eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKto potrafi wytłumaczyć paradoksRe: Kto potrafi wytłumaczyć paradoks
  • Data: 2016-08-16 10:38:53
    Temat: Re: Kto potrafi wytłumaczyć paradoks
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >> Ja tam widziałem zupełnie normalne. Jak dla domu z dziećmi.
    >
    > Takie tez sa, moze nawet wiekszosc, ale widac tez tych, ktorzy nie
    > tylko konsumpcyjne zakupy robia.

    Z tłumu zawsze da się wyłowić kilku takich, co to kupują nie tylko
    dla siebie.

    >>> A zadupie ... we Wroclawiu sa na Bielanach (wroclawskich).
    >>> W zasadzie to juz nie Wroclaw. Dojechac trzeba, przez co bywam tam
    >>> rzadko. Ale obok jest Tesco, a i Auchan niedaleko, i kolejki w nich
    >>> sa. Obok IKEA, Castorama, Leroy-Merlin, cala galeria handlowa - to i
    >>> ludzie sa. Choc mnie sie jechac nie chce - za daleko.
    >>
    >> Jeżdżenie na wyprawę do marketu wydaje mi się jakieś takie XX-wieczne.
    >> Zresztą nie wiem, czy ja byłem w Makro w XXI wieku. A jak byłem to ze
    >> znajomymi, którzy strasznie namawiali. Nie spodobało mi się.
    >
    > Mowisz, ze teraz sie przez internet zamawia, czy, ze markety
    > spowszechnialy ?

    Przede wszystkim zagęściły się. To już nie jest wyprawa, którą trzeba
    wcześniej planować i rezerwować sobie na to czas.

    > Jak czlowiek potrzebuje cos mniej typowego kupic, to taka galeria
    > handlowa sie przydaje. A zawsze mozna przy okazji Tesco odwiedzic.
    > Owszem, sa blizsze ... ale czasem latwiej na peryferia dojechac,
    > niz do centrum :-)

    Galerii ci u nas we Warszawie dostatek. A nie każda to Złote Tarasy
    -- centralna jak nie przymierzając dworzec kolejowy. Do Makro nikt
    nie jeździ. To znaczy ja nie słyszałem żeby ktoś.

    >>>>> Poza tym maja np szeroka oferte win,
    >>>>
    >>>> No tak, po wino będę gdzieś na koniec świata jechał. Chyba tylko
    >>>> z takiego powodu, że trzeba imienną kartę pokazać, więc nikt nie
    >>>> powie, że anonimowy alkoholik.
    >>>
    >>> jak potrzebujesz byle jakie wino, to mozna wszedzie, ale zajezdzasz
    >>> do Makro - wina francuskie, wloskie, greckie, marokanskie, algierskie,
    >>> cypryjskie, bulgarskie, moldawskie, armenskie, kalifornijskie,
    >>> meksykanskie, chilijskie, argentynskie, japonskie ... nie wiedzialem,
    >>> ze tyle roznych jest. Alkoholikiem mozna dopiero zostac :-)
    >>
    >> W ogólnodostępnych hipermarketach też bywa przegląd całego świata.
    >
    > Bywa. A tam jest.

    Bywa nie w tym sensie, że rzucili asortyment, potem ziomale wszystko
    wykupili, więc znów nie ma. Są takie, gdzie półki z oprocentowanymi
    napojami zajmują jakieś 500 metrów kwadratowych.

    Kilka lat temu ten przegląd świata był w miarę równomierny -- ludzi
    jeszcze rajcowało to, że za te same pieniądze można kupić flaszkę z
    Australii czy Ameryki. Teraz wszystko wraca do normy, wina przeważnie
    są europejskie.

    >> Jak ktoś się nie zna, ale wie, że nie może to być "byle jakie wino",
    >> idzie do specjalnego sklepu z winem, tam mu doradzą.
    >
    > Stoisko w Makro wieksze od takiego sklepu :-) Ale obsluga zadna.

    Nawet w najmniejszej Biedronce może być większe. Handlować winem da
    się na dwudziestu metrach.

    > Choc w sumie masz racje - co z tego, ze taki wybor, skoro nadal nie
    > wiem co kupic :-)

    Z rok temu zdarzyło mi się kupić wino nie w markecie, a w niesieciowym
    sklepie. Nie takim małym, porządnym i znanym mi dobrze od lat. Ale wina,
    to tam wcześniej w ogóle nie mieli. Czegoś tak paskudnego, to ja w życiu
    nie piłem! Może postanowili zaopatrzyć się w Makro i też nie wiedzieli
    co kupić?

    >> Ilość gatunków w jednym miejscu na nic mu przecież. A jak się zna,
    >> to i w biedronce znajdzie. Ja i tak wolę przywieźć tęgi gąsior od
    >> takich, co sami robią, najlepiej jeśli znam ich winnicę. Jak mi się
    >> skończy, też sobie poradzę.
    >
    > A nie wydaje ci sie to anachronizmem jechac 200 km po wino ? :-)

    200 km?! 2000 raczej! Wiele zależy od pragnienia. Jakie kto ma.

    >> Do Makro po wino się nie wybieram.
    >
    > Ja mowie tylko co mi zaimponowalo, bo przeciez nie zaimponuja mi
    > towary, ktore sa wszedzie, i to nawet taniej :-)

    Właściwie to ten argument jako jedyny jest dla mnie na tyle intrygujący,
    że byłbym skłonny jednak pojechać i sprawdzić.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: