-
31. Data: 2020-10-05 11:47:18
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:hQteH.428340$k...@f...ams1...
> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i
>>> masz
>>> prokuratora na karku :)
>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>
>>Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie
>>padają z
>>taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A
>>i
>
> I tu mozna dorobic zabezpieczenia, ale one moga zawiezc.
>
>>w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i
>>zmieniające
>>prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>
> Tylko jak to zrobic w przypadku litu - material dosc reaktywny, a to
> "niszczenie" musialoby go wiazac i zapewne powodowaloby wydzielenie
> energii ... co za reakcja, zeby sie wydluzyla do godziny powiedzmy ...
> Ale moze wystarcza jakies slabsze obudowy czy zaworki bezpieczenstwa
Nie wiem ile tego litu tam jest - lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i starali się
wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
--
Marcin
-
32. Data: 2020-10-05 12:35:32
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-05 o 10:25, Marcin Debowski pisze:
> On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>> W dniu 2020-10-05 o 02:32, Marcin Debowski pisze:
>>> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>> W dniu 2020-10-04 o 15:58, Robert Tomasik pisze:
>>>>> W dniu 23.09.2020 o 22:19, WM pisze:
>>>>>
>>>>>>>> Koniecznie trzeba wynaleźć jakieś zabezpieczenie do akumulatorów, by się
>>>>>>>> nie zapalały same z siebie.
>>>>>>>> Jakaś torba ogniotrwała, do trzymania laptopa może rozwiązać doraźnie
>>>>>>>> sprawę.
>>>>>>> W przypadku samochodów elektrycznych topienie ich na noc w basenie?
>>>>>> Wystarczy ognioodporna plandeka.
>>>>>
>>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i masz
>>>> prokuratora na karku :)
>>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>>>
>>> Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie padają z
>>> taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>> spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A i
>>> w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>> wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i zmieniające
>>> prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>>>
>>
>> Wszystkie nie padają na raz, zaczyna się od pojedynczej sztuki.
>> Zanim to jedno padnie, to zmienia swój stan co może z wyprzedzeniem
>> wychwycić czujnik.
>> To dodatkowy koszt, ale przy masowej produkcji matryc czujników, zapewne
>> będzie do zaakceptowania.
>
> Nawet jeśli przyjąć taki wariant optymistyczny, to co proponujesz jak
> ten czujnik już coś wykryje, i co w zasadzie miałby wykrywać?
>
Stan poprzedzający awarię.
WM
-
33. Data: 2020-10-05 12:46:01
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
> W dniu 2020-10-05 o 10:25, Marcin Debowski pisze:
>> On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>> W dniu 2020-10-05 o 02:32, Marcin Debowski pisze:
>>>> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>>> W dniu 2020-10-04 o 15:58, Robert Tomasik pisze:
>>>>>> W dniu 23.09.2020 o 22:19, WM pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>> Koniecznie trzeba wynaleźć jakieś zabezpieczenie do akumulatorów, by się
>>>>>>>>> nie zapalały same z siebie.
>>>>>>>>> Jakaś torba ogniotrwała, do trzymania laptopa może rozwiązać doraźnie
>>>>>>>>> sprawę.
>>>>>>>> W przypadku samochodów elektrycznych topienie ich na noc w basenie?
>>>>>>> Wystarczy ognioodporna plandeka.
>>>>>>
>>>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i masz
>>>>> prokuratora na karku :)
>>>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>>>>
>>>> Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie padają z
>>>> taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>>> spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A i
>>>> w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>>> wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i zmieniające
>>>> prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>>>>
>>>
>>> Wszystkie nie padają na raz, zaczyna się od pojedynczej sztuki.
>>> Zanim to jedno padnie, to zmienia swój stan co może z wyprzedzeniem
>>> wychwycić czujnik.
>>> To dodatkowy koszt, ale przy masowej produkcji matryc czujników, zapewne
>>> będzie do zaakceptowania.
>>
>> Nawet jeśli przyjąć taki wariant optymistyczny, to co proponujesz jak
>> ten czujnik już coś wykryje, i co w zasadzie miałby wykrywać?
>>
>
> Stan poprzedzający awarię.
A konkretniej?
--
Marcin
-
34. Data: 2020-10-05 12:46:41
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-05 o 11:47, Marcin Debowski pisze:
> On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:hQteH.428340$k...@f...ams1...
>> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i
>>>> masz
>>>> prokuratora na karku :)
>>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>>
>>> Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie
>>> padają z
>>> taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>> spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A
>>> i
>>
>> I tu mozna dorobic zabezpieczenia, ale one moga zawiezc.
>>
>>> w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>> wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i
>>> zmieniające
>>> prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>>
>> Tylko jak to zrobic w przypadku litu - material dosc reaktywny, a to
>> "niszczenie" musialoby go wiazac i zapewne powodowaloby wydzielenie
>> energii ... co za reakcja, zeby sie wydluzyla do godziny powiedzmy ...
