-
41. Data: 2017-06-07 17:58:57
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Wed, 7 Jun 2017 17:11:27 +0200, J.F.
> Albo odwrotnie. Kiedys pralka miala byc jak golf, dzis ma byc jak
> maluch - tania, a trwala byc nie musi.
Nie. Nikt dzisiaj nie reperuje pralek, tylko, w związku z niskimi kosztami
wytworzenia taśmowego i wysokimi kosztami ew. naprawy, wyrzuca na recykling
i kupuje nowe.
No bo przecież można reperować, ale zwyczajnie się to nie opłaca. Sam, ze
dwa lata temu, w swoim Boschu wymieniłem łożyska (chcąc być eko i nie
wyrzucać "dobrego" sprzętu). Specjalista zażądał prawie równowartość nowej
pralki. To był mój pierwszy i ostatni raz -- bym dołożył trochę, miał dwa
dni do przodu, trochę nerwów, parę plastrów i więcej krwi zachowanych, a
przy tym nową, pachnącą pralkę, zamiast starego, lekko odnowionego trupa.
Kiedyś, za "komuny" naprawianie miało rację bytu -- bo jak już było
powiedziane, w sklepach gówno było, to się "szanowało" co się miało.
I to "postarzanie" (domyślam się, że do tego pijesz) jest w zasadzie
zdefiniowane przez klientów, a nie producentów. Pralki czy lodówki
spokojnie działają 10 lat (a kiedyś się sypały, wiem, bo wujek miał
warsztat z naprawą pralek i lodówek -- w zasadzie drzwi się nie zamykały),
podobnie jak dzisiejsze samochody są w stanie przejechać po półmiliona
kilometrów (widziałem takie np. Mazdy 6 z przelotem 600tkm na jednym i tym
samym silniku)...
--
Pozdor
Myjk
-
42. Data: 2017-06-07 18:00:10
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "RadoslawF" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oh95cr$58o$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2017-06-07 o 16:28, J.F. pisze:
>>>> Tak w kwestii formalnej.
>>>> Teraz też jest na kredyt i nie chodzi o PiS a całokształt
>>>> "nowoczesnej"
>>>> ekonomii. :-)
>>
>>> Powiem więcej: Gdyby przyszło spłacić zaciągnięte obecnie kredyty,
>>> to ludzie bili by się po suchy chleb.
>>> Porównywanie obecnego długo do długu Gierka jest co najmniej
>>> śmieszne.
>
>> Co do kwoty - owszem.
>> Ale obecne panstwo sobie radzi ze utrzymaniem tego zadluzenia (no,
>> niezbyt, ciagle musi pozyczac coraz wiecej), a Gierek sobie
>> przestal radzic.
>My też kiedyś przestaniemy. Patrz na Grecje.
Grecja zdaje sie sobie radzi.
Troche ja przycisnelo, ale chwilowo sobie radzi.
>>> Tak czy inaczej - za Gierka byl wzgledny dobrobyt, chocby te
>>> maluchy, ktore mialy zmotoryzowac spoleczenstwo ... i szybko sie
>>> skonczyl.
>> Ale osobiscie za taki wyrob jak maluch to dziekuje - prawdziwe sa
>> samochody sa znacznie lepsze.
>
>Współczesne owszem.
Owczesne tez.
>Kiedy wypuścili malucha nasza motoryzacja opierała
>się na pancernych warszawach czy dwusuwowych syrenach, trabantach i
>warczyburgach.
I Fiacie 125. Ktory byl imo calkiem dobrym autem rodzinnym, tyle ze za
drogim na kieszen przecietnego Polaka.
A malucha to nawet we Wloszech nie chcieli :-)
A Warszawe wlasnie zamykano - ale to byc moze wlasnie dlatego, ze
malucha wprowadzano ... ale najwyzszy byl czas na jej zakonczenie.
A jak mowa o imporcie, to przeciez byly i skody, i zastawy (tez fiat)
... dacie chyba jeszcze nie.
>Maluch nie był taki zły.
W porownaniu do braku samochodu to nie byl zly, szczegolnie po dodaniu
krajowej komunikacji publicznej.
W porownaniu do samochodu to jednak byl :-)
>W dodatku w większości szedł na rynek krajowy
>a nie zagraniczny jak duży fiat czy polonez.
Eksportowano calkiem sporo, ale to juz decyzja polityczna ile ma
zostac.
No nie tylko - bo kraj potrzebuje dewiz, umowa licencyjna tez czesto
miala byc splacana produktami.
Cos sobie przypomnialem
"Swiat przezywa kryzys naftowy, i bedzie potrzebowal oszczednych
samochodow. My z naszym Fiatem 126p trafiamy idealnie w przyszle
zapotrzebowanie rynku, co daje nam znakomity produkt eksportowy".
No coz, jak zwykle, chcielismy dobrze, ale nie wyszlo :-)
J.
-
43. Data: 2017-06-07 18:54:29
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1...@m...org...
Wed, 7 Jun 2017 17:11:27 +0200, J.F.
>> Albo odwrotnie. Kiedys pralka miala byc jak golf, dzis ma byc jak
>> maluch - tania, a trwala byc nie musi.
>Nie. Nikt dzisiaj nie reperuje pralek, tylko, w związku z niskimi
>kosztami
>wytworzenia taśmowego i wysokimi kosztami ew. naprawy, wyrzuca na
>recykling
>i kupuje nowe.
Co IMO prowadzi do mniejszej trwalosci.
>No bo przecież można reperować, ale zwyczajnie się to nie opłaca.
>Sam, ze
>dwa lata temu, w swoim Boschu wymieniłem łożyska (chcąc być eko i nie
>wyrzucać "dobrego" sprzętu). Specjalista zażądał prawie równowartość
>nowej
>pralki. To był mój pierwszy i ostatni raz -- bym dołożył trochę, miał
>dwa
>dni do przodu, trochę nerwów, parę plastrów i więcej krwi
>zachowanych, a
>przy tym nową, pachnącą pralkę, zamiast starego, lekko odnowionego
>trupa.
No i o to chodzi - klient chce nowa i pachnaca (chinskim smrodem)
pralke, wiec ta juz nie musi wytrzymywac 10 lat.
>Kiedyś, za "komuny" naprawianie miało rację bytu -- bo jak już było
>powiedziane, w sklepach gówno było, to się "szanowało" co się miało.
Nie tylko. Robocizna byla tansza, czesci tansze, technologia pozwalala
na naprawy.
>I to "postarzanie" (domyślam się, że do tego pijesz) jest w zasadzie
Tak polowicznie, dostrzegam pewne zalety nowych technologii, one
powoduja mniejsza serwisowalnosc, i niekoniecznie jest celowym
postarzaniem.
Ale bylejakosc tez moze byc, skoro trzeba kazdy cent oszczedzac.
>zdefiniowane przez klientów, a nie producentów.
Tym bardziej polowicznie. Klient wybiera tansze - to powszechnie
wiadomo.
Jakby mu uczciwie powiedziec jaka to ma zywotnosc, to moze by wybral
inaczej, ale mu sie przeciez nie powie.
Czesto zreszta producent nie wie, bo dowie sie za 20 lat :-)
Niektorzy klienci stawiaja na marke i kupuja Mercedesa.
Ale uznane firmy tez czasem fuszerke odstawiaja, to potem klient mowi,
ze nie zaplaci drozej, skoro to i tak wszystko jedno :-)
Patrz grupowe dyskusje o wyborze akumulatora.
>Pralki czy lodówki
>spokojnie działają 10 lat (a kiedyś się sypały, wiem, bo wujek miał
>warsztat z naprawą pralek i lodówek -- w zasadzie drzwi się nie
>zamykały),
I naprawial lodowki ?
Bo imo to lodowki byly bardzo trwale. Rodzina ostatnio wyrzucila taka
40-letnia :-)
Termostat niekoniecznie, ale to tanie bylo i latwo sie zmienialo.
Wspolczesna wytrzyma 10 lat ? Spytaj za 5, to moze bede wiedzial :-)
P.S. przy zakupie proponowano przedluzona gwarancje, bodajze do 5 lat,
wysmialem.
Pralki ... programator byl slabym punktem. Ale w moim rodzinnym
polarze akurat wytrzymywal.
Za to padl amortyzator i kondensator. Dzis pewnie naprawa bylaby
nieoplacalna, bo sam dojazd serwisanta za duzo kosztuje, a namierzyc
ten kondensator to nie tak latwo.
Zreszta w pralce to sporo elementow, kazdy moze zawiesc, nie to co w
lodowce.
P.S. Nowo kupiona pralka ... juz po dwoch naprawach :-)
>podobnie jak dzisiejsze samochody są w stanie przejechać po
>półmiliona
>kilometrów (widziałem takie np. Mazdy 6 z przelotem 600tkm na jednym
>i tym
>samym silniku)...
A o greckiej taksowce czytal ? Dwa miliony. I trzy silniki. Mercedes
tez robi dobre :-)
Wiec maluch to mogl byc postep jedynie do syreny, gdzie silnik wymagal
remontu dosc szybko - taki urok dwusuwow.
(tych najprostszych, z olejem w paliwie).
P.S. https://www.youtube.com/watch?v=RJc5NxtoGAQ
Ale to jeszcze inna bajka :-)
A sa lepsi
https://www.youtube.com/watch?v=czYUZOlclSo
https://www.youtube.com/watch?v=2HdDW6KS7UU
J.
-
44. Data: 2017-06-07 20:05:40
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Marcin <n...@n...com>
Witam
W dniu 2017-06-06 o 21:44, Jacek pisze:
.
> W "tamtych czasach" o ile dobrze myślę zarobki brutto były równe netto.
> Czynsze, woda, wywóz śmieci i takie sprawy, jak wczasy pracownicze były
> w groszowych cenach. No i chyba nie było podatków o ile ktoś nie był
> prywaciarzem.
Podatki oczywiscie byly. I skladki ZUS tez. Tylko nie byly tak jawne.
Pracodawca je odprowadzal a pracownik nic nie mogl na to poradzic wiec
po co go bylo denerwowac. Zreszta teraz tez sie od czasu do czasu
pojawiaja pomysly by zamiast podatkow jawnych od czlowieka brac po
prostu od pracodawcy i pracownikowi glowy nie zawracac. Z jednej strony
to fajnie to nie trzeba by bylo PITow wypelniac gdy odliczen i tak
praktycznie brak a z drugiej strony wiekszosc ludzi nie zobaczy ile ich
te rozne "bezplatne" dobra od "rzadu" kosztuja jak PITa nie wypelni.
Pozdrawiam,
Marcin
-
45. Data: 2017-06-07 20:13:35
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Marcin <n...@n...com>
Witam
W dniu 2017-06-07 o 17:16, RadoslawF pisze:
> Maluch nie był taki zły. W dodatku w większości szedł na rynek krajowy
> a nie zagraniczny jak duży fiat czy polonez.
Ale jak cos szlo na eksport to mozna bylo upolowac odrzut z eksportu. A
wtedy czlowiek czul sie krolem zycia. Dla tych ktorzy maja to szczescie
i nie zyli w tamtym czasie wyjasnie, ze odrzut z eksportu to byl towar
robiony z mysla o eksporcie ale ktory nie mogl byc sprzedany za granica
bo jego jakosc byla za niska. Mimo to byl znacznie lepszy jakosciowo od
towarow przeznaczonych na rynek krajowy.
Pozdrawiam,
Marcin
-
46. Data: 2017-06-07 20:34:22
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Marcin <n...@n...com>
W dniu 2017-06-06 o 17:52, z pisze:
> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
Kiedys widzialem kronike filmowa z przelomu lat 80/90. Mowili w niej, ze
maluch kosztowal 2 letnia pensje srednia ale w momencie premiery. Potem
przez cale lata ta proporcja sie pogarszala, tzn. trzeba bylo coraz
wiecej pensji na malucha. Do tego wydluzal sie czas oczekiwania. A mowa
oczywiscie o cenie oficjalnej. Jak ktos chcial go kupic a nie byl
zwiazany z partia to na gieldzie kosztowal znacznie wiecej niz w
Polmozbycie.
Skok cywilizacyjny jest z pewnoscia w jakosci. Proponuje sobie
przeczytac artykul z 1981r.
http://magazynauto.interia.pl/rozrywka/motor-z-przes
zlosci/news-nowy-samochod-nowe-szczescie,nId,2208241
O tym jaka jakosc byla wtedy w nowych "polskich" samochodach. Dzisiejsze
problemy przy tamtych wydaja sie jakies takie malutkie...
Dla przypomnienia jest to artykul z oficjalnej prasy z tamtych lat,
ktory musial przejsc przez oficjalna cenzure i uzyskac zatwierdzenie
przez cenzora do publikacji. Wiec nie mogl zbyt szkalowac dziela
robotnika i inteligenta pracujacego.
Pozdrawiam,
Marcin
-
47. Data: 2017-06-07 20:39:42
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Marcin <n...@n...com>
Witam
W dniu 2017-06-07 o 18:54, J.F. pisze:
> No i o to chodzi - klient chce nowa i pachnaca (chinskim smrodem)
> pralke, wiec ta juz nie musi wytrzymywac 10 lat.
Raczej polskim bo wiekszosc AGD z Polski jest...
>
>> Kiedyś, za "komuny" naprawianie miało rację bytu -- bo jak już było
>> powiedziane, w sklepach gówno było, to się "szanowało" co się miało.
>
> Nie tylko. Robocizna byla tansza, czesci tansze, technologia pozwalala
> na naprawy.
Dzisiaj mozna kupic Miele. Podobno da sie naprawiac ale co z tego jak i
tak naprawa drogo wychodzi i za "komputer" do pralki mozna sobie kupic
cala pralke popularnej marki...
Pozdrawiam,
Marcin
-
48. Data: 2017-06-07 21:05:41
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: Marcin <n...@n...com>
Witam
W dniu 2017-06-07 o 11:19, J.F". pisze:
>
> Co prawda ... 15 letni golf kosztuje jego jedna czy dwie pensje, a
> lepszy niz nowy maluch :-P
Artykul z 1976r w ktorym opisano co sie dzialo z nowym samochodem na
dystansie 57 tys. km.
http://magazynauto.interia.pl/rozrywka/motor-z-przes
zlosci/news-57-000-km-polskim-fiatem-126p,nId,194917
9
Obecnie jezdze takze "polskim" autem (astra) ktora kupilem jak miala 150
tys. km (3 lata we flocie i nikt nie plakal jak sprzedawal), obecnie ma
ponad 270 tys. km i nawet polowy z takich rzeczy nie robilem, nie mowiac
ze nie znam nikogo kto by tak dbal dzisiaj o auto.
A tu mamy zestawienie napraw po prawie 150 tys. km 126p:
http://magazynauto.interia.pl/rozrywka/motor-z-przes
zlosci/news-150-tys-km-polskim-fiatem-126p,nId,95134
0
"W ciągu całego okresu eksploatacji zaszła konieczność naprawy, bądź
wymiany następujących zasadniczych zespołów:
mechanizmu sprzęgającego rozrusznika - 9 razy
uszczelnienia silnika - po 62; 98; 119 tys. km
regeneracji (młotkowanie) resoru - po 69, 127 tys. km
zwrotnic - po 117 tys. km
wałka zdawczego skrzyni biegów (choinki) - po 115 tys. km
elementów napędu rozrządu - po 119 i 145 tys. km
spawania foteli - po 120 tys. km
pompy paliwa - po 122 tys. km
przegubów elastycznych - po 126 tys. km
termostatu - po 129 tys. km
przewodów wysokiego napięcia - po 135 tys. km
rozrusznika - po 145 tys. km
amortyzatorów - tył - po 80 tys. km
amortyzatorów - przód - po 120 tys. km
tłumika - po 82 tys. km
nie licząc linek sterujących, łożysk kół przednich, elementów
zawieszenia silnika, szczęk hamulców itp. Opony po przebiegu 60 tys. km
(tył) i 70 tys km (przód) oddałem do bieżnikowania i robię to dalej,
osiągając na nich przebiegi rzędu 40-50 tys. km. Dwie opony bieżnikowane
były 2-krotnie."
Pozdrawiam,
Marcin
-
49. Data: 2017-06-07 21:29:55
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 6 Jun 2017 17:52:58 +0200, z napisał(a):
> A dziś? Jakiś skok cywilizacyjny nastąpił?
A propos
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=40473
"Oferta na auta nowe w I kw 1981r wygladała następująco:
- Fiat 126p 1700 USD
- Fiat 125p 2900 USD, 2700 USD za wersję popularną a 3270 USD za Lux
wink.gif
- Polonez 1500 3500 USD. 3270 USD za popularną a 3990 USD za Lux
- Toyota Corolla 5190 USD
- VW Golf 1100/1300 6300/6600 USD
Urzędowa cena Fiata 126p wynosiła wtedy 92000zł ale wóz był za tę kasę
niedostępny. Można było sobie wpłacić kasiorkę na przedpłatę i czekać
na szczęśliwy traf w losowaniu albo na koniec PRL-u. W sprzedaży tzw
ekspresowej był samochód, cud polskiej techniki, którego już wtedy
nikt nawet za grosze nie chciał czyli Syrena 105. Auto normalnie
kosztowało 94000zł ale za tą kasę było dostępne tylko na przedpłaty,
za ekspresowy odbiór (kwartał czekania) trzeba było dopłacić 30000zł.
Ceny giełdowe (tzn wolnorynkowe) aut nowych (rocznik 81) na początku
1981 dla porównania:
- Fiat 126p 205000zł
- Syrena 105 120000zł
- Fiat 125p 370000zł
- Polonez 390000zł (1980r, więc roczny)
- Golf (1979) 450000zł (dwulatek)
- Toyota Corolla 720000zł
Dane przytaczam oczywiście nie z pamięci bo tak dokładnej pamięci nie
mam ale za tygodnikiem "Motor" z lutego 81r."
Srednia pensja byla wtedy IMO ~6500 zl, bo za
http://www.zus.pl/baza-wiedzy/skladki-wskazniki-odse
tki/wskazniki/przecietne-wynagrodzenie-w-latach-1950
-2014
o1980 72 480 (6040 x 12)
o1981 92 268 (7689 x 12)
o1982 139 572 (11 631 x 12)
A w I kw chyba jeszcze nie bylo takiej dynamiki.
Czyli niby nawet 15 pensji, ale tak naprawde 30.
Mozliwe, ze Polmot jeszcze nie nadazyl z aktualizacja ceny oficjalnej.
Hm, pamieta ktos kurs czarnorynkowy dolara z 1981 ?
205000/1700 wychodzi 120 zl, jak najbardziej taki mogl byc w okolicach
tego roku, ale 7600/12 = 64$ ... i to mi sie cos duzo wydaje.
P.S. A z tym "nikt syrenki nie chcial nawet za grosze" to przesada,
skoro chcieli za 120 tys :-)
J.
-
50. Data: 2017-06-07 21:59:17
Temat: Re: Maluch kosztował 20 pensji
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 6 Jun 2017 17:52:58 +0200, z napisał(a):
i jeszcze jeden
http://magazyn.7dni.pl/235486,Poprosze-fiata-za-czte
ry-lata.html
Cos tu sie nie zgadza z poprzednim linkiem, ale moze to kwestia tych
cen ekspresowych.
O ile pamietam, to zgrubsza jakos tak wlasnie bylo, nawet Laskowik ze
Smoleniem sie nabijali w 1980 "pomidory 150 ... a mialy byc po 69".
Porownujac z ZUS
69 w 1973 = 24.5 pensji,
120 w 1977 = 26
I jeszcze w nawiazaniu do poprzedniego linku.
Golf w Pewexie w 1981 - od 6300$.
Golf w USA dzis - od 20k$.
Az taka inflacja w USA, czy jednak postep w samochodach ?
J.