eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaLatająca butla
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 264

  • 251. Data: 2017-04-21 16:42:39
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 18 Apr 2017 02:51:21 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
    <a...@g...com> wrote:
    > Słabo chiński toto rozumie, jak już to mandaryński i ka
    > ntoński, a gdzie tuziny innych dialektów?. Zresztą spró
    > buj do tego zagadac po polsku.

    Nie wiem jak Siri, ale goglarka* polski dobrze rozumie, można bez
    błędów podyktować smsa czy tekst niniejszego posta.


    *- napisała "Google Arka", musiałem ręcznie.poprawić.

    --
    Marek


  • 252. Data: 2017-04-21 16:48:15
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 18 Apr 2017 13:58:32 +0200, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Bo nie chce byc uzalezniony od internetu,

    A to coś złego??

    --
    Marek


  • 253. Data: 2017-04-21 17:04:35
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu piątek, 21 kwietnia 2017 23:42:01 UTC+9 użytkownik Jarosław Sokołowski
    napisał:
    > Pan Konrad Anikiel napisał:
    >
    > >>> Nie, to nie tak działa. Pierwotny podział inżynierów to
    > >>> specjalista-generalista. Cała reszta to skutki tego podziału.
    > >>> Specjalista z natury rzeczy ma więcej pracy, generalista-mniej.
    > >>> Specjalista mniej tworzy, więcej odtwarza. Generalista- przeciwnie.
    > >>> I tak dalej.
    > >>
    > >> Pierwotny jest "inżynier" jako "maszynista".
    > >
    > > Nie rozumiem. Co jest po drugiej stronie tego podziału?
    >
    > Nic. Musi być coś? Wszędzie muszą być jakieś podziały?

    Nie muszą. Ale są.

    >
    > >> Zawsze trzeba o tym z pokorą pamiętać. Do wtórnych podziałów zbytniej
    > >> wagi nie przywiązuję. Nawt dotych, że ludzie dzielą się na inżynierów
    > >> i nieinżynierów.
    > >
    > > Rola maszyny zmieniła się do tego stopnia, że trudno tu wyciągać
    > > jakieś wnioski z choćby najbardziej pokornej pamięci. Dzisiaj
    > > ludzie nie mają pojęcia jak działa maszyna której używają do pracy.
    >
    > Rola inżyniera też się zmieniła. Kiedyś taki na przykład potrafił
    > prowadzić parowóz, czym wzbudzał powszechne uznanie i szacunek.
    > Teraz też by każdy tak chciał, ale nic z tego, zawód mocno spowszedniał.
    > Samo inżynierowanie szacunku nie da, trzeba wykazać się zajadłością.
    >

    Pytam więc dalej: O czym ja mam z pokorą pamiętać? Co ja mam mieć wspólnego z
    maszynistą? Jakieś geny mi zostały czy coś? Mam podrywać laski na moją umiejętność
    obsługi Excela? W dzisiejszych czasach nawet "rocket scientist" to synonim nudziarza.
    Powszechne uznanie i szacunek wzbudza się nie tym czego nikt inny nie rozumie, tylko
    tym co wszyscy rozumieją, w szczególności szeroka gawiedź. Tak się zarabia kasę, tak
    się wygrywa wybory. Dzisiejszy człowiek sukcesu to to co kiedyś nazywano Dylem
    Sowizdrzałem. W inżynierii nie ma dziś niczego podniecającego. Zwykła praca:
    nienajgorsza, nienajlepsza, nie obciachowa, nieszczególnie cool. Czasem się jakiś
    Koszałek Opałek przyjdzie czepiać, ale nie wie z której strrony ugryźć. Pójdzie
    sobie.


  • 254. Data: 2017-04-21 17:35:55
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Konrad Anikiel napisał:

    >>>> Pierwotny jest "inżynier" jako "maszynista".
    >>> Nie rozumiem. Co jest po drugiej stronie tego podziału?
    >> Nic. Musi być coś? Wszędzie muszą być jakieś podziały?
    > Nie muszą. Ale są.

    Nie rozumiem. Co jest po drugiej stronie tego podziału?

