eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaNa razie zabawka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 50

  • 41. Data: 2016-10-24 10:50:13
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:c44d1eab-effa-473b-9afb-a8f8acd9d870@go
    oglegroups.com...
    W dniu piątek, 21 października 2016 19:05:31 UTC+9 użytkownik J.F.
    napisał:
    >> >> Po prostu - jednym to kreowanie gustu wyszlo, a innym nie.
    >> >> Ty chwalisz tych ktorym wyszlo, zapominajac o tych, ktorzy
    >> >> zbanktutowali :-)
    >
    >> >Kiedy widzisz że to co robisz Ci nie wychodzi, to albo podejmujesz
    >> >złą decyzję i kontynuujesz aż polegniesz próbując, albo podejmiesz
    >> >dobrą decyzję i się poddajesz, szukając innego zajęcia w którym
    >> >jesteś lepszy.
    >> >Owszem, najlepsza droga to kontynuować dobrą robotę wciąż
    >> >usprawniając wszystko aż się jest mistrzem świata, ale mistrz może
    >> >być tylko jeden.
    >
    >> A potem sie okazuje, ze klient wybiera taniego chinczyka niz drogi,
    >> mistrzowski wyrob :-)

    >W takich przypadkach widać że firma ma ludzi odpowiedzialnych za
    >tworzenie marki, którzy nie powinni nimi być.

    Ale to sie dowiadujesz po fakcie :-)

    >> >Ale to były czebole, czyli półniewolnicze latyfundia które
    >> >rządziły
    >> >całym miastem tak że płaciły ludziom tyle ile chciały a ci ludzie
    >> >nie
    >> >mieli alternatywy.
    >
    >> O ile wiem, te czebole, to raczej bylo przedsiebiorstwo/koncern
    >> wielobranzowy. Elektronika, AGD, stocznie, huty, samochody ...

    >O właśnie! Czyli cały biznes w danym mieście. Ile byś nie włożył
    >wysiłku w niezrozumienie tego co ja piszę, w końcu i tak zatrybisz.

    Hyundai byl w Seulu, Daewoo byl w Seulu, KIA tez w Seulu.

    >> >> Jak mozna wyczytac - Samsung Electric powstal w 1969, Goldstar
    >> >> nawet w
    >> >> 1958, Hyundai rozpoczal produkcje samochodow w 1968, KIA w 74 a
    >> >> ciezarowki to nawet 1962 - wiec rozwoj byl.
    >
    >> >To był taki rozwój jak u nas podczas budowy COPu i Gdyni. W Gdyni
    >> >był
    >> >zwykły głód i bieda, znam opowieści z pierwszej ręki.
    >
    >> Nie mowie nie ... ale te samochody i lodowki to robili na eksport,
    >> czy
    >> rynek wewnetrzny ?

    >Na eksport.

    Hm,
    https://en.wikipedia.org/wiki/Mazda_Familia#Kia_Bris
    a

    -pod wlasna marka sie trudniej eksportuje,
    -maly ten eksport, i mala produkcja.

    >Do dzisiaj większość Koreańczyków wierzy w to, że nowe samochody
    >wysyłane do Stanów albo Europy są lepiej wykonane niż te same
    >sprzedawane w >Korei. A w rzeczywistości jest odwrotnie. Koreańska
    >wersja projektora który ostatnio kupiłem ma 3D, a amerykańska i
    >europejska nie ma.
    >Koreańska jest droższa.

    Doswiadczen z elektroniki nie przekladalbym na samochody.
    W miedzyczasie zreszta Korea stala sie przodujacym producentem tejze
    elektroniki.

    A typ tego projektora na pewno ten sam ?

    >> Bo kogos bylo na te samochody stac, komfort zycia sie podnosil
    >> (czlowiek mog szybciej dojechac a wiec dluzej zostac w pracy :-))

    >No ale zdecyduj się o czym chcesz pisać: o teraźniejszości,
    >przeszłości, czy różnicach między jednym a drugim.

    Na moj gust, to standard zycia tam podnosil sie od 1955, a nie od 20
    lat ...

    >> >> Owszem, mozna spojrzec np na GDP
    >> >> http://www.tradingeconomics.com/south-korea/gdp
    >> >Nie patrz na liczby absolutne, tylko na dystrybucję, czyli ile z
    >> >tej
    >> >pięknej liczby wpływa na konto przeciętnego Hansa Pipke, a ile na
    >> >Dżonga Lee.
    >
    >> Otoz to - masz takie dane ?

    >Niewiele by dały, z wielu powodów. Jeśli chcesz policzyć ile
    >pieniędzy zostaje w kieszeni po zapłaceniu za koszty życia, to Korea
    >nie będzie różnić się od >Europy, przynajmniej w takiej grupie w
    >których ja jestem, znaczy inżynier.

    Tak ten swiat urzadzony - robisz, robisz, i g* z tego masz.
    Bo jakbys mial za duzo, to by ci sie robic odechcialo :-)

    Oczywiscie rozny jest poziom tego g* :-)

    I tu wracamy do kwestii robotow ... coraz mniej osob musi pracowac...

    >> Tylko ... nie zapominaj o wzroscie cen.
    >> W Polsce srednie zarobki 4000zl brutto - do reki bedzie 2800.
    >> W Niemczech bedzie tez 2800 - ale euro.
    >> U nas mieszkanie kosztuje powiedzmy 350 tys zl, u nich - tez 350
    >> tys
    >> ... ale euro. (Monachium, bo bylym NRD mniej).

    >Brawo, udowodniłeś że w Polsce ludzie mają się tak jak w Niemczech
    >:-)
    >To jeszcze wytłumacz skąd różnica w przypływie i odpływie migrantów.

    a) wielu w kraju nie moglo liczyc na te 4000zl, taka srednia to
    zreszta od niedawna,
    b) niektorzy pojechali tam zarobic - mieszkaja w jednym pokoju, i
    licza ile odlozyli.
    Zarobia, to wroca ... albo i nie, jak w miedzyczasie stwierdza,
    ze tam sie zyje lepiej.
    c) jak pisalem - rozny poziom tego g* - z tego co zostanie w Niemczech
    bedzie cie stac nowy samochod, a w Polsce na nastoletni po Niemcu.
    d) no i koniec koncow - warto pomyslec o emeryturze. W Polsce zarobisz
    na 1000zl, w Niemczech na 1000 euro.

    >> >> >Dobrobyt względny, nie spodziewasz się przecież powszechnej
    >> >> >szczęśliwości zaraz po wojnie która nie zostawiła kamienia na
    >> >> >kamieniu.
    > >
    >> >> Tam chyba i przed wojna malo bylo tych kamieni ustawionych na
    >> >> sobie.
    >> >> O to akurat sie Japonczycy starali.
    >
    >> >Wiadomo, najechali nie po to żeby budować tylko żeby doić. Jak to
    >> >w
    >> >każdej kolonii.
    >
    >> No wiesz - czasy sie zmienily. Dzis moglbys w kolonii fabryke
    >> zbudowac, zeby miescowi robili, bo tansi sa.
    >> Kiedys tego nie bylo.

    >A czego to dowodzi?

    Ze dzis moglby kolonizator cos zostawic ...

    >> Miska pelna, praca jest, radio, telewizor, na samochod wkrotce sie
    >> odlozy - dobrobyt :-)

    >Chcesz mi udowodnić że tak było w Korei w latach 60tych?
    >To przyjedź i znajdź chociaż jeden egzeplarz klasycznego samochodu.
    >Wszędzie na świecie największy szpan to odpicować starego gruchota i
    >się nim >bujać po mieście. W Korei nie ma starych gruchotów, bo stare
    >koreańskie samochody już dawno zostały przetopione na żyletki w
    >amerykańskich i >europejskich hutach.

    www.allegro.pl
    Zobacz ile jest maluchow na sprzedaz.

    Nie kazdy "klasyk" wart jest picowania. To zreszta i tak sa pojedyncze
    sztuki.

    A takze ciekawostka - Daewoo lanos czy fiat siena.
    Tego sie w kraju setki tysiecy sprzedalo ... i gdzie sie to podzialo ?

    >> >Polska bez UNRR-y też by zdechła z głodu po 1944.
    >> A masz jakies dane ?
    >> Wiki podaje, ze Polak dostal srednio 478$ ... jesli to dolary z
    >> 1945,
    >> to dzis warte ok 6 tys $ lub ~23 tys zl.
    >
    >> Zywnosci za to mozna miec pelno ... ale tak w %, to ile stanowila
    >> zywnosc w Unry ?

    >W 1944 były duże obszary Polski gdzie to był jedyny ratunek od głodu.
    >W 1945 też, aż komuniści to przerwali.