>> Ale moze wystarcza jakies slabsze obudowy czy zaworki bezpieczenstwa
>
> Nie wiem ile tego litu tam jest - lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
> ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i starali się
> wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
>
Kiedyś zwiedzałem kopalnię i pokazano mi deskę pod sufitem z drobnym
piaskowym pyłem.
W przypadku oddalonego wybuchu, podmuch zrzucał piasek i tworzyła się
przestrzeń wygaszająca dalsze rozprzestrzenianie się ognia.
WM
-
35. Data: 2020-10-05 12:50:55
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-05 o 12:46, Marcin Debowski pisze:
> On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>> W dniu 2020-10-05 o 10:25, Marcin Debowski pisze:
>>> On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>> W dniu 2020-10-05 o 02:32, Marcin Debowski pisze:
>>>>> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>>>> W dniu 2020-10-04 o 15:58, Robert Tomasik pisze:
>>>>>>> W dniu 23.09.2020 o 22:19, WM pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>>>> Koniecznie trzeba wynaleźć jakieś zabezpieczenie do akumulatorów, by się
>>>>>>>>>> nie zapalały same z siebie.
>>>>>>>>>> Jakaś torba ogniotrwała, do trzymania laptopa może rozwiązać doraźnie
>>>>>>>>>> sprawę.
>>>>>>>>> W przypadku samochodów elektrycznych topienie ich na noc w basenie?
>>>>>>>> Wystarczy ognioodporna plandeka.
>>>>>>>
>>>>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>>>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i masz
>>>>>> prokuratora na karku :)
>>>>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>>>>>
>>>>> Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie padają z
>>>>> taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>>>> spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A i
>>>>> w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>>>> wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i zmieniające
>>>>> prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>>>>>
>>>>
>>>> Wszystkie nie padają na raz, zaczyna się od pojedynczej sztuki.
>>>> Zanim to jedno padnie, to zmienia swój stan co może z wyprzedzeniem
>>>> wychwycić czujnik.
>>>> To dodatkowy koszt, ale przy masowej produkcji matryc czujników, zapewne
>>>> będzie do zaakceptowania.
>>>
>>> Nawet jeśli przyjąć taki wariant optymistyczny, to co proponujesz jak
>>> ten czujnik już coś wykryje, i co w zasadzie miałby wykrywać?
>>>
>>
>> Stan poprzedzający awarię.
>
> A konkretniej?
>
Trzeba zobaczyć co się dzieje zanim wystąpi awaria.
WM
-
36. Data: 2020-10-05 19:20:17
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:GYBeH.43132$k...@f...ams1...
On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>>w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>>wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i
>>>zmieniające
>>>prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika
>>>czynnego).
>
>> Tylko jak to zrobic w przypadku litu - material dosc reaktywny, a
>> to
>> "niszczenie" musialoby go wiazac i zapewne powodowaloby wydzielenie
>> energii ... co za reakcja, zeby sie wydluzyla do godziny powiedzmy
>> ...
>> Ale moze wystarcza jakies slabsze obudowy czy zaworki
>> bezpieczenstwa
>Nie wiem ile tego litu tam jest -
Malutko. Pamietasz rownowaznik Faradaya ? 96500 C/mol.
A taki akumulatorek 3000mAh to raptem 10800 C
>lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
>ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i
>starali się
>wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
Ale pomysl jest dobry - dodac cos, co zneutralizuje lit w razie
awarii.
Tylko ze taka neutralizacja, to by musiala byc reakcja tgo dodatku z
litem ... i jak tu zrobic, zeby ten lit byl na tyle malo reaktywny,
aby reakcja sie dokonywala na tyle dlugo, ze ani wybuchu ani nawet
pozaru nie bedzie ...
J.
-
37. Data: 2020-10-06 06:45:32
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:GYBeH.43132$k...@f...ams1...
> On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>>>w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>>>wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i
>>>>zmieniające
>>>>prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika
>>>>czynnego).
>>
>>> Tylko jak to zrobic w przypadku litu - material dosc reaktywny, a
>>> to
>>> "niszczenie" musialoby go wiazac i zapewne powodowaloby wydzielenie
>>> energii ... co za reakcja, zeby sie wydluzyla do godziny powiedzmy
>>> ...
>>> Ale moze wystarcza jakies slabsze obudowy czy zaworki
>>> bezpieczenstwa
>
>>Nie wiem ile tego litu tam jest -
>
> Malutko. Pamietasz rownowaznik Faradaya ? 96500 C/mol.
> A taki akumulatorek 3000mAh to raptem 10800 C
Pozza tym zdaje się od litu się odchodzi na korzyść tlenków Li z
kobaltem i innych cudów.
>>lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
>>ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i
>>starali się
>>wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
>
> Ale pomysl jest dobry - dodac cos, co zneutralizuje lit w razie
> awarii.
Tylko, że jakoś wątpie lit jest tu głównym problemem.
