W dniu 2012-09-12 00:38, J.F. pisze:
> Dnia Tue, 11 Sep 2012 20:49:21 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
>> Chyba jednak nie bardzo. Policja podała prędkość (zaniżoną) i nadal to
>> było przyczyną wypadku. Skoro ograniczenie było do 50km/h to jakie ma
>> znaczenie, czy "bylo 300, 150, czy np 80 + hopka +twarde zawieszenie".
>> Było za szybko i za głupio,
>
> Jak jest ograniczenie 50, to trzeba sie liczyc ze ktos pojedzie 70.
> A jak hopka przy 80 wyrzuca niektore auta, to trzeba ja naprawic, a nie
> stawiac 30 :-)
>
> I winna jest wtedy droga :-)

Litości. Ograniczenie administracyjne w mieście 50/60. Ludzie jeżdżą
50-100 i nikomu się nic nie dzieje. Jak pisałem - nawet kapelusze, baby
od garów, ostatnie lebiegi itd. "Przeciętny inaczej" (pozwolę sobie
na brak dosadniejszych określeń) zapiernicza zdrowo ponad 100
(nieistotny jest w tym momencie stan samochodu - po dwakroć ****
jak robi to niesprawnym samochodem), a Ty chcesz zwalać winę na
drogę, a nie na prędkość, która w większości w takich sytuacjach
jest związana z głupotą, brakiem wyobraźni itd.?

>> Sam widzisz.
>
> No ale kto tu baran ? :-)

No właśnie...