówi a to jednak chwilę
trwa nim wyłoży o co biega. Klienci potrafią w różny sposób zaczynać
rozmowę. Ewidentnie spamy zrucam od ręki, podobnie jak połączenia które
się nie identyfikują.
Zdrówko
-
237. Data: 2011-03-11 12:32:46
Temat: Re: przykład praktyczny :)
Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>
Użytkownik "crazy bejbi" <t...@n...ma.wcale>
>>>> Powiadam też: "nie wymagaj od sprzętu więcej niż on kosztował." Kupisz
>>>> gówno to gówno masz. Nie przerobisz fiata aby był tam komfortowy jak
>>>> mercedes i tak niezawodny jak bmw ;)
>>>
>>> Nie powinno to się też tyczyć klientów?
>>> Jak chcą mieć 20Mbps za 50zł to niech nie spodziewają się jakości usługi
>>> za 1000zł.
>>
>> Bo za 1000zł oferujesz większe złudzenia ???
>
> Jeżeli większym złudzeniem jest zaterminowanie na routerze bgp
> przepustowości, którą klient wykupił na stałe dla niego - to tak. W
> przypadku pewnych łącz nie ma overbookingu. Ale to nie są łącza "5 Mega za
> 5 dych" ... to są łącza, gdzie klient kupuje np. 4M/4M za 600zł netto.
> Klient dokładnie wie za co płaci.
No i może ten klient wie. Natomiast klienci tego, co jest sprzedawane za
30-50 nie wiedzą.
>
> I jeszcze za taki dodatek płaci, jak priorytetowy serwis. Jak się popsują
> na raz dwie rzeczy: to pojedziemy tam gdzie się bardziej opłaca. Policz
> ilu klientów musiałoby być, żeby zarobić 700 zł z kawałkiem brutto ? Ktoś
> kto płaci dużo jest potraktowany priorytetowo dlatego, że płaci dużo ...
> rynek ...
I ktoś odchodzi bo internet mu nie działał przez łikend.
-
238. Data: 2011-03-11 12:39:54
Temat: Re: przykład praktyczny :)
Od: Martin Fox <e...@s...com>
On Fri, 11 Mar 2011 13:32:46 +0100, niusy.pl wrote:
> I ktoś odchodzi bo internet mu nie działał przez łikend.
ROTFL
Zobacz jakie czasy usuwania usterek ma Stream, a klient i tak nie
odejdzie, bo ma umowę na 24 miesiące i musiałby tyle zabulić że będzie
płakał i płacił.
Wychodzi u ludzi bark umiejętności czytania ze zrozumieniem, albo w ogóle
czytania. Przecież umowę można (a wręcz należy) przeczytać przed
podpisaniem. A nie później marudzić jaki to "zły ISP" jest, skoro w
umowie nie ma nic o czasie usunięcia awarii, albo że operator ma na to 72h
czasu.
Ale to już za trudne, przeczytać. Lepiej marudzić, do tvn pisać itp.
--
Martin Fox
-
239. Data: 2011-03-11 14:37:24
Temat: Re: przykład praktyczny :)
Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>
Użytkownik "Martin Fox" <e...@s...com>
>> I ktoś odchodzi bo internet mu nie działał przez łikend.
>
> ROTFL
> Zobacz jakie czasy usuwania usterek ma Stream, a klient i tak nie
> odejdzie, bo ma umowę na 24 miesiące i musiałby tyle zabulić że będzie
> płakał i płacił.
> Wychodzi u ludzi bark umiejętności czytania ze zrozumieniem, albo w ogóle
> czytania. Przecież umowę można (a wręcz należy) przeczytać przed
> podpisaniem. A nie później marudzić jaki to "zły ISP" jest, skoro w
> umowie nie ma nic o czasie usunięcia awarii, albo że operator ma na to 72h
> czasu.
> Ale to już za trudne, przeczytać. Lepiej marudzić, do tvn pisać itp.
Ty nie rozumiesz. Miliony ludzi podpisują umowy telekomunikacyjne bez
czytania. Autobusami miejskimi też tak jeżdżą, że nie czytają regulaminu. Bo
nie po to się korzysta z usług powszechnych by umowy studiować. Jak by nie
usprawiedliwiać niekorzystne dla klienta postanowienia niekorzystność
pozostanie i klient prędzej czy później z tego powodu zrezygnuje. I
naciąganie na umowy terminowe też pozostanie naciąganiem.
-
240. Data: 2011-03-11 14:39:32
Temat: Re: przykład praktyczny :)
Od: Icek <i...@d...pl>
> Ty nie rozumiesz. Miliony ludzi podpisują umowy telekomunikacyjne bez
> czytania. Autobusami miejskimi też tak jeżdżą, że nie czytają
> regulaminu. Bo nie po to się korzysta z usług powszechnych by umowy
bo nikt mnie nie zmusza do korzystania z usług danego operatora. Mogę
wybrać tramwaj albo samochód.
> studiować. Jak by nie usprawiedliwiać niekorzystne dla klienta
> postanowienia niekorzystność pozostanie i klient prędzej czy później z
> tego powodu zrezygnuje. I naciąganie na umowy terminowe też pozostanie
> naciąganiem.
a to dopiero skończy się jak powstanie prawdziwa konkurencja
A to że ludzie nie czytają co podpisują a później płacz to inna bajka.
Icek