    >> Bo pomijajac chwilowe trudnosci wojna spowodowane, to pamietaj, ze
    >> bylismy krajem rolniczym, i produkcja rolna byla spora, a odbudowac
    >> mogla sie dosc szybko.
    >Mogła to nie znaczy odbudowała. Dość szybko to nie znaczy
    >wystarczająco szybko.

    Skoro komunisci dostawy przerwali, a kraj glodem nie przymieral, to
    znaczy, ze sie jednak odbudowala :-)

    Duzo nie trzeba - ziarno na zasiew, po roku juz bedzie z wlasnych
    plonow, trzoda po kolejnym roku czy dwoch, trzeba tylko koni z Unrry
    do roboty i materialow budowlanych na obory.

    >> >> >Północna też dałaby radę finansować swoją armię (wcześniej
    >> >> >dawała),
    >> >> >gdyby nastawiła się na zarabianie pieniędzy, a nie terror.
    >> >> Oj nie wiem ... z jednej strony na pewno mogli by miec wiecej
    >> >> pieniedzy na wojsko, nawet znacznie wiecej, z drugiej - jak uczy
    >> >> doswiadczenie, chocby nasze, po likwidacji terroru koszta wojska
    >> >> gwaltownie rosna.
    >> >> Obywatele wcale nie maja ochoty do poboru stawiac, a dostawcy
    >> >> chca
    >> >> coraz wiecej zarabiac :-)
    >> >> No i ... po co taka armie utrzymywac, jak sie przestalo miec
    >> >> wrogow ?
    >> >Wróg zawsze się znajdzie, nie martw się. Kimdzongun widzi wroga
    >> >wszędzie wokół.
    >
    >> IMO - nie da sie pogodzic zarabiania pieniedzy z terrorem.
    >Rosja. Słyszałeś może? Taki kraj.

    To juz nie ten poziom terroru.

    J.


  • 42. Data: 2016-10-24 13:28:15
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 24 października 2016 17:50:15 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:c44d1eab-effa-473b-9afb-a8f8acd9d870@go
    oglegroups.com...
    > W dniu piątek, 21 października 2016 19:05:31 UTC+9 użytkownik J.F.
    > napisał:
    > >> >> Po prostu - jednym to kreowanie gustu wyszlo, a innym nie.
    > >> >> Ty chwalisz tych ktorym wyszlo, zapominajac o tych, ktorzy
    > >> >> zbanktutowali :-)
    > >
    > >> >Kiedy widzisz że to co robisz Ci nie wychodzi, to albo podejmujesz
    > >> >złą decyzję i kontynuujesz aż polegniesz próbując, albo podejmiesz
    > >> >dobrą decyzję i się poddajesz, szukając innego zajęcia w którym
    > >> >jesteś lepszy.
    > >> >Owszem, najlepsza droga to kontynuować dobrą robotę wciąż
    > >> >usprawniając wszystko aż się jest mistrzem świata, ale mistrz może
    > >> >być tylko jeden.
    > >
    > >> A potem sie okazuje, ze klient wybiera taniego chinczyka niz drogi,
    > >> mistrzowski wyrob :-)
    >
    > >W takich przypadkach widać że firma ma ludzi odpowiedzialnych za
    > >tworzenie marki, którzy nie powinni nimi być.
    >
    > Ale to sie dowiadujesz po fakcie :-)

    Po fakcie to się dowiadują ci co przegrali. Ci co wygrali są świadomi sytuacji przez
    cały czas.

    >
    > >> >Ale to były czebole, czyli półniewolnicze latyfundia które
    > >> >rządziły
    > >> >całym miastem tak że płaciły ludziom tyle ile chciały a ci ludzie
    > >> >nie
    > >> >mieli alternatywy.
    > >
    > >> O ile wiem, te czebole, to raczej bylo przedsiebiorstwo/koncern
    > >> wielobranzowy. Elektronika, AGD, stocznie, huty, samochody ...
    >
    > >O właśnie! Czyli cały biznes w danym mieście. Ile byś nie włożył
    > >wysiłku w niezrozumienie tego co ja piszę, w końcu i tak zatrybisz.
    >
    > Hyundai byl w Seulu, Daewoo byl w Seulu, KIA tez w Seulu.

    Seul to jest zły przykład, bo to jest pół populacji kraju w jednym mieście, nie da
    się całego miasta zdobyć. Ale popatrz na taki Ulsan, tam wszystko należy do Hyundaia.
    Geoje- Samsung. Daewoo się rozwalił, ale wcześniej też miał swoje latyfundia, dziś na
    przykład Okpo dong.

    >
    > >> >> Jak mozna wyczytac - Samsung Electric powstal w 1969, Goldstar
    > >> >> nawet w
    > >> >> 1958, Hyundai rozpoczal produkcje samochodow w 1968, KIA w 74 a
    > >> >> ciezarowki to nawet 1962 - wiec rozwoj byl.
    > >
    > >> >To był taki rozwój jak u nas podczas budowy COPu i Gdyni. W Gdyni
    > >> >był
    > >> >zwykły głód i bieda, znam opowieści z pierwszej ręki.
    > >
    > >> Nie mowie nie ... ale te samochody i lodowki to robili na eksport,
    > >> czy
    > >> rynek wewnetrzny ?
    >
    > >Na eksport.
    >
    > Hm,
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Mazda_Familia#Kia_Bris
    a
    >
    > -pod wlasna marka sie trudniej eksportuje,
    > -maly ten eksport, i mala produkcja.
    >
    > >Do dzisiaj większość Koreańczyków wierzy w to, że nowe samochody
    > >wysyłane do Stanów albo Europy są lepiej wykonane niż te same
    > >sprzedawane w >Korei. A w rzeczywistości jest odwrotnie. Koreańska
    > >wersja projektora który ostatnio kupiłem ma 3D, a amerykańska i
    > >europejska nie ma.
    > >Koreańska jest droższa.
    >
    > Doswiadczen z elektroniki nie przekladalbym na samochody.
    > W miedzyczasie zreszta Korea stala sie przodujacym producentem tejze
    > elektroniki.

    No toż cały czas się wymądrzasz jakimiś radiami.
    >
    > A typ tego projektora na pewno ten sam ?

    Nawet pudełko to samo, tylko naklejka z symbolem modelu inna, na którymś tam miejscu
    zamiast US, ma KR. Na stronie LG, ani koreańskiej, ani anglojęzycznej, nie ma o tym
    ani słowa. Na forach ludzie potwierdzają. Rynek amerykański zbiedniał, więc LG
    zdecydował o żyłowaniu. Rynek koreański domaga się wyższej jakości, więc ma być 3D,
    nawet za wyższą cenę.

    >
    > >> Bo kogos bylo na te samochody stac, komfort zycia sie podnosil
    > >> (czlowiek mog szybciej dojechac a wiec dluzej zostac w pracy :-))
    >
    > >No ale zdecyduj się o czym chcesz pisać: o teraźniejszości,
    > >przeszłości, czy różnicach między jednym a drugim.
    >
    > Na moj gust, to standard zycia tam podnosil sie od 1955, a nie od 20
    > lat ...

    Podnosił się, ale w tempie okołozerowym. Jak chcesz się spierać czy to było dużo czy
    mało w porównaniu z dzisiejszymi czasami, to tracisz czas.

    >
    > >> >> Owszem, mozna spojrzec np na GDP
    > >> >> http://www.tradingeconomics.com/south-korea/gdp
    > >> >Nie patrz na liczby absolutne, tylko na dystrybucję, czyli ile z
    > >> >tej
    > >> >pięknej liczby wpływa na konto przeciętnego Hansa Pipke, a ile na
    > >> >Dżonga Lee.
    > >
    > >> Otoz to - masz takie dane ?
    >
    > >Niewiele by dały, z wielu powodów. Jeśli chcesz policzyć ile
    > >pieniędzy zostaje w kieszeni po zapłaceniu za koszty życia, to Korea
    > >nie będzie różnić się od >Europy, przynajmniej w takiej grupie w
    > >których ja jestem, znaczy inżynier.
    >
    > Tak ten swiat urzadzony - robisz, robisz, i g* z tego masz.
    > Bo jakbys mial za duzo, to by ci sie robic odechcialo :-)
    >
    > Oczywiscie rozny jest poziom tego g* :-)

    Prezentujesz imponujący poziom optymizmu :-)

    >
    > I tu wracamy do kwestii robotow ... coraz mniej osob musi pracowac...

    Kwestia punktu widzenia. Konstruktorów coraz więcej.

    >
    > >> Tylko ... nie zapominaj o wzroscie cen.
    > >> W Polsce srednie zarobki 4000zl brutto - do reki bedzie 2800.
    > >> W Niemczech bedzie tez 2800 - ale euro.
    > >> U nas mieszkanie kosztuje powiedzmy 350 tys zl, u nich - tez 350
    > >> tys
    > >> ... ale euro. (Monachium, bo bylym NRD mniej).
    >
    > >Brawo, udowodniłeś że w Polsce ludzie mają się tak jak w Niemczech
    > >:-)
    > >To jeszcze wytłumacz skąd różnica w przypływie i odpływie migrantów.
    >
    > a) wielu w kraju nie moglo liczyc na te 4000zl, taka srednia to
    > zreszta od niedawna,
    > b) niektorzy pojechali tam zarobic - mieszkaja w jednym pokoju, i
    > licza ile odlozyli.
    > Zarobia, to wroca ... albo i nie, jak w miedzyczasie stwierdza,
    > ze tam sie zyje lepiej.
    > c) jak pisalem - rozny poziom tego g* - z tego co zostanie w Niemczech
    > bedzie cie stac nowy samochod, a w Polsce na nastoletni po Niemcu.
    > d) no i koniec koncow - warto pomyslec o emeryturze. W Polsce zarobisz
    > na 1000zl, w Niemczech na 1000 euro.

    Same but different. Brawo.

    >
    > >> >> >Dobrobyt względny, nie spodziewasz się przecież powszechnej
    > >> >> >szczęśliwości zaraz po wojnie która nie zostawiła kamienia na
    > >> >> >kamieniu.
    > > >
    > >> >> Tam chyba i przed wojna malo bylo tych kamieni ustawionych na
    > >> >> sobie.
    > >> >> O to akurat sie Japonczycy starali.
    > >
    > >> >Wiadomo, najechali nie po to żeby budować tylko żeby doić. Jak to
    > >> >w
    > >> >każdej kolonii.
    > >
    > >> No wiesz - czasy sie zmienily. Dzis moglbys w kolonii fabryke
    > >> zbudowac, zeby miescowi robili, bo tansi sa.
    > >> Kiedys tego nie bylo.
    >
    > >A czego to dowodzi?
    >
    > Ze dzis moglby kolonizator cos zostawic ...

    A może to żaden kolonizator? Może dziś nie ma żadnego "kolonizatora" w sensie jednego
    człowieka który pociąga wszystkie sznurki? Może po prostu są miejsca na ziemi, w
    których ludzie lubią żyć w bardaku i wszystko im jedno kto ich doi, a jak komuś nie
    jest wszystko jedno to ucieka gdzie pieprz rośnie?

    >
    > >> Miska pelna, praca jest, radio, telewizor, na samochod wkrotce sie
    > >> odlozy - dobrobyt :-)
    >
    > >Chcesz mi udowodnić że tak było w Korei w latach 60tych?
    > >To przyjedź i znajdź chociaż jeden egzeplarz klasycznego samochodu.
    > >Wszędzie na świecie największy szpan to odpicować starego gruchota i
    > >się nim >bujać po mieście. W Korei nie ma starych gruchotów, bo stare
    > >koreańskie samochody już dawno zostały przetopione na żyletki w
    > >amerykańskich i >europejskich hutach.
    >
    > www.allegro.pl
    > Zobacz ile jest maluchow na sprzedaz.

    No i?

    >
    > Nie kazdy "klasyk" wart jest picowania. To zreszta i tak sa pojedyncze
    > sztuki.
    >
    > A takze ciekawostka - Daewoo lanos czy fiat siena.
    > Tego sie w kraju setki tysiecy sprzedalo ... i gdzie sie to podzialo ?

    Tam gdzie wszystkie inne samochody: większość na śmietniku, kilka sztuk w garażu u
    miłośników, którzy kiedyś je wyciągną i sprzedadzą za dobre pieniądze. Na przykład
    dzisiejsze Genesisy kiedyś będą poszukiwanymi klasykami.

    >
    > >> >Polska bez UNRR-y też by zdechła z głodu po 1944.
    > >> A masz jakies dane ?
    > >> Wiki podaje, ze Polak dostal srednio 478$ ... jesli to dolary z
    > >> 1945,
    > >> to dzis warte ok 6 tys $ lub ~23 tys zl.
    > >
    > >> Zywnosci za to mozna miec pelno ... ale tak w %, to ile stanowila
    > >> zywnosc w Unry ?
    >
    > >W 1944 były duże obszary Polski gdzie to był jedyny ratunek od głodu.
    > >W 1945 też, aż komuniści to przerwali.
    >
    > >> Bo pomijajac chwilowe trudnosci wojna spowodowane, to pamietaj, ze
    > >> bylismy krajem rolniczym, i produkcja rolna byla spora, a odbudowac
    > >> mogla sie dosc szybko.
    > >Mogła to nie znaczy odbudowała. Dość szybko to nie znaczy
    > >wystarczająco szybko.
    >
    > Skoro komunisci dostawy przerwali, a kraj glodem nie przymieral, to
    > znaczy, ze sie jednak odbudowala :-)

    No przecież przymierał. Cały naród budował stolicę, znaczy za darmo rozbierał budynki
    w swoim mieście i wysyłał cegłę do Warszawy.

    >
    > Duzo nie trzeba - ziarno na zasiew, po roku juz bedzie z wlasnych
    > plonow, trzoda po kolejnym roku czy dwoch, trzeba tylko koni z Unrry
    > do roboty i materialow budowlanych na obory.

    Tak to rolnik ledwo wyżywi swoją rodzinę. A tu kraj trzeba wyżywić.

    >
    > >> >> >Północna też dałaby radę finansować swoją armię (wcześniej
    > >> >> >dawała),
    > >> >> >gdyby nastawiła się na zarabianie pieniędzy, a nie terror.
    > >> >> Oj nie wiem ... z jednej strony na pewno mogli by miec wiecej
    > >> >> pieniedzy na wojsko, nawet znacznie wiecej, z drugiej - jak uczy
    > >> >> doswiadczenie, chocby nasze, po likwidacji terroru koszta wojska
    > >> >> gwaltownie rosna.
    > >> >> Obywatele wcale nie maja ochoty do poboru stawiac, a dostawcy
    > >> >> chca
    > >> >> coraz wiecej zarabiac :-)
    > >> >> No i ... po co taka armie utrzymywac, jak sie przestalo miec
    > >> >> wrogow ?
    > >> >Wróg zawsze się znajdzie, nie martw się. Kimdzongun widzi wroga
    > >> >wszędzie wokół.
    > >
    > >> IMO - nie da sie pogodzic zarabiania pieniedzy z terrorem.
    > >Rosja. Słyszałeś może? Taki kraj.
    >
    > To juz nie ten poziom terroru.

    No to zdefiniuj jaki według Ciebie jest "ten" bo tak to możesz w nieskończoność
    marudzić.


  • 43. Data: 2016-10-24 13:38:18
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu niedziela, 23 października 2016 18:40:42 UTC+9 użytkownik WM napisał:
    > W dniu 2016-10-22 o 23:15, Lisciasty pisze:
    > > W dniu czwartek, 13 października 2016 12:05:27 UTC+2 użytkownik s...@g...com
    napisał:
    > >> Za chwile 5 robotów jeden człowiek
    > >> Za kilka chwil same roboty w fabryce
    > >
    > > Roboty jak roboty, jest znacznie gorzej. Długi artykuł, ale warto poczytać:
    > >
    > > http://tinyurl.com/z9ux8j7
    > >
    >
    > Warto przeczytać, ciekawe.
    >
    > To czego w tym artykule nie ma, to sprawa ewentualnego samodzielnego
    > tworzenia irracjonalnych wartości (wymyślonych idei) przez AI.

    A co to jest "irracjonalny" w odniesieniu do maszyny?

    > Dzięki tej umiejętności człowiek organizuje się w społeczności.

    Częściej jednak o organizacji społeczności decydują takie czynniki jak zdobywanie
    pożywienia, obrona przed wrogiem, wymiana handlowa, specjalizacja zawodowa itd. Tu
    nie ma niczego "irracjonalnego", ani abstrakcyjnego (bo chyba tego słowa jednak
    chciałeś użyć)

    >
    > Może należy trzymać AI z dala od takich umiejętności?
    > Ponieważ są społeczności pozytywne, ale także destrukcyjne niestety.
    >

    A może zastanowić się nad definicją słowa rozwój? Czy człowiek żałuje że kiedyś był
    małpą a teraz nie? A jeszcze wcześniej czymś jeszcze prostszym? Czy kiedy wreszcie
    człowiek stanie się maszyną- będzie żałował że kiedyś był kawałkiem mięsa?


  • 44. Data: 2016-10-24 13:54:01
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 24 października 2016 02:56:23 UTC+9 użytkownik WM napisał:
    > W dniu 2016-10-22 o 23:15, Lisciasty pisze:
    >
    > > Roboty jak roboty, jest znacznie gorzej.
    >
    > Człowiek nie jest odporny na rozmaite iluzje rzeczywistości.
    > Spostrzegamy świat w sposób tendencyjny np. tak:
    > http://45.media.tumblr.com/tumblr_macjsqTA8p1qcg119o
    1_r3_400.gif
    > Tam gdzie jeszcze sięgamy rozumem tam odrzucamy narzucające się
    > spontanicznie ale błędne interpretacje.
    > Tam gdzie rozum nie sięga tam widzimy świat jak ta żaba:
    > https://youtu.be/LbNl3J8HXw4
    >
    > Co będzie, gdy AI będzie nas widziała tak jak my tą żabę?

    Jak się przyjrzysz jak działają społeczeństwa, jak podejmują kolektywne decyzje, jak
    organizują świat wokół siebie, to też możesz się poczuć jak ten koleś bawiący się
    żabą.


  • 45. Data: 2016-10-24 16:07:25
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:74015383-282a-4f13-a3e4-eb06ed7be468@go
    oglegroups.com...
    W dniu poniedziałek, 24 października 2016 17:50:15 UTC+9 użytkownik
    J.F. napisał:
    >> >Do dzisiaj większość Koreańczyków wierzy w to, że nowe samochody
    >> >wysyłane do Stanów albo Europy są lepiej wykonane niż te same
    >> >sprzedawane w >Korei. A w rzeczywistości jest odwrotnie. Koreańska
    >> >wersja projektora który ostatnio kupiłem ma 3D, a amerykańska i
    >> >europejska nie ma. Koreańska jest droższa.
    >
    >> Doswiadczen z elektroniki nie przekladalbym na samochody.
    >> W miedzyczasie zreszta Korea stala sie przodujacym producentem
    >> tejze
    >> elektroniki.

    >No toż cały czas się wymądrzasz jakimiś radiami.

    Radia w latach 60-tych pokazuja ze taki przemysl tam mieli.
    I nie nalezy tego porownywac z latami 201x - gdy to oni wyznaczaja
    standardy.

    No ale wyznaczaja dzieki umiejetnemu rozwojowi oraz tej taniej sile
    roboczej w 50 lat temu.

    Choc z tym rozwojem ... juz nie jestem taki pewny, czy umiejetny :-)

    >> A typ tego projektora na pewno ten sam ?
    >Nawet pudełko to samo,

    Obudowa ta sama, to czemu pudelko zmieniac :-)

    >tylko naklejka z symbolem modelu inna, na którymś tam miejscu zamiast
    >US, ma KR. Na stronie LG, ani koreańskiej, ani >anglojęzycznej, nie
    >ma o tym ani słowa. Na forach ludzie potwierdzają.
    >Rynek amerykański zbiedniał, więc LG zdecydował o żyłowaniu. Rynek
    >koreański
    >domaga się wyższej jakości, więc ma być 3D, nawet za wyższą cenę.

    Byc moze. A moze odwrotnie - rynek koreanski ciagle sie tym podnieca,
    wiec moze byc drozej.
    A zylowanie niekoniecznie - w srodku moze byc dokladnie to samo, tylko
    inny program.
    Bez opcji 3D.
    A jak sie Amerykanom 3D spodoba - to zaplaca po raz drugi :-)

    >> >> Bo kogos bylo na te samochody stac, komfort zycia sie podnosil
    >> >> (czlowiek mog szybciej dojechac a wiec dluzej zostac w pracy
    >> >> :-))
    >> >No ale zdecyduj się o czym chcesz pisać: o teraźniejszości,
    >> >przeszłości, czy różnicach między jednym a drugim.
    >> Na moj gust, to standard zycia tam podnosil sie od 1955, a nie od
    >> 20
    >> lat ...

    >Podnosił się, ale w tempie okołozerowym.
    >Jak chcesz się spierać czy to było dużo czy mało w porównaniu z
    >dzisiejszymi czasami, to tracisz czas.

    Niestety, nie mamy danych, ale tak mi sie wydaje, ze jak sie grzebie w
    g* i sadzi ryz, a po 20 latach samochod ma w zasiegu reki, to jednak
    postep byl.
    I mowie o 20 wieku, a nie o ostatnich 20 latach.

    >> Tak ten swiat urzadzony - robisz, robisz, i g* z tego masz.
    >> Bo jakbys mial za duzo, to by ci sie robic odechcialo :-)
    >> Oczywiscie rozny jest poziom tego g* :-)
    >Prezentujesz imponujący poziom optymizmu :-)

    A coz ja na to poradze - trzeba sie przyzwyczaic :-)

    No, jeszcze mozna rewolucje zrobic - ale koniecznie sekretarzem KC
    zostac :-)

    >> I tu wracamy do kwestii robotow ... coraz mniej osob musi
    >> pracowac...
    >Kwestia punktu widzenia. Konstruktorów coraz więcej.

    Praca jednego konstruktora zaspokoi wiecej ludzi.
    No chyba, ze modne sie stana konstrukcje na zamowienie.

    >> >> Tylko ... nie zapominaj o wzroscie cen.
    >> >> W Polsce srednie zarobki 4000zl brutto - do reki bedzie 2800.
    >> >> W Niemczech bedzie tez 2800 - ale euro.
    >> >> U nas mieszkanie kosztuje powiedzmy 350 tys zl, u nich - tez 350
    >> >> tys ... ale euro. (Monachium, bo bylym NRD mniej).
    >
    >> >Brawo, udowodniłeś że w Polsce ludzie mają się tak jak w Niemczech
    >> >:-)
    >> >To jeszcze wytłumacz skąd różnica w przypływie i odpływie
    >> >migrantów.
    >
    >> a) wielu w kraju nie moglo liczyc na te 4000zl, taka srednia to
    >> zreszta od niedawna,
    >> b) niektorzy pojechali tam zarobic - mieszkaja w jednym pokoju, i
    >> licza ile odlozyli.
    >> Zarobia, to wroca ... albo i nie, jak w miedzyczasie
    >> stwierdza,
    >> ze tam sie zyje lepiej.
    >> c) jak pisalem - rozny poziom tego g* - z tego co zostanie w
    >> Niemczech
    >> bedzie cie stac nowy samochod, a w Polsce na nastoletni po Niemcu.
    >> d) no i koniec koncow - warto pomyslec o emeryturze. W Polsce
    >> zarobisz
    >> na 1000zl, w Niemczech na 1000 euro.

    >Same but different. Brawo.

    I tu wraca poprzedni akapit - niby taki bogaty kraj, a robic trzeba.
    I co zarobisz, to wydasz. Takie "lepiej" :-)

    >> >> Miska pelna, praca jest, radio, telewizor, na samochod wkrotce
    >> >> sie
    >> >> odlozy - dobrobyt :-)
    >
    >> >Chcesz mi udowodnić że tak było w Korei w latach 60tych?
    >> >To przyjedź i znajdź chociaż jeden egzeplarz klasycznego
    >> >samochodu.
    >> >Wszędzie na świecie największy szpan to odpicować starego gruchota
    >> >i
    >> >się nim >bujać po mieście. W Korei nie ma starych gruchotów, bo
    >> >stare
    >> >koreańskie samochody już dawno zostały przetopione na żyletki w
    >> >amerykańskich i >europejskich hutach.
    >
    >> www.allegro.pl
    >> Zobacz ile jest maluchow na sprzedaz.

    >No i?

    No i poszly na przetop. Na nowe samochody ... dla europejczykow :-)

    >> A takze ciekawostka - Daewoo lanos czy fiat siena.
    >> Tego sie w kraju setki tysiecy sprzedalo ... i gdzie sie to
    >> podzialo ?
    >Tam gdzie wszystkie inne samochody: większość na śmietniku,

    W kraju, do ktorego sie sprowadza kilkunastoletnie samochody z Europy,
    to troche dziwne, ze inne kilkunastoletnie samochody trafily na
    smietnik.

    A to w miare przyzwoite samochody byly, chyba nie przerdzewialy jak
    fordy.

    Moze wlasciciele sa zadowoleni i wcale nie zamierzaja sprzedawac ?
    Moze sprzedali Rosjanom/Ukraincom/Rumunom ?

    A moze jednak pare ostatnich lipcow wyslalo je na smietnik ? Auto bez
    klimy to nie auto :-)

    >> >> Bo pomijajac chwilowe trudnosci wojna spowodowane, to pamietaj,
    >> >> ze
    >> >> bylismy krajem rolniczym, i produkcja rolna byla spora, a
    >> >> odbudowac
    >> >> mogla sie dosc szybko.
    >> >Mogła to nie znaczy odbudowała. Dość szybko to nie znaczy
    >> >wystarczająco szybko.
    >
    >> Skoro komunisci dostawy przerwali, a kraj glodem nie przymieral, to
    >> znaczy, ze sie jednak odbudowala :-)

    >No przecież przymierał. Cały naród budował stolicę, znaczy za darmo
    >rozbierał budynki w swoim mieście i wysyłał cegłę do Warszawy.

    Moze w jednych butach caly rok, ale glodu nie bylo.
    Szynki do chleba moze i brakowalo, ale chleba nie.

    >> Duzo nie trzeba - ziarno na zasiew, po roku juz bedzie z wlasnych
    >> plonow, trzoda po kolejnym roku czy dwoch, trzeba tylko koni z
    >> Unrry
    >> do roboty i materialow budowlanych na obory.
    >Tak to rolnik ledwo wyżywi swoją rodzinę. A tu kraj trzeba wyżywić.

    Wyzywil przed wojna, to czemu nie mialby po wojnie ?
    Owszem - terenu ubylo, ale ludzi tez ubylo.

    Jesli chcesz podyskutowac, to raczej o tym jaka bedzie przyszlosci i
    produkcja zywnosci jak sie ropa skonczy.
    Skoncza sie nawozy i traktory i trzeba bedzie wrocic do sredniowiecza
    ?

    >> >> >Wróg zawsze się znajdzie, nie martw się. Kimdzongun widzi wroga
    >> >> >wszędzie wokół.
    > >
    >> >> IMO - nie da sie pogodzic zarabiania pieniedzy z terrorem.
    >> >Rosja. Słyszałeś może? Taki kraj.
    >
    >> To juz nie ten poziom terroru.

    >No to zdefiniuj jaki według Ciebie jest "ten" bo tak to możesz w
    >nieskończoność marudzić.

    Paszporty maja, jezdza sobie po swiecie, internety maja, prywatne
    fabryki maja, moze tylko trzeba troche uwazac co sie pisze i co spiewa
    ...

    J.


  • 46. Data: 2016-10-24 18:43:08
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 24 października 2016 23:07:27 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:74015383-282a-4f13-a3e4-eb06ed7be468@go
    oglegroups.com...
    > W dniu poniedziałek, 24 października 2016 17:50:15 UTC+9 użytkownik
    > J.F. napisał:
    > >> >Do dzisiaj większość Koreańczyków wierzy w to, że nowe samochody
    > >> >wysyłane do Stanów albo Europy są lepiej wykonane niż te same
    > >> >sprzedawane w >Korei. A w rzeczywistości jest odwrotnie. Koreańska
    > >> >wersja projektora który ostatnio kupiłem ma 3D, a amerykańska i
    > >> >europejska nie ma. Koreańska jest droższa.
    > >
    > >> Doswiadczen z elektroniki nie przekladalbym na samochody.
    > >> W miedzyczasie zreszta Korea stala sie przodujacym producentem
    > >> tejze
    > >> elektroniki.
    >
    > >No toż cały czas się wymądrzasz jakimiś radiami.
    >
    > Radia w latach 60-tych pokazuja ze taki przemysl tam mieli.

    Te które Europa miała 20 lat wcześniej. Ktoś po prostu zaczął trzaskać taniej to co
    inni robili, w kraju gdzie nie było żadnej ochrony patentowej.

    > I nie nalezy tego porownywac z latami 201x - gdy to oni wyznaczaja
    > standardy.

    Dopiero zaczynają próbować, a uczą się głównie na błędach, więc bolesna ta nauka.
    Samsung władował olbrzymie pieniądze w rozwój swojego ARM-a, okazuje się że nie jest
    ani o jotę lepszy od konkurencji, więc do Galaxy 7 ładuje... konkurencyjny procesor,
    bo swoim nie jest w stanie z nim konkurować. To znaczy konkuruje, ale w Korei.
    Stanach nie. W motoryzacji też nie widzę jakichś przełomowych innowacji. W przemyśle
    okrętowym- ani trochę. Matriały, techniki wytwarzania- wszystko solidne, dobrej
    jakości, ale nic przełomowego. Korea jest w tej chwili w samym środku debaty w co tu
    teraz zainwestować, jaką gałąź przemysłu wzmocnić (interwencjonizm rządu jest
    potrzebny, bo oni choć mają fiftylion startupów, to sami nie wierzą w ich
    powodzenie), a to może druk 3D, a to może inteligentne domowe roboty, a to jeszcze
    jakieś tam pomysły.

    >
    > No ale wyznaczaja dzieki umiejetnemu rozwojowi oraz tej taniej sile
    > roboczej w 50 lat temu.
    >
    > Choc z tym rozwojem ... juz nie jestem taki pewny, czy umiejetny :-)
    >
    > >> A typ tego projektora na pewno ten sam ?
    > >Nawet pudełko to samo,
    >
    > Obudowa ta sama, to czemu pudelko zmieniac :-)
    >
    > >tylko naklejka z symbolem modelu inna, na którymś tam miejscu zamiast
    > >US, ma KR. Na stronie LG, ani koreańskiej, ani >anglojęzycznej, nie
    > >ma o tym ani słowa. Na forach ludzie potwierdzają.
    > >Rynek amerykański zbiedniał, więc LG zdecydował o żyłowaniu. Rynek
    > >koreański
    > >domaga się wyższej jakości, więc ma być 3D, nawet za wyższą cenę.
    >
    > Byc moze. A moze odwrotnie - rynek koreanski ciagle sie tym podnieca,
    > wiec moze byc drozej.

    To amerykanie robią filmy w 3D.

    > A zylowanie niekoniecznie - w srodku moze byc dokladnie to samo, tylko
    > inny program.

    Oczywiście, sprzęt ten sam. Komunikacja z okularami na BT, tym samym co z pilotem,
    telefonem i głośnikami.

    > Bez opcji 3D.
    > A jak sie Amerykanom 3D spodoba - to zaplaca po raz drugi :-)
    >
    > >> >> Bo kogos bylo na te samochody stac, komfort zycia sie podnosil
    > >> >> (czlowiek mog szybciej dojechac a wiec dluzej zostac w pracy
    > >> >> :-))
    > >> >No ale zdecyduj się o czym chcesz pisać: o teraźniejszości,
    > >> >przeszłości, czy różnicach między jednym a drugim.
    > >> Na moj gust, to standard zycia tam podnosil sie od 1955, a nie od
    > >> 20
    > >> lat ...
    >
    > >Podnosił się, ale w tempie okołozerowym.
    > >Jak chcesz się spierać czy to było dużo czy mało w porównaniu z
    > >dzisiejszymi czasami, to tracisz czas.
    >
    > Niestety, nie mamy danych, ale tak mi sie wydaje, ze jak sie grzebie w
    > g* i sadzi ryz, a po 20 latach samochod ma w zasiegu reki, to jednak
    > postep byl.
    > I mowie o 20 wieku, a nie o ostatnich 20 latach.

    Wiesz, ja rozmawiam z Koreańczykami jak z normalnymi ludźmi, a nie jak Ty ze mną na
    usenecie. Nie pytam ich jakie mają dane żeby udowodnić to co mówią. No i widzę
    miasta, gdzie ani jedno drzewo nie jest na trawniku czy w parku grubsze niż tak na
    20-30 lat. Znaczy wcześniej tu nic nie było. W Kopenhadze mieszkałem w bloku
    stuletnim, w Szwecji- pięćdziesięcioletnim, w Anglii akurat w nówce nieśmiganej, ale
    chodziłem do pubu osiemsetletniego, w Polsce wychowałem się w kamienicy
    stupięćdziesięcioletniej. W Korei nie ma takich budynków. Jak było ich stać to
    wyburzyli wszystko i postawili nowe. I to był bardzo nagły, szybki i intensywny
    proces.

    >
    > >> Tak ten swiat urzadzony - robisz, robisz, i g* z tego masz.
    > >> Bo jakbys mial za duzo, to by ci sie robic odechcialo :-)
    > >> Oczywiscie rozny jest poziom tego g* :-)
    > >Prezentujesz imponujący poziom optymizmu :-)
    >
    > A coz ja na to poradze - trzeba sie przyzwyczaic :-)
    >
    > No, jeszcze mozna rewolucje zrobic - ale koniecznie sekretarzem KC
    > zostac :-)

    No właśnie próbuję Ci pokazać że wystarczy zacząć głosować na odpowiedzialnych ludzi
    i patrzeć jak nagle dobrobyt rośnie.

    >
    > >> I tu wracamy do kwestii robotow ... coraz mniej osob musi
    > >> pracowac...
    > >Kwestia punktu widzenia. Konstruktorów coraz więcej.
    >
    > Praca jednego konstruktora zaspokoi wiecej ludzi.
    > No chyba, ze modne sie stana konstrukcje na zamowienie.

    Nie, bo ktoś musi wymyśleć jak zrobić materiały, jak je łączyć, formować, obrabiać i
    tak dalej. Ja nie mam zaczarowanego ołówka, ja mam fabrykę.

    >
    > >> >> Tylko ... nie zapominaj o wzroscie cen.
    > >> >> W Polsce srednie zarobki 4000zl brutto - do reki bedzie 2800.
    > >> >> W Niemczech bedzie tez 2800 - ale euro.
    > >> >> U nas mieszkanie kosztuje powiedzmy 350 tys zl, u nich - tez 350
    > >> >> tys ... ale euro. (Monachium, bo bylym NRD mniej).
    > >
    > >> >Brawo, udowodniłeś że w Polsce ludzie mają się tak jak w Niemczech
    > >> >:-)
    > >> >To jeszcze wytłumacz skąd różnica w przypływie i odpływie
    > >> >migrantów.
    > >
    > >> a) wielu w kraju nie moglo liczyc na te 4000zl, taka srednia to
    > >> zreszta od niedawna,
    > >> b) niektorzy pojechali tam zarobic - mieszkaja w jednym pokoju, i
    > >> licza ile odlozyli.
    > >> Zarobia, to wroca ... albo i nie, jak w miedzyczasie
    > >> stwierdza,
    > >> ze tam sie zyje lepiej.
    > >> c) jak pisalem - rozny poziom tego g* - z tego co zostanie w
    > >> Niemczech
    > >> bedzie cie stac nowy samochod, a w Polsce na nastoletni po Niemcu.
    > >> d) no i koniec koncow - warto pomyslec o emeryturze. W Polsce
    > >> zarobisz
    > >> na 1000zl, w Niemczech na 1000 euro.
    >
    > >Same but different. Brawo.
    >
    > I tu wraca poprzedni akapit - niby taki bogaty kraj, a robic trzeba.
    > I co zarobisz, to wydasz. Takie "lepiej" :-)

    Nie słuchasz. Malkontencja. Było gorzej, jest lepiej. A będzie jeszcze lepiej, bo nie
    ma powodu żeby nie było.

    >
    > >> >> Miska pelna, praca jest, radio, telewizor, na samochod wkrotce
    > >> >> sie
    > >> >> odlozy - dobrobyt :-)
    > >
    > >> >Chcesz mi udowodnić że tak było w Korei w latach 60tych?
    > >> >To przyjedź i znajdź chociaż jeden egzeplarz klasycznego
    > >> >samochodu.
    > >> >Wszędzie na świecie największy szpan to odpicować starego gruchota
    > >> >i
    > >> >się nim >bujać po mieście. W Korei nie ma starych gruchotów, bo
    > >> >stare
    > >> >koreańskie samochody już dawno zostały przetopione na żyletki w
    > >> >amerykańskich i >europejskich hutach.
    > >
    > >> www.allegro.pl
    > >> Zobacz ile jest maluchow na sprzedaz.
    >
    > >No i?
    >
    > No i poszly na przetop. Na nowe samochody ... dla europejczykow :-)

    125 się na klasyka nadaje i proszę bardzo, jest. Albo w Indiach Hindustan Ambassador.
    A w Korei nic.

    >
    > >> A takze ciekawostka - Daewoo lanos czy fiat siena.
    > >> Tego sie w kraju setki tysiecy sprzedalo ... i gdzie sie to
    > >> podzialo ?
    > >Tam gdzie wszystkie inne samochody: większość na śmietniku,
    >
    > W kraju, do ktorego sie sprowadza kilkunastoletnie samochody z Europy,
    > to troche dziwne, ze inne kilkunastoletnie samochody trafily na
    > smietnik.
    >
    > A to w miare przyzwoite samochody byly, chyba nie przerdzewialy jak
    > fordy.
    >
    > Moze wlasciciele sa zadowoleni i wcale nie zamierzaja sprzedawac ?
    > Moze sprzedali Rosjanom/Ukraincom/Rumunom ?
    >
    > A moze jednak pare ostatnich lipcow wyslalo je na smietnik ? Auto bez
    > klimy to nie auto :-)

    W Korei nie ma samochodów bez klimy. To samo jedzie do Europy i nagle da się sprzedać
    bez.

    >
    > >> >> Bo pomijajac chwilowe trudnosci wojna spowodowane, to pamietaj,
    > >> >> ze
    > >> >> bylismy krajem rolniczym, i produkcja rolna byla spora, a
    > >> >> odbudowac
    > >> >> mogla sie dosc szybko.
    > >> >Mogła to nie znaczy odbudowała. Dość szybko to nie znaczy
    > >> >wystarczająco szybko.
    > >
    > >> Skoro komunisci dostawy przerwali, a kraj glodem nie przymieral, to
    > >> znaczy, ze sie jednak odbudowala :-)
    >
    > >No przecież przymierał. Cały naród budował stolicę, znaczy za darmo
    > >rozbierał budynki w swoim mieście i wysyłał cegłę do Warszawy.
    >
    > Moze w jednych butach caly rok, ale glodu nie bylo.
    > Szynki do chleba moze i brakowalo, ale chleba nie.

    W 1945 brakowało.

    >
    > >> Duzo nie trzeba - ziarno na zasiew, po roku juz bedzie z wlasnych
    > >> plonow, trzoda po kolejnym roku czy dwoch, trzeba tylko koni z
    > >> Unrry
    > >> do roboty i materialow budowlanych na obory.
    > >Tak to rolnik ledwo wyżywi swoją rodzinę. A tu kraj trzeba wyżywić.
    >
    > Wyzywil przed wojna, to czemu nie mialby po wojnie ?
    > Owszem - terenu ubylo, ale ludzi tez ubylo.

    Jak na gospodarstwie nie było połowy mężczyzn, konia, krów, maszyn, paliwa do nich,
    to jak miał wyżywić? A jeszcze musiał czekać kilka lat na rozminowanie pola.

    >
    > Jesli chcesz podyskutowac, to raczej o tym jaka bedzie przyszlosci i
    > produkcja zywnosci jak sie ropa skonczy.
    > Skoncza sie nawozy i traktory i trzeba bedzie wrocic do sredniowiecza
    > ?

    Dopisz jeszcze że słońce zgaśnie. Bzdura kompletna.

    >
    > >> >> >Wróg zawsze się znajdzie, nie martw się. Kimdzongun widzi wroga
    > >> >> >wszędzie wokół.
    > > >
    > >> >> IMO - nie da sie pogodzic zarabiania pieniedzy z terrorem.
    > >> >Rosja. Słyszałeś może? Taki kraj.
    > >
    > >> To juz nie ten poziom terroru.
    >
    > >No to zdefiniuj jaki według Ciebie jest "ten" bo tak to możesz w
    > >nieskończoność marudzić.
    >
    > Paszporty maja, jezdza sobie po swiecie, internety maja, prywatne
    > fabryki maja, moze tylko trzeba troche uwazac co sie pisze i co spiewa
    > ...

    Ta szajka która jest u władzy wprowadziła embargo na żywność z Polski i reszty
    Europy, bo niedługo wcześniej nakupiła ogromne obszary ziemi i pobudowała sobie
    jebitne kołchozy. Trzepią teraz niewyobrażalną kasę na bardzo dziadowskim żarciu,
    konkurencji nie mają przecież, a naród kupi wszystko. Pisały o tym wszystkie
    opozycyjne portale internetowe, rzecz jasna zablokowane na terytorium RF.


  • 47. Data: 2016-10-24 19:13:11
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2016-10-24 o 13:38, Konrad Anikiel pisze:

    > A co to jest "irracjonalny" w odniesieniu do maszyny?
    >

    Człowiek nadaje własne wartości właściwie wszystkiemu co go otacza.
    Robi to z różnych powodów, niekoniecznie łatwych do racjonalnego
    uzasadnienia.
    Czasem nadaje istotne znaczenie temu, co obiektywnie istotne nie jest.
    Himalaista wysoko ceni wyprawy wysokogórskie, choć ryzykuje życiem.
    Dla filatelisty niezwykle ważne są kawałki ząbkowanego papieru ;)
    Czy roboty będą coś lubiły, albo nie lubiły?
    Będą wartościowały irracjonalnie?

    >
    > Częściej jednak o organizacji społeczności decydują takie czynniki jak zdobywanie
    pożywienia, obrona przed wrogiem, wymiana handlowa, specjalizacja zawodowa itd. Tu
    nie ma niczego "irracjonalnego", ani abstrakcyjnego (bo chyba tego słowa jednak
    chciałeś użyć)
    >

    Prawdziwie silna więź społeczna powstaje wokół jakiejś idei.
    Ludzie wtedy, przynajmniej na początku, nie myślą o spodziewanych
    korzyściach, tylko o radości z uczestniczenia we wspólnym
    przedsięwizęciu. Na tej zasadzie działa większość sekt.

    Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, gdy jakaś grupa ludzi uzna siebie
    za coś wyjątkowego, a pozostałych za kogoś bez praw, kogoś kto ma im
    tylko służyć.


    >
    > A może zastanowić się nad definicją słowa rozwój? Czy człowiek żałuje że kiedyś był
    małpą a teraz nie? A jeszcze wcześniej czymś jeszcze prostszym? Czy kiedy wreszcie
    człowiek stanie się maszyną- będzie żałował że kiedyś był kawałkiem mięsa?
    >

    Ja bym zadał pytanie, czy rozwój ma być wartością samą w sobie,
    dla której należy poświęcić absolutnie wszystko?


    WM


  • 48. Data: 2016-10-24 19:48:11
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 25 października 2016 02:13:15 UTC+9 użytkownik WM napisał:
    > W dniu 2016-10-24 o 13:38, Konrad Anikiel pisze:
    >
    > > A co to jest "irracjonalny" w odniesieniu do maszyny?
    > >
    >
    > Człowiek nadaje własne wartości właściwie wszystkiemu co go otacza.
    > Robi to z różnych powodów, niekoniecznie łatwych do racjonalnego
    > uzasadnienia.
    > Czasem nadaje istotne znaczenie temu, co obiektywnie istotne nie jest.
    > Himalaista wysoko ceni wyprawy wysokogórskie, choć ryzykuje życiem.
    > Dla filatelisty niezwykle ważne są kawałki ząbkowanego papieru ;)
    > Czy roboty będą coś lubiły, albo nie lubiły?
    > Będą wartościowały irracjonalnie?

    Nie rozumiesz. To my będziemy tymi robotami. To my będziemy decydować czy nam się
    podobają znaczki czy kozackie wyprawy w klapkach na Giewont. Dokładnie tak jak
    decydujemy dzisiaj. Tyle że obecnie neurony są z białka, a w przyszłości będą
    macierzą liczb mnożonych przez szybkie procesory. Zauważ że myśmy w ogóle nie
    wymyślili nic nowego, cała ta sztuczna inteligencja to wciąż naśladowanie pracy
    naszego mózgu. Sieci neuronowe.

    >
    > >
    > > Częściej jednak o organizacji społeczności decydują takie czynniki jak zdobywanie
    pożywienia, obrona przed wrogiem, wymiana handlowa, specjalizacja zawodowa itd. Tu
    nie ma niczego "irracjonalnego", ani abstrakcyjnego (bo chyba tego słowa jednak
    chciałeś użyć)
    > >
    >
    > Prawdziwie silna więź społeczna powstaje wokół jakiejś idei.
    > Ludzie wtedy, przynajmniej na początku, nie myślą o spodziewanych
    > korzyściach, tylko o radości z uczestniczenia we wspólnym
    > przedsięwizęciu. Na tej zasadzie działa większość sekt.

    Religia to jest jedyny przykład silnej więzi wokół wymyślonej idei. A przyczyna tego
    jest bardzo prosta: ośrodek w mózgu odpowiedzialny za mistycyzm znajduje się w pniu.
    Wszystkie inne fanaberie tworzą się w korze, czyli potrafimy nad nimi panować. Nikt
    nie idzie na wojnę bo ktoś gdzieś fałszuje arie albo pisze kiepskie kryminały.

    >
    > Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, gdy jakaś grupa ludzi uzna siebie
    > za coś wyjątkowego, a pozostałych za kogoś bez praw, kogoś kto ma im
    > tylko służyć.

    Prawda, ale zauważ że wszystkie totalitaryzmy posiłkowały się jakąś formą mistycyzmu.
    Niezawodna recepta na poparcie: trzeba przekonać motłoch żeby w coś tam uwierzył.

    >
    >
    > >
    > > A może zastanowić się nad definicją słowa rozwój? Czy człowiek żałuje że kiedyś
    był małpą a teraz nie? A jeszcze wcześniej czymś jeszcze prostszym? Czy kiedy
    wreszcie człowiek stanie się maszyną- będzie żałował że kiedyś był kawałkiem mięsa?
    > >
    >
    > Ja bym zadał pytanie, czy rozwój ma być wartością samą w sobie,
    > dla której należy poświęcić absolutnie wszystko?

    Daj jakiś przykład tego absolutnie wszystkiego. Ja dam za przykład ogon. Zeszliśmy z
    drzewa, straciliśmy absolutnie wszystko co mieliśmy fajnego. Jak my teraz wyglądamy
    bez ogona?


  • 49. Data: 2016-10-24 19:49:30
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    W dniu poniedziałek, 24 października 2016 23:07:27 UTC+9 użytkownik
    J.F. napisał:
    >> >No toż cały czas się wymądrzasz jakimiś radiami.
    >> Radia w latach 60-tych pokazuja ze taki przemysl tam mieli.
    >Te które Europa miała 20 lat wcześniej. Ktoś po prostu zaczął
    >trzaskać taniej to co inni robili, w kraju gdzie nie było żadnej
    >ochrony patentowej.

    Ale radia, a nie np furmanki czy uprzeze dla wolow.

    >> I nie nalezy tego porownywac z latami 201x - gdy to oni wyznaczaja
    >> standardy.

    >Dopiero zaczynają próbować, a uczą się głównie na błędach, więc
    >bolesna ta nauka.
    >Samsung władował olbrzymie pieniądze w rozwój swojego ARM-a,
    >okazuje się że nie jest ani o jotę lepszy od konkurencji, więc do
    >Galaxy 7 ładuje... konkurencyjny procesor, bo swoim nie jest w stanie
    >z nim konkurować.

    A to nie wiem ... ale Samsung robi procesory dla Apple do iphone.

    >To znaczy konkuruje, ale w Korei. Stanach nie.
    >W motoryzacji też nie widzę jakichś przełomowych innowacji.

    W motoryzacji nie, ale w miedzyczasie Samsung stal sie liderem w
    produkcji DRAM, teraz np wdraza proces 10nm.
    Matryce LCD do telewizorow Koreanczycy tez robia sami.
    Teraz robia tez matryce AMOLED.

    >> A zylowanie niekoniecznie - w srodku moze byc dokladnie to samo,
    >> tylko
    >> inny program.

    >Oczywiście, sprzęt ten sam. Komunikacja z okularami na BT, tym samym
    >co z pilotem, telefonem i głośnikami.

    >> Bez opcji 3D.
    >> A jak sie Amerykanom 3D spodoba - to zaplaca po raz drugi :-)

    No to cos mysle, ze o to chodzi :-)

    >> >> >No ale zdecyduj się o czym chcesz pisać: o teraźniejszości,
    >> >> >przeszłości, czy różnicach między jednym a drugim.
    >> >> Na moj gust, to standard zycia tam podnosil sie od 1955, a nie
    >> >> od
    >> >> 20 lat ...
    >> >Podnosił się, ale w tempie okołozerowym.
    >> >Jak chcesz się spierać czy to było dużo czy mało w porównaniu z
    >> >dzisiejszymi czasami, to tracisz czas.
    >
    >> Niestety, nie mamy danych, ale tak mi sie wydaje, ze jak sie
    >> grzebie w
    >> g* i sadzi ryz, a po 20 latach samochod ma w zasiegu reki, to
    >> jednak
    >> postep byl.
    >> I mowie o 20 wieku, a nie o ostatnich 20 latach.

    >Wiesz, ja rozmawiam z Koreańczykami jak z normalnymi ludźmi, a nie
    >jak Ty ze mną na usenecie.
    >Nie pytam ich jakie mają dane żeby udowodnić to co mówią.
    >No i widzę miasta, gdzie ani jedno drzewo nie jest na trawniku czy w
    >parku grubsze niż tak na 20-30 lat.
    >Znaczy wcześniej tu nic nie było. W Kopenhadze mieszkałem w bloku
    >stuletnim, w Szwecji- pięćdziesięcioletnim,
    >w Anglii akurat w nówce nieśmiganej, ale chodziłem do pubu
    >osiemsetletniego,
    >w Polsce wychowałem się w kamienicy stupięćdziesięcioletniej.

    A ja akurat sie wychowalem w nowce sztuce. I dookola byly same nowki
    sztuki, bo to nowe osiedle.
    Ot, miasto sie rozroslo.
    Oczywiscie gdzies tam dalej, tzn blizej centrum sa i starsze budynki.
    Ale niektore takie stuletnie sie wyburza, bo nie przetrwaly proby
    czasu i powodzi.

    > W Korei nie ma takich budynków. Jak było ich stać to wyburzyli
    > wszystko i postawili nowe. I to był bardzo nagły, szybki i
    > intensywny proces.

    A co to za miasto ?
    I w calym miescie nie ma budynku starszego niz 30 lat ?

    http://koreanhistory.info/japan.htm
    http://koreanhistory.info/park.htm

    Troche budynkow mieli ... ale ze wiele innych nie przetrwalo, to sie
    nie dziwie :-)
    A tam nie byly w modzie te tradycyjne japonskie domy z papieru ?

    >> >> Tak ten swiat urzadzony - robisz, robisz, i g* z tego masz.
    >> >> Bo jakbys mial za duzo, to by ci sie robic odechcialo :-)
    >> >> Oczywiscie rozny jest poziom tego g* :-)
    >> >Prezentujesz imponujący poziom optymizmu :-)
    >
    >> A coz ja na to poradze - trzeba sie przyzwyczaic :-)
    >> No, jeszcze mozna rewolucje zrobic - ale koniecznie sekretarzem KC
    >> zostac :-)

    >No właśnie próbuję Ci pokazać że wystarczy zacząć głosować na
    >odpowiedzialnych ludzi i patrzeć jak nagle dobrobyt rośnie.

    Nie da rady. Musisz robic.
    Przynajmniej do czasu rozwoju robotyzacji :-)

    >> >> I tu wracamy do kwestii robotow ... coraz mniej osob musi
    >> >> pracowac...
    >> >Kwestia punktu widzenia. Konstruktorów coraz więcej.
    >
    >> Praca jednego konstruktora zaspokoi wiecej ludzi.
    >> No chyba, ze modne sie stana konstrukcje na zamowienie.

    >Nie, bo ktoś musi wymyśleć jak zrobić materiały, jak je łączyć,
    >formować, obrabiać i tak dalej. Ja nie mam zaczarowanego ołówka, ja
    >mam fabrykę.

    A w tej fabryce setke konstruktorow i 500 robotow a nie setke
    konstruktorow i 3000 robotnikow ...

    >> >> www.allegro.pl
    >> >> Zobacz ile jest maluchow na sprzedaz.
    >> >No i?
    >> No i poszly na przetop. Na nowe samochody ... dla europejczykow :-)

    >125 się na klasyka nadaje i proszę bardzo, jest.

    A jest. Ciekawe ile bym sie w kraju doliczyl obecnie - setki, tysiace
    ?
    Nawet niedawno jednego widzialem ... niestety, przydzwonil w autobus i
    pewnie skonczy w hucie.

    > Albo w Indiach Hindustan Ambassador. A w Korei nic.

    Moze po prostu nie zwrociles uwagi.
    Jesli to sa tysiace na caly kraj, to trzeba sie dobrze rozgladac.

    >> Moze wlasciciele sa zadowoleni i wcale nie zamierzaja sprzedawac ?
    >> Moze sprzedali Rosjanom/Ukraincom/Rumunom ?
    >
    >> A moze jednak pare ostatnich lipcow wyslalo je na smietnik ? Auto
    >> bez
    >> klimy to nie auto :-)

    >W Korei nie ma samochodów bez klimy. To samo jedzie do Europy i nagle
    >da się sprzedać bez.

    Kwestia klimatu. Wszak jeszcze 30, nawet 20 lat temu klima w Europie
    byla rzadkoscia.
    A jesli twierdzisz, ze wtedy dopiero sie zaczal dobrobyt w Korei, to
    wczesniej pewnie tez mieli bez klimy :-)

    Tymczasem jednak w Polsce wszystkie oferowane modele Kia Ceed maja
    klime w standardzie.

    W tanszej Picanto juz nie wszystkie.

    >> >> >Mogła to nie znaczy odbudowała. Dość szybko to nie znaczy
    >> >> >wystarczająco szybko.
    >> >> Skoro komunisci dostawy przerwali, a kraj glodem nie przymieral,
    >> >> to
    >> >> znaczy, ze sie jednak odbudowala :-)
    >> >No przecież przymierał. Cały naród budował stolicę, znaczy za
    >> >darmo
    >> >rozbierał budynki w swoim mieście i wysyłał cegłę do Warszawy.
    >> Moze w jednych butach caly rok, ale glodu nie bylo.
    >> Szynki do chleba moze i brakowalo, ale chleba nie.

    >W 1945 brakowało.

    Rok 45 dosc szczegolny. Jedni zabieraja i pala, drudzy kaza sie
    pakowac, na siew tez moglo nie byc warunkow ...

    >> Jesli chcesz podyskutowac, to raczej o tym jaka bedzie przyszlosci
    >> i
    >> produkcja zywnosci jak sie ropa skonczy.
    >> Skoncza sie nawozy i traktory i trzeba bedzie wrocic do
    >> sredniowiecza ?

    >Dopisz jeszcze że słońce zgaśnie. Bzdura kompletna.

    Poczekamy, zobaczymy. Taki ekstensywny styl zycia bedzie sie musial
    skonczyc.

    >> >> >> IMO - nie da sie pogodzic zarabiania pieniedzy z terrorem.
    >> >> >Rosja. Słyszałeś może? Taki kraj.
    >> >> To juz nie ten poziom terroru.
    >> >No to zdefiniuj jaki według Ciebie jest "ten" bo tak to możesz w
    >> >nieskończoność marudzić.
    >> Paszporty maja, jezdza sobie po swiecie, internety maja, prywatne
    >> fabryki maja, moze tylko trzeba troche uwazac co sie pisze i co
    >> spiewa
    >> ...

    >Ta szajka która jest u władzy wprowadziła embargo na żywność z Polski
    >i reszty Europy, bo niedługo wcześniej nakupiła ogromne obszary ziemi
    >i
    >pobudowała sobie jebitne kołchozy. Trzepią teraz niewyobrażalną kasę
    >na bardzo dziadowskim żarciu, konkurencji nie mają przecież, a naród
    >kupi
    >wszystko. Pisały o tym wszystkie opozycyjne portale internetowe,
    >rzecz jasna zablokowane na terytorium RF.

    Ja tam raczej slyszalem, jak to sobie radza obchodzac embarga.
    A prawde mowiac ... przy tej ilosci ziemii, ktora w Rosji jest, to
    dziwne, aby zywnosc importowali. Musialo sie kiedys skonczyc.

    A czy zarcie takie dziadowskie ... no moze jeszcze sie nie dorobili
    dobrych rzezni i spichlerzy, ale sie dorobia.
    A potem sie dorobia polepszaczy zywnosci i beda wspominac te dobre
    tradycyjne kielbasy.
    Czy polskie kielbasy to nie wiem, bo nie eksportujemy do nich chyba
    lepszego zarcia niz na krajowy rynek ?

    J.


  • 50. Data: 2016-10-25 05:14:38
    Temat: Re: Na razie zabawka
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2016-10-24 o 19:48, Konrad Anikiel pisze:
    >
    > Nie rozumiesz. To my będziemy tymi robotami. To my będziemy decydować czy nam się
    podobają znaczki czy kozackie wyprawy w klapkach na Giewont. Dokładnie tak jak
    decydujemy dzisiaj. Tyle że obecnie neurony są z białka, a w przyszłości będą
    macierzą liczb mnożonych przez szybkie procesory. Zauważ że myśmy w ogóle nie
    wymyślili nic nowego, cała ta sztuczna inteligencja to wciąż naśladowanie pracy
    naszego mózgu. Sieci neuronowe.
    >

    Super programy do gry w Go działają właściwie nie wiemy jak.
    Nie wiemy dlaczego akurat wykonały taki ruch a nie inny.
    Jest to skutek działania algorytmu samodoskonalącego się,
    którego efektu nie widzimy w postaci czytelnych zasad.
    Światowy mistrz, człowiek który przegrał z maszyną,
    stwierdził, że w n-tym posunięciu kompletnie go ona zaskoczyła
    swoim nieznanym wcześniej w teorii ruchem.

    Myślisz, że nadążysz za tokiem myślenia samodoskonalącej się AI?

    >
    > ... wszystkie totalitaryzmy posiłkowały się jakąś formą mistycyzmu. Niezawodna
    recepta na poparcie: trzeba przekonać motłoch żeby w coś tam uwierzył.
    >

    Himalaiści mają swoich świętych, którzy pierwsi weszli na szczyty, mają
    też czarne owce, np. takich co mówili, że weszli a tego nie uczynili.


    > Ja dam za przykład ogon. Zeszliśmy z drzewa, straciliśmy absolutnie wszystko co
    mieliśmy fajnego. Jak my teraz wyglądamy bez ogona?
    >

    Zawsze możesz przystąpić do ruchu 'furry' futrzaki ;)
    A tak na poważnie, to nie przesadzajmy z tym darwinizmem,
    bo okaże się, że nie warto chronić unikatowej fauny i flory.


    WM

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: