eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleNowicjusz na HarleyuRe: Nowicjusz na Harleyu
  • Data: 2010-05-31 10:48:39
    Temat: Re: Nowicjusz na Harleyu
    Od: duddits <d...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Cześć.

    W dniu 2010-05-31 12:19, Marcin N pisze:
    > Witam,
    >
    > W Gdyni Harley zorganizował jazdy próbne swoimi motocyklami. Kumpel,
    > który Harleyami przejechał 120 tys km, mówi: Marcin, koniecznie przejedź
    > się prawdziwym motocyklem. Zapisałem się na Dyna Wide Glide:
    > http://www.motorcycle.com/gallery/gallery.php/d/2042
    54-3/2010_HD_OEM_Dyna_Wide_Glide_BJN57399.jpg

    Ja na podobnej imprezie byłem ostatnio w Warszawie. "Zaliczyłem": Fat
    Boya w wersji Special, Nightstera i Night Roda. Potem jeszcze jeździłem
    H-D 48.

    > Do tej pory zrobiłem ok 10 tys km jeżdżąc Suzuki GS 500 i Yamahą Fazer
    > 600. To był mój pierwszy raz na chopperze.

    Podobnie tyle, że bez Suzuki :)

    > Kilka moich wrażeń z przejażdżki.
    >
    > "Zabawna" pozycja za kierownicą. Motocykl jest niski (jak to chopper) i
    > strasznie nieprzyjemne jest pierwsze wrażenie po położeniu stóp na
    > podnóżkach wysuniętych do przodu. Bałem się, że na postoju nie zdążę
    > podeprzeć się nogą. Daleko wysunięte przednie koło bardzo utrudniało mi
    > jakiekolwiek manewry parkingowe. Wiadomo, że trening czyni mistrza, ale
    > jest trudniej niż motocyklem miejskim.

    Czy nieprzyjemne? W sumie nie powiedziałbym. Jest po prostu inaczej i
    oczywiście to "inaczej" może się nie podobać :) Kwestia wprawy i
    podejścia. U mnie to wrażenie "inności" ustąpiło po jakimś kwadransie.
    Potem w sumie było już tylko lepiej :)

    > Ruszam.
    >
    > Motocykl od razu zrobił się zwrotny. Przy ruszaniu nogi automatycznie
    > wędrowały na podnóżki, których nie było i dopiero potem musiałem szukać
    > ich z przodu.

    Po ruszeniu to każdy motocykl robi się "zwrotny", nawet Fat Boy ;-)
    Z podnóżkami miałem dokładnie to samo.

    > Kompletnie nie wiedziałem, jakim biegiem wypada jechać. Na niskich
    > obrotach cały motocykl straszliwie sie trzęsie. Wszystko dygocze, ale
    > taki to urok. Nie wiedziałem, czy przy 40 km/h wypada jechać na 2, czy 3
    > biegu, a może na jeszcze innym? Próbowałem na szóstce rozpędzić się od
    > 60 km/h, ale nie dawał rady. Odniosłem wrażenie, że 4 będzie w sam raz.
    > W każdym razie - nietypowe obroty, brak obrotomierza, zatyczki w uszach
    > - wszystko to powodowało, że nie bardzo mi szło.

    Trzeba było jechać na takim biegu na jakim tobie było wygodnie. To są
    naprawdę elastyczne i niewysilone silniki. W każdym razie ja nie miałem
    takich dylematów :)

    > Samo zmienianie biegów - jakiś koszmar. Noga na wysuniętym podnóżku nie
    > mieściła się obok dźwigni zmiany biegów. Włączanie wyższego biegu
    > wiązało się z jakąś akrobatyczna pozycją stopy. Prawy podnóżek też nie
    > był lepszy - dźwignia hamulca nie pozwalała wygodnie oprzeć stopy i
    > trzymałem ją jakoś tak częściowo zwieszoną poza podnóżek. Nic to. Pewnie
    > kwestia wyregulowania.

    Faktycznie wygląda na to, że stoczyłeś prawdziwą walkę o życie :)
    W moim przypadku to była kwestia odnalezienia właściwego położenia stopy
    na podnóżku, ale może rzeczywiście model, na którym jeździłeś miał to
    zrobione "nie po ludzku" :)

    > Kierunkowskazy: każdy umieszczony pod inną dłonią. Dość to dziwne. Za to
    > był mechanizm, który automatycznie wyłączał kierunkowskazy po zakręcie.
    > Znaczy - miał wyłączać, bo raz działał, raz nie. Wyłączanie ręczne
    > kierunkowskazów polega na ponownym ich włączeniu. Cały ten system okazał
    > się bardzo nieergonomiczny. W zasadzie trzeba było cały czas zerkać na
    > kontrolki i sprawdzać, czy migacz miga, czy nie. Bez patrzenia nie było
    > sposobu, żeby mieć pewność, że kierunkowskazy są wyłączone. Wolę jednak
    > system "klasyczny": wszystko pod lewym kciukiem i wduszenie przełącznika
    > daje pewność, że kierunkowskazy wyłączyłem. Bez patrzenia na kontrolki.

    Ja też wolę standard lewego kciuka, ale rozwiązanie w Harleju nie było
    dla mnie zbyt uciążliwe.

    > Ostatnia już wada: za diabła nie mogłem stopą rozłożyć bocznej stópki.
    > Jakoś tak była umiejscowiona, że nie dałem rady. Ktoś się ulitował i mi
    > pomógł.

    Może nie aż tak, ale faktycznie chwilę mi to zajęło :)

    > Ogólne wrażenie: coś w tym jednak jest. Przy prędkości do 100 km/h
    > wrażenia znakomite. Niedogodności, które opisałem zapewne są do
    > obejścia, wymagają tylko pewnej wprawy i zmian kilku nawyków. Pozycja za
    > kierownicą bardzo fajna, choć plecy mają prawo boleć. Na pewno ziarenka
    > "choperomanii" zostało u mnie zasiane, może za jakiś czas coś z niego
    > wyrośnie.

    U mnie już wyrosło. Diabelnie przypadł mi do gustu "48" :)

    > Gdy wróciłem na swój motocykl (Fazer), poczułem, jakbym wsiadał na
    > konia: tak było wysoko. Pozycja też dziwnie pochylona do przodu, silnik
    > pracujący jak młynek do kawy... za to podnóżki nie łaskotały mnie w
    > stopy. Też miło...

    Ja miałem dodatkowo wrażenie, że wszystko jest takie jakieś kruche i
    cienkie: manetki i dźwignia zmiany biegów w szczególności (kolega
    chopperowy nazywa te cienkie wajchy "długopisem") :)

    --
    duddits

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: