-
61. Data: 2017-08-04 16:20:30
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 03-08-2017 o 22:59, J.F. pisze:
> Dnia Thu, 03 Aug 2017 21:07:24 +0200, Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
>> W dniu .08.2017 o 19:40 Cavallino <c...@k...pl> pisze:
>>> Bo ja w zeszłym roku byłem dwa razy na greckich wyspach, razem z
>>> wypożyczeniem (budżetowego) samochodu, oba razy zmieściłem się w 5 tys.
>>
>> Jak mam się przemieszczać "budżetowym" autem w pięć osób to wolę zostać w
>> domu.
>
> Ale nie 1700 km, tylko powiedzmy 100 dziennie :-)
>
> O ile w ogole az tyle .. choc znajomy mowi, ze pozyczyl auto na Krecie
> i przejechal 1000km ... niezly wyczyn :-)
Przez tydzień pokonałbym podobną podległość.
Do fajnych plaż, z miejsc gdzie są hotele, trochę jest.
Ponad 100 km w obie strony spokojnie.
-
62. Data: 2017-08-04 16:24:13
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:om1v7e$2r2$...@n...news.atman.pl...
W dniu 03-08-2017 o 21:06, Tomasz Gorbaczuk pisze:
>>> Ale po co tak planować?
>>> Masochizm?
>
>> Ja wszystko planuję, takie hobby.
>No to jak zaplanujesz z noclegami, poświęcisz więcej czasu na hobby.
>;-)
>HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować 2000
>km jednym ciągiem?
Zeby nie spedzac tygodnia w samochodzie :-)
Takie 1700 km, jak autostrady dopisza, to mozna bez duzej napinki
wyrobic.
Ale nie mozna sie wtedy op* w trasie co 150 km :-)
J.
-
63. Data: 2017-08-04 16:29:12
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 04-08-2017 o 16:24, J.F. pisze:
> Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:om1v7e$2r2$...@n...news.atman.pl...
> W dniu 03-08-2017 o 21:06, Tomasz Gorbaczuk pisze:
>>>> Ale po co tak planować?
>>>> Masochizm?
>>
>>> Ja wszystko planuję, takie hobby.
>
>> No to jak zaplanujesz z noclegami, poświęcisz więcej czasu na hobby. ;-)
>> HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować 2000
>> km jednym ciągiem?
>
> Zeby nie spedzac tygodnia w samochodzie :-)
Ilość godzin się nie zmieni, co najwyżej stopień zmęczenia wynikający z
ruchu jednym ciągiem.
Kilka godzin jest do zaakceptowania bez stresu - do połowy dnia
powiedzmy (z kilkoma przerwami).
Więcej to już męczarnia.
Która nijak nie jest równoważona mniejszą ilością dni w samochodzie - bo
noclegu w samochodzie się nie przewiduje.
>
> Takie 1700 km, jak autostrady dopisza, to mozna bez duzej napinki wyrobic.
Można.
Ale to już nie jest przyjemność, która wakacyjny wyjazd ma OBOWIĄZEK być.
-
64. Data: 2017-08-04 16:40:15
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:om20bo$3c6$...@n...news.atman.pl...
W dniu 04-08-2017 o 16:24, J.F. pisze:
>>> HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować
>>> 2000 km jednym ciągiem?
>
>> Zeby nie spedzac tygodnia w samochodzie :-)
>Ilość godzin się nie zmieni, co najwyżej stopień zmęczenia wynikający
>z ruchu jednym ciągiem.
Ale przybedzie dni wypoczynku, a po 3 dniach w samochodzie tez
bedziesz znuzony :-)
>Kilka godzin jest do zaakceptowania bez stresu - do połowy dnia
>powiedzmy (z kilkoma przerwami).
>Więcej to już męczarnia.
Ja tam wiecej znosze.
>Która nijak nie jest równoważona mniejszą ilością dni w samochodzie -
>bo noclegu w samochodzie się nie przewiduje.
Dwa dni a trzy dni to jest jednak roznica.
Inna sprawa, ze warto pomyslec o samolocie :-)
>> Takie 1700 km, jak autostrady dopisza, to mozna bez duzej napinki
>> wyrobic.
>Można.
>Ale to już nie jest przyjemność, która wakacyjny wyjazd ma OBOWIĄZEK
>być.
1100 km tez zadna przyjemnosc.
A jeszcze mniejsza, jak pomyslec, ze to tydzien wypoczynku i tydzien
jazdy :-)
J.
-
65. Data: 2017-08-04 17:36:26
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .08.2017 o 16:19 Cavallino <c...@k...pl> pisze:
> Oczywiście że nie, jeszcze mnie pogrzało, żeby w tak gorące miesiące
> ruszać się za Polskę.
> Nawet tutaj jest mi za gorąco.
>
> Czerwiec/wrzesień to jedyne sensowne terminy, nie licząc zimowych.
Tyle, że w Hiszpanii (na południu) przy 35 st. czułem się zdecydowanie
lepiej niż przy naszych 30.
Jeżdżę praktycznie na pustynię, wilgotność niska to i komfort cieplny
zdecydowanie lepszy.
Już na wysokości Barcelony robi się zawsze taka parówa jak u nas, im wyżej
na mapie tym było gorzej.
TG
-
66. Data: 2017-08-04 17:42:55
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .08.2017 o 16:18 Cavallino <c...@k...pl> pisze:
> Nie.
> 2*1 tydzień. - nie wysiedzę więcej niż tydzień w jednym miejscu.
Dlatego ja na urlop wakacyjny biorę ze sobą wygodne auto i jeżdżę po kraju.
Poruszam się w obszarze: Malaga, Faro, Lizbona, Madryt, Walencja, Murcja.
Jeszcze sporo mi zostało do objechania :-)
TG
-
67. Data: 2017-08-04 17:45:37
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .08.2017 o 16:17 Cavallino <c...@k...pl> pisze:
> W 5 osób to trzeba to pomnożyć przed 2.
> Ale też nie przez cztery, tak jak sugerowałeś.
Nie wiem do czego się odnosisz, w moim przypadku jest tak jak napisałem.
Zapewniam Cię, że potrafię doskonale liczyć swoje pieniądze.
TG
-
68. Data: 2017-08-04 17:53:09
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .08.2017 o 16:09 Cavallino <c...@k...pl> pisze:
> No to jak zaplanujesz z noclegami, poświęcisz więcej czasu na hobby. ;-)
>
> HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować 2000 km
> jednym ciągiem?
> Ja też planuję letnie wyjazdy, zazwyczaj już od stycznia.
> Chyba że akurat saomolotem się leci, to wtedy lm tydzień przed.
Ale ja Ciebie wcale do niczego nie namawiam (pisałem już, że nie chcę
dyskutować na temat długości tras).
Zapewniam Cię, że znam inne opcje, jestem 2-3 razy w roku na innych
"wypadach" w innych krajach.
Mi taka forma wyjazdu wakacyjnego pasuje, rodzina też to akceptuje -
wszyscy są zadowoleni.
Co gorsza (nie do pomyślenia dla niektórych moich znajomych) zaczynam
planować już kolejne wakacje dokładnie w to samo miejsce co w tym roku (i
to samo od 5-6lat) :-)
TG
-
69. Data: 2017-08-04 18:44:43
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 04-08-2017 o 16:40, J.F. pisze:
> Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:om20bo$3c6$...@n...news.atman.pl...
> W dniu 04-08-2017 o 16:24, J.F. pisze:
>>>> HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować
>>>> 2000 km jednym ciągiem?
>>
>>> Zeby nie spedzac tygodnia w samochodzie :-)
>
>> Ilość godzin się nie zmieni, co najwyżej stopień zmęczenia wynikający
>> z ruchu jednym ciągiem.
>
> Ale przybedzie dni wypoczynku,
A podróż samochodem to nie wypoczynek?
Tylko wtedy, gdy katuje się całodzienną jazdą.
>a po 3 dniach w samochodzie tez bedziesz
> znuzony :-)
Nie bardziej niż po 3 dniach na plaży.
A pewnie mniej, codziennie nowe miejsca, nowe atrakcje....
>
>> Kilka godzin jest do zaakceptowania bez stresu - do połowy dnia
>> powiedzmy (z kilkoma przerwami).
>> Więcej to już męczarnia.
>
> Ja tam wiecej znosze.
Znosić to ja też znoszę, ale to męczarnia.
>
>> Która nijak nie jest równoważona mniejszą ilością dni w samochodzie -
>> bo noclegu w samochodzie się nie przewiduje.
>
> Dwa dni a trzy dni to jest jednak roznica.
Trzy dni to ja jadę do Włoch czy Albanii.
Do Hiszpanii to byłby tydzień w jedną stronę. ;-)
-
70. Data: 2017-08-04 20:18:47
Temat: Re: Narzekamy ze drogo...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:om289r$b6i$...@n...news.atman.pl...
W dniu 04-08-2017 o 16:40, J.F. pisze:
> Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
>>>>> HINT: nie chodziło o to, że po co planować, tylko po co planować
>>>>> 2000 km jednym ciągiem?
>>
>>>> Zeby nie spedzac tygodnia w samochodzie :-)
>
>>> Ilość godzin się nie zmieni, co najwyżej stopień zmęczenia
>>> wynikający z ruchu jednym ciągiem.
>
>> Ale przybedzie dni wypoczynku,
>A podróż samochodem to nie wypoczynek?
Po paru godzinach juz nie :-)
>Tylko wtedy, gdy katuje się całodzienną jazdą.
>>a po 3 dniach w samochodzie tez bedziesz znuzony :-)
>Nie bardziej niż po 3 dniach na plaży.
>A pewnie mniej, codziennie nowe miejsca, nowe atrakcje....
Atrakcje tez mecza.
>>> Kilka godzin jest do zaakceptowania bez stresu - do połowy dnia
>>> powiedzmy (z kilkoma przerwami).
>>> Więcej to już męczarnia.
>> Ja tam wiecej znosze.
>Znosić to ja też znoszę, ale to męczarnia.
Do pewnego czasu nie taka wielka.
A troche meczy to mnie i 600 km po autostradach - jedzie czlowiek,
jedzie, pedzi, a do celu ciagle daleko :-)
>>> Która nijak nie jest równoważona mniejszą ilością dni w
>>> samochodzie - bo noclegu w samochodzie się nie przewiduje.
>> Dwa dni a trzy dni to jest jednak roznica.
>Trzy dni to ja jadę do Włoch czy Albanii.
A ja jedna noc. Fakt - mam blizej, no i licze wjazd do Wloch - na
poludnie to jednak jeszcze daleko.
Z ta noca to tez tak sobie - przyjezdza czlowiek i trzeba isc spac :-)
>Do Hiszpanii to byłby tydzień w jedną stronę. ;-)
No wlasnie - tydzien w jedna, tydzien w druga, a urlop gdzie ?
To sie nie dziw, ze kolega chce 1700km dziennie.
J.