//No to teraz załóżmy: potrącam pieszego, jako, że nie jestem
dyplomowanym lekarzem nie jestem w stanie ocenić, czy obrażenia w/w
powodują siedmiodniowy "uszczerbek na zdrowiu", czy nie.

nie musisz byc dyplomowanym lekarzem, wystarczy ze wg Twojej opinii
moglo do takich obrazen dojsc np pieszy fiknal potrojnego axla i
zatrzymal sie na slupie ogloszeniowym 10m dalej :-)

//Nie jestem więc w stanie ocenić, czy moim OBOWIĄZKIEM jest
przestawić auto, czy też moim OBOWIĄZKIEM jest nie przestawianie go.

jesli nie jestes pewien nie ruszaj auta

//Jestem tylko zwykłym pracownikiem, powiedzmy, cementowni, więc
zakładam, że skoro uderzyłem poruszającym się metalowym pojazdem
ważącym ~tonę, w nie poruszający się w osi mojego ruchu obiekt złożony
z białek i wody, ważący ~70kg, to uszkodzenia drugiego obiektu będą
znaczne. I co mi kochana władza zrobi jak nie przestawię?

wladza moze ci skoczyc ... oczywiscie jakis narwany policjant moze
probowac wreczyc Ci mandat ale wystarczy uprzejmie spuscic go na
drzewo i zaproponowac spotkanie przed Temida

//dlaczego nie zapłacę mandatu?

moze inaczej ... dlaczego jesli mialbys go zaplacic jesli w Twojej
opinii skutki wypadku dla pieszego mogly byc powazne ? przeciez nie
jestes dyplomowanym lekarzem :-)

P.