--
Marcin
-
38. Data: 2020-10-06 06:56:13
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-10-05, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
> W dniu 2020-10-05 o 11:47, Marcin Debowski pisze:
>> On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:hQteH.428340$k...@f...ams1...
>>> On 2020-10-04, WM <c...@p...onet.pl> wrote:
>>>>>> Gaz obojętny w garażu, w którym parkuje :-P
>>>>> Zapomnisz się i obudzisz w zaświatach, albo włamywacz się zatruje i
>>>>> masz
>>>>> prokuratora na karku :)
>>>>> Lepszy robot gaśniczy AI pod maską ;)
>>>
>>>> Problem jest jeszcze taki, że te wszystkie ogniwa to raczej nie
>>>> padają z
>>>> taką łagodną pirolizą jak w tym przypadku, a najczęściej dość
>>>> spektakularnie i tu chyba nic poza trzymaniem w basanie nie pomoże. A
>>>> i
>>>
>>> I tu mozna dorobic zabezpieczenia, ale one moga zawiezc.
>>>
>>>> w tym basenie to nie woda. Nie ma MZ dobrego sposobu. Musiałyby być
>>>> wbudowane w ogniwa jakieś "wtryskiwacze", niszczące ogniwo i
>>>> zmieniające
>>>> prędkość reakcji albo gęstość energii (stężenie składnika czynnego).
>>>
>>> Tylko jak to zrobic w przypadku litu - material dosc reaktywny, a to
>>> "niszczenie" musialoby go wiazac i zapewne powodowaloby wydzielenie
>>> energii ... co za reakcja, zeby sie wydluzyla do godziny powiedzmy ...
>>> Ale moze wystarcza jakies slabsze obudowy czy zaworki bezpieczenstwa
>>
>> Nie wiem ile tego litu tam jest - lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
>> ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i starali się
>> wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
>>
>
> Kiedyś zwiedzałem kopalnię i pokazano mi deskę pod sufitem z drobnym
> piaskowym pyłem.
> W przypadku oddalonego wybuchu, podmuch zrzucał piasek i tworzyła się
> przestrzeń wygaszająca dalsze rozprzestrzenianie się ognia.
Fajna sprawa, ale zaproponuj coś takiego dla nieco bardziej kompaktowego
ustrostwa składajacego się z materiałów palnych, a wstanie naładowanym z
bandy molekuł, które tylko patrzą aby sobie przereagować :)
Nie po to robi się baterie dużej gęstości, aby je czymś "rozcieńczać" a
jak się zacznie sypać to coś z tą energią trzeba zrobić. Stąd analogia
do materiałów wybuchowych, gdzie mamy dużo energii w małej objętości i w
związku z tym mało czasu. Nie wiem na ile ta analogia jest prawidłowa,
ale całość trochę coś takiego przypomina. A co do systemu wczesnego
wykrywania, to wiekszość nieszczęść wystepująca przy ładowaniu wynika z
problemu z odprowadzaniem ciepła, mimo, że tam są przecież
zabezpieczenia, więc i czujniki.
https://electrek.co/2019/06/01/tesla-fire-supercharg
er/ "A Tesla Model S
has caught on fire and completely burned down while plugged in at
Tesla's Supercharger station in Antwerp, Belgium. [..] Antwerp's fire
department submerged the car into a pool of water"
--
Marcin
-
39. Data: 2020-10-06 12:17:31
Temat: Re: Nikt nie odpowiada za wybuch akumulatora?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:MDSeH.655068$q...@f...ams1...
On 2020-10-05, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>>Nie wiem ile tego litu tam jest -
>
>> Malutko. Pamietasz rownowaznik Faradaya ? 96500 C/mol.
>> A taki akumulatorek 3000mAh to raptem 10800 C
>Pozza tym zdaje się od litu się odchodzi na korzyść tlenków Li z
>kobaltem i innych cudów.
O ile wiem to nie - tzn na jednej elektrodzie sa te tlenki, a na
drugiej wydziela sie metaliczny lit na graficie.
Ktos tam proponowal baterie z cieklymi elektrodami, tam mogly byc.
>>>lit nie jest AZ tak bardzo reaktywny,
>>>ale dla mnie to wygląda trochę jakbyśmy wyprodukowali pocisk i
>>>starali się
>>>wymyślec co zrobić żeby nie wybucha jak już zacznie wybuchać.
>
>> Ale pomysl jest dobry - dodac cos, co zneutralizuje lit w razie
>> awarii.
>Tylko, że jakoś wątpie lit jest tu głównym problemem.
IMO, problemow jest kilka:
-organiczny elektrolit, czyli jakby synonim "palny". Ale palne ciecze
umiemy palic,
-pewna zmagazynowana energia ... a zmagazynowana w licie.
-szczelna konstrukcja tych akumulatorow ... ktora oznacza maly wybuch
gdy cos pojdzie zle.
taki niewielki, cisnieniowy ...
J.