eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleNiedzielni kierowcyRe: Niedzielni kierowcy
  • Data: 2009-09-02 14:15:14
    Temat: Re: Niedzielni kierowcy
    Od: gildor <g...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    fv pisze:
    > gildor wrote:
    >>> Nie rozumiem czego? Jak ty interpretujesz tą sytuację?
    >> tak, jak została opisana i tak jak wszyscy tutaj ją zrozumieli, oprócz
    >> Ciebie.
    >
    > Boję się, że właśnie nie ;-) Nie masz nawet okruszka wątpliwości, że wiesz jak to
    wyglądało?

    miewam takie sytuacje często i wiem jak zwykle wyglądają. oczywiście, że
    mogę mieć wątpliwości. np że motocykl, jako mniejszy, był już na
    środkowym pasie jak puszkarz zajrzał ponownie w lustro równocześnie
    włączając kierunek i skręcając kierownice, co równiez jest typowe.
    ale mam zeznania jednej strony i próbuje się ich trzymać i je
    komentować. no i biorąc pod uwagę jego wspomniany fakt, że
    "równocześnie", wierze mu.

    >>> A mnie się zdaje, że po prostu inaczej sobie wyobrażamy tą sytuację.
    >>> Jestem pewien, że znasz
    >>> przepisy na tyle aby sytuacja tak jak ja ją widzę, była oczywista.
    >> no to informuję Cię, że sytuacja wygląda tak, że razem w tym samym
    >> czasie, ale w odległości ok 100m, zmieniali pas na środkowy.
    >> motocyklista z lewego a puszkarz z prawego. kto ma pierwszeństwo?
    >
    > Nie zachodziła sytuacja w której ktoś miałby mieć pierwszeństwo.

    przy równoczesnym wjeździe na środkowy pas?

    > Puszkarz miał zwyczajnie prawo zmienić pas. Z sobie tylko znanego powodu w połowie
    zmiany jej
    > zaprzestał i jechał przez moment okrakiem po linii. Później na tym forumie wyjaśnił
    dlaczego.

    no i? uratował życie motocyklowi. mądry by zrozumiał. motocykl niemądry.

    > Jednocześnie wyraźnie dając do zrozumienia że robi _łaskę_ motocyklistom, że im
    umożliwia szybszy i
    > bezpieczny przejazd. Zupełnie tak jak gdyby droga należała do niego.

    no, to już jego frustracja wzięła górę, ale się uspokoił. Ty też się
    uniosłeś, a zupełnie nie miałeś podstaw. on miał.

    >>> Pomijam już ten subtelny fakt, że przepisy nie mają tu żadnego
    >>> znaczenia i nikt nie zgłaszał
    >>> pretensji o ich nieprzestrzeganie.
    >> jak to nie? motocyklista trabil i sugerowal niebezpieczna jazde
    >> puszkarzowi. ba, jazdę nieprzepisową.
    >
    > I to właśnie błędne założenie staram się od początku wyrugować. Gdzie dowody na to,
    że coś sugerował?

    o matko. w niebie pytaj. może wiedzą, bo już motocyklowi szykowali
    miejscówkę, a się wywiną. na pewno wiedzą kto za tum stoi.

    > Klakson w tej sytuacji mógł był zabezpieczeniem motocyklisty przed rozjechaniem go.
    Ze 100m nie
    > widać, z którego z poniższych powodów kierowca zatrzymał się w połowie manewru:
    > - może wcale nie chciał zmieniać pasa, tylko ręka mu się omskła

    i jechał tak z nadal włączonym kierunkiem. odpada.

    > - może omijał dziurę w jezdni i nie potrafi wrócić na swój pas

    ROTFL. no, to niezłe jest. nie kupuje.

    > - może jeszcze nie wie czy na pewno, bo patrzy aktualnie na GPS

    albo obraca panne na fotelu obok i musie reka omskła ma kierunek razem z
    ruchem kierownicy.

    > - może nie wie czy pojechać po bułki czy do kochanki

    yyy. ja bym dodał burdel. burdel byłby bardziej obrazowy.