    >> Rola inżyniera też się zmieniła. Kiedyś taki na przykład potrafił
    >> prowadzić parowóz, czym wzbudzał powszechne uznanie i szacunek.
    >> Teraz też by każdy tak chciał, ale nic z tego, zawód mocno spowszedniał.
    >> Samo inżynierowanie szacunku nie da, trzeba wykazać się zajadłością.
    >
    > Pytam więc dalej: O czym ja mam z pokorą pamiętać? Co ja mam mieć
    > wspólnego z maszynistą? Jakieś geny mi zostały czy coś? Mam podrywać
    > laski na moją umiejętność obsługi Excela? W dzisiejszych czasach
    > nawet "rocket scientist" to synonim nudziarza.

    Nie synonim, ale często jest nudziarzem.

    > W inżynierii nie ma dziś niczego podniecającego. Zwykła praca:
    > nienajgorsza, nienajlepsza, nie obciachowa, nieszczególnie cool.

    Ależ jest! Tyle że tych zwyłych wyrobników ani ona nie podnieca,
    ani oni sami źródłem żadnej podniety nie są.

    Jarek

    --
    Bo to co nas podnieca,
    to się nazywa kasa,
    a kiedy w kasie forsa,
    to sukces pierwsza klasa.


  • 255. Data: 2017-04-21 19:22:10
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu piątek, 21 kwietnia 2017 23:42:42 UTC+9 użytkownik Marek napisał:
    > On Tue, 18 Apr 2017 02:51:21 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
    > <a...@g...com> wrote:
    > > Słabo chiński toto rozumie, jak już to mandaryński i ka
    > > ntoński, a gdzie tuziny innych dialektów?. Zresztą spró
    > > buj do tego zagadac po polsku.
    >
    > Nie wiem jak Siri, ale goglarka* polski dobrze rozumie, można bez
    > błędów podyktować smsa czy tekst niniejszego posta.

    Super. Jak widać ja za rzadko sprawdzam. Do niedawna to było kiepskie. Niedawno
    Google chwalił się że zastosował do tego sztuczną inteligencję, trzeba do niej gadać
    i gadać, a ona będzie działać coraz lepiej.


  • 256. Data: 2017-04-21 19:29:19
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2017-04-21 o 16:41, Jarosław Sokołowski pisze:

    >
    > Na płocie było napisane DUPA. Też był jeden taki,
    > co uwierzył. A potem musiał wyciągać drzazgi.
    >

    A jeszcze ktoś inny myślał, że jest ptakiem i skoczył z dachu.



    WM


  • 257. Data: 2017-04-21 19:32:04
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:a...@n...neost
    rada.pl...
    On Tue, 18 Apr 2017 13:58:32 +0200, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Bo nie chce byc uzalezniony od internetu,
    >A to coś złego??

    Zebysmy sie zrozumieli:
    Ja nie chcę być uzależniony od Internetu, wiec mi Google Maps niezbyt
    odpowiadaja.

    A w podrozy jeszcze mniej, bo internet poza zasiegiem, albo drogi,
    albo wolny.

    Dobrze, ze GM pozwala juz sciagnac mapy na dysk, tzn do pamieci
    telefonu.

    J.


  • 258. Data: 2017-04-21 20:36:25
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2017-04-21 o 13:10, J.F. pisze:

    >
    > Tylko ... o ile dobrze rozumiem napisany tekst, to to nie jest zadne
    > zabezpieczenie.
    >
    > "Pierwsze gniazdko samemu zamontowane ... kto bedzie jeszcze potrzebowal
    > elektrykow".
    >
    > Ot taki zarcik branzowy :-)
    >
    > P.S. Pierwsza w oczy rzucila mi sie ta wystajaca srubka, na te wkrety
    > wcale nie zwrocilem uwagi.

    Przepisałem tekst i wrzuciłem do google - tłumacza.
    Wyszło takie tłumaczenie:

    "Tak samo pierwsze gniazdo zamontowane
    pahh .. kto potrzebuje syna elektryka"

    Do kitu taki tłumacz.

    Czy można to tak zinterpretować?
    "Zamontowano w ten sam sposób pierwsze gniazdo
    (zabezpieczenie) potrzebne dla syna elektryka."



    WM


  • 259. Data: 2017-04-21 22:46:14
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:58fa512d$0$649$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 2017-04-21 o 13:10, J.F. pisze:
    >> Tylko ... o ile dobrze rozumiem napisany tekst, to to nie jest
    >> zadne
    >> zabezpieczenie.
    >> "Pierwsze gniazdko samemu zamontowane ... kto bedzie jeszcze
    >> potrzebowal
    >> elektrykow".
    >> Ot taki zarcik branzowy :-)

    >Przepisałem tekst i wrzuciłem do google - tłumacza.
    >Wyszło takie tłumaczenie:

    >"Tak samo pierwsze gniazdo zamontowane
    >pahh .. kto potrzebuje syna elektryka"
    >Do kitu taki tłumacz.

    Prawde mowiac, to ja kiepsko znam niemiecki - dobrze by bylo jakiegos
    rodowitego Niemca spytac.

    Posilkowalem sie googlem, ale tlumaczylem na angielski - bo
    doswiadczenie mi mowi, ze tak lepiej tlumaczy.
    Ale wlasnie troche zmieniam zdanie ... albo i nie.

    "so erste steckdose selbst montiert.
    wer braucht schon son elektriker."
    "So the first socket itself is mounted.
    Who needs electricians already."

    "So erste Steckdose selbst montiert.
    Wer braucht schon Son Elektriker."
    "Thus first socket itself mounted.
    Who needs Son electricians?"

    "So erste Steckdose Selbst montiert."
    "Thus first socket self assembled."

    Phi, wielkosc liter ma znaczenie. (w niemieckim istotnie ma -
    rzeczowniki sa z duzej litery, tylko zazwyczaj nie ma jak pomylic z
    innym slowami)

    "So" to takie polskie "więc". Z malej litery google widac nie
    rozpoznaje - a wtedy nie tlumaczy.
    "selbst" to takie nasze "sam", "samodzielnie".

    Syn to po niemiecku Sohn. Son ... nie znam. Slownik tez nie zna.
    Moze w jakims dialekcie jest Son ... a moze to jeszcze co innego.
    Bo w calosci ten syn elektryk ma sens - ktorego wczesniej nie moglem
    dostrzec.

    Taki przyklad z translatora
    "Steckdose already montiert."
    "Gniazdo już zamontowane."

    "already" w niemieckim nie istnieje. I teraz pytanie zachodzi - tak
    sobie google wykoncypowal, czy
    przetlumaczyl dwa znane slowa na angielski, wyszlo
    "Socket already mounted"

    a potem na polski poszlo juz latwo.

    I w ten sposob Son moglo sie zamienic w syna.

    >Czy można to tak zinterpretować?
    >"Zamontowano w ten sam sposób pierwsze gniazdo
    >(zabezpieczenie) potrzebne dla syna elektryka."

    o "zabezpieczeniu" tam nic nie widze, a "Wer braucht" to wybitnie "kto
    potrzebuje" - w sensie pytania.

    Tak czy inaczej - mysle ze chodzilo o to, ze ktos sie chwali jak to
    zamontowal gniazdko ... a jak, to widac :-)

    J.


  • 260. Data: 2017-04-22 00:28:41
    Temat: Re: Latająca butla
    Od: WM <c...@p...onet.pl>

    W dniu 2017-04-21 o 22:46, J.F. pisze:



    >
    > Tak czy inaczej - mysle ze chodzilo o to, ze ktos sie chwali jak to
    > zamontowal gniazdko ... a jak, to widac :-)
    >

    Jeśli tak, to tekst na zdjęciu jest fałszywą interpretacją tej konstrukcji.
    Ktoś to fałszywie, lub celowo dowcipaśnie skomentował.

    Poszukajmy celowego i praktycznego zamysłu w tej konstrukcji np.

    Trzyma gniazdko tylko ten wkręt środkowy (ten z czarną podkładką).

    Wkręty w otworach (tych przeznaczonych na bolce od wtyczki) nie mogą
    trzymać gniazdka, one są tylko zabezpieczeniem przed wkładaniem drutów w
    gniazdko przez dzieci elektryka.
    Ponieważ są metalowe, zostały zaizolowane koszulkami termokurczliwymi,
    tworząc ciasno trzymający się otworu wkład.


    WM

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 25 . [ 26 ] . 27


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: