-
51. Data: 2019-08-19 10:17:10
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc [kropka] pl>
W dniu 2019-08-19 o 00:18, Izaura pisze:
> On 2019-08-18 22:09, JaNus wrote:
>> W dniu 18.08.2019 o 21:34, Izaura pisze:
>>> Do sterowania silników lepiej użyć sterowania grupowego i mieć
>>> nadzieję, że wirująca masa scałkuje te drgania momentu.
>>>
>> Ja tam elektroniczny /lai-konik/, ale *aż tak* ciemny nie jestem, żeby
>> silnik do elektronicznego regulatora napięcia podłączać "direct", i na
>> goło. Równolegle z silnikiem był wpięty halogen, jakieś 75 W, no, chyba
>> wiadomo co on robił.
>> A mikser spalił się przy mieszaniu niezbyt gęstej cieczy, i nie był
>> wtedy dręczony ściemniaczem, tylko wpięty pod 230V bezpośrednio.
>> Pochodził tak gdzieś kilkanaście sekund, po czym zdechł.
>>
>
>
> Wystarczyła jedna szpila z triaka, by zrobiło sie zwarcie międzyzwojowe,
> które zapoczątkowało dalszą degradacje.
>
> Może zamiast żarowki równolegle, włączył byś dławik szeregowo, ale to i
> tak niewiele by poprawiło. Do maszyn tylko sterowanie grupowe, albo
> jakiś falowniczek.
W wiertarkach powszechnie stosuje się sterowniki fazowe na triakach. I
to działa, latami.
Przy tak małym silniku nie ma szans na płynną pracę przy sterowaniu
grupowym.
P.P.
-
52. Data: 2019-08-19 12:11:04
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
Janusz <j...@o...pl> wrote:
>> Nie pobielasz grotu transformatorówki?
> Zawsze mam pobielony, trzeba uważać żeby nie spalić cyny.
"Spalenie" cyny to cecha transformatorówki wynikająca z za dużej
temperatury? Mi się nigdy nie spaliła cyna na lutownicy grzałkowej,
a jeśli spaliła to nie zauważyłem zjawiska...
Kojarzę za to, że cyna traciła właściwości po potraktowaniu palnikiem.
> Czyli robisz jak przy grzałkowej, a to dla dwóch drutów które razem łączymy,
> cyny i grzałki trzeba wspomagać się 3 ręką, a trasformatorówką birę na
> grot kroplę cyny,
> wyłączam, stygnie i dotykam kalafoni, potem na druty i włączam,
> kalafonia zwilża druty
> i zaraz za nią cyna zwilża i lutuje.
Tak... o tym nie myślałem. Może to i sposób.
>> Twoja jest z "prawdziwym sinusem"?
> Też nie ale daje radę :) takie małe są chyba wszystkie bez sinusa.
W sumie droga nie była, wypróbować by można... najwyżej tranzystor szlag
trafi. Się wymieni.
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
53. Data: 2019-08-19 12:12:32
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
JaNus <p...@b...pl> wrote:
> Z nieco innej beczki: spalił mi się robot kuchenny (znaczy silnik). A w
> momencie awarii był obciążony tyle co kot napłakał. Jednak chwilę
> przedtem zasilałem go prądem z tyrystorowego (a może triakowego?)
> regulatora napięcia. Czy to mogło zabić silnik? (nie wiem, jakiego ten
> silnik jest typu)
Czy mogło to nie wiem, ale od zawsze zasilam z takiego regulatora (ze
sterowaniem fazowym) ręczną szlifierkę i nic jej się nie dzieje. Zresztą
wiele narzędzi z silnikami AC (np. wyrzynarki i niektóre szlifierki) ma
wbudowane regulatory fazowe.
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
54. Data: 2019-08-19 12:20:47
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Izaura" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5d59cf00$0$17354$6...@n...neostrad
a.pl...
On 2019-08-18 22:09, JaNus wrote:
> W dniu 18.08.2019 o 21:34, Izaura pisze:
>>> Do sterowania silników lepiej użyć sterowania grupowego i mieć
>>> nadzieję, że wirująca masa scałkuje te drgania momentu.
>>
>> Ja tam elektroniczny /lai-konik/, ale *aż tak* ciemny nie jestem,
>> żeby
>> silnik do elektronicznego regulatora napięcia podłączać "direct", i
>> na
>> goło. Równolegle z silnikiem był wpięty halogen, jakieś 75 W, no,
>> chyba
>> wiadomo co on robił.
Przeciez wiele wiertarek ma "zwykly regulator" wbudowany i jakos
dziala.
>> A mikser spalił się przy mieszaniu niezbyt gęstej cieczy, i nie był
>> wtedy dręczony ściemniaczem, tylko wpięty pod 230V bezpośrednio.
>> Pochodził tak gdzieś kilkanaście sekund, po czym zdechł.
>Wystarczyła jedna szpila z triaka, by zrobiło sie zwarcie
>międzyzwojowe, które zapoczątkowało dalszą degradacje.
Hm, czy ta szpila z triaka to jakies wieksze napiecie niz normalne
robocze ?
J.
-
55. Data: 2019-08-19 15:25:56
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2019-08-13 o 13:13, Queequeg pisze:
> Piotr Gałka <p...@c...pl> wrote:
>
>> Alternatywą jest zrobienie sobie gniazdka sieciowego na biurku.
>
> To nie masz? ;)
Dawno, dawno temu miałem przy starym stole wyłącznik i za nim coś po
5..6 gniazdek po prawej i po lewej stronie. Ale ten stół nie
zakwalifikował się kiedyś do przeprowadzki, a w pracy mam biurko przed
drugim. Na drugim sprzęty pomiarowe, nad pierwszym dwie lampy (jedna z
soczewką) i na podłodze listwa w którą wpięta jest ta transformatorówka
na stałe i kolba (nie posiadająca wyłącznika) jak potrzeba.
Żadnych szlifierek itp.
P.G.
-
56. Data: 2019-08-19 15:31:38
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2019-08-13 o 22:13, Queequeg pisze:
> Janusz <j...@o...pl> wrote:
>
>> Dokładnie, poza tym do lutowania wystarczą dwie ręce :) a przy kolbie
>> jak chcesz zlutować dwa przewody zgodnie ze sztuką czyli przykładając
>> cynę do grotu i końcówki potrzebne są 3 albo stojak z uchwytami co jest
>> mało ergonomiczne, a na transformatorówce bez trudu przeniesiesz kroplę
>> cyny z kalafonią na przewód i polutujesz.
>
> Hmm, ale są przecież płaskie groty do kolbowych.
Ale to nie załatwia tematu. Cynę przeniesiesz, ale kalafonii nie.
P.G.
-
57. Data: 2019-08-19 15:42:02
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2019-08-13 o 13:04, Queequeg pisze:
> heby <h...@p...onet.pl> wrote:
>
>> Nie da się pracować mając tylko jedną lutownicę do wszystkiego,
>
> To prawda. Ale ryzykując zadaniem głupiego pytania... do czego wy
> wykorzystujecie transformatorówki?
1. Do lutowania wszystkiego innego niż małe SMD.
2. Do wylutowywania SMD.
2a. 0603 - kolba w jedną rękę, transformatorówka w drugą, element
zostaje na transformatorówce, nie pali się bo już wyłączona.
2b. Specjalnie wygięte groty do różnych obudów
P.G.
-
58. Data: 2019-08-19 15:57:59
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2019-08-15 o 22:36, Zenek Kapelinder pisze:
> Ostatni raz w samochodzie lutowalem przewod do sygnalu w 126p. Ze czterdziesci lat
temu to bylo.
Mógłbym potwierdzić, ale jednak zdarzyła się potrzeba, że bez lutowania
ani rusz.
20 lat temu miałem MAZDĘ 626 która czasem (raz na miesiąc/dwa) nie
odpalała, ale jak postała godzinkę to odpalała. Nie ma nawet jak
zademonstrować awarii. Wyciągnąłem sygnały z różnych miejsc na LEDy i
udało mi się wykryć, że problemem jest brak napięcia na pompie paliwa.
Odcinał to immobilizer, którego nie podejrzewałem o awarię bo jak się
dotknęło styków jego kluczem to było słychać, że przekaźnik 'pyka'.
Jak zrozumiałem, że przekaźnik pytka, ale styki nie kontaktują
zrozumiałem też dlaczego ile razy w takiej sytuacji zadzwoniliśmy po
taryfę to samochód od razu odpalał. Zauważyliśmy taką zależność, ale nie
kumałem wcześniej jak to działa - myślałem o zwykłej złośliwości
martwych przedmiotów. Było na tyle pewne, że kiedyś odebrałem od żony
telefon: "Cześć, dzwonię tylko aby mi odpalił. No to cześć."
P.G.
-
59. Data: 2019-08-19 16:09:39
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2019-08-19 o 12:11, Queequeg pisze:
>> a trasformatorówką birę na
>> grot kroplę cyny,
>> wyłączam, stygnie i dotykam kalafoni, potem na druty i włączam,
>> kalafonia zwilża druty
>> i zaraz za nią cyna zwilża i lutuje.
>
> Tak... o tym nie myślałem. Może to i sposób.
To nie sposób, tylko standardowa metoda używania transformatorówki.
Po wyłączeniu a przed dotknięciem kalafonii trzeba chwilkę odczekać. Ile
nie wiem - to się robi bezmyślnie/automatycznie.
P.G.
-
60. Data: 2019-08-19 20:53:59
Temat: Re: Lutownica transformatorowa
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 13/08/2019 13:04, Queequeg wrote:
> do czego wy
> wykorzystujecie transformatorówki?
Do wylutu z dużych pól masy, transformatorowa lutownica robi to bardziej
punktowo i szybciej niż lutownica kolbowa o podobnej mocy.
Po drugie stygnie błyskawicznie, więc mogę ją bezpiecznie odłozyć
"gdziebądź" i nie robi szkody, gotowa do pracy w sekundę.
I do ... testowania niektórych scalaków i watchdogów. Bardzo skutecznie
można było zatakować nią AtMegę128 (z jakiejś przyczyny inne AtMega były
odporniejsze), reset zapewniony po pierwszym pstrytnięciu z grotem nad
krzemem. Kilka innych prostych scalaków w tym niektóre kiepskie 40xx też
się poddawało albo robiło deadlocka.
Ogólnie robie 80% roboty elektronicznej starym Elwikiem kolbowym RT24,
18% hotair i 2% Lutolą. Liczby wyssane z palca, ale jakoś coś koło tego.