    > - może właśnie poszła mu opona i go targa po jezdni

    i wspaniałomyślnie postanowił właczyć kierunek, zeby ją sobie zmienić na
    środkowym pasie. no jest to jakaś koncepcja.

    > - może jest jednym z tych melepetów, którzy kupili mercedesa w latach 90tych i
    przyzwyczaili się
    > jeździć po ulicy tak samo jak furmanką po podwórku

    stare mercedesy nie mają tyle elektryki, zeby im kierunek od migniecia 3
    razy migał z automatu. mimo to, wlaczyl kierunek, czego nie robi polowa
    warsiawki.

    > - może dziura w jezdni wyrwała kierownicę trzymaną kolanami, bo ręce zajęte są
    rozmową przez telefon
    > i piłowaniem paznokci

    ciągle zapominasz o kierunkowskazie. zupełnie nie wiem dlaczego.

    > - może ktoś usłyszał przez telefon coś bardzo śmiesznego i radośnie machnął ręką
    (to akurat z
    > dzisiaj z dojazdu do pracy)

    a co z kierunkowskazem?

    > Wiele z tych sytuacji mogłoby spowodować, że ktoś jednak dokończyłby manewr.

    a on nie dokończył. miałem wielokrotnie takie manewry na TT i zawsze
    dostałem uprzejme dziekuję od motocykla. a nie joby. zwyczajnie,
    zaprzestawalem na chwile swojego manewru.

    > Myślę, że to uzasadnia klakson.

    wiesz, klakson ostrzegawczy nawet w przypadku lamania przepisów, to nic
    zlego. ale długi nerwowy klakson i wkurwienie poprzez podjechanie do
    okna i psioczenie w kasku, to nie oznacza "sorrki, jebło mi na łeb
    troszeczkę".

    > Oczywiście w opisywanej na początku sytuacji, gdyby doszło do sprzeczki a ja byłbym
    tym
    > motocyklistą to kajałbym się, aż kierowca auta uznałby to za satysfakcjonujące. Nie
    ulega bowiem
    > wątpliwości, że motocyklista z punktu widzenia kierowcy zachował się po chamsku.

    no widzisz. to o czym my dyskutujemy? ja bym się nie kajał. uprzejmie
    zamigałbym kierunkami, lub podziekowal reka i pojechał.

    > I gdybym usłyszał że jestem chamem i bucem to po prostu powiedziałbym przepraszam.

    właśnie

    > Najczęściej jednak słyszę w takiej sytuacji: "miałem prawo tak jechać" albo "a
    wysiąść do ciebie[1]".

    ale puszkarz wyraźnie napisał, co odpowiedział po otwarciu szyby.
    a kiedy?
    "cały czas trąbiąc był równo ze mną usiłując zepchnąć mnie z powrotem i
    nauczyć mnie kultury"
    to debilizm czystej wody. motocyklem? zepchnąć?

    >>> Więc może zanim zaczniesz się na mnie bardziej wkurzać, napisz jak
    >>> wyobrażasz sobie tą sytuację.
    >> napisałem co jest napisane. nic sobie nie musze wyobrażać.
    >
    > Ale zobacz, ty uważasz że zachodzi jakieś pierwszeństwo a ja nadal nie widzę w jaki
    sposób...
    > Przecież pojazdy były 100m od siebie... No kaman, gdzie tu pierwszeństwo?

    100m, różnica prędkości, różnica szerokości pojazdów. widzisz? ze 100m
    robi się 10m. puszka zjeżdża powoli na środkowy, a ten zapierdala
    dojeżdżając do puszki, udając, że przecież on już był na tym pasie, wiec
    spierdalaj z niego, tępy huju ;)
    nie jest zapisane w PoRD z jakiej odległości od siebie należy uważać z
    peirwszeństwem przy zmianie pasa, ale jest, że możesz wykonać manewr
    ustępując pojazdom, które są w trakcie manewru. kumasz? a on był w
    trakcie manewru jak dostał klaksonem od typa, który w trakcie jego
    manewru postanowił również zmienić pas. powinien poczekac, że puszka
    znajdzie się grzecznie na pasie.

    --
    gildor
    wdowiec... motocyklowo

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: