> Wybieram sie za granice na dwa tygodnie - chetnie
> bym zaplaci na np. miesieczna licencje AM EU.
>
> Pisze o nawigacji na "nawigacje" a nie telefon...
> Mam Nokie, ale wolabym wiekszy ekran i nie uzywac
> do tego celu telefonu.

Witam
W zeszłe wakacje jechaliśmy na AM EU do środkowo-wschodniej Turcji (ponad
2000 km). Dzięki Bogu, kupiliśmy tez papierową mapę EU i mieliśmy atlas
drogowy EU. AM wyznaczyła całą trasę o 200 km dłuższą, niż wyznaczanie od
punktu do punktu. Generalnie - nawet w Rumunii główne drogi są świetnie
oznaczone, zgubiliśmy drogę tylko 2 razy w (na Słowacji, w Preszowie, 100
km od domu ;-) -nowe drogi w mieście i na Węgrzech - bodajże w Debreczynie -
zanim AM wyznaczyła drugi raz trasę, na drodze pojawił się drogowskaz ).
Polecam zabranie zwykłej mapy lub atlasu - albo wypisanie większych miast na
trasie, którą chcesz jechać. Nam AM służyła najbardziej informując, ile km
do danego , następnego punktu trasy - co pomagało zaplanować np. postoje. No
i warto na postojach porozmawiać z miejscowymi - najczęściej pokazują
najlepszą drogę do danego miejsca i można się dowiedzieć, co ciekawego w
okolicy można zobaczyć.

A do naszych drogowców mam prośbę, by na drogowskazach wypisywali nazwę
_dużych_ miast , do których one prowadzą, także na węzłach autostradowych
(których oznakowanie uważam za skandaliczne).

Na tak krótki czas polecałabym wypożyczenie karty (lub całej nawigacji) z
dowolną mapą EU od znajomych.

Pozdrawiam
Dorota