eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › Numery w Warszawie 22 9 xxx
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 61. Data: 2013-10-14 15:10:16
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5m85v.sep.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Czekaj... może ich tak załatw - powiedz/skłam, że masz przez najbliższe
    >> 2 lata lojalkę w tej drugiej firmie i jeśli skłonni są przejąć ją z
    >> dobrodziejstwem inwentarza (i pozostałymi kosztami), to możesz zacząć
    >> rozmowy.
    >
    > Nie, w tej firmie to tak nie działa. Oni potrafią zadzwonić dwa razy
    > w ciągu jednego dnia z tym samym pytaniem "czy bym nie chciał". No

    Ja na takich mam blokadę ACR, którą sobie chętnie włączyłem kodem - jejku,
    spokój taki, że mogę sobie nawet pozwolić na to, że pozostali, co się
    przebiją, zostaną spławieni. Tepsowe zwykle dzwonili anonimowo.

    > jasne, że bym nie chciał. Po co tyle razy pytać, zwłaszcza, że dopiero
    > co przedwczoraj słyszeli odpowiedź. Właśnie teraz, kilka tygodni temu,
    > mieli taka fazę, że dzwonili ze sześć razy w ciągu kilku dni.

    Ci sami za każdym razem?
    Może liczą na to, że się złamiesz?

    > Ja im zadaję inne pytanie -- czy jak przejdę nazad do nich, to mi
    > w końcu oddadzą kasę, którą są mi winni. A są. I to nie małą. Dobrych
    > kilka stów, a z odsetkami pewnie powyżej tysiąca. Mam na to solidne
    > papiery. Tylko mi się nie chce po sądach latać, zwłaszcza, że to nie
    > ja jestem przedsiębiorcą, więc przedawnienie jest dopiero po dziesięciu
    > latach i mam czas (chyba że wsześniej z torbami pójdą). Po czymś takim
    > zwykle się rozłączają. Raz mnie coś podkusiło i dla jaj zadzwoniłem
    > do któregoś z krukowatych z propozycją odsprzedaży tych moich papierów
    > dłuznych. Nie chcieli -- no jasne, co będa wspólnikowi pod górkę robić.

    Może tam p. Czabana potrzeba po prostu? :))
    Posłać parę mocnych... ciekawe, czy w jego przypadku poskutkowało? :)
    Albo zwindykować, jak tu:
    http://www.youtube.com/watch?v=2_qaG8lwKbg
    :))

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 62. Data: 2013-10-14 15:19:05
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5m8bq.sep.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > ACMM-033 napisało:
    >
    >>> wpisami do rejestró dłużników itp. "Vratislavia Lex, Kancelaria Prawna
    >>
    >> Ciekawe, czy będzie rejestr, który zechce za 5 zyla przyjąć wpis... :P
    >
    > Wszystkie te rejstry prowadzone są przez firmy windykacyjne. Zresztą co
    > im szkodzi wpisać choćby pińcet? W liście nawet nie napisali za co chcą
    > tego piątaka -- po prostu płać i już.

    Wyszarpali pewnie skądś adres, może się trafiła koperta na fajansie, gdzie
    przez przypadek nie były zamazane dane, to co, wyślemy sobie do pani, niech
    płaci za bezdurno, z pewnością się nie skapuje. A kwotę sobie wymyślimy,
    byle uwiarygodnić... Ciekawe, ilu starszych ludzi tak nacięli, czy to nie
    jest kolejna odmiana przekrętu "na wnuczka", różniąca się wielkością kwoty i
    sposobem realizacji...?

    >> swoją drogą zauważyłem ciekawe zjawisko - większość firm windykacyjnych,
    >> jest z Wrocławia... nie umiem powiedzieć, dlaczego...
    >
    > Też się nad tym kiedyś zastnawiałem. A przecież we Wrocławiu mieszkają
    > również całkiem porządni ludzie.

    Zgadza się, znam/znałem kilku.

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 63. Data: 2013-10-14 20:31:23
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >>>> wpisami do rejestró dłużników itp. "Vratislavia Lex, Kancelaria Prawna
    >>>
    >>> Ciekawe, czy będzie rejestr, który zechce za 5 zyla przyjąć wpis... :P
    >>
    >> Wszystkie te rejstry prowadzone są przez firmy windykacyjne. Zresztą co
    >> im szkodzi wpisać choćby pińcet? W liście nawet nie napisali za co chcą
    >> tego piątaka -- po prostu płać i już.
    >
    > Wyszarpali pewnie skądś adres, może się trafiła koperta na fajansie,
    > gdzie przez przypadek nie były zamazane dane, to co, wyślemy sobie do
    > pani, niech płaci za bezdurno, z pewnością się nie skapuje. A kwotę
    > sobie wymyślimy, byle uwiarygodnić... Ciekawe, ilu starszych ludzi
    > tak nacięli, czy to nie jest kolejna odmiana przekrętu "na wnuczka",
    > różniąca się wielkością kwoty i sposobem realizacji...?

    Szperanie w śmieciach, to technika droga i mało efektywna. Po prostu
    kupują dane. Pierwszy raz spotakłem się z próbą podobnego przekrętu
    na samym początku lat dziewięćdziesiątych. Mój ojciec dostał pocztą
    certyfikat wygranej stu tysięcy dolarów w złocie (oczywiście trzeba
    było tylko zapłacić jakąś drobną sumę za potwierdzenie notarialne czy
    coś). Wtedy dane sprzedał zakład energetyczny -- w certyfikacie była
    ta sama literówka w adresie, co w rachunkach za prąd.

    Firmy telekomunikacyjne bardzo ochoczo sprzedają dane osobowe swoich
    abonentów. Znany mi casus wygląda tak, że Justyna występuje z pozwem
    po przeszło pięciu latach od zakończenia umowy i chce zapłaty za jakieś
    faktury. Twierdzi przy tym, że dług odkupiła cztery czy pięć lat wcześniej.
    Po złożeniu sprzeciwu, pozew natychmiast wycofuje.

    Ktoś mógłby zapytać, dlaczego pozywa tak późno, narażając się na ryzyko
    wniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia. Takie pytanie świadczy
    tylko o dyletanctwie pytającego, który najwyraźniej nie ma pojęcia o tym,
    na czym pojega windykacyjny biznes. To ryzyko jest niczym wobec ryzyka,
    że pozwany pokaże w sądze opłacone faktury, co przy zbyt wczesnym złożeniu
    pozwu jest niemal pewne. A o istnieniu przedawnienia nie wszyscy wiedzą,
    więc interes się kręci.

    Jarek

    --
    Co tam widać w perspektywie?
    Góra łachów a się rusza.
    To dziad Kaczorowski wstaje,
    Szukać szczęścia w starych puszkach.


  • 64. Data: 2013-10-14 20:34:27
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >> Nie, w tej firmie to tak nie działa. Oni potrafią zadzwonić dwa razy
    >> w ciągu jednego dnia z tym samym pytaniem "czy bym nie chciał". No
    >
    > Ja na takich mam blokadę ACR, którą sobie chętnie włączyłem kodem - jejku,
    > spokój taki, że mogę sobie nawet pozwolić na to, że pozostali, co się
    > przebiją, zostaną spławieni. Tepsowe zwykle dzwonili anonimowo.

    Na post-tepsowy numer dzwonią do mnie wyłącznie tepsiarze oraz handlarze
    garnkami i kołdrami wełnianymi. Czasem odłączam ten numer, ale w końcu
    nie dzwoną aż tak często, by to było nie do zniesienia. Jako rozrywkę
    to traktuję.

    >> jasne, że bym nie chciał. Po co tyle razy pytać, zwłaszcza, że dopiero
    >> co przedwczoraj słyszeli odpowiedź. Właśnie teraz, kilka tygodni temu,
    >> mieli taka fazę, że dzwonili ze sześć razy w ciągu kilku dni.
    >
    > Ci sami za każdym razem?
    > Może liczą na to, że się złamiesz?

