-
251. Data: 2013-04-03 20:49:14
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
kogutek444 wrote:
> Era popularnych samochodów robiących na silniku 400 tysięcy skończyła
> się ze dwadzieścia lat temu.
Wytrzeźwiej. :D
--
ss??q s? ??u??ou??
-
252. Data: 2013-04-03 20:54:26
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Wed, 03 Apr 2013 20:30:22 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
>>> Pytanie pozostaje aktualne, a jeżeli miałeś na myśli przednie
>>> tarcze hamulcowe to w Polonezie były tez 240 mm i 259 mm.
>>
>> 260 to mówisz o Stratopolonezie, czy luksusowym Royu? ;)
>
> Z całą pewnością nie o rajdówce kolegi, który tak ją świetnie
> przygotował, że zachowywała się jak ponton na spływie,
> a o Stratopolonezie nawet słowa nie wspominałem, ponieważ
> to jednostkowa wydumka.
Heh...
Tak poważnie, to te hamulce Lucasa 260mm pewnie się już całkiem nieźle
sprawdzały w samochodzie kalibru Poloneza.
Zresztą nie bez przyczyny przekładanie hamulców (chyba ze zwrtonicą) z
Trucka to dość popularna modyfikacja tego samochodu.
-
253. Data: 2013-04-03 20:54:36
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
kogutek444 wrote:
> Raptem te z 2013 różnią się od tamtego że mają wałek rozrządu w głowicy.
> I nie dlatego że lepiej tylko że taniej. Idea wałka rozrządu w głowicy
> wzięła się stąd że jest mniej elementów wykonujących ruch wzdłuż swojej
> osi. A tak po ludzku że nie ma szklanek i popychaczy. I że da się go
> rozkręcić do większych prędkości obrotowych. I co z tego. Ano gówno z
> tego. Silnik niby z potencjałem ale ogranicznik założyli. Bo odchudzili
> na ile się dało wszystko co w środku.
Nie przyszło Ci do głowy, że wszystko po to, żeby zmniejszyć bezwładność
i opory wewnętrzne?
> I jak by go zakręcić o 25% więcej
> niż odcięcie ustawione to się tłoki albo korbowody pourywają. Macherzy
> od rajdowych 126p kręcili nieduży silniczek do 15 tysięcy obrotów i
> przeżywał. To prawie 3 razy tyle co fabryka pisała o obrotach
> maksymalnych.
Ciekawe jak długo, poza tym teraz przeciętny silnik ma 3x taką moc z
litra jak kaszlące gówno z malucha nawet ze wszystkim ekologicznymi
przymulaczami.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
254. Data: 2013-04-03 20:56:43
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
masti wrote:
> OIDP to w czasach PRL był człowiek, który dociągał silniki 126p do 50KM.
> aczkolwiek bez gwarancji, że wytrzymją choć jeden wyścig. Do normalnej
> jazdy się to oczywiście nie nadawało zupełnie.
Super wynik, jeszcze trochę i osiągnąłby 100 KM z litra. Rewelacyjny
silniczek, kurwa!
--
ss??q s? ??u??ou??
-
255. Data: 2013-04-03 20:57:39
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
h.w.d.p. wrote:
> royem?
Tak, moim Polonezem Truckiem Royem, tylko muszę dociążyć pakę workami z
cementem żeby poprawić rozkład mas.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
256. Data: 2013-04-03 20:58:18
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Wicio <w...@g...pl>
W dniu 2013-04-03 15:38, t? pisze:
> Wicio wrote:
>
>> Syrenką z hamulcami bębnowymi się jeździło 110 km/h. Polonezem bez
>> problemu można było pojechać 130 km/h i utrzymać taka prędkość dowolnie
>> długo. I nie potrzeba tu żadnych chorych zmysłów. Chore to są takie
>> teksty jak cytowany.
>
> Na tej zasadzie, to współczesnym autem można jechać 250 km/h dowolnie
> długo.
>
Przyczepiłeś się sformułowania "dowolnie długo" - chodzi o to, że
polonez nie "cierpiał" zbytnio przy takim traktowaniu, a mowa o
wariatach jeżdżących 80km/h polonezem to gruba przesada. (pisząc
przesada mam na myśli rzekome wariactwo a nie 80km/h).
BTW mam współczesne auto ale ono nie osiąga 250km/h. Polonez osiągał
sporo więcej niż 130km/h wiec nie wiem o czym piszesz.
--
*****
Wicio
http://www.fottech.com.pl
-
257. Data: 2013-04-03 21:02:26
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
Tomasz Pyra wrote:
> Tak poważnie, to te hamulce Lucasa 260mm pewnie się już całkiem nieźle
> sprawdzały w samochodzie kalibru Poloneza. Zresztą nie bez przyczyny
> przekładanie hamulców (chyba ze zwrtonicą) z Trucka to dość popularna
> modyfikacja tego samochodu.
Wątpię, bo to nadal lite. Coś takiego obecnie stosuje się w autach o
podobnej masie na tylnej osi.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
258. Data: 2013-04-03 21:10:25
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Wed, 03 Apr 2013 19:13:05 +0200 osobnik zwany Tomasz Pyra
napisał:
> Dnia Wed, 3 Apr 2013 08:13:16 +0000 (UTC), masti napisał(a):
>
>> Dnia pięknego Wed, 03 Apr 2013 01:01:10 +0200 osobnik zwany Tomasz Pyra
>> napisał:
>>
>>> Dnia Tue, 2 Apr 2013 15:01:20 -0700 (PDT), k...@g...com
>>> napisał(a):
>>>
>>>> Macherzy od rajdowych 126p kręcili nieduży silniczek do 15 tysięcy
>>>> obrotów i przeżywał.
>>>
>>> Najmocniejsze rajdowe wersje 126p osiągają około 40KM przy 7500rpm.
>>> Nie ma możliwości (i to nie mówię nawet o technicznych) zrobienia
>>> czegokolwiek więcej, więc ściemniasz.
>>
>> OIDP to w czasach PRL był człowiek, który dociągał silniki 126p do
>> 50KM.
>
> Dociągnąć podobno się udaje nawet do 60KM, ale nie przetrwa to żadnego
> rajdu.
> Może w wyścigu górskim, albo jakimś krótkim torowym takie silniki się
> stosuje. Na pewno nie w rajdach.
no nie w rajdach. To było do wyscigów torowych robione. A i tak nie
zawsze przeżywało wyscig.
--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
259. Data: 2013-04-03 21:11:09
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Wed, 03 Apr 2013 18:54:36 +0000 osobnik zwany t? napisał:
> kogutek444 wrote:
>
>> Raptem te z 2013 różnią się od tamtego że mają wałek rozrządu w
>> głowicy. I nie dlatego że lepiej tylko że taniej. Idea wałka rozrządu w
>> głowicy wzięła się stąd że jest mniej elementów wykonujących ruch
>> wzdłuż swojej osi. A tak po ludzku że nie ma szklanek i popychaczy. I
>> że da się go rozkręcić do większych prędkości obrotowych. I co z tego.
>> Ano gówno z tego. Silnik niby z potencjałem ale ogranicznik założyli.
>> Bo odchudzili na ile się dało wszystko co w środku.
>
> Nie przyszło Ci do głowy, że wszystko po to, żeby zmniejszyć bezwładność
> i opory wewnętrzne?
>
>> I jak by go zakręcić o 25% więcej
>> niż odcięcie ustawione to się tłoki albo korbowody pourywają. Macherzy
>> od rajdowych 126p kręcili nieduży silniczek do 15 tysięcy obrotów i
>> przeżywał. To prawie 3 razy tyle co fabryka pisała o obrotach
>> maksymalnych.
>
> Ciekawe jak długo, poza tym teraz przeciętny silnik ma 3x taką moc z
> litra jak kaszlące gówno z malucha nawet ze wszystkim ekologicznymi
> przymulaczami.
i kosztuje 3 razy więcej niz cały maluch
--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
260. Data: 2013-04-03 21:11:10
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2013-04-03 20:43, Tomasz Pyra pisze:
> Dnia Wed, 03 Apr 2013 20:19:14 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
>
>> W dniu 2013-04-03 20:08, Tomasz Pyra pisze:
>>> Dnia Tue, 2 Apr 2013 23:22:07 +0200, J.F. napisał(a):
>> (...)
>>>>> a tył wstawał
>>>>> i korektor pewnie zupełnie przestawał tyłem hamować.
>>>>
>>>> Jak mocno wstawal, to powinien i zupelnie.
>>>
>>> No tak, ale to właśnie zachowywało się jak ponton a nie samochód.
>>
>> Ty naprawdę próbujesz tutaj kity wciskać - dziwnym trafem takie
>> korektory stosowano np. w Golfie III, silniejszych wersjach
>> Astry F, P406 czy w tysiącach innych samochodów, ale oczywiście
>> tylko w Polonezie to miało źle działać...
>
> Sama zasada hydraulicznego korektora (jak i całych hydraulicznych hamulców)
> jak najbardziej słuszna.
> Tylko po prostu jedni potrafią zrobić samochód który zatrzymuje się na 40m,
> a inni nie potrafią zrobić takiego który zatrzymałby się chociaż na 70m.
Zastanawia mnie Twoja wiara w te 70 metrów. Stokowe Polonezy
zatrzymywały się w granicach i poniżej 50 metrów. Bez ideologii.
Wręcz bym stwierdził, że nie gorzej niż np. Golf III
> I to nawet nie to że inżynierowie byli niekumaci - warunki ekonomiczne były
> jakie były. W PRL-u po prostu nie było sensu robić lepszych hamulców, no bo
> po co?
Takie dorabianie ideologii do internetowych opowieści z mchu i paproci,
które wiele wspólnego z rzeczywistością nie miały.