-
1. Data: 2013-03-05 10:53:06
Temat: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello,
Ciekawa sprawa - trochę poszukałem w sieci i nie znalazłem (tak, wiem
- to jedno z najpopularniejszych kłamstw).
Myślę, że mogę liczyć na madrość grupy - jak w warunkach
nielaboratoryjnych monitorować zgodność z RoHS zawartości tygli
lutowniczych? Okazuje się, że zdarzają się "zatrucia" tygli zwiazane z
tym, że producenci elementów stosują cynę ołowiową do cynowania
końcówek elementów - pomimo deklaracji RoHS.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
2. Data: 2013-03-05 11:04:03
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: Bezznaczenia <k...@p...com>
W dniu 2013-03-05 10:53, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello,
>
> Ciekawa sprawa - trochę poszukałem w sieci i nie znalazłem (tak, wiem
> - to jedno z najpopularniejszych kłamstw).
>
> Myślę, że mogę liczyć na madrość grupy - jak w warunkach
> nielaboratoryjnych monitorować zgodność z RoHS zawartości tygli
> lutowniczych? Okazuje się, że zdarzają się "zatrucia" tygli zwiazane z
> tym, że producenci elementów stosują cynę ołowiową do cynowania
> końcówek elementów - pomimo deklaracji RoHS.
>
Pewnie mozna, tylko po co ? To mi przypomina sytuacje z izraela gdzie
czesto nowo przybyli konwertyci chca byc bardziej zydowscy od zydow z
dziada pradziada.
-
3. Data: 2013-03-05 11:48:26
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Am 05.03.2013 10:53, schrieb RoMan Mandziejewicz:
> Hello,
>
> Ciekawa sprawa - trochę poszukałem w sieci i nie znalazłem (tak, wiem
> - to jedno z najpopularniejszych kłamstw).
>
> Myślę, że mogę liczyć na madrość grupy - jak w warunkach
> nielaboratoryjnych monitorować zgodność z RoHS zawartości tygli
> lutowniczych? Okazuje się, że zdarzają się "zatrucia" tygli zwiazane z
> tym, że producenci elementów stosują cynę ołowiową do cynowania
> końcówek elementów - pomimo deklaracji RoHS.
>
Monitorowanie jest dość upierdliwe, ale są mierniki poziomu ołowiu w
powietrzu, więc może mierzyć w wyciągu? Czułości niestety nie znam.
Inaczej to laboratoryjnie, ale w lokalnych warunkach do zrobienia.
Opiłki zawartości tygla rozpuścić w kwasie octowym lodowatym, odsączyć a
następnie potraktować Na2SO4, do kupienia w aptece. Siarczan cyny jest
rozpuszczalny w wodzie, siarczan ołowiu się strąca i mąci roztwór.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
-
4. Data: 2013-03-05 12:33:52
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Waldemar,
Tuesday, March 5, 2013, 11:48:26 AM, you wrote:
>> Ciekawa sprawa - trochę poszukałem w sieci i nie znalazłem (tak, wiem
>> - to jedno z najpopularniejszych kłamstw).
>> Myślę, że mogę liczyć na madrość grupy - jak w warunkach
>> nielaboratoryjnych monitorować zgodność z RoHS zawartości tygli
>> lutowniczych? Okazuje się, że zdarzają się "zatrucia" tygli zwiazane z
>> tym, że producenci elementów stosują cynę ołowiową do cynowania
>> końcówek elementów - pomimo deklaracji RoHS.
> Monitorowanie jest dość upierdliwe, ale są mierniki poziomu ołowiu w
> powietrzu, więc może mierzyć w wyciągu? Czułości niestety nie znam.
> Inaczej to laboratoryjnie, ale w lokalnych warunkach do zrobienia.
> Opiłki zawartości tygla rozpuścić w kwasie octowym lodowatym, odsączyć a
> następnie potraktować Na2SO4, do kupienia w aptece. Siarczan cyny jest
> rozpuszczalny w wodzie, siarczan ołowiu się strąca i mąci roztwór.
Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
0.1%
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
5. Data: 2013-03-05 13:20:35
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Am 05.03.2013 12:33, schrieb RoMan Mandziejewicz:
> Hello Waldemar,
>
> Tuesday, March 5, 2013, 11:48:26 AM, you wrote:
>
>>> Ciekawa sprawa - trochę poszukałem w sieci i nie znalazłem (tak, wiem
>>> - to jedno z najpopularniejszych kłamstw).
>>> Myślę, że mogę liczyć na madrość grupy - jak w warunkach
>>> nielaboratoryjnych monitorować zgodność z RoHS zawartości tygli
>>> lutowniczych? Okazuje się, że zdarzają się "zatrucia" tygli zwiazane z
>>> tym, że producenci elementów stosują cynę ołowiową do cynowania
>>> końcówek elementów - pomimo deklaracji RoHS.
>> Monitorowanie jest dość upierdliwe, ale są mierniki poziomu ołowiu w
>> powietrzu, więc może mierzyć w wyciągu? Czułości niestety nie znam.
>> Inaczej to laboratoryjnie, ale w lokalnych warunkach do zrobienia.
>> Opiłki zawartości tygla rozpuścić w kwasie octowym lodowatym, odsączyć a
>> następnie potraktować Na2SO4, do kupienia w aptece. Siarczan cyny jest
>> rozpuszczalny w wodzie, siarczan ołowiu się strąca i mąci roztwór.
>
> Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
> 0.1%
No to pozostaje analiza ilościowa. Jak wyżej, ale uprzednio zważyć
próbkę, a następnie zważyć filtrat. Czyli zrobić małe laboratorium.
Rozumiem, że spektrometr masowy nie wchodzi finansowo w grę. Chyba, że
są jakieś laboratoria, gdzie można takie testy zlecić.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
-
6. Data: 2013-03-05 13:33:51
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: shg <s...@g...com>
On Tuesday, March 5, 2013 12:33:52 PM UTC+1, RoMan Mandziejewicz wrote:
> Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
> 0.1%
To można na tej samej zasadzie oznaczyć grawimetrycznie.
Roztwarzasz znaną masę próbki, strącasz, odsączasz osad, suszysz, ważysz i
przeliczasz z PbSO4 na Pb.
-
7. Data: 2013-03-05 13:48:45
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello shg,
Tuesday, March 5, 2013, 1:33:51 PM, you wrote:
>> Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
>> 0.1%
> To można na tej samej zasadzie oznaczyć grawimetrycznie.
> Roztwarzasz znaną masę próbki, strącasz, odsączasz osad, suszysz,
> ważysz i przeliczasz z PbSO4 na Pb.
Żeby uzyskać wymaganą dokładność trzeba by to w ilościach sporych
robić :(
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
8. Data: 2013-03-05 13:49:30
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: shg <s...@g...com>
On Tuesday, March 5, 2013 1:20:35 PM UTC+1, Waldemar Krzok wrote:
> Rozumiem, że spektrometr masowy nie wchodzi finansowo w grę. Chyba, że
> są jakieś laboratoria, gdzie można takie testy zlecić.
MS służy raczej do analizy jakościowej, nie ilościowej.
Do ilościowej analizy metali szczególnie dobrze nadaje się np. AAS (w różnych
wariantach), XRF (ale trzeba wzorce na odpowiedniej matrycy), albo właśnie analiza
grawimetryczna, z tym że trzeba mieć pewność, że nie ma żadnych interferentów (tj.
związków, które mogą strącać się razem z Pb2+, reagować z nim, lub poprawiać jego
rozpuszczalność, ale to ostatnie raczej mało prawdopodobne).
Poza tym jest całe mnóstwo analiz miareczkowych, kompleksometrycznych i pewnie któraś
z nich będzie się nadawała do Pb wobec cyny, ale do tego trzeba odpowiednich środków
kompleksujących.
Do tego jeszcze metody spektralne, niektóre sole ołowiu mają kolor inny niż sole cyny
z tym samym anionem, więc można sporządzić zestaw wzorców i badać absorbancję
chociażby za pomocą zestawu kilku LED o różnej barwie.
Optowałbym jednak za analizą grawimetryczną, ona jest z natury najdokładniejsza.
Można też elektrograwimetrycznie, przez elektrochemiczne osadzanie metali z
roztworzonej próbki na elektrodzie, tak się zresztą oznacza ołów wobec jakiegoś
innego metalu, ale nie pamiętam którego. Trzeba ważyć elektrodę przed i po procesie,
ale to dość upierdliwe, trwa bardzo długo.
Wreszcie można przeprowadzić oznaczenie woltametryczne/kulometryczne, podobnie jak
powyżej, z tym że nie waży się elektrody. Ilość osadzonego metalu mierzy się
pośrednio mierząc ładunek. Metale osadzają się w kolejności wynikającej z ich
potencjału (szereg elektrochemiczny) i na podstawie tego można określić, który metal
się właśnie osadza. Z tym że dokładność tego bywa różna. Może się okazać, że
konieczne będzie osadzanie przy bardzo małym prądzie, a to podobnie jak w
elektrograwimetrii potrwa długo (nawet kilka godzin). Zaleta taka, że sprzęt można
poskładać w warunkach "domowych", chociaż przydało by się, żeby elektrody były z
platyny.
-
9. Data: 2013-03-05 14:08:32
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Am 05.03.2013 13:48, schrieb RoMan Mandziejewicz:
> Hello shg,
>
> Tuesday, March 5, 2013, 1:33:51 PM, you wrote:
>
>>> Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
>>> 0.1%
>> To można na tej samej zasadzie oznaczyć grawimetrycznie.
>> Roztwarzasz znaną masę próbki, strącasz, odsączasz osad, suszysz,
>> ważysz i przeliczasz z PbSO4 na Pb.
>
> Żeby uzyskać wymaganą dokładność trzeba by to w ilościach sporych
> robić :(
Albo mieć dokładną wagę ;-).
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
-
10. Data: 2013-03-05 15:01:28
Temat: Re: Monitorowanie poziomu ołowiu w tyglach lutowniczych (RoHS)
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
W dniu 2013-03-05 14:08, Waldemar Krzok pisze:
> Am 05.03.2013 13:48, schrieb RoMan Mandziejewicz:
>> Hello shg,
>>
>> Tuesday, March 5, 2013, 1:33:51 PM, you wrote:
>>
>>>> Ale to jest test obecności a nie zgodnosci z normą. Norma dopuszcza
>>>> 0.1%
>>> To można na tej samej zasadzie oznaczyć grawimetrycznie.
>>> Roztwarzasz znaną masę próbki, strącasz, odsączasz osad, suszysz,
>>> ważysz i przeliczasz z PbSO4 na Pb.
>>
>> Żeby uzyskać wymaganą dokładność trzeba by to w ilościach sporych
>> robić :(
>
> Albo mieć dokładną wagę ;-).
>
> Waldek
Piec do wypalania i bardzo dużo czasu. W sumie to historia chemii.
Polarografia wydaje się być OK, ale to nie są "metody nielaboratoryjne".
Pozdrawiam,
Paweł
PS. Woltametria (po polsku woltamperometria) nie opiera się o pomiar
ładunku.
P.P.