    Na pewno na to nie liczą. W ogóle nie rejestrują tego, gdzie dzwonią,
    robią to całkiem na oślep. A czy dzwonią te same osoby? Nie wiem, zwykle
    różne, ale może czasem któraś się powtórzyła. Czego ani ja, ani ona
    pewnie nie pamięta -- dzwonią przez osiem godzin dziennie, na telefon
    przeznaczają minutę czy dwie, więc każdego dnia mają kilkuset rozmowców.

    Aha, raz do mnie zadzwonił konsultant, który mnie rozpoznał. Nie znał
    mnie osobiście, ale dawno temu współpracowałem z jego ojcem. I w tym
    czasie pomogłem mu kupić komputer dla syna. Chłopak nasłuchał się od
    ojca jakichś niesamowitości na mój temat, na wiele lat mu to w pamięci
    zostało, nawet kojarzył mniej więcej gdzie mieszkam -- właśnie adres
    ośmielił go do zadania pytania, czy ja to jestem ja. Wyjątkowo miła
    rozmowa to była.

    --
    Jarek


  • 65. Data: 2013-10-14 21:32:52
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5oe3r.75r.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Wyszarpali pewnie skądś adres, może się trafiła koperta na fajansie,
    >> gdzie przez przypadek nie były zamazane dane, to co, wyślemy sobie do
    ...
    > Szperanie w śmieciach, to technika droga i mało efektywna. Po prostu

    Ale bagatelizować tego nie można. Przechodząc koło fajansu znajduję czasem
    rzeczy warte uwagi, np. Philips AW7530, zjarana była tylko zenerka, Hitachi
    MS-W600ER, gdzie mam do wymiany jeden elektrolit - prawy kanał w słuchawkach
    gra za słabo, mam kondzioła, ale nie chce mi się robić, wreszcie, tu
    przestaje być śmiesznie, nieco rozbebeszony, ale z dyskiem twardym, komputer
    jednego z sąsiadów. Z plików tam zawartych dowiedziałem się, ile ma dzieci,
    jakie sprawy sądowe ma na głowie, jaką firmę prowadzi jego żona, oczywiście,
    wszystkie adresy, trochę zdjęć, maile (outlook Express), a to się jednym
    ruchem wciąga, albo z pluginu do TC korzysta, nie pamiętam, co jeszcze.
    Dobrze, że to na mnie trafiło - wykasowałem te dane i zamazałem dysk, tego
    nie odzyska żadne laboratorium poniżej CIA, czy FBI... Dysk po wymazaniu
    chyba wylądował w jakiejś maszynie, płyta główna się kurzy, a resztę
    wywaliłem.

    > kupują dane. Pierwszy raz spotakłem się z próbą podobnego przekrętu
    ...
    > coś). Wtedy dane sprzedał zakład energetyczny -- w certyfikacie była
    > ta sama literówka w adresie, co w rachunkach za prąd.

    Nie kusiło cię dopierdolić im za to?
    Ja chcę przy rejestracji w różnych firmach stosować takie zróżnicownie
    podawanych tam adresów email, żeby od razu widzieć, gdzie był wyciek.
    Uruchomić własny serwer do tego to znów nie taka trudność chyba...? Domenkę
    w No-IP sobie zarejestrowałem, można jechać.

    >
    > Firmy telekomunikacyjne bardzo ochoczo sprzedają dane osobowe swoich

    Kusi mnie rzucić podpuchą, aby wyczaić wszystkie miejsca przecieków. I potem
    publicznie podnieść zarzut prawdziwy :P

    > abonentów. Znany mi casus wygląda tak, że Justyna występuje z pozwem
    > po przeszło pięciu latach od zakończenia umowy i chce zapłaty za jakieś
    > faktury. Twierdzi przy tym, że dług odkupiła cztery czy pięć lat
    > wcześniej.
    > Po złożeniu sprzeciwu, pozew natychmiast wycofuje.

    Osobliwe...
    Zresztą, wiadomo, ze przedawniony, a więc niewymagalny już dług, ndal jest
    długiem i cały czas istnieje, zresztą, można ZTCP do KRD podawać także i
    przedawnione...
    Ale, czy ten dług, to istnieje?

    >
    > Ktoś mógłby zapytać, dlaczego pozywa tak późno, narażając się na ryzyko
    > wniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia. Takie pytanie świadczy

    O ile rzekomy dług istnieje, a nie został "wymyślony".

    > tylko o dyletanctwie pytającego, który najwyraźniej nie ma pojęcia o tym,
    > na czym pojega windykacyjny biznes. To ryzyko jest niczym wobec ryzyka,
    > że pozwany pokaże w sądze opłacone faktury, co przy zbyt wczesnym złożeniu
    > pozwu jest niemal pewne. A o istnieniu przedawnienia nie wszyscy wiedzą,
    > więc interes się kręci.

    Chciałbym, aby trafiła kiedyś kosa na kamień, na taki bardzo potężny,
    dolegliwy, bolesny kamień...

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 66. Data: 2013-10-14 22:03:18
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5oe9j.75r.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Na post-tepsowy numer dzwonią do mnie wyłącznie tepsiarze oraz handlarze

    Aż muszę obadać, kto moją Mamę molestuje (bo to na nią telefon jest), o
    jakichś tam sprawach "z telekomunikacji". Coś mi po łbie chodzi, że dwa lata
    temu zajawiłem dzwoniącemu, że mam na najbliższe dwa lata lojalkę... Mija
    właśnie ten czas... Możliwe, że mają mnie gdzieś w pamięci i próbują, że
    może skoro lojalka poszła, to może sie skusi? Tylko, że mam nową lojalkę, na
    następne dwa lata... Więc sobie poczekają, ach, jacy biedni, nie zarobią na
    mnie.
    Ostatnio mnie na Sferię kobita chciała skusić, kurde, już nie pamiętam na
    co, prezentacja jakaś, czy inny chuj, sory, skleroza :P :)) Spławiłem.

    > garnkami i kołdrami wełnianymi. Czasem odłączam ten numer, ale w końcu
    > nie dzwoną aż tak często, by to było nie do zniesienia. Jako rozrywkę
    > to traktuję.

    Jeśli wśród osób od których prezentacja jest zablokowana nie spodziewasz się
    telefonów, lub dzwonią one inną drogą, to może odpalić ACR? A przebijające
    się telemarkety dopisywać do czarnej listy i włączać zapowiedź "cześć
    rycerzu, widzę, że stęskniłeś się za mną, to pozostań na linii, a zrobię ci
    dobrze, aż będziesz w siódmym niebie! Dla formalności muszę cię
    poinformować, że czas rozmowy jest ograniczony do 15 minut, a koszt wynosi
    9.95 PLN za minutę. To jak, działamy? Coś tam jeszcze nagrać, ale jestem
    prawie pewien, że nie dosłuchają do końca. Czy zadzwonią ponownie? To
    ponownie usłyszą "Cześć rycerzu, połączenie płatne 9.95..." :P

    > Na pewno na to nie liczą. W ogóle nie rejestrują tego, gdzie dzwonią,

    Pewne poszlaki pozwalają mi jednak domniemywać, że całkiem na oślep to nie
    walą...

    > robią to całkiem na oślep. A czy dzwonią te same osoby? Nie wiem, zwykle
    > różne, ale może czasem któraś się powtórzyła. Czego ani ja, ani ona
    > pewnie nie pamięta -- dzwonią przez osiem godzin dziennie, na telefon
    > przeznaczają minutę czy dwie, więc każdego dnia mają kilkuset rozmowców.

    Gówniana robota za gówniane pieniądze... Ja uważam, że powinny powstać u nas
    aktywne listy DNC. Żeby można było numery telemarketerów dodawać do czarnej
    listy już na poziomie centrali. Niech dostanie komunikat "rozmówca nie życzy
    sobie otrzymywać od ciebie połączeń". Jak skuszą o numer w bok, to z
    automatu cała ich wiązka...

    > Aha, raz do mnie zadzwonił konsultant, który mnie rozpoznał. Nie znał
    > mnie osobiście, ale dawno temu współpracowałem z jego ojcem. I w tym
    > czasie pomogłem mu kupić komputer dla syna. Chłopak nasłuchał się od
    > ojca jakichś niesamowitości na mój temat, na wiele lat mu to w pamięci
    > zostało, nawet kojarzył mniej więcej gdzie mieszkam -- właśnie adres
    > ośmielił go do zadania pytania, czy ja to jestem ja. Wyjątkowo miła
    > rozmowa to była.

    Rzadka rzadkość. Coś na wzór spotkania w Zakopanem (nieżyjącego już
    niestety) znajomego z... Trójmiasta. Przez przypadek, chyba nawet nie na
    Krupówkach, choć to było na jakiejś uczęszczanej też ulicy. Nie wiedzieliśmy
    o sobie, że druga strona jest w Zakopanem... To było przyjemne i korzystne.
    Przeważnie wysłuchać można bełkotu o prezentacjach, "superaśnych" usługach
    telekomunikacyjnych, a kto wie, czy nie z pewnym amerykańskim tym razem
    przekrętem - pewien operator telekomunikacyjny nazwał się "Wszystko jedno".
    Niby nic. Koszty jednak mieli najwyższe chyba ze wszystkich, prawie
    premium... ale to też jeszcze nic. Teraz, sobie jakiś abonent dzwoni przez
    telefonistkę (k... nie lubię słowa "operator", ta pyta się, przez jakiego
    operatora połączyć. Abonent, w błogiej nieświadomości, że nie zależy mu na
    tym, aby łączył go ktoś konkretny, mówi w takim zamiarze "wszystko jedno".
    Telefonistka znajduje na liście takiego operatora, łączy rozmowę, abonent w
    błogiej nieświadomości, że połączyła go przez tego, gdzie jej sznur na ślepo
    wpadł, zdziwi się potem mocno, skąd taki kurewski rachunek za telefon...
    Formalnie wszystko zgodnie z prawem... Tak mi się skojarzyły te wszystkie
    kordełki, garniuszki, patelachy (zniekształcenia nazw celowe),
    Bioptronopodobne a 3 kPLN sztuka (zaś koszt materiałów i złożenia do kupy
    nie przekracza stówki, 2900 na czysto...) Może to dziwne skojarzenie, ale
    kurestwo chyba podobne... O kocach za sześć tałzenów nie wspominam.
    Sam może bełkot wprowadzam... ale to tak jest, jak myśli na gorąco
    przychodzą...

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 67. Data: 2013-10-14 22:41:28
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >> Wtedy dane sprzedał zakład energetyczny -- w certyfikacie była
    >> ta sama literówka w adresie, co w rachunkach za prąd.
    >
    > Nie kusiło cię dopierdolić im za to?

    Wtedy nie było jeszcze ustaw chroniących dane osobowe.

    > Ja chcę przy rejestracji w różnych firmach stosować takie zróżnicownie
    > podawanych tam adresów email, żeby od razu widzieć, gdzie był wyciek.
    > Uruchomić własny serwer do tego to znów nie taka trudność chyba...?
    > Domenkę w No-IP sobie zarejestrowałem, można jechać.

    Rutynowa rzecz. Ja to ostnio nawet nie chcę wiedzieć kędy wycieka --
    robię alias, rejestruję, aktywuję i od razu usuwam. Niech sobie ślą
    w chmury.

    >> Znany mi casus wygląda tak, że Justyna występuje z pozwem po przeszło
    >> pięciu latach od zakończenia umowy i chce zapłaty za jakieś faktury.
    >> Twierdzi przy tym, że dług odkupiła cztery czy pięć lat wcześniej.
    >> Po złożeniu sprzeciwu, pozew natychmiast wycofuje.
    >
    > Osobliwe...
    > Zresztą, wiadomo, ze przedawniony, a więc niewymagalny już dług, ndal
    > jest długiem i cały czas istnieje, zresztą, można ZTCP do KRD podawać
    > także i przedawnione...

    Przedawnione, ale istniejące. Czyli musi odbyć się sprawa w sądzie,
    podczas której zostanie udowodnione istnienie wierzytelności. To są
    rzadkie przypadki -- może się to zdarzyć wtedy, gdy wierzyciel długo
    ociąga się z pozwem, a po niewczasie pokazuje sądowi faktury i umowy,
    ale nic poza tym nie może zrobić. Windykator (niejako z definicji)
    nie ma jak udowodnić istnienia długu przed sądem, bo nie skupuje on
    wierzytelności z dokumentami, tylko oświadczenia firm z bazą danych
    ofiar na płycie DVD. A taka ofiara, jeśli nie jest ciapa, to obok
    zarzutu przedawnienia, zgłasza zarzut braku udokumentowania długu,
    a wtedy sąd w pięć minut oddala powództwo.

    > Ale, czy ten dług, to istnieje?

    Który? Ten z wymienionego casusu? Nie.

    >> Ktoś mógłby zapytać, dlaczego pozywa tak późno, narażając się na ryzyko
    >> wniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia. Takie pytanie świadczy
    >
    > O ile rzekomy dług istnieje, a nie został "wymyślony".

    Jeśli wymyślony (a to przecież równie prawdopodobny przypadek), to wtedy
    tym bardziej nie wolno dopuścić do tego, by sprawa w sądzie odbyła się
    wcześniej, niż po pięciu latach! W imię dobrych stosunków ze wspólnikiem
    od roboty. Wystawiając fakturę, trzeba od razu odprowadzić VAT, czyli
    około 20% jej wartości. Natomiast typowa cena, za jaką skupuje się te
    dane w celach przekręciarskich, to góra 10%. W różne rzeczy mogę uwierzyć,
    ale nie w to, że firma wystawa fakturę na tysiąc złotych, dwie stówy
    oddaje fiskusowi (z własnych zasobów) i zaraz po tym zrzekła się za stówę
    praw do tego tysiąca! Dokumentację księgową należy przechowywać przez
    pięć lat. Po pięciu latach można zniszczyć, a wtedy wspólnik (justysia,
    czy inna panienka lekkich obyczajów) składa pozew i wciska sądowi, że
    faktura wystawiona, a VAT zapłacony. Wcześniej, to by zaraz była sprawa
    karnoskarbowa -- a za to wspólnik by się mocno pogniewał i już więcej nie
    sprzedał żadnego DVD.

    >> tylko o dyletanctwie pytającego, który najwyraźniej nie ma pojęcia o tym,
    >> na czym pojega windykacyjny biznes. To ryzyko jest niczym wobec ryzyka,
    >> że pozwany pokaże w sądze opłacone faktury, co przy zbyt wczesnym złożeniu
    >> pozwu jest niemal pewne. A o istnieniu przedawnienia nie wszyscy wiedzą,
    >> więc interes się kręci.
    >
    > Chciałbym, aby trafiła kiedyś kosa na kamień, na taki bardzo potężny,
    > dolegliwy, bolesny kamień...

    Kwestia czasu.

    Jarek

    --
    Latał sobie z radarem pewien gacek młody
    I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
    Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
    Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.


  • 68. Data: 2013-10-14 23:25:56
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    > Rzadka rzadkość. Coś na wzór spotkania w Zakopanem (nieżyjącego już
    > niestety) znajomego z... Trójmiasta. Przez przypadek, chyba nawet
    > nie na Krupówkach, choć to było na jakiejś uczęszczanej też ulicy.
    > Nie wiedzieliśmy o sobie, że druga strona jest w Zakopanem...
    > To było przyjemne i korzystne.

    Kiedyś w czasie deszczu siedząc w domu u znajomych w Zakopanem,
    przerzucałem kartki starych lokalnych gazet, co leżały na półce
    jeszcze od czasów nieboszczki Austrii i C.K. Monarchii. Były tam
    całe strony ogłoszeń drobnych w rodzaju "Hrabina Kuszpetowska wraz
    z córkami przybyła do Zakopanego tej niedzieli i zatrzyma się
    w pensjonacie 'Orzeł' aż do połowy września". Taka gazeta, to była
    korzystna dla życia towarzyskiego miasta. I o ile przyjemniejsza
    od jakiegoś fejsbuka!

    Jarek

    PS
    A naiwni ludzie myślą, że Cukieras to wszystko sam wymyślił.

    --
    Ta panna Krysia, panna Krysia
    królowała na turnusach nie od dzisiaj,
    a każdego roku właśnie o tej porze
    przyjeżdżała tu, do pensjonatu "Orzeł"


  • 69. Data: 2013-10-15 12:29:34
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5olno.8ik.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Ja chcę przy rejestracji w różnych firmach stosować takie zróżnicownie
    >> podawanych tam adresów email, żeby od razu widzieć, gdzie był wyciek.
    >> Uruchomić własny serwer do tego to znów nie taka trudność chyba...?
    >> Domenkę w No-IP sobie zarejestrowałem, można jechać.
    >
    > Rutynowa rzecz. Ja to ostnio nawet nie chcę wiedzieć kędy wycieka --
    > robię alias, rejestruję, aktywuję i od razu usuwam. Niech sobie ślą
    > w chmury.

    Można jeszcze skorzystać z serwisu www.yopmail.com, niech se srają swoimi
    wiagrami, zmarłymi dziadkami milionerami tylko trzeba wpłacić opłatę
    manipulacyjną, jest to serwis otwarty, warto sobie popatrzeć po popularnych
    loginach, jakie tam pierdoły bywają przysyłane.

    >> Chciałbym, aby trafiła kiedyś kosa na kamień, na taki bardzo potężny,
    >> dolegliwy, bolesny kamień...
    >
    > Kwestia czasu.

    Jak w Korei Północnej, czekam tylko, kiedy nad strachem zwycięży instynkt
    przeżycia... Pewnien Nicolae z .ro boleśnie się o tym przekonał.

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 70. Data: 2013-10-15 12:39:36
    Temat: Re: Numery w Warszawie 22 9 xxx
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnl5oob4.90q.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Kiedyś w czasie deszczu siedząc w domu u znajomych w Zakopanem,
    > przerzucałem kartki starych lokalnych gazet, co leżały na półce
    > jeszcze od czasów nieboszczki Austrii i C.K. Monarchii. Były tam
    > całe strony ogłoszeń drobnych w rodzaju "Hrabina Kuszpetowska wraz
    > z córkami przybyła do Zakopanego tej niedzieli i zatrzyma się
    > w pensjonacie 'Orzeł' aż do połowy września". Taka gazeta, to była

    A dziś to pewnie różne mendy by pewnie coś tej Hrabiniii zrobili, dziś inna
    mentalność, Już nawet nie ze względu na wiadomą ustawę nie było by dobre
    podawanie w gazetach, że przy ul. Stawki potrącony został przez samochód
    Antoni Kowalik, zamieszkay Marchlewskiego 2 m 5...

    > korzystna dla życia towarzyskiego miasta. I o ile przyjemniejsza
    > od jakiegoś fejsbuka!

    Ja jedyne co robię, to ewentualnie drukuje pewne niebieskie logo na miękkim
    papierze i w najmniejszym pokoju uważam potem by się nie pokaleczyć...

    > PS
    > A naiwni ludzie myślą, że Cukieras to wszystko sam wymyślił.

    Ja tam mam cukrzycę i Cukru wystrzegać się muszę. Wystrzegam się i mam dobre
    wyniki. Kawy/herbaty od 3 lat nie słodzę. Wprawdzie zjem czasem słodkie
    ciastko, ale dane z serca przez kogoś bliskiego, a nie dlatego, że tak
    modnie (modnie, to mogę pierdnąć w spodnie - to od leków na cukrzycę, pardon
    le mot). Słowo moda jest drugim, po niebieskim logo słowem, które drukuję i
    idę do najmniejszego pokoju w wiadomym celu.
    Brzegowy tylko niech pamięta, że fortuna kołem się toczy.

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: